GenekX GenekX
624
BLOG

Beznadziejna walka rządu z lekarzami.

GenekX GenekX Służba zdrowia Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Kiedy 13 lat temu partia obecnie rządząca zorganizowała pierwszą swoją antykorupcyjną nagonkę na lekarzy skończyło się to wieloma dodatkowymi zejściami ciężko chorych rodaków, którzy nie doczekali transplantacji.

Obecnie młodzi lekarze wyjechali, starsi zostali, więc jeśli zaczną oni być rozliczani za to co robili ćwierć wieku temu, to przyjdzie umierać wcześniej dużo większej grupie naszych rodaków.

Karczewskie czy Szumowskie cicho siedzą, gdy Rachonie i Łęskie rozpętują antyGrodzką histerię. Może dlatego, że ten pierwszy wcale nie jest uboższy od obecnego Marszałka Senatu, choć i miejsce jego praktyki zawodowej i osiągnięcia na niwie medycyny nie dorównują Wrogowi nr 1 pisowskiego państwa Anno Domini styczeń 2020.

Pewnie Karczewski milczy by i jemu kiedyś jakaś telewizja nie zrobiła ogólnopolskiego sondażu ilu Polaków wierzy, że brał łapówki jako lekarz, jak to reżymowa postąpiła wobec jego następcy, bo wynik mógłby być dużo wyższy niż 51%.

Na dodatek szykuje się mega strajk lekarzy, więc coraz bardziej nerwowo na szczytach aktualnej władzy.

Jeszcze brakuje by, uzasadniając zwolnienie peowskiego Hajdara, zaczęli i jego rozliczać, rzecz jasna anonimami, za łapówki z okresu np. pierwszego SLD. Ale i tu i w przypadku Grodzkiego kapturowe donosy będą musiały się zmierzyć z coraz bardziej potężnym ruchem jak najbardziej jawnych pacjentów, podpisujący się z imienia i nazwiska, wdzięcznych za uratowanie życia i ręczących za uczciwość swoich wybawców.

Musowo rządzący są przerażeni suwerennymi posunięciami Marszałka Senatu, skoro do łapówkarstwa dokładają mocno już ograny zarzut Targowicy. I że przekracza Grodzki swoje i Senatu uprawnienia, bo to rząd jest od prowadzenia polityki zagranicznej.

A przecież wizyta w Brukseli wynika z konstytucyjnej prerogatywy wyższej izby polskiego parlamentu czyli konieczności odniesienia się do ustawy, przedłożonej przez Sejm, więc i skonsultowania czy jest ona zgodna z prawem unijnym. Bo kto ostatecznie o tym ostatnim decyduje jak nie Unia i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?!

Śmiesznie i strasznie brzmią w tym kontekście buńczuczne słowa Witkowej, że ona dyskutuje o polskim prawie tylko w Polsce, jakby to jakieś brudy były, bo przecież je się pierze w domu, wedle znanego powiedzonka.

I że nie szlaja się po obcych landach, ale szanuje Konstytucję ( ciekawy kontrapunkt, sic!), która jest najwyższym u nas prawem, a przecież to ona właśnie stanowi, że ustawy ustępują przed prawem unijnym. Z kolei to nie Trybunał Konstytucyjny ( szczególnie taki opanowany przez karnych żołnierzy rządzącej partii ) decyduje ostatecznie co jest z traktatami wspólnotowymi zgodne czy nie, ale TSUE. Zresztą Trybunał z Szucha jeszcze o ustawie kagańcowej niczego nie orzekł, długo jeszcze nie orzeknie, a jak to zrobi to może orzec za kwartał tak, a za rok siak, więc lepiej jest się zawczasu upewnić czy nie powstaje bubel prawny łamiący wiążące Rzeczpospolitą międzynarodowe traktaty co najmniej do momentu Polexitu, by oszczędzić czasu i atłasu, a także nerwów nam wszystkim. Szczególnie że powstaje potworek legislacyjny to oczywista oczywistość.

A strasznie Witkowa zapodała, bo jak wygląda ta usilnie promowana przez nią dyskusja krajowa nad wprowadzanym prawem nad Wisłą to najlepiej i po raz kolejny pokazał Sejm pod pisowskim kierunkiem przy okazji uchwalania antysędziowskiej ustawy kagańcowej .

Duda też się ośmiesza, wydając polecenia Marszałkowi Senatu, które naruszają prerogatywę tego drugiego. Bo Senat ma nie tylko prawo ale i obowiązek pełnego skonsultowania uchwalanego przez siebie prawa w kwestii skutków jego wprowadzenia, a także jego legalności.

A tak w ogóle to Szczerski winien otrzymać dymę od swojego pryncypała, gdyż swoimi słowa zrównującymi wyjazdy do Brukseli z robotą dla Putina w sposób oczywisty uzasadnia zarzuty o dążenie do Polexitu przez obóz rządowy, a więc także swojego szefa, co szczególnie w roku wyborów nie jest korzystne dla Andrzeja Dudy.

No i skoro PiS mógł konsultować z Izraelem ustawę o IPN https://wpolityce.pl/polityka/379187-ujawniamy-oto-dokument-ktory-dowodzi-ze-przedstawiciele-izraela-od-dawna-znali-zmiany-w-ustawie-o-ipn to czemu Senat nie może się zapytać Unii o wprowadzane nowe prawo, które dotyczy przecież także unijnego sądownictwa, jakim jest również nasz wymiar sprawiedliwości!?

Tak się przy tym wściekła propaganda zapędziła, że potyka się o własne nogi, jak w przypadku sławetnego pana Romualda, który zarzekał się, że dał Grodzkiemu 400 zł łapówki przed denominacją, czyli równowartość piątej części jajka!? Korekta roku z 1994 na 1999 jest już musztardą po obiedzie, bo mleko się rozlało, a właściwie śmiech na sali nad tą zapalczywością w opluwaniu, która zawsze kompromituje naganiaczy. https://www.wiesci24.pl/2020/01/03/prawdziwi-pacjenci-murem-za-grodzkim-sypie-sie-akcja-przeciwko-marszalkowi-senatu/?fbclid=IwAR2CaBswL_ta64qB5IEnrH4LMxg1cOXbjX049JlS8MCvBdz42Nf6TTB2dTw

Teraz tylko tylko oczekiwać od Radia Szczecin, że znajdzie się jakieś molestowane 30 lat temu dziecko przez doktora Grodzkiego i wtedy nawet będą mieli logiczne wytłumaczenie, czemu wcześniej się nie ujawniło ze swoimi oskarżeniami.

Bo usprawiedliwienie przez Jankowskich i Łęskich braku dotychczas zarzutów o łapówkarstwo nierozpoznawalnością wcześniej Marszałka Senatu można o kant d.py potłuc, gdyż do samorządu szczecińskiego wybrano go już 13 lat temu, a przecież z tego i tylko z tego właśnie rejonu ujawniły się dopiero teraz szkalujące go anonimy.

Wyraźnie starociami u Grodzkiego starają się pokryć Banasiowe świeżaki, a jak widać Pancerny Marian mocno ich zdołował, że podkulili ogony i dogadali się z przyjacielem sutenerów i ministerialnych oszustów vatowskich, tak że ów utajnił kompromitujący ich raport w sprawie WOT. Jak do tego dołożymy bronioną jak niepodległość listę poparcia dla członków KRS oraz nalot anonimów na Grodzkiego to kapturowe państwo PiSu jawi nam się w całej krasie.

Kolejny śmiech politowania budzi reżymowy komentarz, że w przypadku Banasia Nowogrodzka chociaż wezwała go do dymisji, bo dobrze wiemy, że gdyby PiS chciał to by go do tej dymisji zmusił, chociażby zdjęciem mu immunitetu i postawieniem zarzutów, a i Trybunał Stanu jest możliwy, nie tylko sąd powszechny.

Jacek Dubois, ten od "Sasin stwierdził ze literatura Tokarczuk go nie pociąga, więc literatura odetchnęła z ulgą", w imieniu Marszałka zapowiedział pozwy wobec opluwaczy, a jak prokuratura chce to niech składa wniosek o zdjęcie immunitetu, ale może wcześniej niech złoży podobny w sprawie Kaczyńskiego. Bo już w lutym nie anonimowy przecież Austriak doniósł na niego, załączając nagrania, dokumenty, a potem ponad 60 godzin zeznawał pod odpowiedzialnością karną za składanie fałszywek. I jak na razie mamy natychmiastowa reakcję w postaci śledztwa przez ludzi Ziobry w przypadku Grodzkiego i 8-śmio miesięczne oczekiwanie zakończone odmową jego wszczęcia w sprawie wodza partyjnego, choć było w niej dużo więcej, nie budzących wątpliwości, dowodów.

Zresztą o dochodzeniu w aferze mafii VATowskiej w ministerstwie u Banasia dowiedzieliśmy się także z prawie rocznym opóźnieniem, podczas gdy w przypadku dętej "szczecińskiej afery" z mety.

Wskazywanie z kolei na rzekomo wysokie standardy niby wykazane w sprawie Kuchcińskiego nijak się mają do rzeczywistości, bo żadnej krzywdy byłemu hippisowi nie zrobiono, jak tylko te kilkaset złotych, które musiał dopłacić z tytułu skandalicznych lotów jego rodziny rządowymi samolotami.

Zresztą tam mamy do czynienia z grubszymi zarzutami dotyczącymi może nawet pedofilii w domach schadzek podkarpackich sutenerów w Ukrainy, którym za prowadzenie handlu kobietami włos z głowy nie spadł, bo uprzednio zabezpieczyli się przed pisowskimi organami ścigania sutą fotograficzną dokumentacją figlowania wniebowziętego marszałka sejmu z nieletnimi panienkami.

Piszę "może", bo od czasu sławetnego utopienia w wannie służbowego laptopa przez Ziobrę rozwinął on i jego ludzie metody tuszowania spraw i ukrywania dowodów, co zobaczyliśmy połamaniem płyt monitoringu przy wypadku Seicento-Szydło czy schowaniem nagrania z zakatowania Igora Stachowiaka przez podwładnych protegowanych Kempy. A niechęć do ich zbierania, gdy dotyczy to swoich, najlepiej uwidoczniła się przy sprawie wież Kaczyńskiego.

O braku aktu oskarżeniu w sprawie nadal wolno chodzącego po wolności kolejnego prorządowego kryształu Marka Chrzanowskiego już nie wspomnę.

Widać, że propagandziści obozu rządowego od kurwizyjnego Łęskiego do polsatowskiego Jankowskiego coraz mniej komfortowo czują się w tej całej sytuacji, bo zakrzykują coraz donośniej zaproszonych do studia gości z opozycji.

To wszystko rzeczywiście pokazuje podwójne standardy, ale po stronie rządzących Polską.

I może Naród by na to kolejny raz machnął ręką, ale tym razem widzi, że kolejna nagonka i to na jednego człowieka jest rozpętywana, jak wcześniej była i trwa nadal na gejów, sędziów czy nauczycieli albo lekarzy.

A sympatia widowni do samotnego szeryfa bardzo często często krzyżuje plany nałogowych kłamców i oszczerców.

Szczególnie w roku wyborczym może to być dla obozu rządowego bolesne doświadczenie.

GenekX
O mnie GenekX

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo