Dziś na blogu Echo 24 porcja wspomnień szalonego dupcyngera, niegdyś - w chwilach wolnych od kopulacji lub podchodów do niej - wykładowcy akademickiego Krzysztofa Pasierbiewicza.
Powodowane zapewne smutną refleksją na pisuarem, to małe vademecum ksiutów daje do zrozumienia, jakimi idiotkami bywają kobiety i jak łatwo można je sprowadzic do roli kompletnie odmóżdżonej zwierzyny łownej. Zwierzyny, jeśli nawet nie połcia świeżego mięsa, o ile tylko czuje się w sobie ten przecudny zew charta na dupę, który do dziś wypełnia jestestwo pana Pasierbiewicza. Mocno już zwiotczałe, to fakt, czyli w wersji soft, ale mimo to nadal podrygujące dumą, choć mówiąc wprost wywołujące u czytacza pewien dyskomfort. Mniej więcej taki sam, jak kiedyś odczuwany podczas oglądania prawie 90-letniego, trzęsącego się i pachnącego naftaliną Ludwka Sempolińkiego, śpiewającego na scenie słynną piosenkę: ,,Tomasz, ach Tomasz…”
Notkę Pasierbiewicza polecam zwłaszcza paniom. Na pewno lektura zachęci je do bliższego kontaktu z feministkami.