EURO
EURO
frankunderwood frankunderwood
826
BLOG

Czytelny sygnał , że na razie strefa EURO nas nie interesuje

frankunderwood frankunderwood Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

bardzo dobrze, że na konwencji PiS w Lublinie Jarosław Kaczyński wysłał czytelny sygnał w eter ( głównie do Niemiec ) , że Polska obecnie nie ma aspiracji ( a mówiąc precyzyjniej nie ma ochoty ) na wstąpienie do strefy EURO. Dalej już nieco spłycił swoją ) wypowiedź bo to nie jest takie trywialne, że wystarczy osiągnąć pułap uposażeń w krajach Europy Zachodniej, dodając równocześnie, ze nie interesują nas także ceny dóbr materialnych w tej strefie.
    Nie chce robić za mentora i pisać elaboratu o tym czym jest strefa EURO i przeprowadzać bardzo szczegółową analizę dlaczego trzeba omijać strefę szerokim łukiem ( powiedzmy na przykład do roku 2035 - to taki mój horyzont czasowy ;-) )  ponieważ nie jestem specjalistą od polityki monetarnej i fiskalnej.
    Natomiast jako obserwator procesów ekonomicznych dysponujący elementarną wiedzę w tym zakresie  mogę przedstawić swój punkt widzenia w kwestii EURO, precyzyjniej czy opłaca nam się teraz wchodzić do strefy EURO, za którym to krokiem dziś tak zaciekle optują  optują takie "tęgie" głowy jak D.Rosati vulgo TW Buyer, L.Balcerowicz wykonawca naszej ekonomicznej pieriestrojki  ( tak wykonawcą , a głównie tylko żyrującym ) ergo  planu autorstwa Jefreya Sachsa czy noszący teczkę Balcerowicza najlepszy komik wśród polityków -  Ryszard Petru. Plan miał naszą polską specyfikę bo oprócz ewidentnych zmian w dotychczasowej księżycowej ekonomii , polegał też między innymi na ( umowy okrągłostołowe )  dopilnowaniu by komunistyczna nomenklatura i ludzie służb mogli  przedzierzgnąć się w zachodnich już nie socjaldemokratów , a lewicowych liberałów, a ci drudzy w prawdziwych biznesmenów, prezesów banków , speców od bankowości etc.
    Tyle tytułem wstępu, aby przypomnieć sobie jak to z tranzycja u nas było .Wracając do EURO, po pierwsze utworzenie tej strefy to projekt stricte polityczny, ba na dodatek tak obwarowany i w swej konstrukcji zawiły, że bez ekonomicznej wiedzy ( a więc tych ekonomicznych szarlatanów , którzy otrzymują Nagrodę Nobla z ekonomii, a potem im się je odbiera, ponieważ stwierdzono, że to stek bzdur - sic ! ) rozgryzienie  funkcjonowania tej skonstruowanej strefy monetarnej  pali na panewce.
Wiadomo, że aby wejść do strefy EURO muszą być spełnione kryteria konwergencji
 1. stabilność cen, sytuacja fiskalna
2. - określony deficyt PKB i 60% PKB - mowa o zadłużeniu państwa
3. Korytarz walutowy przy wejściu do EURO
4. ocena stóp procentowych

Pierwsze dwa na pewno są do spełnienia od ręki pozostałe 2 też są  do spełnienia , ale nie ad hoc bo takie są procedury wejści do obszaru EURO w tym tzw. kwestia korytarza kursowego.
No to zbadajmy jakie są zyski z wejścia do EURO
1.  będąc w krajach z walutą EURO nie musielibyśmy wymieniać PLN na EURO przemieszczamy się mając w portfelu tylko karty lub telefon z odpowiednią aplikacja danego banku , nie interesuje nas jaki jest obecnie kurs tej waluty i sama operacja wymiany.
2 .Bilateralne rozliczanie naszych firm w krajach strefy EURO - fakt dla przedsiębiorców, którzy działają na rynku strefy EURO i dla tych , którzy dokonują transakcji w tej walucie jest problem z przelicznikiem kursów do naszej waluty , bo on się waha i w zależności czy kurs rośnie ( cieszy eksporterów ) a gdy maleje jest witany z radością przez importerów .
Gdyby było EURO ta sytuacja nas nie dotyczy.
3. Podnoszona jest jeszcze kwestia , że wówczas bylibyśmy odporni na wahania kursów na światowej mapie kursowej oraz na wszelkie zagrywki kapitału spekulacyjnego - to jest prawda, na pewno byłaby to sytuacja stabilniejsza.

Teraz ad 1 - To główny argument podnoszony przez  wszelkiej maści lemingi ( gdy dyskutuję gdziekolwiek to od raz przystępują do ataku wysuwając powyższy fakt. A przecież Ci zamożniejsi nie jeżdżą w wakacje tylko do Niemiec , Hiszpanii, Grecji ( Ci w ogóle nie powinni dysponować tą waluta bo  nawet dziś  greckie EURO < niemieckiego EURO ) itd. ale udają się w inne zakątki świata bez EURO , a więc i tak muszą przeprowadzać operację wymiany.

ad2, Tu jest sprawa bardziej złożona, ale i znów duże przedsiębiorstwa handlują , dokonują transakcji ie tylko w strefie EURO bo ich rynki zbytu, firmy kooperujące etc. to UK, USA, KANADA, Ameryka Łacińska , Bliski Wschód ( zakupy ropy np. na całym świcie dokonuje się w oparciu o $ a nie EURO , choć były takie zakusy ;-)) , Azja czy Australii itd. zatem i tak trzeba dokonywać podobnych operacji, ale fakt największa wymiana handlowa z Nami to Niemcy  i pozostałe kraje strefy EURO - pisze z pamięci nie sprawdzając danych więc być może są pewne nieścisłości. Czyli ten punkt pod dyskusję.

ad3, Tu z kolei jest sprawa faktycznie w miarę prosta, strefa EURO jest mniej podatna na zawirowania kursowe, a przede wszystkim odporna na "przedsięwzięcia" kapitału spekulacyjnego. To do mnie przemawia.

Teraz jednak koszty przyjęcia, które jednak znacznie przewyższają nasze korzyści przyjęcia EURO

1. Tracimy możliwość stosowania instrumentów fiskalnych, monetarnych na terenie kraju np. możemy obecnie w zależności od sytuacji gospodarczej kraju stymulować rozwój gospodarczy ,a więc status naszego PKB poprzez regulację stóp procentowych - tego w obszarze EURO byśmy nie mieli

2. Po wejściu w strefę EURO jest faktem niewątpliwym wzrost cen , z doświadczeń krajów, które wchodziły do EURO  z taką sytuacją się zderzały - dlaczego dziś do Polski na zakupy przyjeżdżają Litwini, Słowacy na zakupy podczas gdy wcześniej gdy u nich EURO nie było ich sklepy, markety odwiedzali Polacy.

3. Niewątpliwym skutkiem , chyba  najgorszym po dokooptowaniu do obszaru EURO mielibyśmy okres ( nie wiadomo jak długi ) stagnacji gospodarczej - wszak wzrosłyby koszty pracy, a więc i ceny naszych produktów nie byłyby już tak atrakcyjne na rynkach gospodarczych, więcej wzrost kosztów pracy spowodowałby przemieszczenia kapitału na inne tańsze pod tym względem rynki, a to wiązałoby się ze wzrostem bezrobocia co z kolei powodowałoby mniejsze PKB  ( to chyba logiczne ) i ponowna emigrację Polaków.

Na koniec garść innych faktów , które przemawiają się za wstrzymaniem się z przyjęciem  EURO . Po pierwsze w strefie EURO widać od dłuższego czasu stagnację , PKB oscyluje wokół 1% gdzieniegdzie dochodząc do 2%, Rośnie zadłużenie krajów strefy EURO,. W przypadku ewentualnego kryzysu w krajach tzw. PIGS , musielibyśmy się dołożyć  by doprowadzić do równowagi finansowej tej strefy, tak jak to miało miejsce w przypadku kryzysu w Grecji ( który się wcale mimo udzielonej kroplówki nie skończył, ale Grecy mają dużo przepięknych wysp na morzu Śródziemnych, które mogą stanowić ich aktywa ) . Poza tym dlaczego kraje bogatsze od nas takie jak Szwecja , Dania a uprzednio UK nie kwapiły się i dalej nie kwapią by przyjąć tę walutę. I na koniec ciekawostka - jedynymi krajami , które zyskały na wprowadzeniu strefy EURO to przede wszystkim Niemcy i Holandia. Jak to się dzieje, że mimo takiego niskiego PKB Niemcy w ubiegłym roku miały nadwyżkę budżetową około 80-100 mld EURO ( nie mam czasu szukać konkretnej danej kwoty ), bo chyba nie złożyły się na to oszczędności?
Dlatego, że projekt EURO to projekt stricte polityczny, na którym zyskują kraje o największym  eksporcie - vide Niemcy ( tak to jest właśnie skonstruowane pod kraj nad Renem i Łabą ) - dziś wszyscy w Europie, a przede wszystkim ci ze strefy EURO pracują na dobrobyt i zamożność Niemców - IV Rzesza bez potrzeby uciekania się do elementów siłowych , wszystko jest załatwione w białych rękawiczkach . Spójrzmy na konwulsje ekonomiczne jakie dotykają Francję - Macron nie przetrwa bez transferu pieniędzy z Niemiec.

Dlatego bardzo dobrze się stało , że J.Kaczyński wespół z M. Morawieckim dali jasny i czytelny sygnał, że nie jesteśmy w najbliższym czasie zainteresowani wejściem do strefy EURO -  mimo , że były takie sygnały ze strony niemieckie abyśmy weszli do EURO bez dotrzymania procedur ( np. bez  tzw korytarza walutowego - sic!!! ) .


W kwestii poglądów na gospodarkę - liberalne, w domenie obyczajowości- konserwatywne, otwarty na poglądy innych, przeciwnik wszelkiej politycznej poprawności, koniunkturalizmu, permisywizmu i szeroko rozumianego lewactwa. Wielbiciel jazzu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka