Gasipies Gasipies
876
BLOG

PO-TWarz! "Uderzył mnie w twarz"

Gasipies Gasipies Polityka Obserwuj notkę 27

Zwolennicy Radia Maryja agresywnie atakują ekipę Polsat News

Fantastyczny film znalazłem (jest jeszcze) na stronie lodz.gazeta.pl/lodz/1,35153,9929495,Pielgrzymi_z_Radia_Maryja_pobili_lodzka_ekipe_Polsatu.html

Inne media też zauważyły incydent:


"Napastnik został zatrzymany przez policję. - Interweniowaliśmy w związku ze zgłoszeniem jednej z telewizji dot. uszkodzenia elementu sprzętu - mówi podinsp. Joanna Lazar z częstochowskiej policji.

Jak podaje portal Media2.pl, zaatakowani zostali również policjanci, którzy interweniowali. Potem grupka pielgrzymów miała przyjść pod komisariat, gdzie głośno domagali się wypuszczenia zatrzymanego. Joanna Lazar jednak nie potwierdza tych rewelacji.

Dziennikarze Polsat News zapewnili, że nie prowokowali pielgrzymów. Z kolei o. Tadeusz Rydzyk apelował, by spotkanie miało spokojny przebieg. Polsat News nie miał akredytacji."

www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,9925927,Dziennikarka_Polsat_News_zaatakowana_na_pielgrzymce.html


img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/29/7a/4e1bbd5b2f9f0_o.jpg

W minioną niedzielę na Jasnej Górze doszło do ataku na Ewę Żarską, reporterkę Polsat News z Łodzi i operatora Bartka Tomaszewskiego. Zostali poturbowani przez grupę pielgrzymów Radia Maryja.

Ewa Żarska i Bartek Tomaszewski z łódzkiej ekipy Polsatu zostali zaatakowani na błoniach przez słuchaczy Radia Maryja. (© fot. Janusz Kubik)

Masz zdjęcie do tego tematu? Wyślij»

- Zachowanie starszych ludzi było dokładnie takie samo, jak kiboli na meczu - mówi reporterka. - Zostaliśmy napadnięci. Jeden z napastników wyrwał mi mikrofon i uderzył mnie nim w twarz. Wielokrotnie byłam szturchana i szczypana. O wyzwiskach i wulgaryzmach już nawet nie wspominam.

Ekipa pojechała nagrać wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Nie została jednak wpuszczona na ołtarz.

- Stanęliśmy więc na błoniach, wśród pielgrzymów. Przez trzy godziny nic złego się nie działo poza drobnym incydentem, gdy jeden z mężczyzn uderzył pięścią w kamerę - dodaje Ewa Żarska. - Gdy jednak ojciec dyrektor powiedział przez mikrofon, że jest telewizja, która nie ma akredytacji, a która filmuje pielgrzymkę (wówczas ekipa została też pokazana na telebimach), wtedy się zaczęło!

- Byłem uderzany łokciem, kijem od flagi, jakieś kobiety próbowały wyrwać mi kamerę. To był koszmar - dodaje operator.

Łodzianie wycofali się i wezwali policję. Wtedy napastnicy rozpierzchli się.

- Ale od razu znalazło się mnóstwo świadków, którzy twierdzili, że to my atakowaliśmy tych ludzi - dodaje reporterka. - Na szczęście dysponujemy nagraniem zajścia.

wielun.naszemiasto.pl/artykul/988937,atak-sluchaczy-radia-maryja-na-ekipe-polsat-news-wideo,id,t.html


Niestety już nie można wyszukać Pani Ewy na naszej-klasie, a podobno miała zdjęcia z psami. o czym można się dowiedzieć z forum fanów TVN.


"Kim Pan jest" powtarza się Pani Ewa Żarska. Wypraszana uprzejmie aczkolwiek stanowczo z imprezy zamkniętej dla stacji POLSAT, TVN i innych takich - co wyraźnie wynika z wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka i braku akredytacji - jednak pozostaje na polu walki i prowokuje atakujących. Wyraźnie prowokuje. Wyjątkowo bezczelnie. Facet kamerzysta - widać po gębie, że osiłek a po fryzurze, że wyjątkowy cham - kopie mohera, a Gazeta Wyborcza informuje, że mpohery pobiły "niezależną dziennikarkę". Relacja z pola walki. Atmosfera grozy.

Po co? Dostała zlecenie? Udowodnimy poniżej, że to wysoce prawdopodobne.

Wreszcie pada sakramentalne "pan mnie uderzył w twarz". I chyba o to chodziło. Pani Ewa załapuje, już ma temat do publikacji, gorący news - chwali się dookoła, że dostała w twarz. Niestety nie wszyscy to  potwierdzają. Większość twierdzi, że było odwrotnie, że towarzyszący jej kamerzysta kopnął mohera. Ale jak ktoś kopnie mohera a moher po tym kopnięciu umrze to nie ma związku z jego śmiercią, tego mohera i można znaleźć ekspertów, którzy to potwierdzą - to już wiemy. Tymczasem organizator dotarł do świadków:


"Słuchacze mówili nam, że przeszkadzali cały czas a później jeszcze wzywają policję i człowieka, który jest pokrzywdzony, tego człowieka na siłę ciągną na komisariat a przedtem tak jak przestępcę ciągną do samochodu. Myślę, że to powinno być wyjaśnione i powinni przeprosić. Pytałem wczoraj panią rzecznik Policji Częstochowskiej, powiedziała mi, że nie może mi udzielić żadnych informacji bo przesłuchania trwają. Tylko tyle mogła mi powiedzieć. Liczę na wyjaśnienie tej sprawy. Dziękuję serdecznie."|

o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR - dyrektor Radia Maryja 


Nagranie z prowokacji POLSAT podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę  tego nie potwierdza - widać, że kamerzysta ani kamera nie są uszkodzone, a z buzi Pani redaktor nie leje się krew. Zatem cytując klasyka nie padło/y słowo/a "zbrodnicza" / "zbrodnicze".

www.youtube.com/watch


"Nasz Dziennik" odsłania kulisy pracy nieakredytowanej ekipy Polsat News podczas pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę | Prowokacja Polsatu www.naszdziennik.pl/index.php

Prowokacja podczas XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę

sen. Czesław Ryszka (2011-07-12)  www.radiomaryja.pl/audycje.php

Wróćmy do nagrania POLSATU zamieszczonego gościnnie na portalu Gazety Wyborczej

(googlowałem tego Polsata - mimo zapowiedzi od kilku lat nie mają internetowego Polsat News. a ich stronka w necie to żenada - w programie same głupje filmy i rozrywka niby a na końcu tylko dwa jakby informacyjne linki - dno):

3:44  - "na szczęście jest nagrane - uderzył mnie pan" - niestety - pani Ewa Żarska kłamie w tym momencie - świadomie lub nie. Na filmie nie widzę, żeby została uderzona.

A może powinna zostać uderzona teraz, bo za kłamstwo to się dostaje w mordę. W myśl zasady oko za oko, ząb za ząb. A za dziennikarskie kłamstwo to może nawet wprowadzimy palenie na stosie i inne chłosty publiczne, ale nie obiecuję, jak dojdziemy do władzy to pomyślimy, na razie spoko. Jak było:

www.radiomaryja.pl/dzwieki/2011/07/2011.07.11.akt05.mp3 - relacja świadka Pani Małgorzaty z Krakowa w rozmowie telefonicznej z organizatorem imprezy o. Tadeuszem Rydzykiem

Podobno machnął ręką w okolicach jej głowy. Z filmu POLSTATu wynika, że został skopany lub kopnięty przez kamerzystę. Idioci* tego zapewne nie zrozumieją, nie dostrzegają i nie widzą, więc im nie tłumaczę. Dziwi natomiast, że się lemingi emocjonowały wrzutką i jakby przestały.

Dowiadujemy się od "niezależnej dziennikarki", że "Pan uderzył policjanta". Nie tylko uderzył w twarz dziennikarkę ale i policjantowi się dostało. Tymczasem domniemany napastnik wyjaśnia:


"W żadnym też momencie nie uderzyłem pani Żarskiej, tylko odepchnąłem jej rękę, w której trzymała mikrofon, gdyż nie reagowała na moje kilkakrotne prośby, by mnie nie nagrywać - zaznacza. Dodaje również, że to wobec niego operator Polsat News użył siły. - Po drobnej przepychance z panią Żarską odwróciłem się i chciałem odejść. Jednak kiedy zrobiłem kilka kroków, nagle poczułem mocne kopnięcie z tyłu"

www.naszdziennik.pl/index.php


Ciekawe czy niezależna prokuratura i niezawisły  dojdą do prawdy, czy też "wygrają prawdę". Komu uwierzy Leming i idiota* - Pani Małgosi z Krakowa, czy pomówieniom niezależnej dziennikarki i "pobitym policjantom" - nie pytam. Za komuny słyszałem, że dla obalenia zeznania jednego kłamliwego psa potrzeba 5 świadków, ciekawe jak to teraz wygląda.

Skandal i kompromitacja mediów. Pani Małgorzata bezpośredni świadek wyjaśnia kulisy zajścia. Niesamowita bezczelność i plugastwo. Prowokacja ewidentna i szyta grubymi nićmi.. Wydaje się że nakręcana przez kogoś z kim się kontaktowała Ewa Żarska telefonicznie i niezależna prokuratura powinna sprawdzić z kim rozmawiała, a nawet policja. Niestety policja wydaje się być w tę prowokację zaangażowana po stronie "wygrywających prawdę". Gazeta Wyborcza tym razem nie dostrzega jak było faktycznie.

I tu zaczynam rozumieć "kim pan jest" - wypowiadane przez Ewę Żarską. Postawa policjantów to wyjaśnia - dzinnikarze są kimś, a pan jest nikim. Można go zgnoić. Zabrać z placu modlitwy wbrew jegoi woli. Oskarżyć o pobicie dziennikarki i policjanta wbrew faktom. Przy czym takie numery to za komuny robili policjanci. Perfidne. Podrzucali np. bibułę przy rewizji chaty.  I gadają, że nie ma totalitaryzmu. A jak to nazwać?

Zasądzić odszkodowanie za skopanie uszkodzenie i zniszczenie sprzętu, który przecież działał, bo nadal nagrywali - zapewne sędzia rozgrzany też potrafi. W końcu Polska "zasługuje na cuda".

"Prowokoacja to jedna z technik manipulacji" - mówi o. Tadeusz. W końcu za coś dostał ten tytuł doktora. I o PR stosowanym przez szatana w raju. Przypomniało mi się, że szatan to ojcem kłamstwa jest. A niejaki Donald poinformował nas "jesteśmy synami Szatana" - stenogram sejmowy z 19 stycznia 2011r.  Kółko się domyka.

Zamiast ewangelicznego "poznawania ich po owocach" postępowy ideolog i jednocześnie szef postępowej partii propaguje poznawanie po oczach. Wrażliwy na czosnek informuje, że opozycja to ponuracy, a tymczasem niezależna dziennikarka informuje, że dostała w twarz.

 Prowokacja Polsatu - link do notki bloggera mającego nawet w nicku podziękowanie Platformie, niemniej jednak nie w formie lemingowatej egzaltacji - zatem musi być uznany jako wyjątkowo rzetelny i niezależny, no może nie aż tak jak dziennikarka i prokuraturka, ale jednak. 

dziennikarka (MNm)

1. kobieta zajmująca się zawodowo dziennikarstwem;

2. zajęcie, zawód dziennikarza;

3. uczelnia lub wydział uczelni kształcący dziennikarzy

 

Wklejono z <http://www.sjp.pl/dziennikarka>

 

dziennikarka

1. formaż oddziennikarz.

2. pot. «dziennikarstwo»

 Wklejono z <http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2455703>

  

Na czym polega  niezależna dziennikarka napisałem tu:

http://gasipies.salon24.pl/313131,niezalezna-dziennikarka-i-czosnek

I tu

http://niepoprawni.pl/blog/2606/niezalezna-dziennikarka-i-czosnek

 


 * idiota

 "Tu chciałbym Wam powiedzieć, że to jest działanie polityczne. Co więcej wszystko, co robimy, albo czego nie robimy ma również wymiar polityczny. Muszę o tym powiedzieć, żeby wyjaśnić nieporozumienia. Otóż słowo `polityk" oznaczało w demokracji ateńskiej człowieka, który uczestniczył w życiu polis, czyli swojego państwa. A jeśli ktoś nie uczestniczył w życiu państwa, tylko ograniczał się do tego, aby zajmować się wyłącznie swoimi prywatnymi sprawami, Grecy nazywali go mianem `idioty". Jeśli zatem radio, telewizja albo jakieś inne medium umożliwia obywatelowi włączenie się do życia społecznego, to pełni ono funkcję demokratyczną i polityczną zarazem. Nie brać zaś udziału w polityce, to znaczy: nie żyć. Bo każda wypowiedź polityczna ma wymiar polityczny. Jeśli zaś system albo grupa ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla swojego życia i pożyteczne dla życia publicznego, to taką postawę nazywamy totalitaryzmem

Wklejono z <http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112829>


Kod na blogu, jakby ktoś chciał: 

<a href="http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112829" >Homilia abp Mieczysława Mokrzyckiego</a>

 

<a href="http://www.radiomaryja.pl/z_artykuly/abp_mokrzycki_02.jpg" ><img border="0" src="http://www.radiomaryja.pl/z_artykuly/abp_mokrzycki_02.jpg"></a>


Ale o co chodzi z tym idiotą. 

Pomocniczo wykorzystamy rozmowę MO ze Stefanem - link:

www.tvn24.pl/14424,1,kropka_nad_i.html

 

Minika jest córką SB-ka, Stefan sypał przy pierwszym przesłuchaniu. Oboje dbają o bezpieczeństwo państwa rozumianego jako aparat przymusu i wyzysku - umożliwiający im podobnym kolesiom wygodne a dostatnie życie - czyli po prostu żerowanie na narodzie polskim - vide buty Moniki. Bo to takie pasożyty są.

 

Ale o co chodzi?

 

Stefan obrażą i znieważa polskich biskupów, poleciał tak, że nawt Ziobrę nazwał biskupem, Zbigniewa. Prawdopodobnie chodzi o obrzydzenie widzom i słuchaczom polityki. Później taki oszołomiony widz/słuchacz powie "polityka jest obrzydliwa", a inny go utwierdzi w porzekonaniu dodając "oni wszyscy jedni drugich warci". I o to chodziło. Pozamiatane. Kolejny sukces Platformy i Tuska. A może bardziej kogoś kto za nim / za nimi stoi i wbrew słowom śp. Z. Wassermanna, którego bardzo cenię i szanuję to nie Bondaryk ("szef wszystkich szefów"). Te metody manipulacji widzimy (my widzący, w przeciwieństwie do Lemingów, które kochają Platformę, bo pośmiać się można i nie jest ponuro) wczesniej np.:

- PO RP wszystkich do jednego worka wsadzić przy okazji wyjaśniania afery hazardowej (skutecznie, bo nawet tej afery nie było wg komisji).

 

A dlaczego spytacie - albo i nie.

Odpowiedzi udzieli nam osobiście Pan Jarosław Kaczyński a raczej analiza fragmentu wypowiedzi tego sympatycznego poniekąd polityka, niemniej jednak nie za bardzo skutecznego w zwalczaniu chamstwa i dyfamacji:

"Bez tego wsparcia ci, którzy chcieli zabić prawdę, pewnie by zwyciężyli, przynajmniej doraźnie by zwyciężyli. Nie dalibyśmy rady skutecznie tej  prawdy bronić."

 

Uważnyczytelnik zauważył, że poprzednio naśmiewałem się z "wygrania prawdy", "wojny o prawdę" i z "synów Szatana". Teraz już się nie wyśmiewam. Ten biedny człowiek Jarosław Kaczyńsaki jest nieustannie atakowany, wyśmiewany, wyszydzany itp. itd. etc. Od lat. Przez "niezależną dziennikarkę". Obrażany przez niezawisłego a rozgrzanego sędziego. Lekceważony przez wypowiedzi polityków z wszystkich opcji parlamantarnych - oprócz PiS. Nie przez polityków, ale przez ich wypowiedzi. Dlaczego? Po co? O co chodzi?

 

Zapraszam do dyskusji. Domniemam, że pojawienie się Jarka sprowokowało zadymę. Chciałbym jednak, żebyśmy wspólnie doszli do prawdy, o co właściwie chodzi. zamiast się wymądrzać z pozycji autorytetu, któremu wierzyć trzeba. Ja tu nie robię za idiotę tylko wskazuję, podpowiadam - chcę dojść do prawdy a nie ją wygrać w cymbergaja z Ruskimi albo w piłkę.

 

Powiedzmy sobie szczerze, idotą nie jestem i argumenty typu poznałem po oczach, że to kłamstwo - proszę sobie wsadzić w dupę - w pozycji na tuska najlepiej, podobno tak geje robią w kryminale a tam Donald ma niezłe poparcie. Jak ktoś mi mówi, że on "wygrać prawdę, to ja mieć wątpliwości i nie rozumieć, co ona do mnie mówić. A ja poznałem po analizie dostępnych materiałów, że to prowokacja i kłamstwo i wolę rozmowę z rozgrzanym sędzią niż udawanie matoła.

 

Dlatego zapraszam do dyskusji na serio, nie o "wygranie prawdy".

 


Widz "Wiadomości" został wprowadzony w błąd co do przebiegu XIX Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja

Zanim Napieralski policzył ząbki

Fot. M. Borawski

Z dr Hanną Karp, medioznawcą i wykładowcą WSKSiM, rozmawia Paulina Jarosińska

Oglądała Pani niedzielny przekaz na temat pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę w głównym wydaniu "Wiadomości"?
- Owszem. W tej relacji można było zaobserwować zadziwiającą rzecz. Wydawcy "Wiadomości" uznali, że pielgrzymka Rodziny Radia Maryja zasługuje na to, aby być tak zwanym newsem numer jeden. Do tej pory najczęściej informacja o pielgrzymkach Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę pojawiała się jako któraś z kolei i z założenia nigdy nie traktowano jej priorytetowo. Media komercyjne potraktowały niedzielne uroczystości jeszcze inaczej: TVN w ogóle je zignorowała, natomiast Polsat komentował jedynie "incydent" dotyczący rzekomego pobicia dziennikarki tej stacji przez mężczyznę obecnego na jasnogórskim placu. Inaczej było w przypadku telewizji publicznej - "Wiadomości" przygotowały obszerny materiał z wypowiedziami polityków i politologa, pozorując obiektywizm dziennikarski.

Dlaczego "pozorując"?
- Najpierw wyemitowano komentarz polityków związanych z lewicą: Marka Siwca i Jana Lityńskiego, a dziennikarze przygotowujący materiał nie ustrzegli się schematycznego spojrzenia przebiegającego wedle tej samej kliszy od lat: na Jasnej Górze polityk Jarosław Kaczyński intensyfikuje kampanię wyborczą, przygotowuje elektorat słuchaczy Radia Maryja, który - jak podkreślano - szacowany jest na "półtora miliona ludzi". W materiale próbowano wykazać wykorzystywanie przez prezesa PiS Radia Maryja do celów politycznych. Tymczasem spotkanie 10 lipca w ogóle nie rozgrywało się według takiego schematu. Brat prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (tak został przedstawiony na jasnogórskich błoniach przez o. Tadeusza Rydzyka oraz w Telewizji Trwam) przybył na Jasną Górę jako jeden z bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej i jako taki po uroczystej Mszy św., wraz z innymi, wziął udział w przekazaniu jako wotum jasnogórskiemu sanktuarium tablicy ze Smoleńska. Jarosław Kaczyński nie występował w Częstochowie jako polityk, ale jako równoprawny uczestnik pielgrzymki. Nie występował w roli najważniejszego "gościa", jak sugerowano w materiale. Zabrał głos na samym końcu i miał, w porównaniu z innymi, krótkie wystąpienie. Widz "Wiadomości", który nie oglądał relacji np. w Telewizji Trwam, nie miał możliwości dowiedzieć się, jak naprawdę przebiegała pielgrzymka, został więc wprowadzony w błąd. Cały materiał skonstruowany był wokół kwestii politycznych. To "Wiadomości" chciały, żeby spotkanie było bardzo upolitycznione, i tak zaprezentowały je swoim widzom.

O czym świadczy taki przekaz?
- O tym, że telewizja publiczna już rozpoczęła kampanię wyborczą. Zasadniczo polega ona na spychaniu głównej partii opozycyjnej do narożnika, marginalizowaniu jej, budowaniu wokół niej negatywnych i skrajnych skojarzeń. Proszę zauważyć, że chwilę później w "Wiadomościach" pojawił się również osobny, obszerny materiał o Grzegorzu Napieralskim (na placu zabaw z dziećmi, liczącym ząbki malucha w wózku) prowadzącym kampanię wyborczą. Materiał ten wyglądał jak produkcyjniak z czasów gierkowskiej propagandy sukcesu. To wszystko pokazuje, jak daleka od standardów dziennikarskich, od zasady obiektywizmu i rzetelności dziennikarskiej jest praca wydawców "Wiadomości". I spodziewać się należy, że tendencje te będą się nasilać.

Dziękuję za rozmowę.

 www.naszdziennik.pl/index.php


 Możemy być dumni. Pewien bloger pyta:  Stąd wziął się nie tylko werbalny i fizyczny atak na dziennikarzy, ale również obrona krewkich pielgrzymów   Post nowoczesny ezekiel 458 8254 Na co dzień jestem idiotą. Ale pożytecznymFree Image Hosting at www.ImageShack.us.

Nie mogę uwierzyć, że pyta serio.

Linki:

 bieszczadnik.salon24.pl/323692,ewa-zarska-and-i-looking-to-contact-to-you

www.facebook.com/marisolvallesgarcia

"

Jakie były początki Pani kariery? Czy ma Pani jakieś swoje pierwsze nagrania, teksty pozostawione na pamiątkę?

Początek początków to gazetka szkolna i przerwy w szkolnym radiowęźle w II LO w Piotrkowie Trybunalskim. Pierwsza sonda w Radiu Piotrków na temat upałów -UWAGA !-zagrałam 2 godziny taśmy -to było z przejęcia. Później Radio Łódź, Telwizja Piotrków, Tygodnik Fakty - Belchatów, Piotrkowska Agencja Informacyjna i.. wreszcie Telewizja Polsat - gdy zadzwoniła Dorota Gawryluk z propozycją pracy, najpierw myślałam, że to żart, później powiedziałam, że muszę się zastanowić by po 32 sekundach zracjonalizować swój umysł i odpowiedziec -tak ;-) był też  TVN 24:-) a teraz Polsat News ;-)

Jak udało się Pani dojść na szczyt kariery dziennikarskiej, którym niewątpliwie jest praca w Polsacie?

Mam nadzieję, że wszelkie szczyty jeszcze przede mną - każdego dnia pracuję na to, by je zdobyć. Dziennikarstwo newsowe- telewizyjne, to naprawdę ciężki kawałek chleba. Wypychają cię drzwiami, wchodzisz oknem. Niekiedy pogonią człowieka z prętem a tu jeszcze trzeba zabezpieczać operatora. No własnie operator - to nie statyw do kamery - to integralna część duetu. Bez operatora dziennikarz nie zrobi materiału, operator bez dziennikarza - a i owszem :-) Na swojej drodze spotkałam 2 wyjatkowych: w Polsacie - Marcina Kołka i w TVN 24, a teraz w Polsacie - Jarka Bieńskowskiego :-) Dziennikarstwo newsowe to jednak wyjątkowy wysiłek kreacyjny - tak, tak. Za każdym razem, gdy przygotowuje materiał, sataram sie go przygotować tak, by zainteresował widza i treścią i formą. Nad materiałem pracuje od początku: od pierwszego efektu, poprzez obrazki, wybór setkowiczów - by się nie powtarzali i by byli ciekawi, kończąc na stund-up (choć tych nie nadużywam jeśli nie muszę). W ten sposób staram siś stworzyć historię, która potrwa odrobine dłużej niż 2:40 w dzienniku."

dziennikarzpress.pl/czytaj_publikacje/251/Ewa+%C5%BBarska+Polsat+News

 

Gasipies
O mnie Gasipies

&l

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka