Rolex Rolex
10406
BLOG

MOJE "NIE" DLA KRZYŻA W SEJMIE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 251

 

http://niewolnik.salon24.pl/217690,obrazki-salonowe-117

Zacznę trzęsieniem ziemi, a potem postaram się usunąć jego skutki. Otóż uważam, że z sali plenarnej polskiego Sejmu powinien zniknąć krzyż, a im szybciej to się stanie, tym lepiej. Krzyż ma w Polsce, podobnie jak w większości krajów europejskich, znaczenie dwojakie; po pierwsze religijne – sygnalizuje, że większość mieszkańców przezywa swoje życie w związku z kategoriami religijnymi, bądź ukształtowanymi przez normy religijne, jak to: sprawiedliwość, grzech, zadośćuczynienie, pracowitość, skromność... Bez tej religijnej podpórki Europa wyglądałaby zupełnie inaczej, dość powiedzieć, że są kultury, w których pracowitość i oszczędność nie są cnotami. Normy religijne ukształtowały europejskie społeczeństwa, bo wyglądałyby one inaczej, gdyby nie były oparte o małżeństwo monogamiczne, wprowadzone prawem państwowym opartym o normę religijną i chronionym sankcją karną do dziś.

Z drugiej strony jest krzyż związany z historią narodów. Narody europejskie, w słusznej bądź w złej sprawie, walczyły i umierały pod tym znakiem okazując tym samym ufność, że o jakości i słuszności „sprawy” zdecyduje ostatecznie inny sąd, sąd nie-ludzki, dlatego doskonale sprawiedliwy. Na grobach poległych stawiano krzyże, a pozostali przy życiu mogli dalej wypełniać dobre uczynki wobec zmarłych w postaci modlitwy. Lojalność i gotowość poświęceń dla Ojczyzn tak silnie związała się z krzyżem i pojęciem poświęcania się za innych, że wiele państw do dzisiaj umieszcza krzyż na swoich flagach narodowych, a flaga kraju w którym mieszkam byłaby biała, gdyby z niej krzyż zdjąć, więc nikt nie śmie na postulat zdjęcia krzyża z flagi wpaść.

Oczywiście, Europa Zachodnia przechodzi kryzys tożsamości, a ten kryzys tożsamości był spowodowany ciągłym i wydawało się – bezpiecznym, wzrostem dobrobytu. Na uczcie nie pamięta się o śmierci, nędzy i głodzie. Ale, że dobrobyt okazał się nie aż tak ciągły, ani bezpieczny, i wyszło na to, że uczta była na kredyt, to ja do mojego kościoła muszę wychodzić pięć minut wcześniej, żeby znaleźć miejsce w ławce. Jak mówi stare przysłowie: „Jak trwoga, to do Boga”, o czym przekonali się Amerykanie po 11 września 2001 roku.

Państwo świeckie, państwo promujące świeckość okazało się być jednocześnie państwem promującym rozrzutność w miejsce szczodrości, skąpstwo w miejsce oszczędności, rozpustę w miejsce skromności, pogoń za łatwym pieniądzem za wszelką cenę w miejsce pracowitości, tandetną rozrywkę w miejsce edukacji – słowem moralne, a później militarne rozbrojenie społeczeństw. Tak, również i militarne, niezależnie od posiadanych arsenałów, bo Breivik miałby małe szanse na zastrzelenie krowy na teksańskim ranczo.

Na tle pozostałych krajów europejskich Polska wygląda szczególnie, jeśli nie karykaturalnie. Można odpowiedzialnie postawić tezę, że Polska jest krajem szczególnie zdechrystianizowanym. Nie chodzi tutaj o to, że w Polsce – jedynym kraju Zachodu, policja nie reagowała na szczególnie obrzydliwe przypadki deptania godności ludzkiej podczas żałoby, co pokazuje, że Polska jest nie tylko krajem zdechrystianizowanym, ale nawet zazjatyzowanym w sensie mentalnym, i chodzi tu o azjatyckość Pieczyngów i Połowców, a nie Chin czy Indii.

I nie chodzi o to, że funkcjonariusze polskiej policji, a później prokuratury i sądy nie ukarały degeneratów surowo. I również nie o to że media radośnie promowały w istocie najbardziej odrażające wybryki prymitywów, przy których bójka kibiców między sobą to rycerski sport. Chodzi o to, że nie znalazł się ani jeden młody człowiek, który by degenerata obił. Tak, obił po mordzie, w słusznej sprawie, nawet jeśliby miał za to ponieść odpowiedzialność karną. Tak jak młodzi mężczyźni w Luton obili po mordzie manifestantów, którzy zakłócili publiczne uroczystości żałobne brytyjskich żołnierzy, i nikt z tego nie robił afery. Sąd skazał tych co bili – łagodnie, a tych co zakłócali (i sprowokowali bezprawną ale słuszną przemoc) surowiej, bo ich wina była bez porównania większa.

Licealiści pewnie wiedzą (choć kto dzisiaj zaręczy?), kto i kiedy napisał „Antygonę” i jaka była jej wymowa. Była o odkryciu doniosłego faktu, że ponad prawem ziemskim istnieje prawo moralne, bez przestrzegania którego świat się zawali, a jednym z pierwszych przykazań tego prawa jest czczenie pamięci bliskich tak długo i w takiej formie w jakiej żałobnik uzna to za słuszne i właściwe.

Wspólnota ludzka uformowana przez wzorce antyczne i chrześcijańskie rozszerza obowiązek pamięci i czci na osoby pełniące szczególne funkcje społeczne, a szczególną troską otacza mundur.

DO PISOGŁOWYCH !! JUŻ NIEDŁUGO ODCZYTAMY CAŁY ZAPIS CZARNYCH SKRZYNEK I [9]EKSMITUJĘMY "PREZDĘTA" Z WAWELU. BYĆ MOŻE POŁOZYMY GO ...

Dlaczego wszyscy Polacy maja placic za  ekshumacje? Oplacilismy juz sprowadzenie zwlok, pogrzeby (kazdy ...

Baby, które olewały swoich mężów kochają ich w stanie rozkładu

Dziwne, jak baby, które olewały swoich mężów kochają ich w ...

 

„Ze znanych już wcześniej stenogramów zapisów czarnej skrzynki wiemy, że gen. Błasik był w kabinie pilotów przez ostatnią fazę lotu. Jak pisała wcześniej "Gazeta", to być może on wypowiedział inne odczytane niedawno przez polskich specjalistów zdanie: "Jeśli nie wyląduję, będę miał przechlapane (przewalone)". Padło ono ok. 25 minut przed tragedią. ”

Swoją drogą, to  bracia Rosjanie wykazali się dużym taktem "nie odczytując" tych kawałków.”

 

„TakżeTVN 24 informował, że polscy eksperci odczytali słowa Protasiuka, który kilkadziesiąt sekund przed katastrofą miał powiedzieć: "Jak nie wyląduję (wylądujemy), to mnie zabiją (zabije)".”

Czy to ważne co zostało po nim  na ziemi? Ważne że tworzy silne koło PiS w czyśćcu lub jeszcze niżej.”

Siedział nie siedział, ale na pewno PRZESZKADZAŁ.”

Jednym słowem - jaśniepaństwo return!! Jaśnie pan generał widać na tyle po przemianach, poparciu ...”

W kontekście tych spekulacji  może lepiej żebyśmy nigdy nie dowiedzieli się jak naprawdę ...”

Wiemy też dokładnie, kto wysłał Błasika, aby dopilnował lądowania. Zgadza się ta wersja z wyciekiem z nasłuchu białoruskiego.”

To powyżej to nie jest tłumaczenie z kałmuckiego, bo nie da się znaleźć w tym języku takich cytatów, Kałmucy są bowiem ludem stojącym cywilizacyjnie wyżej. I znów nie chodzi o to, że tysiące degeneratów żyje i zaśmieca przestrzeń publiczną swoimi podłymi emocjami. Chodzi o coś innego. O to, że największe media w kraju dopuszczają do nie tylko bezprawia, ale do sprowadzenia debaty publicznej do poziomu przy którym poziom rynsztoka to Parnas.

Chodzi o to, że dokładnie tak jak autorzy tych wpisów zachowują się czołowi polscy politycy, gwiazdy mediów, rzekome „autorytety” – w sposób charakterystyczny dla krajów zazjatyzowanych, a więc tych, które doświadczyły długotrwałej okupacji sowieckiej. Radosne rżenie na pogrzebie wroga lub opłacanie pajaców, żeby lżyli, poniżali, wypróżniali się na znicze, jest tylko sekwencją przykładów upadku elit, a właściwie pozycji, bo oni przecież znikąd nie „spadli”, byli zawsze tam, gdzie są. Jest to przykre, również dla mnie, ale po długoletnim pobycie w świecie Zachodu, nie zamykając oczu na patologie trapiące społeczeństwa zachodnie, mogę w pełni odpowiedzialnie napisać, że Polska nie jest częścią świata zachodu, tak jak kiedyś nią była. Są ludzie, którzy do tego Zachodu należą, ale nie mają wpływu na kształt spraw publicznych.

I nie pocieszajmy się tym, że może rzeczywiście w sferze publicznej nie wypadamy najlepiej, to sferze obyczajowej świecimy przykładem. Niestety tak nie jest. Doświadczam tego obserwując moich rodaków emigrujących za chlebem, statystyki medyczne są również druzgocące. Jesteśmy społeczeństwem tak samo zdemoralizowanym jak społeczeństwa zachodu, natomiast o wiele mniej cywilizowanym, o czym wie, każdy kto znajduje za wycieraczką szyby samochodu zaproszenie do burdelu za rogiem, i kto przyjrzy się witrynie kiosku z prasą.

O kulturze materialnej nie wspominam; stopień w jaki Polska stoczyła się w tym zakresie w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat przeraża, ale stopień i sposób w jaki „nadrabia zaległości” w ciągu ostatnich dwudziestu lat jeszcze bardziej.

Krzyż jest symbolem. Symbolem nie tylko religijnym. Świadczy o przynależności do pewnego kręgu kulturowego. Może wisieć w królewskich komnatach, w salach obrad parlamentów, nie powinno się go jednak wieszać wszędzie. Nie powinno się go profanować. Nie wieszamy krzyża w cyrku ani na drzwiach domu publicznego.

W sali, której obradami kierować będzie osoba winna mataczenia i niedopełnienia obowiązków w sprawie śmierci najwyższych władz państwa i najwyższych dowódców Wojska Polskiego, w sali, w której przemawiać będą posłowie – byli współpracownicy aparatu przemocy sowieckiego państwa (szmalcownicy), w sali, której obrady transmitować będą pozbawieni krzty honoru łgarze, krzyż nie powinien wisieć, tak jak nikt go nie wieszał w politbiurach.

Niech krzyż jako symbol nie legitymizuje działań, które nie mają nic wspólnego ani z chrześcijaństwem, ani tradycją europejską; znakomita większość zasiadających w jego otoczeniu ludzi nie jest ani chrześcijanami ani Europejczykami.

Przesądnego dzikusa nie zamieni w dżentelmena wizerunek Matki Boskiej w klapie albo legitymacja ZChN-u, więc krzyż na tej sali będzie mnie drażnił i będzie mi przeszkadzał.

* * *

Rosyjska Federacja piłki nożnej ze zdziwieniem odniosła się do podobno zaplanowanego na 11 listopada spotkania międzypaństwowego pomiędzy reprezentacjami Polski i Rosji.

Rosjanie to dumny naród. Nieeuropejski tak jak my, ale dumny. Ani11 listopada ani polska reprezentacja narodowa nie są czymś, czemu Rosjanie uznają za stosowne okazywać szacunek, i mają do tego –szczególnie w perspektywie dwóch ostatnich lat, pełne prawo.

Podobnie jak Polacy, więc nie przykrywajmy tego krzyżem i orłem w koronie. To jest oszustwo.

 

by Mauro 500

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka