Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa
1493
BLOG

Dwa słowa o niesłusznej inności

Grzegorz Gozdawa Grzegorz Gozdawa LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

        W dziwnym świecie żyjemy, naprawdę. W świecie, w którym zło, choć napiętnowane a i prześladowane przecież nie tylko przez prawo, ale i świeżo wyklute normy społeczne, to tu, to tam wciąż podnosi łeb, żyjąc sobie zgrzybiałym jestestwem tuż obok, w ciepłym zaciszu naszego cywilizacyjnego przypiecka.

        No bo jak inaczej odebrać informację, że Rami Malek, aktor nagrodzony Złotym Globem i Oscarem za rolę Freddiego Mercury’ego w ,,Bohemian Rhapsody”, zaręcza się z aktorką, koleżanką z planu Lucy Boynton? Albo że inna gwiazda ekranu Bradley Cooper ma romans również z partnerką z filmu ,,Narodziny gwiazdy”, tak zwaną Lady Gagą? Oczywiście nie można odebrać tego inaczej niż jako bezczelną próbę zawracania procesu modernizacji świata w myśl ewolucyjnego i kulturowego postępu, który zapewnia tęczowa rewolucja. I co ważne, tym razem jest to rewolucja humanitarna, niemal w pełni bezkrwawa - oczywiście pominąwszy to tu, to tam pęknięte hemoroidy lub naruszony ząb - siekacz znaczy. Taaa, to nic innego jak wyzwanie rzucone maszerującej głośno tyralierze awangardy nowego świata, która iskrzące bagnety zastąpiła wesoło i ochoczo sterczącą chucią, skierowaną w rejony początku i końca pokarmowego przewodu partnera.

        Zło a zarazem jego propagandowy zasięg tkwią również i w tym, że gdyby to chociaż dotyczyło jakichś nikomu bliżej znanych Kowalskiego z Kwiatkowską, ale nie – obyczajowy skandal odnosi się do aktualnie jednych z najważniejszych postaci medialnej celebry. A skąd idzie w masy wzorzec postepowania? Ano właśnie stamtąd.

        I tu pomyślmy jakże inaczej, a mówiąc wprost - jak o wiele lepiej wyglądałaby informacja, że oto Bradley Cooper porzuca partnerkę - rosyjską przechodnią piękność Irinę Shajk, podobnie jak zrobił to z nią kilka lat temu piłkarz Ronaldo? Jednak tym razem nie po to, by połączyć się z inną kobietą, niechby i równie piękną i równie przechodzoną niczym Irina, ale węzłem narzeczeństwa z Ramim Malikiem. Czy nie byłoby to mniej bulwersujące, mniej wyzywające, ba, przede wszystkim mniej szokujące, zwłaszcza estetycznie? Zresztą czemu kluczyć, omijając jedyne adekwatne w tym przypadku określenie, które – nie samo zresztą – ciśnie się na usta? A zatem czy po prostu nie byłoby to bardziej normalne, reprezentujące powszechnie obowiązujący już nie tylko standard biologiczny, ale i moralno-obyczajowy, a tym samym nie stałoby się prozaiczne nawet? Na pewno tak, podobnie jak w przypadku, gdyby Lady Gagę połączyła szalona, w pełni odwzajemniana i po swojemu konsumowana miłość z Lucy Boynton. A że obie, bazując na osiągnięciach in vitro, mogłyby w przyszłości dać potomstwo – jedna drugiej i na odwrót, bilans narodzin i zgonów, zakłócony trochę bezowocnymi wysiłkami pary Bradleya z Ramim, wyszedłby, jeśli nie na wymagane przez reprodukcję minimum, znaczy zero, to może nawet na plus. No i wraz z tym mielibyśmy zapewniona pokoleniową ciągłość artystyczną, bo jak zostało ostatnio udowodnione dzieci z środowiska Hollywood kończą najlepsze uczelnie i to wtedy, gdy się na nie kompletnie nie kwalifikują. Następnie zaś idą w ślady rodziców, gdzie już na początku drogi czekają przygotowane dla nich atrakcyjne scenariusze i równie atrakcyjne gaże.

        To, co zrobili albo mówiąc bardziej dosadnie – co popełnili Lucy z Ramim i Lady Gaga z Bradleyem, drwiąc sobie z norm moralnych, obyczajowych i wreszcie z samej natury, powinno zostać ukarane. A że póki co hołdowanie starej i niesłusznej heteroseksualności coraz częściej postrzeganej w kategoriach patologicznych nie zostało jeszcze, niestety, objęte sankcją, możemy mieć tylko nadzieje, że środowiskowe wykluczenie, pociągające za sobą konieczność zawodowego przekwalifikowania, spełni swoją wychowawczą rolę. I to nie tylko wobec wymienionej czwórki.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo