rok
|
liczba członków |
1740 | 5 |
1784 | 7 |
1801 | 12 |
1841 | 14 |
1885 | 16 |
1900 | 20 |
1915 | 22 |
1935 | 22 |
1939 | 23 |
1943 | 16 |
1945 | 20 |
1949 | 17 |
1954 | 18 |
Z danych wynika, że od roku 1939 toczyła się walka o uratowanie tej instytucji; walka podobna do prób, jakie podejmowano, ażeby uratować Radę Przyboczną za czasów panowania królowej Elżbiety I. Zdawało się, że gabinet upadnie około roku 1940; na jego miejsce był już przygotowany gabinet wewnętrzny (składający się z 5, 7 czy 9 członków). Jednakże wynik nadal jest wątpliwy. Możliwe po prostu, że brytyjski gabinet wciąż jest ważną instytucją.
W porównaniu z brytyjskim gabinet Stanów Zjednoczonych opiera się tej inflacji politycznej niezwykle zdecydowanie. Miał on właściwą liczbę 5 członków w roku 1789, wciąż jeszcze tylko 7 około roku 1840, 9 około 1901 roku, 10 około roku 1913, 11 w roku 1945, a potem wbrew tradycji ograniczył swój skład znowu do 10 w roku 1953. Czy ta próba ograniczenia liczby członków, rozpoczęta w roku 1947, powiedzie się na dłuższą metę, to wątpliwe. Wszelkie doświadczenia wskazują na nieodwracalność poprzednio opisanej tendencji. Na razie Stany Zjednoczone (podobnie jak Gwatemala i El Salvador) cieszą się opinią państwa o ekskluzywnym gabinecie i rzeczywiście mają mniej ministrów gabinetowych niż Nikaragua czy Paragwaj.
Jak w porównaniu z tym wyglądają inne kraje? Większość z nich ma gabinety, których liczba członków waha się od 12 do 20. Średnia w ponad 60 krajach przekracza 16; najczęściej spotykaną liczbą jest 15 (w siedmiu wypadkach) i 9 (także w siedmiu).
Z pewnością najdziwniejszy gabinet jest w Nowej Zelandii, mający tylko jednego przedstawiciela, którego należy przedstawiać jako: "ministra rolnictwa, ministra lasów, ministra do spraw Maorysów, ministra pełnomocnego Urzędu Powierniczego Maorysów i Ochrony Krajobrazu". Przewodniczący bankietu w Nowej Zelandii musi być również przygotowany na to, żeby prosić gorąco o ciszę, ponieważ przemówi "minister zdrowia, minister zastępca premiera, minister do spraw Towarzystwa Rozwoju Państwa, do spraw Spisu Ludności i Departamentu Statystyki, Urzędu Majątków Państwowych oraz Propagandy i Informacji". W innych krajach ta orientalna profuzja występuje na szczęście rzadko.
Studia nad przykładem brytyjskim wykazują, że punkt bezwładu w działalności gabinetu osiąga się, gdy ogólna liczba jego członków przekroczy 20 lub może 21. Rada Koronna, Rada Królewska, Rada Przyboczna - wszystkie one przekroczyły liczbę 20 członków, kiedy rozpoczął się ich upadek. Obecny gabinet brytyjski, który cofnął się znad przepaści, jest bliski tej liczby. Na tej podstawie moglibyśmy skłaniać się do wniosku, że gabinety czy też inne komitety, których liczba członków przekroczyła 21, tracą realną władzę, a te o znacznie większej liczbie członków już ją utraciły.
PS. Plecam też inne moje notki dotyczące liczb:
Janusz Korwin-Mikke powinien zostać senatorem! <- poprzednia notka
następna notka -> Ruch a informacja
Komentarze