folt37 folt37
307
BLOG

Polska nadal ludowa

folt37 folt37 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 38

                                image

Polska z okresu socjalizmu przyjęła nazwę Polska Rzeczpospolita Ludowa /PRL/ często określana skrótowo Polską Ludową. Ta nazwa miała na celu uhonorowanie polskiego ludu utożsamianego z klasą robotniczą i „chłopstwem pracującym” /robotników rolnych/. Zgodnie z komunistyczna logiką /głównie radziecką/ właściciele rodzinnych gospodarstw rolnych byli kwalifikowani jako posiadacze rolni i wyzyskiwacze, szczególnie ci zatrudniający „służbę” czyli robotników najemnych.

W imię politycznego interesu polskich komunistów lat 40-tych XX wieku z PPR /Polska Partia Robotnicza/ i PPS /Polska Partia Socjalistyczna/ [późniejszy zlepek PZPR /Polska Zjednoczona Partia Robotnicza/] - sprzyjający im elektorat robotników /przemysłowych i rolnych/ nazwali „sojuszem robotniczo chłopskim”.

To był bardzo aktywny sojusz uczestniczący czynnie /czasami wręcz entuzjastycznie/ w tzw. „zbożówkach” – akcjach obowiązkowych dostaw produktów rolnych ogołacających gospodarstwa chłopskie z inwentarskich zasobów paszowych – dokonujących rewizji w gospodarstwach i aresztujący właścicieli ukrytego zboża określanych „Kułakami”.

Dlaczego ośmielam się porównywać obecną Polskę z Polską Ludową? Ano dlatego, że obecnie rządzący Polską sojusz [PiS, Solidarna Polska, Porozumienie Gowina] – zakamuflowany dla zmyłki wyborców pod nazwą Zjednoczona Prawica – wszedł w buty „Sojuszu Robotniczo Chłopskiego” czasów PRL praktykami populistycznego schlebianiem środowiskom pracowników najemnych i parafialno-chłopskich jako swojemu elektoratowi namolnie straszonemu resztą Polaków utrzymujących się z własnej działalności gospodarczej, kulturalnej /w tym twórczej/, naukowej /uniwersytety/, publicystycznej /wolne media/, nadzorczej w państwie /wymiar sprawiedliwości/ pogardliwie określanych KASTAMI, ELYTAMI /elity/, WYKSZTAŁCIUCHAMI, itp.

Polskie prawo pracy ustanawia rodzaje stosunku pracy, jak: 1/ umowa o dzieło, 2/ umowa o pracę, 3/ umowa zlecenie, 4/ umowa agencyjna, 5/ spółdzielcza umowa o pracę, 6/ umowa z mianowania, 7/ umowa z wyboru.

Ten szeroki wachlarz możliwości zatrudnieniowych jest elementem wolności obywatelskiej i gospodarczej umożliwiającej człowiekowi /w zależności od okoliczności na rynku pracy i sytuację osobistą obywatela/ dopasować sobie formę zatrudnienia dogodną dla niego w danych okolicznościach.

Pracownik dla pracodawcy to „element kosztowy” w przedsiębiorstwie więc podlega ekonomicznej kalkulacji jak każdy rodzaj kosztów w kierunku ich redukowania. Kiedy w gospodarczej sytuacji państwa na rynku pracy dominuje pozycja pracodawcy będzie on to uwzględniać w kalkulacji kosztowej firmy i obniżać koszty pracy.

Tak zrodziła się patologia nieuzasadnionego zastępowania kosztowniejszych umów o pracę na mniej kosztowne umowy zlecenia. Pracodawcy na stacjonarnych stanowiskach pracy umiejscowionych w firmach często  zaczęli zamienić pracownikom umowy o pracę na umowy zlecenia, co w oczywisty sposób naruszało prawo pracy pozostawione bez najmniejszej reakcji państwa, którego Państwowa Inspekcja Pracy miała obowiązek to napiętnować i administracyjnie przywrócić należny ład prawny.

 Państwo wykazało swoją wybitną nieudolność a spanikowani populistyczni politycy odwrócili „kota ogonem” wskazując pracodawców na winnych, a umowy zlecenia pejoratywnie „przenicowali” na „umowy śmieciowe”.

W tej beznadziejnej bezradności zareagowali typowo populistycznie ustawą obciążającą umowy zlecenia kosztami ZUS na równi z umowami o pracę. Pracobiorcy /lud pracujący/ przyjęli to entuzjastycznie, co było przecież ewidentną populistycznie intencją rządzących.

To, że zepsuto stabilne, demokratyczne prawo wolności obywatelskiej  wcale władzy nie zmartwiło. To że np. artyści scen teatralnych głownie zatrudniali się na zlecenia co zepsuło ich rynek pracy władzy też nie zmartwiło. Przeciwnie, w obecnej kampanii wyborczej władza chełpi się tym jako sukcesem, choć to wybitnie szkodliwe dla krajowej gospodarki. Tego /szczęściem władzy/ nie rozumie „lud pracujący” i uznaje władzę za dobroczyńcę, choć jest przeciwnie. Pokazano też ludowi jacy niedobrzy i pazerni są pracodawcy /wyzyskiwacze?/, a jaka dobra jest władza. Polska Ludowa!

Także kampania wyborcza prezydenta Dudy to wypisz wymaluj kalka socjalistycznej Polski Ludowej. Kandydat do prezydenckiej reelekcji epatuje Polaków dobrodziejstwem 500+ i innymi beneficjami + przy jednoczesnym „utajnianiu” tempa niebezpiecznie narastającego długu publicznego

„W cztery pierwsze miesiące 2020 roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 98,6 mld zł. Oznacza to, że mamy o 10,13 proc. więcej długu niż na koniec 2019 roku. Już w marcu pękła granica 1 bln zł długu, a na koniec kwietnia zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 1071,9 mld zł”

https://www.forbes.pl/gospodarka/dlug-publiczny-polski-w-2020-roku-olbrzymi-wzrost-przez-pierwsze-4-miesiace-roku/kmzvdnn

Mojemu pokoleniu przypomina to „entuzjazm dobrobytu „za Gierka”. Polska Ludowa.

Obecna narracja prezydenckiej kampanii Andrzeja Dudy, kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego absurdalnie napastowanego przez obóz rządzący między innymi propagowaniem pedofilii taką choćby sceną:

„Antoni Macierewicz pojechał 28 czerwca do Hyżnego pod Rzeszowem, gdzie w miejscowym kościele głosił, że Trzaskowski reklamuję i promuje pedofilię /nawiązanie do warszawskiej deklaracji Lgot+/ (GW z 8 lipca 2020 r).

Na tle afer pedofilskich w polskim Kościele i prezydenckiej łaski wobec pedofila wystąpienie Macierewicza to czysta kalka PRL-owskiej propagandy przeciwko działaczom opozycji demokratycznej. Polska Ludowa.

Prezydent na wszystkich swoich wyborczych wiecach krzyczy o przeciwnym jemu elitach, którym on stoi na przeszkodzie w napychaniu sobie kabzy pieniędzmi okradanych obywateli. To są salony warszawski i krakowski znane jako „warszawka” i „krakówek”. Czyż nie przypomina to pokrzykiwań Władysława Gomółki na reakcjonistów i syjonistów? Polska Ludowa.

Jakże trafnie tę obecną rzeczywistość określił Wojciech Bonowicz charakteryzujący polski stan rzeczy (TP z 12 lipca br.) :

Główną zaletą władzy w Polsce jest „nie wymagać”. To podoba się polskiemu ludowi do którego władza mówi, że lud jest bez wad, wady mają elity czyli „warszawka”, „krakówek” i im podobni. Dlatego nie musimy w Polsce pracować nad jakimiś narodowymi wadami, kryzysami. Kryzysy to mają obcy, czyli zagranica. My wyłącznie alleluja i do przodu. To znaczy od pewnego czasu, bo wcześniej nie. Wcześniej była bieda i złodziejstwo. Z tej biedy i złodziejstwa finansuje się teraz różne pomysły – ironizuje Bonowicz. Wystarczy nie kraść tylko normalnie dawać sobie premie, a potem odbierać, żeby znowu sobie dać – i od razu od tego nieustannego przepływu gotówki zrobiło się jej więcej.. Tak, że dla wszystkich starczy. A jakby ktoś jeszcze nie dostał, to niech się zgłosi, na pewno dostanie, o ile nie jest nauczycielem. Spokój.

Gorzka to ironia, historycznie znana z politycznej narracji władz Polski Ludowej.

Tak oto na naszych oczach III RP nabrała barw Polski Ludowej. Czy w sytuacji kiedy prezydent Andrzej Duda uhonorował Stanisława Piotrowicza – komunistycznego prokuratora stanu wojennego – stanowiskiem sędziego Trybunały Konstytucyjnego można się dziwić? Nie można!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka