Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa
564
BLOG

Dlaczego Andrzej Duda wyborów nie wygra?

Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

        Wiem, wiem, tytuł durny, w sam raz na poziomie czołowych blogerów Salonu, przywołujących do swoich notek żądnych sensacji czytaczy niczym kury pszenicą. Ale ja dziś nie o tym, więc przejdę od razu do rzeczy,

        Niestety nie mam dobrych wieści dla zwolenników Andrzeja Dudy. To znaczy mam dwie, z czego jedna jest zła, a druga jeszcze gorsza, by nie powiedzieć, że niemal hiobowa. Zacznę może jednak od tej mniej złej, by powoli oswoić zwolenników, ba, powiedzmy wprost wyznawców Jarosława Kaczyńskiego i jego partii, a wraz z nimi ich kandydata na prezydencki stolec, z gorzką dla nich, no i mnie przy okazji, prawdą.

        Rzecz pierwsza dotyczy również Rafała, ale nie Trzaskowskiego, tylko Ziemkiewicza. Otóż Ziemkiewicz, którego czyta się dobrze lub tak sobie, natomiast z rozbawieniem słucha i ogląda, bo robi śmieszne miny i mówi ze swadą, będąc zawsze na kawiarnianym luziku, a czasem jakby nawet na lekkim rauszu, przejawia pewną intelektualną niedoskonałość. Otóż chodzi o to, że gdyby uzbierał i zapamiętał połowę wiadomości, którymi niczym gąbka nasiąkł za życia Stanisław Janecki, to mógłby być od biedy uznany za wybitnego erudytę, do którego mu jeszcze kawałek, choć naprawdę nieduży - ot, przysłowiowy piczy kłak. Drugim problemem Ziemkiewicza jest mocno kulejący profetyzm, jakim dziennikarz raczy swoich słuchaczy, a ci niestety skłonni są mu wierzyć, bo gość cieszy się wśród chciwych odkrywania świata prawicowców znacznym autorytetem. By nie być gołosłownym, przypomnę może, że w roku ubiegłym, tuż przed wyborami parlamentarnymi, pan Rafał chodząc po różnych telewizorniach wieszczył wszem wobec, iż PSL nie dostanie się do Sejmu, a był o tym tak przekonany, że wspominał nawet coś o dłoni i kaktusie. Mało tego, ocenił możliwości pozyskania wyborców przez partię Kosiniaka-Kamysza na marnym poziomie mocnych czterech procent, wykazując przy tym dużą dozę samozadowolenia z objawionego jasnowidztwa. Niestety życie zweryfikowało jego przepowiednie, bo Ziemkiewicz pomylił się fatalnie, jako że malowani na chłopów peeselowcy wraz z zapiewajłą do kotleta zdobyli ponad osiem procent głosów.

        Albo sprawa chińskiej zarazy. W typowy dla siebie prześmiewczy sposób dziennikarz komentował ogólnoświatową panikę, twierdząc - pewnie za panią matką Szumowskim Łukaszem - że koronawirus to tylko taka grypka, a może i coś jeszcze mniej, bo i minister zdrowia przewidywał, iż ta ostatnia jest groźniejsza od chińskiego mafijnego pocałunku, złożonego na globusie. Ostatecznie, gdy ludzie w Europie zaczęli padać niczym muchy w kontakcie z preparatem owadobójczym, a gospodarka została wyłączona, Ziemkiewicz wycofał się ze swoich słów, co przyszło mu lekko, łatwo i przyjemnie. A że może osłabił swoim głupim gadaniem ostrożność wielu ludzi – czytaj późniejszych ofiar - to co to go obchodzi, no co?

        Niedawno zaś twierdził, iż w skutek tarć wewnętrznych w Platformie, Senat zbyt późno prześle sprawę ustawy wyborczej do Sejmu, by uniemożliwić Trzaskowskiemu zebranie w krótkim czasie niezbędnych podpisów. Myśl była wyjątkowo debilna, bo potrzebne sto tysięcy głosów poparcia kandydat liczącej się na scenie politycznej partii uzyskałby jednego dnia w kilku dużych miastach Polski. Więc kiedy i to nie wypaliło, Ziemkiewicz ocenił, iż zadaniem Trzaskowskiego nie jest wygranie wyborów z Andrzejem Dudą, bo na to nie ma szans, tylko wyprowadzenie PO na drugie miejsce pod względem wyborczego poparcia, czyli na pozycję Kidawy-Błońskiej z początków jej kampanii i tym samym utrzymanie prymatu wśród partii opozycyjnych.

        Nie wiem jak ten chłop żyje na co dzień, wykazując się totalnym wprost brakiem zdolności przewidywania czegokolwiek, ale skoro życie i media wyznaczyły już Ziemkiewiczowi rolę profety czytanego na opak, to Trzaskowski wygra te wybory i zostanie kolejnym prezydentem Polski – co właśnie mam do zakomunikowania. I to jest ta zła wiadomość, ale nie do końca, bo jak głosi przysłowie nawet ślepej kurze uda się czasem znaleźć ziarnko. Może więc modlić się należy, by choć raz, i to właśnie obecnie, Rafał Ziemkiewicz się nie pomylił, choć to tylko pobożne życzenie.

        A teraz wieść porażająca, która tak naprawdę powinna zwalić z nóg cały obóz dobrej zmiany - z parą prezydencką, premierem, prezesem, posłami i członkami rządu oraz wszystkimi ich akolitami włącznie. Oto wczoraj znana postać Salonu, bloger z pozoru niezawisły acz niezawiśniety, czyli echo24, znany jako osoba czytywana z zapartym tchem przez niemal całą Polskę – piszę ,,niemal całą” tylko dlatego, że wykluczam wtórnych analfabetów, których ilość ostrożnie oceniam na trzy czwarte mieszkańców nadwiślańskiego kraju – raczył przytomnością swojego umysłu popełnić notkę. A tej nadał wydźwięk mocno osobisty, tytułując ją tak: ,,Czemu 28 czerwca nie zagłosuję na Andrzeja Dudę? Rzecz o parcianej retoryce władzy”.

        Otóż ja nie wiem, dlaczego Krzysztof Pasierbiewicz, bo o nim mowa, nie zagłosuje na Andrzej Dudę, i wiedzieć nie chcę, jako że prawdę mówiąc gówno mnie to obchodzi, podobnie jak i inne kwestie ze wspomnianym blogerem związane. Niemniej zdaję sobie sprawę, że bezlik Polaków myśli inaczej, a wziąwszy pod uwagę niekwestionowany autorytet Pasierbiewicza i tym samym stopień jego oddziaływania na opinię publiczną, śmiem przypuszczać, iż wspomniana notka wywoła zamierzony autorsko efekt w postaci gwałtownego spadku poparcia dla obecnego prezydenta.

        Tak oto wystarczył jeden tytuł - albowiem jak łatwo się zorientować reszty nie czytałem - by wstawiając kij w szprychy dobrej zmianie zawrócić bieg spraw, przywracając powoli, ale przecież skutecznie zacierającą z zadowolenia ręce i chichocząca gdzieś po śmietnikach naszą żałosną cokolwiek przeszłość. I o ile prawdą jest, że gdyby Napoleon zginął na moście pod Arcole, historia potoczyłaby się tak samo, to już bez przestawiającej zwrotnicę zdarzeń notki Krzysztofa Pasierbiewicza parowóz polskich dziejów nie byłby w stanie zawrócić w stronę tego, co już było.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka