Foxx Foxx
8502
BLOG

- Czym się różni wróbelek? - Tym, że ma jedną nóżkę bardziej

Foxx Foxx Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 135

Ten absurdalny kalambur z czasów PRL przez lata był przedmiotem rozmaitych interpretacji i dyskusji - zwłaszcza w czasach internetu. Ciekawe, że w okresie największej popularności nikt go specjalnie nie analizował. Aktualna sytuacja polityczna już od pewnego czasu mi się kojarzyła z poczuciem humoru tego typu, jednak wydarzenia z ostatnich tygodni w ostatnich dniach zaowocowały "kumulacją", co oczywiście znalazło odzwierciedlenie w komentarzach na S24.

image

{źródło grafiki: ekologia.pl)

Mam tu na myśli przedwyborczy mechanizm, w który się wpakowali sympatycy komisarzy z różnych stron. Zarówno w kwestii zapytania przez grupę sędziów o przejście części z nich w stan spoczynku, jak i antyfaszystowskiego wzmożenia połączonego z żalem, że młodzież 40- nie jest szczególnie zainteresowana walką o demokrację odpowiedzi są dość oczywiste. Nie wymagają obelg ani propagandowego "bicia piany". W tym świątecznym dniu zdecydowałem się je zaproponować.


SĄD SĄDEM, BĘDZIE PŁYNĄĆ Z PRĄDEM

- "Sąd Najwyższy" wydał swoje postanowienie i zapytanie o ustawową regulację przejścia sędziów w stan spoczynku w składzie siedmiu sędziów z których dwóch zgodnie z obowiązującą ustawą już przeszło w stan spoczynku (czyli niezgodnie z obowiązującym prawem zebrali się, by "orzekać"... we własnej sprawie)

- "orzekł" "zabezpieczenie" wymieniając odpowiedni przepis KPC z pełną świadomością, że odnosi się on do zupełnie innej materii, niż ustrojowa* i że SN w ogóle nie ma uprawnień do korzystania z instytucji zabezpieczenia (m.in. brak technicznej możliwości dla trybu odwoławczego dla stron - którymi swoją drogą w ramach przewidzianego prawem trybu zabezpieczenia są emerytowani sędziowie i ZUS a nie np. KRS)

- przytoczył wątpliwości dot. zgodności ustawy o SN m.in. z Kartą Praw Podstawowych UE w sytuacji gdy tzw. "protokół brytyjski" do Traktatu Lizbońskiego (przyjęty przez Polskę, UK oraz wszystkie pozostałe państwa UE) gwarantuje nadrzędność polskich regulacji prawnych nad europejskimi o ile dana sfera nie jest objęta traktatami UE. A ta nie jest. Jednym słowem cała historia jest w ogóle poza kompetencjami TSUE...

W tym miejscu warto przypomnieć, za ulubionym źródłem poprzedniego prezydenta RP, o co dokładnie chodzi we wspomnianym protokole:

Artykuł 1 

1. Karta nie rozszerza możliwości Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.

2. W szczególności i w celu uniknięcia wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty nie stwarza praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.

Artykuł 2

Jeśli dane postanowienie Karty odnosi się do krajowych praktyk i praw krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznawane przez prawo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa.

(źródło: wiki)

Podstawę do złamania tych dość jasno sformułowanych artykułów dali sami komisarze, najwyraźniej wychodząc z założenia, że obowiązująca wykładnia bezwzględnie musi brzmieć, iż... mają jedną nóżkę bardziej.

Komisja jest zdania, że ustawa o Sądzie Najwyższym, która wchodzi w życie 3 lipca 2018, narusza zasadę niezależności sądownictwa, w tym zasadę nieusuwalności sędziów. Przez co Polska nie wypełnia swoich zobowiązań wynikających z art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej i z art. 47 Karty Praw Podstawowych UE.

(źródło: oko.press)

Jak widać pewne złudzenia dotyczące długości własnych kończyn nie ograniczają się do następstw polityki "migracyjnej" czy nakłonienia mieszkańców Wysp by zagłosowali za Brexitem. Niezależnie od politycznej determinacji mającej spowodować obalenie rządu preferującego demokrację bezprzymiotnikową w miejsce liberalnej, w chwili pojawienia się podobnych wątpliwości po akcesji Polski do UE jednoznaczne stanowisko zajął Trybunał Konstytucyjny, w roku... 2005.

4 maja 2005 r. o godz. 10:00 Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie rozpoznał połączone wnioski grup posłów na Sejm w sprawie zgodności z Konstytucją Traktatu podpisanego 16 kwietnia 2003 r., dotyczącego przystąpienia dziesięciu państw, w tym Polski, do Unii Europejskiej (traktat akcesyjny), a także niektórych postanowień Traktatu o ustanowieniu Wspólnoty Europejskiej i Traktatu o Unii Europejskiej.

W wyroku z dnia 11 maja 2005 r. Trybunał orzekł, że traktat akcesyjny jako całość oraz poszczególne zaskarżone postanowienia traktatowe nie naruszają wskazanych przez wnioskodawców przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

W uzasadnieniu towarzyszącemu ustnemu ogłoszeniu wyroku wyjaśniono wiele istotnych kwestii dotyczących charakteru związania Rzeczypospolitej Polskiej prawem Unii Europejskiej oraz relacji między tym prawem a polską Konstytucją. (...)

W ramach art. 90 Konstytucji przedmiotem przekazania mogą być kompetencje należące do różnych segmentów władzy państwowej - ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. W żadnym z tych obszarów nie może jednak dojść do transferu kompetencji podważającego sens istnienia i funkcjonowania organów państwowych, tworzącego sytuację, w której suwerenem stawałaby się organizacja międzynarodowa. Przekazanie kompetencji w trybie art. 90 Konstytucji nie może pozbawiać państwa zdolności do suwerennego działania, oznaczałoby to bowiem naruszenie zasad wyrażonych w art. 4 ("Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej należy do Narodu") i art. 5 ("Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości"). Konstytucja uniemożliwia zatem przekazywanie kompetencji w zakresie powodującym utratę statusu państwa suwerennego przez Rzeczypospolitą.

Wspólnoty Europejskie i Unia Europejska funkcjonują, zgodnie z traktatami konstytuującymi te organizacje, na zasadzie kompetencji powierzonych im mocą swoich suwerennych decyzji przez państwa członkowskie. Oznacza to, że mogą one działać tylko w zakresie przewidzianym w unormowaniach traktatowych. Dotyczy to w szczególności stanowienia norm prawnych przez instytucje wspólnotowe. Rzeczpospolita Polska jest związana tymi normami w zakresie, w jakim suwerennie przekazała, poprzez ratyfikację umowy międzynarodowej, niektóre kompetencje prawodawcze instytucjom wspólnotowym.

Dynamiczny charakter integracji europejskiej nie oznacza rozszerzania zakresu prerogatyw organów Unii Europejskiej na obszary, które nie były objęte transferem kompetencji. Nie jest dopuszczalne, aby organizacja międzynarodowa sama ustalała swoje kompetencje, z pominięciem odpowiednich procedur przekazywania kompetencji przez państwa członkowskie na podstawie norm prawnych obowiązujących w tych państwach.

(źródło: trybunał.gov.pl)

Sama KON-STY-TU-CJA zaś kwestię, która tak zajmuje grupę sędziów i wróbelka - wyjątkowo jak na ten napisany przeciwko Wałęsie przez Sojusz Lewicy Demokratycznej i Unię Demokratyczną - dokument reguluje precyzyjnie.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej - Rozdział VIII

SĄDY I TRYBUNAŁY

(...) Art. 180.

4. Ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku.

5. W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia.

Art. 183.

1. Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania.

2. Sąd Najwyższy wykonuje także inne czynności określone w Konstytucji i ustawach.

3.Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego.

(źródło: sejm.gov.pl)

Prezydent nie powołał żadnego prezesa SN po zmianie ustroju sądów. Obywatelka RP Gersdorf z wyboru nie poddała się ustawowej procedurze umożliwiającej dalsze orzekanie mimo osiągnięcia wieku przewidującego przejście w stan spoczynku.

Tak wygląda stan prawny. Naprawdę jest dość zabawne, że w czasach tak powszechnego internetu komuś się wydaje, że w takich sprawach ogłupi społeczeństwo do tego stopnia, że wybuchnie jakaś rewolucja mająca na celu obalenie... broniących praworządności i demokracji władz. Celowo nie napisałem "liberalnej". Akurat tę kwestię trafnie podsumował w niedawnym wystąpieniu  Orbán.

Liberalna koncepcja wolności opinii rozwinęła się już do tego stopnia, że różnorodność poglądów uważa się za ważną tylko do momentu, w którym ze zdziwieniem stwierdza się, że istnieją odmienne poglądy.

Liberalna wolność prasy przypomina nam starą, sowiecką anegdotę: jak by nie składać części z sowieckiej fabryki rowerów, to na koniec i tak zawsze wychodzi z tego broń maszynowa. Jakkolwiek by nie składać liberalnej wolności prasy, na koniec i tak zawsze wychodzi z tego cenzura.

(źródło: wpolityce.pl)

Jest to dobra okazja do przejścia do następnej kwestii.


DEMOKRACJA REALNA NIE JEST LIBERALNA

Dla każdego obserwującego polskie życie społeczne dość zaskakujące muszą być opinie o bierności młodzieży i jej ogólnej obojętności w kwestiach związanych z Polską i Polakami. Oczywiście dla każdego, kto nie ma "jednej nóżki bardziej".

Nieszczęściem strony lewicowo-liberalnej stał się zbieg trzech czynników:

- moda na rozmaitą aktywność patriotyczną wśród młodzieży, która się zaczynała mniej-więcej w 2006 roku

- z jakichś przyczyn ustawienie się rządu PO-PSL w kontrze do tej mody owocujące z jednej strony popularyzacją "owocu zakazanego" a z drugiej w związku z zastosowaniem metod charakterystycznych dla demokracji liberalnej w rodzaju strzelania demonstrantom w głowy z broni gładkolufowej, stosowania odpowiedzialności zbiorowej (np. wobec fanatyków piłkarskich), osadzania ludzi na lata w aresztach bez wyroku przy jednoczesnej obstrukcji wielu sędziów... i wielu innych zjawisk... Przez 8 lat wyrosło pokolenie młodzieży często angażujące się w kwestie związane z polityką jako wyrażaniem światopoglądu najzwyczajniej wrogie demokracji liberalnej. Pokolenie młodzieży zaangażowanej w całoroczną działalność charytatywną często z dala od mediów, którym ci ludzie nie ufają niezależnie od prezentowanej przez nie "linii".

- uboczny efekt bardzo mocnej niemieckiej - czy jak kto woli "europejskiej" soft-power polegającej na bardzo dużym finansowaniu rozmaitych projektów, paneli czy wydawnictw krzewiących różne nurty demokracji liberalnej... ale również po prostu marksizmu. Po tej stronie wyrosło więc pokolenie "sytych kotów", które mając podane wszystko na tacy nie wykazują specjalnej inicjatywy w dziedzinie w jakikolwiek sposób wykraczającej poza dyskusje często sprowadzające się do stygmatyzacji ludzi o innych poglądach czy blokowania ich aktywności za pomocą narzędzi administracyjnych (wszelkiego rodzaju donoszenie, które w żadnym pokoleniu młodzieży nie było przesadnie popularne). Znajomy z Ukrainy, który po "Majdanie" trafił do Polski i próbował oddolnie organizować ich diasporę po zetknięciu się np. z działaczami powiązanego wcześniej z władzą ludową a później polskimi liberałami Związku Ukraińców w Polsce trafnie nazwał ich grantożercami. Świetną ilustracją tego zjawiska są inicjatywy zarówno w Polsce jak i na Ukrainie Fundacji Otwarty Dialog.

Im bardziej więc w ramach demokracji liberalnej będzie się np. blokować inicjatywy w rodzaju Marszu Niepodległości, czy Marszu Pamięci Powstania Warszawskiego, tym więcej aktywnej młodzieży będzie identyfikować się z prawicą. Nie chodzi tu wcale o PiS - nie wnikając już w koncepcje definicji prawicy.

Wielu młodych ludzi za własne pieniądze organizuje zbiórki dla Polaków, którzy pozostali na Kresach, demonstracje, czy formy czczenia wydarzeń związanych z historią Polski, w tym coraz częściej lokalnych. Wielu z nich doświadczyło liberalnego powalenia na ziemię przez działającą wtedy zgodnie z ówczesnymi wytycznymi policję. Co oni mają powiedzieć na widok dzisiejszego "nadużywania władzy"? Czy "form protestu"? Albo otwartych żądań interwencji zza granicy? I to przez ludzi, którym się wydaje że skoro są głęboko przekonani, ze "mają jedną nóżkę bardziej", to patrząca na to wszystko większość nie zauważy raczej problemów z utrzymaniem pionu wynikających z zupełnie innych powodów.

Dość daleko mi do narodowców, chociaż w wyniku procesów opisanych wyżej znacznie bliżej niż mógłbym się spodziewać jeszcze z dziesięć lat temu - chciałbym jednak na koniec poruszyć wątek ich udziału w obchodach związanych z wybuchem i trwaniem Powstania Warszawskiego. Mającym problemy z historią/liberalnie wycinającym narodowców z przestrzeni publicznej po prostu polecę naprawdę drobny zbiór faktów: Narodowe Siły Zbrojne w Powstaniu Warszawskim.

Pani podporucznik Gawor, która po dość długim czasie wygenerowała opinię, że jej zdaniem "układ kolumny" narodowców przypominał manifestacje faszystowskie (przez to pojęcie rozumie chyba narodowo-socjalistyczne - ale być może ta różnica nie była istotna w doktrynie szkoły im. Dzierżyńskiego) dedykuję trzy cytaty z książek papierowych:

... W Berlinie, po wojnie, byłem obecny na masowej demonstracji marksistów przed królewskim pałacem. Morze czerwonych flag, czerwonych szarf i czerwonych kwiatów dawało zewnętrzny obraz siły temu tłumowi, który oceniłem na około sto dwadzieścia tysięcy osób. Czułem i rozumiałem, jak łatwo człowiek na ulicy pozostaje pod wrażeniem sugestywnej magii - takiego wspaniałego przedstawienia."

(Adolf Hitler, "Mein Kampf", Krosno 1992, s. 193)

(Niemcy mogą) "zabezpieczyć losy rewolucji tylko poprzez zastosowanie wobec tych słowiańskich ludów jak najbardziej zdecydowanego terroryzmu".

(F. Engels, Panslawizm demokratyczny, w: "Dzieła", tom 6, Warszawa 1963, s. 316.)

W żadnym jednak wypadku nie przyzna się tym małym narodom (...) prawa stawiania przeszkód w rozbudowie europejskiej sieci kolejowej aż do Konstantynopola.

(List Engelsa z Londynu do Karola Kautskiego w Zurychu z 27.02.1882, w: "Dzieła", tom 35, s.307.)

image

["Wróbelek" z 1 Maja 1934]

Każdy wybiera taką tradycję jaką chce. A faktycznie atakowany będzie się bronić. Proste jak konstrukcja sierpa ;)


PS W notce nie poruszyłem już wątku sabotażu przez "wzmożenie antyfaszystowskie" wyraźniej próby komisarzy/kuratorów ze Wschodu, by przed tegorocznymi wyborami i rocznicowym Marszem Niepodległości zantagonizować część narodowców z PiS. Byłaby to duża dygresja, dlatego tylko odnotowuję działania, które doprowadziły do sytuacji, w której przeciwnicy liberalnego pomysłu na kontrolę nad społeczeństwem znów stoją w jednym szeregu. Generalnie młodzi przeciwnicy, nawiasem pisząc.



* O prawomocnym wyroku w analogicznej sprawie i prawniczej kompromitacji Obywatela RP Rzeplińskiego na S24 jakiś czas temu napisał Beem.Deep.


Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo