gzew gzew
553
BLOG

Żużel i mowa nienawiści

gzew gzew Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W Rybniku i okolicach żużel jest bardzo popularny. Rybnicka drużyna RKS Górnik a potem jako ROW 12 razy wygrywała ligę. Zawodnicy tacy jak Antoni Woryna, Andrzej Wyględa czy Stanisław Tkocz sięgali po medale Mistrzostw Świata. W 1994 roku Klub Sportowy Rybnickiego Okręgu Węglowego został postawiony w stan likwidacji i w takim stanie tkwi do dzisiaj. Kolejne powstałe w Rybniku kluby żużlowe bankrutowały i kończyły swoją działalność. Ostatni taki klub upadł 2011 r. W żużlu takie praktyki to chleb powszedni a polega to na tym, że bankrut pozostawia zawodników bez należnych im pieniędzy a nowy klub zmienia literkę w nazwie i zaczyna od zera.


W 2012 roku istniały już przepisy, na podstawie których samorządy mogły w jawny sposób wspierać działalność klubów sportowych. W tej sytuacji ówczesny Prezydent Rybnika zgodził się na utworzenie nowego klubu żużlowego i wsparcie jego działalności. Prezesem został Krzysztof Mrozek, który w przeszłości był zaangażowany w działalność w tym sporcie. W pierwszym roku działalności drużyna uzyskała awans do tzw. 1 ligi co nie było czymś niezwykłym wobec rywali, którzy jechali żeby jechać i nie zbankrutować. Rok później klub otrzymał 1,8 mln. dotacji z miasta (większość z pozostałych drużyn dysponowała kwotami nieco większymi od połowy tej dotacji) i zajął przedostatnie miejsce a baraże o utrzymanie nie zostały rozegrane bo rywale nie byli zainteresowani awansem. W tym samym roku 2 drużyny z ekstraligi zbankrutowały i w następnym sezonie trzeba szukać chętnych do jazdy w 1 lidze. Rok później za sprawą nowego prezydenta dotacja wynosiła już 2,5 mln, a zamiast 8 drużyn startowało 7 przy czym trudno mówić o poważnych drużynach takich jak drużyny z Gniezna, Bydgoszczy czy Krakowa. Rozgrywki wygrała drużyna z …Łotwy i ze względów regulaminowych nie mogła awansować. Druga drużyna z Ostrowa zbankrutowała a wobec kolejnego bankructwa w ekstralidze zostało tam jedno wolne miejsce. Ponieważ władze miasta od razu zadeklarowały, że dają pieniądze to drużyna rybnicka została przyjęta w poczet ekstra ligowców. Przed sezonem miasto przydzieliło prawie 3 mln dotację a drużyna w 14 meczach wygrywając 4 mecze i 1 remisując utrzymała się w lidze. Jednak w 2016 roku wyniki drużyny praktycznie przeszły niezauważona wobec tragedii jaka miała miejsce na rybnickim kiedy śmierć poniósł młody żużlowiec z Tarnowa. Rok później dotacja z miasta wynosiła ok, 2,5 mln i w połowie rozgrywek rybnicka drużyna miała realne szanse na znalezienie się w pierwszej czwórce do dawało prawo walki o medale.


W lipcu władze żużlowe podały do wiadomości, że podczas badania antydopingowego u zawodnika reprezentującego Rybnik wykryto niedozwolone środki. Tym zawodnikiem był rosyjski żużlowiec Grigorij Łaguta. Od tego momentu wszystko się zaczęło.
Przezes rybnickiego klubu rozpoczął działania nie znane w sporcie w takich przypadkach. Wierzył i chciał uwiarygodnić wszystkie „bajeczki” żużlowca, czyli najpierw, że jest chory na serce i zażywa lekarstwa zawierające meldonium, potem była opowieść jak uległ wypadkowi na motocrossie i będąc nieprzytomnym lekarze mu podali ten środek. Mrozek we wszystko to wierzył i twierdził, że zna Łagutę 10 lat i całkowicie mu ufa. Posunął się nawet do tego, że w jednym z wywiadów stwierdził, że jego relacje z Łagutą były tak bliskie, że żużlowiec gdyby zażył jakiś środek to by mu powiedział przed badaniem bo „jest wiele sposobów na uniknięcie tego badania” – te słowa pozostały bez żadnej reakcji władz żużlowych a dla mnie jest to skandaliczna wypowiedź. Ostatecznie zawodnik został zdyskwalifikowany na 2 lata, zweryfikowano jeden mecz z jego udziałem (a istniała groźba zweryfikowania jeszcze dwóch innych). Mecz, który zweryfikowano tzn. unieważniono zdobyte punkty przez Łagutę spowodował, że rybniczanie nie otrzymali za zwycięstwo 2 punktów i dodatkowego bonusa. Na koniec sezonu zajęli ostatnie miejsce i spadli z ligi.


Prezes klubu, pomimo że klub nie był stroną w postępowaniu przed POLADĄ był cały czas aktywny i można było odnieść wrażenie jakby był co najmniej pełnomocnikiem zawodnika. W efekcie po odwołaniu zawodnika kara został skrócona do 21 miesięcy – to skrócenie kary wynikało z faktu, że pozostawienie 2 lat zawieszenia faktycznie powodowało 2,5 letni zakaz startów więc skrócenie kary o 3 miesiące dawało faktyczne 2 letnie zawieszenie. Wpływu prezesa na wysokość kary nie było żadnego ale przez kibiców a raczej „fanatyków prezesa” zostało to uznane jako efekt działania prezesa. Po zakończeniu sprawy zawodnika prezes walczył przed sądami z „nieprawaną” decyzją o degradacji drużyny z ekstraligi. Wszystkie sprawy przegrał a rok później wobec olbrzymiej szansy wywalczenia awansu wycofał sprawę z SN, gdzie oczekiwała na rozstrzygnięcie. Drużyna awans przegrała.


W marcu kończy się kara Łaguty i w maju może podpisać kontrakt na starty. Prezes przez cały okres zawieszenia zawodnika podkreślał, że zawodnik ma dług wobec klubu i nie ma takiej możliwości żeby nie startował w Rybniku żeby naprawiając szkody jakie wyrządził klubowi. Na początek sprawę skomplikował fakt, że drużyna rybnicka będzie startować w 1 lidze gdzie pieniądze za starty są znacznie mniejsze niż w ekstralidze a Łaguta jest zawodnikiem, który w tej lidze sobie poradzi a tym samym sporo zarobi. W grudniu prezes z zawodnikiem rozmawiali na temat wysokości kontraktu. Ponieważ żużel to poważny sport rozmowa odbywała za pomocą WhatsApp, stracił się zasięg i nie dogadali się. Po pewnym czasie opublikowano wiadomość, że Łaguta dogadał się z klubem z Lublina i w maju podpisze kontrakt. To był cios dla prezesa rybnickiego klubu, który wyszedł na wyjątkowego naiwniaka. Komentarze rybnickich „wyznawców Mrozka” pod wszelkimi artykułami na ten temat były jednomyślne. Prześcigano się w obrzucaniu epitetami rosyjskiego żużlowca.


W tej sytuacji prezes zaprosił tych ludzi na spotkanie, na którym miał przedstawić sprawę rosyjskiego żużlowca. Prezes spełnił oczekiwania przybyłych i „… nie szczędził Grigorijowi Łagucie ostrych słów. Nazywał go m.in. "parszywym panem", "ruską panienką" czy "perfidną ruską świnią". - Uprawia najstarszy zawód świata - stwierdził dobitnie..”.


Na fb klubu tylko do południa następnego dnia można było zobaczyć i usłyszeć przebieg tego spotkania. Potem zostało usunięta ale zostało to zauważone. Najpierw „Jerzy Synowiec, adwokat, a zarazem kibic żużla wysłał pismo do Głównej Komisji Sportu Żużlowego w Warszawie”, w którym „zaapelował do władz GKSŻ, by zareagowały i nie dopuściły do powtórki z podobnej sytuacji.”
„Pismo otrzymała też dzisiaj prokuratura w Rybniku. Jak dowiadujemy się od Barbary Drewniok, zastępcy prokuratora rejonowego, śledczy potraktowali je jako zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Z tego względu, że jedna z wypowiedzi powinna być zbadana pod kątem znamion przestępstwa z artykułu 257 kodeksu karnego, będziemy przekazywać sprawę do Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód. Jest ona wyznaczona do prowadzenia spraw właśnie z tego zakresu – tłumaczy”.
Jednak najbardziej dotkliwe może być dla prezesa to :”Rosyjska federacja jest oburzona słowami prezesa Krzysztofa Mrozka o Grigoriju Łagucie. Szef klubu z Rybnika nazwał zawodnika "perfidną ruską świnią". - To niedopuszczalne. On obraża nasz naród - grzmi menedżer rosyjskiej kadry Andriej Sawin.” a dodatkowo „Andriej Sawin, menedżer reprezentacji, mówi, że rosyjska federacja kończy kompletować dokumenty ze wspomnianej konferencji i wyśle pisma do FIM, FIM Europe i PZM, czyli najwyższych władz sportów motorowych.”. Międzynarodowe federacje sportowe są bezwzględne dla tego typu zachowań i tutaj na żadną łaskę prezes nie może liczyć.


Zachowanie zawodnika w całej tej sytuacji od początku było złe. Od krętactwa w okresie bezpośrednio po ogłoszeniu wyników badań, poprzez deklaracje, że będzie jeździł w dalszym ciągu w Rybniku aż po ogłoszenie, że znalazł nowy klub. Jednak przyzwolenie na to wszystko poniekąd otrzymał od prezesa, który nie widział problemu w tym żeby zapłacić mu za mecze kiedy został już zdyskwalifikowany. Prezes oświadczył, że dopóki nie ma wyroku on nie ma podstaw nie płacić a dodatkowo Prezydent Rybnika oświadczył, że z dotacji z miasta ani złotówka nie idzie do kieszeni zawodników. To rodzi się pytanie na co jest przeznaczone 2,5 mln bo oprócz 14 meczy w sezonie trudno znaleźć coś innego w działalności klubu żużlowego.
Kiedy rozpętała się już burza po słowach prezesa ten wystosował oświadczenie, w którym przeprasza za wypowiedziane słowa równocześnie „Tak, aby zadbać o kulturę wypowiedzi w przestrzeni publicznej, klub ROW Rybnik zobowiązuje się przeprowadzić akcję mającą na celu promowanie powyższej wartości”. I tutaj mam wątpliwości bo prezes w swoje fatalne zachowanie próbuje teraz przerzucić na klub.

źródła:


https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,k-mrozek-bedzie-mial-problemy-za-slowa-o-lagucie-prokuratura-ma-zawiadomienie,wia5-3266-39737.html
https://sportowefakty.wp.pl/zuzel/804452/prezes-row-u-chce-od-laguty-25-miliona-zlotych-odszkodowania
https://sportowefakty.wp.pl/zuzel/805704/miedzynarodowy-skandal-rosjanie-domagaja-sie-dyskwalifikacji-prezesa-za-slowa-o-



gzew
O mnie gzew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport