Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa
340
BLOG

Kram patriotycznych słodkości firmy PiS

Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa Rozmaitości Obserwuj notkę 14

        Jest takie powiedzonko: Co za dużo, to niezdrowo. A niezdrowo, bo się przeje. Każdemu - wcześniej czy później.

        Tak było kiedyś w moich okolicach z pączkami Krispy Kreme. Przed nimi lokalnie istniały jedynie firmy Dunkin i Whole Donut, a serwowane w nich smaki już miejscowym nieco spowszedniały. Mimo to liczne punkty sprzedaży mogły zawsze liczyć na klientów, bo kawa i nieznośna wprost słodkość niektórych ciastek z dziurką dodawały im wiadro energii. Zwłaszcza policjantom, którzy bez kubasa kawy i pączka po prostu nie wyobrażają sobie pełnienia codziennej służby.

        Aż tu jakieś piętnaście lat temu otworzył podwoje właśnie Krispy Kreme - w Connecticut do tej pory nieznany. Zresztą nie tylko podwoje, bo i okienko drive-thru, żeby ulżyć przyrośniętym do samochodowych siedzeń Amerykanom, a przy okazji zwiększyć obrót. No i zaczęło się…

        O skali popytu świadczył fakt, że do punktu sprzedaży ustawiały się często dłuższe niż półkilometrowe kolejki pojazdów, a parkingi były po prostu zapchane o niemal każdej porze w godzinach otwarcia. Jednak po dwóch, trzech miesiącach sznury samochodów, których oczekujący na pączki właściciele zajmowali się w międzyczasie produkowaniem spalin, zmalały. Po pół roku jeszcze bardziej się przerzedziło, a po roku było tak, że utrzymywanie firmy robiącej taśmowo ,,na oczach” klientów tysiące paczków na godzinę, straciło ekonomiczny sens i budę zamknięto na patyk. Tu tylko warto dodać, że Amerykanie nie czekali w kolejce po to, by kupić kilka lukrowanych obwarzanków, tylko na ogół od tuzina w górę, robiąc sobie w domach istne pączkowe uczty. Aż przedobrzyli, zemdliło ich i ostatecznie stracili zapał opychania się wyrobami Krispy Kreme, wracając do starych, dobrych Dunkinów.  Czasy, gdy zajadało się piętnastą lukrowaną oponkę, siedząc w międzyczasie na pierwszej, minęły.

        Dlaczego o tym piszę? Ha, bo żal mi tamtego smaku? No to też, ale…Hm, zaraz wyleje mi się na łeb wiadro pomyj, bo wzmożeni patriotycznie ,,prawi” obywatele gotowi są zagryźć każdego, kto naruszy ich świętości. Niestety, intelektualnie ciosani z grubsza siekierą stróże narodowych imponderabiliów nie zastanawiają się nad tym, że trąbiąc od lat - miesiąc w miesiąc, tydzień w tydzień i dzień w dzień - o żołnierzach wyklętych lub niezłomnych, czy jak kto tam zwał antybolszewickie powojenne podziemie, wyrządzają pamięci tych ludzi krzywdę. No bo ile można o tym samym dookoła Wojtek słuchać? A że właśnie obchodzony był dzień pamięci dawnych bohaterów, płynący z ekranów TVP i Republiki, z rozgłośni radiowych i internetu historyczny watek, nietrawiony już przez umysł, po prostu ulewał się na podłogę.  

        Przesyt informacyjny jest jednym z najlepszych sposobów obrzydzenia społeczeństwu każdego tematu serwowanego z dodatkiem nieodłącznej agitki. Szczególnie zaś wtedy, gdy nie dość, że treść jest mocno przesłodzona, to dodatkowo polana wyczuwalnym propagandowym lukrem.

        Jestem przekonany, że syndrom Krispy Kreme zdążył już dotknąć problematykę Żołnierzy Wyklętych. Wyciszone przez komunistów losy antybolszewickiego podziemia za rządów PiS stały się głównym elementem historycznego wychowania i lekcją patriotyzmu – razem z Cudem nad Wisłą i Powstaniem Warszawskim. A na patriotyzm popyt jest niestety coraz mniejszy. Tym bardziej więc informacje pomieszane z propagandowym bełkotem, serwowane nie łyżeczką, ale węglarską szuflą, na dodatek jednowymiarowo i jedynie słusznie, czyli w sposób nie uznający sprzeciwu, muszą po pewnym czasie zacząć działać odwrotnie do zamierzonego celu. Organizm, tak jak oponował przeciw przełknięciu kęsa kolejnego pączka choćby ten był najsmaczniejszy, tak samo zacznie się buntować przeciwko przegadaniu nawet najsłuszniejszej idei, czy jak w tym przypadku – następnym honorowaniu codziennie przecież i do znudzenia honorowanych bohaterów. A gdy przesyt osiągnie stan wymiotny, kram z napisem PiS zostanie zamknięty na patyk.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości