jacek1962 jacek1962
95
BLOG

Być jak Berlusconi

jacek1962 jacek1962 Polityka Obserwuj notkę 0

Wielcy tego świata, rządcy imperiów politycznych i finansowych, mogą wszystko to, czego nie może zwyczajny człowiek, poza jednym – korzystaniem z całkowitej swobody seksualnej. Oczywiście poza boskim Silvio.

 
Doszło pod tym względem do przedziwnej zamiany ról – w dawnych czasach to królowie i magnaci posiadali całe haremy kurtyzan i metres, konkubin i kochanek, podczas gdy zwykły poddany musiał się kontentować wyłącznie swą ślubną, zwłaszcza gdy nie było go stać na burdel. Potem, w miarę jak świat się demokratyzował, ludziom na świeczniku w sprawach łóżkowych wolno było coraz mniej, przeciwnie niż szarym obywatelom, radośnie korzystającym z owoców rewolucji seksualnej.
 
Źle zaczęło się dziać już przed wiekami. „Przeklęte czasy liberalne”, mawiał w „Lalce” Prusa baron Krzeszowski, narzekając, że musi się pojedynkować z Wokulskim, zamiast kazać go obić swoim psiarczykom. W dzisiejszych czasach nie mógłby się nawet przespać z pokojówką, o czym boleśnie przekonał się włodarz światowych finansów, Dominique Strauss-Kahn. (Sperma musiała mu się ostro rzucić na mózg, skoro zapomniał, gdzie aktualnie przebywa – USA to przecież, poza Arabią Saudyjską i Iranem, najbardziej purytański kraj na świecie, ojczyzna politycznej poprawności. Niedługo będzie tam czapa za nazbyt pożądliwe spojrzenie na kobietę.)
 
Politykom dzieje się, jeśli chodzi o „te sprawy”, coraz gorzej – to, co jeszcze na przełomie lat 50. i 60. XX wieku bezkarnie uchodziło Kennedy’emu, czyli małe dyskretne „bunga bunga”, trzydzieści lat później jego kolegę Clintona o mało nie pozbawiło urzędu. Pewnie też dlatego, że z dyskrecją nie wypadło najlepiej, a to w epoce wampirycznych massmediów błąd niewybaczalny.

 
Każdy rozumny człowiek musi przyznać, że świat pogrąża się w czymś na kształt obyczajowej schizofrenii. Niby jest coraz bardziej wyzwolony, jednak ludzie żądają od swych władców przestrzegania surowych norm moralnych, na co sami nie mają najmniejszej ochoty. Którego Szweda interesuje, że jego sąsiad lubi odwiedzać bary z damską golizną? Gdy przyłapano na tym Karola Gustawa XVI, natychmiast podniósł się huczek parskających z odrazą moralistów. Przepraszam, a czy król to nie-mężczyzna? Czy korona pozbawiła go naturalnych żądz i pragnień? Dlaczego odmawiać mu tego, czego sami sobie, gdy jest okazja, nie skąpimy?
 
Na tle tej powszechnej hipokryzji z sympatią trzeba spojrzeć na boskiego Silvia. Oto człowiek, który potrafi z niej szydzić z otwartą przyłbicą. To godny potomek rzymskich cezarów (oczywiście bardziej w typie Tyberiusza, Nerona czy Kaliguli, niż Marka Aureliusza). Jeśli czuje ochotę, by tarzać się, niczym drugi Sardanapal, w stosach ciał nagich, młodych i pięknych, to po prostu to robi. I ma gdzieś, co o tym myślą obrońcy moralności – gorliwie potępiających go za to, o czym w skrytości ducha marzą. I właściwie należałby go za to podziwiać, bo nie każdego stać na taką odwagę.  
 
Co prawda Berlusconiemu łatwiej, ponieważ włada Włochami, narodem, który do ekscesów swych cezarów jest przyzwyczajony. Poza tym potomkowie Romulusa sami wyznają kult samca potwierdzającego swą męskość w uprawianiu seksu z możliwie dużą liczbą młodych samic. Ten zliftowany siedemdziesięcioletni chutliwy starzec, z viagrą pod językiem „bungujący” z małolatami i mający gdzieś głosy potępienia, w istocie im imponuje. Pewnie niejeden chętnie widziałby się na jego miejscu.
 
I tego siedzący w więziennej celi francuski finansista i postawiony pod pręgierzem opinii szwedzki monarcha mogą naprawdę boskiemu Silviowi pozazdrościć.
jacek1962
O mnie jacek1962

Mym zdaniem w życiu najważniejsza jest suwerenność umysłu. I tylko o nią warto dziś walczyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka