Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa
608
BLOG

Westchnienie Aleksandry Dulkiewicz

Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

        Okazało się, że (coraz bardziej) wolne (od polskich złudzeń) miasto Gdańsk zawdzięcza swoją nową prezydent głównie jej jedenastoletniej córce. Tego się dowiedziałem od samej pani Aleksandry Dulkiewicz, która wspominając w programie ,,Kropka nad i” okres, w jakim przemyśliwała nad trudną przecież dla ludzi rozsądnych i uczciwych decyzją o swym udziale w wyborach, ostatecznie podjęła ją pod wpływem własnej latorośli. ,,Mamo, musisz. Chcę być mieszkanką takiego Gdańska, w którym ty będziesz prezydentem”, powiedziała niezwykle rezolutna jedenastolatka. I choć w roku 2007, w którym słowa: ,,Tusku, musisz!” stały się oficjalnym sloganem reklamowym Platformy Obywatelskiej, córka nie była jeszcze nawet poczęta, to widać, że wraz z przekazanymi genami hasło mimo wszystko głęboko zapadło jej w pamięć. No a do tego wrodzona – bo przecież nie inaczej - inteligencja pomogła dokonać jego sprytnej przeróbki. Znaczy, mówiąc wprost to, czym bardziej lub mniej szczerze, bo bardziej lub mniej oportunistycznie zachłystywali się tata z mamą, skopiowane zostało w jej świadomości i twórczo, na potrzeby mamy właśnie, przetworzone.

        Czy w to wierzę? Oczywiście, że nie, choć uważam, że taka ckliwa historyjka na poziomie godnym fantazjowania siódmoklasisty, którą popisała się chyba mało intelektualnie skomplikowana pani prezydent, może jednak wzruszyć hołotę, zwłaszcza trójmiejską. Natomiast niehołota zrozumie i doceni – choćby we własnym interesie – spryt nowego włodarza miasta.

         Fascynacja Tuskiem, szczera czy nie, ale jednak przejawiana publicznie przez Aleksandrę Dulkiewicz, może być z dużym procentem prawdopodobieństwa uznana za rodzaj klaki, jaką wdzięczna za udzielone jej poparcie pani prezydent robi już teraz królowi Europy na poczet jego przyszłego udziału w wydarzeniach nad Wisłą. Zaświadcza o tym nazywanie go ,,najważniejszym gdańszczaninem”, który ,,jest jeszcze młodym politykiem”, i którego ,,Polska potrzebuje”, co wraz z wciśniętą córce w usta parafrazą słynnego sloganu wyborczego jawi się oczywistym przejawem politycznej służalczości. Człowiek ,,dotknięty przez Boga wielkim geniuszem”, jak mawiał o swoim szefie Sławomir Nowak, zawsze lubił otaczać się pochlebcami o niezbyt lotnych umysłach – to już taka przewidywalna cecha ,,demokratycznych jedynowładców”, wcześniej czy później przyczyniająca się do ich klęski. Ale dziś jesteśmy jeszcze w okresie ,,wcześniej” – tak przynajmniej się wydaje, w związku z czym zbieranina miernych, ale wiernych może pomóc Tuskowi w realizacji jego powrotu na szczyt władzy w kraju. Tak mógł sobie to zaplanować, ewentualnie – co bardziej prawdopodobne – podpowiedziała i zaplanowała mu Angela Merkel, pragnąca powrotu pełni wpływów Niemiec w Warszawie, do czego wytrychem jest najważniejszy gdańszczanin – niezapomniany wnuczek dziadka z Wehrmachtu.

        W wywiadzie prowadzonym przez Monikę Olejnik - nie dość, że mało ciekawym, to na dodatek wyraźnie ustawionym, Dulkiewicz wymknęła się jednak pewna zagadkowa myśl. Oto na pytanie, co powiedziałaby dziś Pawłowi Adamowiczowi, najpierw westchnęła tak głęboko, że w położonej nieopodal gdańskiej bazylice nad ołtarzem zgasły świece, a później zastanowiła się przez chwilę. Pomyślała zapewne o tych wszystkich mieszkaniach pana Pawła, o radach nadzorczych, w których zasiadał, o jego znajomościach wśród gdańskich deweloperów, o półmilionowym koncie córek, o walizce pieniędzy zaoszczędzonych przez dziadka żony z ciułactwa, o zachwalaniu innowacyjności twórców Amber Gold, a potem, z niezwykle poważnym wyrazem twarzy zaświadczającym o zrozumieniu stojących przed nią wyzwań, powiedziała:

        ,,Szefie, wysoko postawiłeś poprzeczkę, będę starała się dosięgnąć”

        Kurtyna, kurtyna!


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka