Zachód po raz kolejny wkracza w erę totalitaryzmu. Wolność jest coraz częściej definiowana jako prawo do zgadzania się z zachodnimi hedonistycznymi elitami, co oznacza całkowity bunt przeciwko historycznym zachodnim wartościom.
Wrogiem jest teraz tradycyjna rodzina, opinia większości, szacunek dla wierzeń duchowych, prawa naturalnego i etyki chrześcijańskiej jako fundamentalnych wartości.
Tak jak komunizm i faszyzm były systemami totalitarnymi, tak na Zachodzie rozwinęła się nowa wersja: totalitarna demokracja oparta na socjalistycznej ideologii w łóżku z niedemokratycznie wybraną globalistyczną elitą korporacyjną.
Rządzą masami poprzez propagandową kontrolę nad mediami i strukturami politycznymi.
Dziś socjalizm bardzo dobrze współpracuje z globalistycznymi elitami korporacyjnymi, pomagając im w osiągnięciu ich celów.
Demokracja totalitarna: Wraz z zniesieniem granic państwowych, zwolnieniem podatkowym dla globalnych korporacji i brakiem redystrybucji bogactwa, ponadnarodowa elita ekonomiczna gromadzi dla siebie ogromną władzę; i udaje mu się ujarzmić ludzi – tak jak w starym Związku Radzieckim.
Jeśli nie zgadzasz się z lewicowym liberalnym programem, natychmiast zostaniesz zdemonizowany jako „wróg państwa”, rasista, mizoginista, męski szowinista i tak dalej. Wolność słowa należy tylko do tych, którzy podpisują się pod globalistyczną narracją.
Demokracja totalitarna: Profesor TJ Talmon użył terminu demokracje totalitarne, definiowane jako modele socjalistyczne zrywające z pierwotnie liberalną formą demokracji, charakteryzuje się niezwykle niskim szacunkiem dla różnorodności i wolności jednostki.
Celem politycznym w demokracjach totalitarnych jest zjednoczenie i porozumienie obywateli; wyrażające się w unii powszechnej.
Presja współobywateli staje się dla nowej elity korporacyjnej metodą dezorientowania i obezwładniania ludzi, którzy są powoli pozbawiani swoich praw. W tym systemie kontrola nad mediami ma kluczowe znaczenie, ponieważ wywierana jest polityczna presja na obywateli, aby podporządkowali się politycznej poprawności.
Dziś socjalizm bardzo dobrze współpracuje z globalistycznymi elitami korporacyjnymi, pomagając im w osiągnięciu ich celów.
Potrzebne jest silne państwo, aby kontrolować zachowania obywateli, głównie tak jak w Europie, poprzez pracę rządu i kontrolę nad tym, co jest publikowane w literaturze, mediach, wydawnictwach i środowisku akademickim.
Ustrój staje się także nowym źródłem moralności, gdy odrzuca się 10 przykazań i konstytucję. Otwiera drzwi do carte blanche potrzebnej do okradania ludzi z ich bogactwa narodowego.
Podstawowym marzeniem marksistów zawsze było to, że kiedy „robotnicy się zjednoczą”, stracą swoją religię i staną się jednością bez granic narodowych, prawo będzie uniwersalne.
To od dawna utopijne marzenie lewicowych Europejczyków, którzy okazują naiwną wiarę w „lud”, nie uznając potrzeby dobrego przywództwa.
Niewiele systemów rozwinęło bardziej despotyczne elity rządzące niż kraje o surowym zarządzaniu państwowym, jak w starym Związku Radzieckim. Teraz, gdy ludzie zostali uciszeni, establishment może zrobić prawie wszystko.
U podstaw totalitarnego socjalizmu leży żądanie zgody na konsensus ustanowiony przez państwo. Niestety, widzieliśmy to już wcześniej.
Kiedy narodowy socjalizm zawładnął Niemcami w latach trzydziestych XX wieku – partia NAZI to skrót od Narodowo-Socjalistycznej Partii Robotniczej – jego przywódcy szybko przejęli kontrolę nad mediami.
Intelektualiści, którzy nie zgadzali się z ideologią partii nazistowskiej, tracili pracę i trafiali do więzień. Społeczeństwo ogarnął strach, a lud potwierdził socjalistyczne normy całkowitego posłuszeństwa politycznej poprawności „elity państwowej”.
Francuski filozof Alexis de Tocqueville obawiał się upadku demokracji pod rządami silnego państwa. Twierdził, że surowa kolektywistyczna dyscyplina jest znacznie gorsza niż najbardziej rażąca głupota tradycyjnych, przednowoczesnych struktur społecznych; że współczesne demokracje mogą stać się gorsze niż wszystkie poprzednie formy rządów, jeśli pozwoli się im rozwinąć w autorytarny system konformizmu.
Tocqueville uważał, że kiedy demokracja poświęca swoje historyczne ideały, łatwo można ją sprowadzić do przeciwieństwa wolności – kiedy zamienia się w tyranię motłochu.
Kiedy rzetelność i uczciwość przestają być ideałem, narcyzm i brak solidarności stają się uzasadnionymi sposobami życia. W takich okolicznościach „demokracja” sama w sobie staje się aleją nadużywania swobód, a jej przywódcy nowymi panami nowoczesnego feudalizmu, w którym ludność tworzy klasę wasali niewolników.
Obecny rozwój sytuacji na Zachodzie stanowi dramatyczne odejście od klasycznej demokracji. W mrożący krew w żyłach sposób widzimy teraz, jak nowe pokolenie zostało uformowane w system "Nowego Wspaniałego Świata" Aldousa Huxleya, ujarzmione przez propagandę reklamującą ich nowe niewolnictwo jako wolność.
Profesor Harvardu, Harvey Mansfield, nazywa to „miękkim despotyzmem” i twierdzi, że konsekwencje miękkiej tyranii dla jednostki są równie trudne, jak brak wolności w dyktaturze.
Komentarze