jacek1962 jacek1962
386
BLOG

Kurczenie się „Wielkiej Polski”

jacek1962 jacek1962 Polityka Obserwuj notkę 16

Zebrani w Warszawie profesorowie wraz z chmarą intelektualnych klakierów Pis-u pięć dni dumali nad koniecznością ustanowienia jakiejś mitycznej „Wielkiej Polski”. Czyżby nie wiedzieli, że ta realna, ziemska z dnia na dzień coraz bardziej się kurczy?

 
Biesiadowałem sobie ostatnio na grilu w towarzystwie kilku młodych osób. W pewnej chwili zgadało się coś o dzieciach – mieć je czy nie mieć? Siedząca naprzeciwko mnie dziewczyna, Marlena, wygłosiła wtedy gwałtowną filipikę przeciwko idei posiadania potomstwa. „Jeśli chcesz mieć dzieci, to z kimś innym” – powiedziała, patrząc w oczy swego siedzącego obok chłopaka. – „Ja nie mam najmniejszego zamiaru. Mam spędzić najlepsze lata mego życia na bawieniu rozwrzeszczanego bachora i wycieraniu mu obsranego tyłka? W życiu! Jestem młoda, chcę się bawić, zwiedzić trochę świata, a nie tyrać w domowym kieracie. Niech inni się w to bawią, na mnie nie liczcie.”
Ciekawe, czy brylujący na kongresie profesorowie, rzucający paradoksami o „nieistnieniu władzy” i „dyktacie mocy” i kąpiący się w blasku aprobaty Jaśnie Oświeconego Prezesa, wiedzą, ile jest takich młodych Polek? Bo wszystko na to wskazuje, że ich projekt „Wielkiej Polski” będzie się musiał obyć bez Polaków. Gdyż takowych po prostu nie będzie.
Stoimy bowiem na progu katastrofy demograficznej – tzw. dzietność już w tej chwili wynosi 1,1, co oznacza, że nie zapewnia nawet prostego następstwa pokoleń. Prognozy GUS-u przewidują, że w przyszłości nie będzie lepiej, w 2030 roku wyniesie 1,2. Rezultat łatwo przewidzieć – w tymże 2030 roku liczna ludności, wg tych prognoz, wyniesie ok. 35,5 miliona. Potem będzie jeszcze gorzej. Tym samym pożegnamy się z miłym dla ucha i dobrego samopoczucia sloganem o czterdziestomilionowym wielkim europejskim narodzie (skrajnie pesymistyczne prognozy mówią o 29,6 lub nawet 26 milionach w 2050).
Szkoda, że obradujący przez pięć dni w Warszawie mocarze konserwatywnego intelektu nie uczynili głównym wątkiem tej właśnie kwestii i nie zadali sobie pytania, dlaczego jest coraz mniej nowych Polaków? Na zdrowy rozum nie ma przecież nic ważniejszego dla przyszłości naszego kraju, który przecież bez ludności nie będzie istniał. Dlaczego nie pytali, jak doszło do tego, że po dwudziestu latach od wygranej Solidarności z komuną doczekaliśmy się pokolenia młodych egoistów, którzy na piedestale wartości postawili na pierwszym miejscu własną przyjemność i wygodę? Dla nich posiadanie dziecka jest równoznaczne z życiową mordęgą i rezygnacją z własnych aspiracji. Takich dziewczyn jak Marlena są miliony. One odmawiają uczestnictwa w nie tylko w „Wielkiej Polsce”, nie interesuje je jakakolwiek Polska – poza tą „tu i teraz”, gwarantującą możliwie wygodne życie. Po nas choćby potop… lub nicość.
Demografia to nauka ścisła i liczby są bezlitosne. Wchodzimy w fazę biologicznej degradacji narodu (na temat moralnej obficie wypowiadają się inni), bo jak inaczej nazwać tę inwazję starości, jaka nas już za kilka, kilkanaście lat czeka.
Panowie profesorowie, rozumiem, że ma nic przyjemniejszego niż snucie wzniosłych, prawdziwie patriotycznych projektów – smutna rzeczywistość skrzeczy jednak inną piosnkę: nie wiadomo, dla kogo je snujecie. Potencjalna mamusia i tatuś woleli w młodości zabalować, niż produkować adresatów tych wspaniałych wizji.
I jakoś to nikogo specjalnie nie martwi.
Bo nasz zanikający naród jest zafascynowany innymi ważnymi kwestiami, np. że „Dżoana Krupa ma śliczna pupa”.
I tego się, moi drodzy, trzymajmy.
Świat jakoś sobie bez nas poradzi.
 
jacek1962
O mnie jacek1962

Mym zdaniem w życiu najważniejsza jest suwerenność umysłu. I tylko o nią warto dziś walczyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka