Fot. Romuald Kałwa
Fot. Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
213
BLOG

Debata prezydencka powinna odbyć się w Polsacie. Czym jest debata

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Votum separatum: Polsat jest obecnie najbardziej obiektywną telewizją. Wspólna debata TVN, Onetu i WP? Śmiech na sali! Ci prości ludzie myślą, że ot, tak sobie, pod "sankcją" obrazy prezydenta - nazwania tchórzem, ten pojedzie dobrowolnie do tych zagranicznych mediów działających w Polsce i pozwoli się obrazić. 

Szanowni bezczelni: młodzi, wykształceni i z wielkiego miasta - nie róbcie sobie jaj, a z tą bezczelnością to idźcie, jak tacy jesteście skuteczni i twardzi, robić politykę wschodnią z Putinem, pokażcie, jak się ogrywa Trumpa...

Chciałbym zobaczyć Bogdana Rymanowskiego prowadzącego debatę prezydencką w Polsacie

Chciałbym zobaczyć Bogdana Rymanowskiego, jednego z najbardziej profesjonalnych dziennikarzy w Polsce, zadającego pytania kandydatom w wyborach prezydenckich w 2020 w Polsce. I odpowiedzi na ważne pytania. Nic nie jest jeszcze stracone!


Tekst Premium dla stałych Czytelników:

Zresztą, proszę nie mylić określenia debata z tym co obecnie się wyprawia. Wielu zapomniało, czym w istocie jest debata.

Podczas debaty strony wymieniają się poglądami, prezentują je, ale jednym z warunkiem uznania" debaty" za debatę, jest, zresztą, przeczytajcie Państwo sami:

Debata (fr. débat od débattre ‘roztrząsać’ z łc. battuere ‘uderzać, rozbijać na kawałki’) to zespołowe lub publiczne omawianie trudnej, ważnej i skomplikowanej sprawy; obrady, dyskusja . Debata jest określeniem wieloznacznym i odnosi się do długotrwałego procesu wymiany słów i argumentów, jak i do konkretnego wydarzenia: zdarzenia-spotkania. „Debata jest typem dialogu o sformalizowanej postaci, toczonym w obecności audytorium i moderowanym przez prowadzącego stojącego na straży przestrzegania procedur. Debata należy zarówno do przestrzeni publicznej jak i naukowej. Celem debaty publicznej jest pozytywna autoprezentacja uczestników, naukowej – wybór najlepszego rozwiązania omawianego problemu” .

Niektóre wydarzenia medialne uznawane za debaty (jak np. debaty Nixon-Kennedy z 25 września 1960 roku) zdaniem niektórych badaczy są debatami „fałszywymi” ponieważ problem nazewnictwa dotyczy sensu oraz przebiegu spotkania. Wiele takich wydarzeń to debaty pozorne nie służące rozpoznaniu, wyartykułowaniu czy poznaniu realnej różnicy stanowisk, lecz utwierdzeniu się uczestników we wcześniej podzielanych poglądach politycznych. Wiele spotkań, które ich organizatorzy nazywają debatami, to debaty pozorne, czyli ceremonie, niesłużące wcale rozpoznaniu, wyartykułowaniu czy poznaniu realnej różnicy stanowisk, lecz utwierdzeniu się uczestników w podzielanych opiniach. Dlatego też taka debatą dla wielu komentatorów jest debata Nixon-Kennedy, niezgoda z amerykańską tradycją z niewielką liczbą wartościowych informacji .

Jedną z debat, o której politolodzy mówią, że w znaczący sposób przyczyniła się do zmiany władzy, jest pierwsza debata przed II turą wyborów prezydenckich, do jakiej doszło w 12 listopada 1995 roku, pomiędzy kandydatami, którzy zdobyli najwięcej głosów w pierwszej turze - Aleksandrem Kwaśniewskim - 35,11 proc. głosów i Lechem Wałęsą 33,11 proc. głosów. Transmitowana była przez Telewizję Polską i Polskie Radio. To nie była ta debata w której sprowokowany Lech Wałęsa nie chciał podać ręki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

Debatę, którą poprowadził Wiesław Walendziak, otworzyła czołówka – animacja komputerowa z pełną patosu towarzyszącą muzyką poważną. Studio – miejsce debaty – sprawia dzisiaj wrażenie nieco archaicznego, ale należy przyznać, że było elegancko przygotowane.

Wiesław Walendziak omawia warunki debaty, które zostały szczegółowo ustalone ze sztabami wyborczymi kandydatów: „Kolejność pytań, czas odpowiedzi, tematyka, wszystko to zostało szczegółowo ustalone. Pytana Lechowi Wałęsie pytania zadawać będą dziennikarze zaproszeni przez Aleksandra Kwaśniewskiego, a są nimi pan Andrzej Kwiatkowski, zastępca redaktora naczelnego „Przeglądu Tygodniowego”, oraz pan Sławomir Zieliński, dziennikarz telewizyjnej „Panoramy”. Z kolei pytania Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, pytania zadawać będą dziennikarze zaproszenie przez Lecha Wałęsę, a są nimi pan Jan Nowak-Jeziorański, wieloletni dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa i pan Jerzy Marek-Nowakowski, dyrektor V Programu Polskiego Radia i autor telewizyjnej Racji Stanu. Ja nazywam się Wiesław Walendziak, jestem prezesem Telewizji Polskiej i mam zaszczyt poprowadzić tę debatę” – powiedział prowadzący na wstępie, gdzie w ten sposób określone zostały techniczne warunki debaty dla telewidzów.

Jako pierwszy pytanie zadał Wiesław Walendziak, który zapytał Aleksandra Kwaśniewskiego o kompetencje prezydenta. Oczywiście, w poniższej pracy nie ma miejsca na przytaczanie wszystkich pytań i odpowiedzi, dlatego ograniczona zostanie do opisu najbardziej kluczowych elementów debaty. Odpowiadając na pytanie, Aleksander Kwaśniewski wydał krótkie oświadczenie, w którym w spokojny sposób opowiedział o trwających 2 tygodnie atakach na jego osobę, zawierające nieprawdę i kłamstwa. Aleksander Kwaśniewski wstając z fotela, przekazał oświadczenie majątkowe (o majątku, dochodach, zapłaconych podatkach) Lechowi Wałęsie. Było to pierwsze podniesienie emocji w studiu, w wyniku czego Wiesław Walendziak zapomniał dopuścić do odpowiedzi prezydenta Lecha Wałęsę, za co natychmiast szczerze przeprosił. Lech Wałęsa w odpowiedzi odniósł się do ataków sztabu i samego Aleksandra Kwaśniewskiego na swoją osobę i swoją rodzinę. Wypowiadał się w ostrym tonie, co jak wiemy, prawdopodobne nie jest najlepszą metodą PR-owską na zdobywanie zwolenników wśród osób niezdecydowanych. Gdy Lech Wałęsa na końcu wypowiedzi odrzekł, „Nie wiem, o czym możemy rozmawiać”, Aleksander Kwaśniewski odpowiedział po cichu: „Mogę tylko współczuć panu”.

Atmosfera w telewizyjnym studiu robiła się gorąca. By zrozumieć, jak ważna to była debata, należy wiedzieć, że to były inne czasy. Z wypowiedzi wielu polityków i działających ówcześnie naukowców, ale też świadomych politycznie tzw. zwykłych ludzi, Polacy byli z jednej strony wymęczeni systemem komunistycznym, ale też w wielu miejscach krytykowaną, także w obecnych czasach, transformacją ustrojową.

Aleksander Kwaśniewski, młody, elokwentny i odchudzony kandydat, podczas debaty przedstawia się, jako człowiek kompromisu. Jako pierwszy z dziennikarzy pytania zadaje red. Jan Nowak-Jeziorański, który przypomniał kandydatowi zapisanie się do PZPR, gdy w 1977 roku wprowadzono zmiany do Konstytucji PRL mówiące o kierowniczej roli partii, i sprzeciwie Aleksandra Kwaśniewskiego do wprowadzenia do nowej, tworzonej polskiej konstytucji wartości chrześcijańskich. Aleksander Kwaśniewski odpowiada rzeczowo i spokojnie. Widać, że jest przygotowany do takich i innych odpowiedzi, porównując wpis do wartości chrześcijańskich w konstytucji, jakoby miał mówić o kierowniczej roli kościoła w państwie. W komentarza internetowych znajdziemy opinię, że Aleksander Kwaśniewski to klasa sama w sobie. Z pewnością był znakomicie przygotowywany, a może to po prostu Lech Wałęsa wypadł słabo? Aleksander Kwaśniewski odnosi się do francuskiego męża stanu, gen. Charles’a de Gaulle. Czy to była manipulacja? Francja była w Polsce wówczas bardzo lubiana. Pamiętano o jej zasługach w przyjmowaniu polskiej politycznej emigracji w czasach zaborów, II wojny światowej czy komunistycznych. Należy przyznać, że zgodnie z samą ideą debaty, Aleksander Kwaśniewski sprawiał wrażenie otwartego na pomysły, dyskusję, lub też przynajmniej potrafił sprawiać wrażenie, że przyznaje pewne racje dziennikarzom lub będzie otwarty na różne pomysły w trakcie swojej kandydatury.

Doszło do zabawnej wpadki Wiesława Walendziaka, który dziennikarzy zaproszonych przez Aleksandra Kwaśniewskiego poprosił o zadanie pytania do „Aleksandra Wałęsy”. W tej debacie nie wiele było takich momentów, które mogło być swego rodzaju przerywnikami na wzięcie oddechu i rozluźnienie emocji. Temperatura debaty szybko ponownie zaczęła rosnąć.

Sławomir Zieliński zadawał prowokacyjne pytanie Lechowi o Wałęsie, że ten po 5 latach, mając na myśli A. Kwaśniewskiego, znowu musi walczyć z komuną, tymczasem jak Lech Wałęsa ma zamiar walczyć z 6 milionową rzeszą wyborców Aleksandra Kwaśniewskiego. Niestety, odpowiedź Wałęsy, choć racjonalna, nie odnosiła się do rzeczywistości. Społeczeństwo polskie miało racjonalne powody by wątpić w słuszność, sukcesy transformacji ustrojowej, owocującej sporym bezrobociem. Lech Wałęsa atakował obietnice wyborcze Aleksandra Kwaśniewskiego, zapominając, że ówczesna lewica nie wzięła się znikąd, tylko miała ogromne doświadczenie medialne, bo do niej de facto należały lub były pod jej kontrolą, wszystkie oficjalne media w czasach PRL.

Zadający kolejne pytanie zaproszony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Andrzej Kwiatkowski wyraźnie kpił z Lecha Wałęsy, powtarzając walkę z częścią polskiego społeczeństwa (głosująca na lewicę). Pytanie szybko przerodziło się w utarczkę słowną pomiędzy Lechem Wałęsą a Aleksandrem Kwaśniewskim o dawaniu pracy w PGR-ach przez A. Kwaśniewskiego, ten natomiast spokojnie i rzeczowo odpowiadał, choć oczywiście również nieobce były mu emocje. Uwagę zwraca praca kamery. W momencie tych emocji w 16 minucie i 10 sekundzie widzimy stosunkowo zagadkowe ujęcie:

image

Specyficzne ujęcie pokazujące uśmiechniętego Lecha Wałęsę, a Aleksandra Kwaśniewskiego będącego w postawie obronnej, do czego przyczynia się niskie ujęcie kamery za pleców A. Kwaśniewskiego. Linia oczu Wałęsy jest wyżej, niż linia oczu Kwaśniewskiego. Sprawia ono wrażenie oczekiwanego. Na które czekała redakcja zarządzana przez osoby Wałęsy Telewizje Polską. W tym momencie należy przytoczyć cytat komentatora, który zamieścił film w Internecie:

image

„W debatach prezydenckich z 1995 roku można odnotować obecność „markerów preferencji”. Jednym z nich jest scenografia: obiekt z kolorami polskiej flagi wychyla się w stronę Lecha Wałęsy, co może być odbierane, jako symboliczne wskazanie kandydata lepszego dla kraju. Drugim markerem może być ceremonialne powitanie Lecha Wałęsy przez prezesa TVP i nieco bardziej chłodne (choć uprzejme) powitanie Aleksandra Kwaśniewskiego. Za kolejny można uznać nietypowy sposób montażu, tzw. podzielony ekran, który łączy twarze kandydatów niezgodnie z ich usytuowaniem w studiu (AK po lewej, LW po prawej, na ekranie odwrotnie), co sprawia, że Kwaśniewski, patrząc na Wałęsę, wygląda, jakby się od niego z niechęcią odwracał. Ponadto poza jawnie krytycznymi pytaniami dziennikarzy (chcącymi pokazać w negatywnym świetle konkurenta tego kandydata, których ich zaprosił) można dyskutować o tym, czy wszystkie pytania prezesa TVP dawały równe szanse obu kandydatom, czy też w ukryty sposób preferowały jednego z nich. Niezależnie od tego, wygranym debat okazał się Aleksander Kwaśniewski (tak uznało 65% respondentów, gdy wygraną Wałęsy wskazało 15%)” .

 Andrzej Kwiatkowski zadał jednak manipulacyjne pytanie, które można streścić: ponieważ już 2 lata koalicję rządzącą tworzyło środowisko Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego – postkomuniści, dlaczego Lech Wałęsa, jako Prezydent RP, odrzucił aż 22 ustawy: „Ja nie pytam dlaczego tak było - jeżeli to jest metoda sprawowania przez pana władzy, to jak chce stabilizować kraj?”. Przecież tematyka ustawy jest niezwykle ważna, więc pytanie o takiej treści zadawane przed doświadczonego redaktora, woła o amatorszczyznę. Wołanie o zgodę, gdy przecież ważna jest tematyka ustaw, sprawia wrażenie sprytnej manipulacji przygotowywanej przez doświadczony politycznie i medialnie sztab Aleksandra Kwaśniewskiego. Dłuższa i spokojna wypowiedź Lecha Wałęsy w 22. minucie, choć nie była wielkim wyczynem intelektualnym, sprawiała wrażenie merytorycznej, gdy Wałęsa mówił o relacjach z Zachodem, kredytach, czy koreańskiej inwestycji Daewoo.

Kolejnej manipulacyjnej wypowiedzi Andrzej Kwiatkowski użył cytując londyńskiego „The Guardiana”, który 7 listopada, dwa dni po pierwszej turze wyborów napisał, że Lech Wałęsa jest sam swoim największym wrogiem i jest gotów wyprowadzić czołgi na ulicę. Wypowiedź ta była użyta przeciwko L. Wałęsie, gdy ten mówił o autorytecie polskiego polityka, który powinien wprowadzić Polskę do NATO. Wałęsa odpowiedział, że artykuł został prawdopodobnie przygotowany na zlecenie tygodnika „NIE” Jerzego Urbana – rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego w czasie stanu wojennego. Artykuł miał charakter oczywistego paszkwilu obrażającego i prowokującego Wałęsę, paradoksalnie, ignorancja tej wypowiedzi, mogła zrobić dobre rażenie na widzach. Lech Wałęsa mówiąc o artykule: „to się zdarza”, zachował się bardzo spokojnie i specyficznie. Chyba nawet można zaryzykować twierdzenie, że gdyby Lech Wałęsa zachowywałby się tak do końca programu, mógłby wygrać tę debatę. Bardzo możliwe, że scena polityczna w Polsce wyglądałaby dziś całkowicie inaczej, a Aleksander Kwaśniewski nie zostałby prezydentem Polski, chyba, że startowałby w kolejnych wyborach w 2000 roku.

Nie ulega wątpliwości, że podczas oglądania debaty Aleksander Kwaśniewski, tak naprawdę przez cały czas tłumaczył się przed polskim społeczeństwem. Jego ton wypowiedzi mógł wzbudzać współczucie. Przy okazji merytorycznie przedstawił wizję działań post PRL-wskich polityków w nowej, odzyskującą suwerenność Polsce. W 38. Minucie Aleksander Kwaśniewski zaczął prowokować Lecha Wałęsę, po cichu przeszkadzając mu i wtrącając docinki.

W 38:54 sekundzie Jan Nowak-Jeziorański zadał mocne pytanie A. Kwaśniewskiemu, na temat nieprawidłowości w finansowaniu żony kandydata lewicy Jolanty Kwaśniewskiej i poszanowaniu prawa, jednakże Kwaśniewski był przygotowywany również do udzielenia odpowiedzi na te pytanie. Kwaśniewski w czasie debaty potrafił przyznać rację (nie wiadomo na ile szczerze, ale wyszło to naturalnie), dziennikarzom zaproszonym przez Lecha Wałęsę, który zaatakował A. Kwaśniewskiego za udawany patriotyzm, który mu zarzucał. Wypowiedź Lecha Wałęsy, choć emocjonalna, mogła się podobać wielu jego zwolennikom. Aczkolwiek należy pamiętać, że rządzącą wówczas Polską koalicja SLD-PSL miała gospodarcze sukcesy – bardzo zaczęło spadać bezrobocie, za które społeczeństwo obwiniało transformację ustrojową i związanych ze zmianami i „Solidarnością” polityków. Pytanie, na ile było to ocena właściwa, należy pamiętać, że polska przestrzeń informacyjna wciąż była zdominowana przez zwolenników starego systemu.

Jako pierwszy debatę zaczął podsumowywać Aleksander Kwaśniewski, zarzucając mu życie przeszłością, który nie może żyć bez „komuną”. „Wybierzmy przyszłość” to hasło Aleksandra Kwaśniewskiego, jakoby wszystko, co się wydarzyło, nie miało doniosłego i ciążącego na Polsce do dzisiaj znaczenia. Wyrazy szacunku Kwaśniewskiego dla Wałęsy, choć średnio wiarygodne, mogły się podobać, tylko, że czas Wałęsy wg Kwaśniewskiego już minął.

Podczas przemówienia końcowego tej debaty Lech Wałęsa ponownie zachowywał się nerwowo, ale nie tak jak w kolejnej, gdy nie podał ręki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Przemówienie końcowe, choć niezbyt spokojne, i chaotyczna wypowiedź, miała wiele sensu, w tłumaczeniu niedopuszczeniu postkomunistów do władzy w wolnej Polsce. Trudno ocenić, kto wygrał tę debatę. Z dzisiejszego punktu widzenia, mógł to być Aleksander Kwaśniewski, ale ludzie mieli wówczas inną mentalność. Wielu pamiętało stan wojenny. Wypowiedzi Lecha Wałęsy, że nie ma zdrowia, i woli już kończyć niż zajmować się uzasadnieniem lewicy do przejęcia w Polsce władzy, pada brzmienie gongu. Myślę, że Aleksander Kwaśniewski wiedział, że nie zdobył widocznej przewagi nad Wałęsą, ale też wielu wyczuło, jak sprowokować Lecha Wałęsę, co udało się jego przeciwnikom w kolejnej debacie, która to prowokacja okazała się fatalna, i prawdopodobnie zadecydowała o przegranej Lecha Wałęsy w drugiej turze wyborów prezydenckich w 1995 r.

A. Kwaśniewskiego po debacie, jako zwycięzcę debaty wykazało 65% respondentów, jako Wałęsę wskazało 15%, ale nie oznacza to, że tak wyglądałyby wyniki wyborów po kolejnej debacie. Przecież zwolennicy Wałęsy mogli uczciwie wskazać zwycięstwo A. Kwaśniewskiego . W dodatku, wypowiadając się dobrze o prezydencie Francji, Mitterand’zie, należy pamiętać, że przy kampanii A. Kwaśniewskiego lewica zatrudnił sławnego francuskiego konsultanta Jacques’a Séguélę, autora sukcesu wyborczego właśnie prezydenta Mitteranda.


Bibliografia:

„Słownik Wyrazów Obcych” Wydawnictwa Europa, pod redakcją naukową prof. I. Kamińskiej-Szmaj, autorzy: M. Jarosz i zespół, Wrocław 2001.

Lewiński P. H., Neosofistyka. Argumentacja retoryczna w komunikacji potocznej, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2012

Kochan M., Od święta demokracji do teleturnieju. Przemiany konwencji debat telewizyjnych w Polsce, 2016

Lech Wałęsa-Aleksander Kwaśniewski, Debata telewizyjna przed ii turą wyborów prezydenckich 1995 r. https://www.youtube.com/watch?v=pqa14nImsWI [Dostęp: 11.05.2020]

Krasowski R., Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy, Warszawa 2012.


Rozpowszechnianie tekstu dowolne, pod warunkiem wskazania autora.

Romuald Kałwa

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka