jacek1962 jacek1962
129
BLOG

Głosuj na (przed)ostatnich!

jacek1962 jacek1962 Polityka Obserwuj notkę 0

Kolejne wybory za pasem. Znowu kilkuset ludzi dzięki nam, wyborcom, dostanie ciepłe i dobrze płatne posadki na cztery lata. Tyle, że się naziewać trzeba, bo w Sejmie, wiadomo, nudy. Skoro już i tak musimy komuś te sute diety przydzielić, to może nie dawajmy ich pupilkom partyjnych liderów?

W czasie układania list wyborczych byliśmy świadkami żenującego spektaklu – o ile słowo „żenujący” obecnie w polityce cokolwiek znaczy. Rzecz szła o tzw. biorące jedynki, czołowe miejsca na liście, w myśl naszej większościowo-proporcjonalnej ordynacji gwarantujące sejmowy fotel, o ile partia uciuła odpowiednio dużo wyborczych procentów. Cyrk ten Polska ogląda co cztery lata, choć takiego popisu lizusostwa, demonstracji urażonych ambicji, wrzucania i wyrzucania, turlania między początkiem a końcem list jeszcze chyba nie było.
 
Partyjni liderzy mogli się wreszcie poczuć jak rzymscy imperatorzy, wskazaniem kciuka pogrążając ludzi w politycznym niebycie lub kreując sejmowych zasiadaczy. Na tej arenie nie liczyły się kompetencje i przymioty ducha wybrańca, lecz jego umiejętności wkupienia się w łaski władcy, zademonstrowania swej spolegliwości i bezwzględnego posłuszeństwa. Kto nieopatrznie zdradził się z jaką myślą własną, sugerującą choćby śladową duchową suwerenność, od razu – jak nadto kreatywni nauczyciele w „Ferdydurke” Gombrowicza – dostawał po uszach i był zsyłany na Sybir, czyli w okolice dziesiątego miejsca na liście.
 
Liderzy, wyznaczając do parlamentu swych zaufańców, zrobili, co chcieli. Ale czy my, wyborcy, musimy uczestniczyć w tej grze? Niekoniecznie. Wszak na listach zwykle jest kilkanaście nazwisk. Kto nam każe zakreślać jedynie te na początku? Wystarczy wyjść poza trzecie-czwarte i poniżej mamy grono całkiem ciekawych ludzi – albo wspomnianych „zesłańców” (osobnik podpadnięty partyjnej wierchórzce jest dla mnie z definicji interesujący, jak każdy dysydent) albo tzw. dopełniaczy, to jest działaczy niskiego szczebla, którzy na liście są jedynie po to, aby nie składana się jedynie z tych trzech-czterech „biorących”, bo zbyt głupio by to wyglądało, a raczej zbyt oczywiście.
 
Proponuję, abyśmy my, wyborcy, wycięli partyjnym cezarom numer i gremialnie głosowali na te ogony. (Uwaga, z miejscami ostatnimi na liście może być problem, bo wielu cwaniaków zorientowało się, że wkurzeni ludzie mogą nie chcieć głosować na „pierwszaków” i zupełnie świadomie obstawili ostatnie numerki. Takich szachrajów też nie lubimy.) Należy wybrać jakieś nazwisko w okolicach końca listy, na zasadzie chybił trafił, bo przecież nic o tych ludziach nie wiemy. Jeśli taka osoba zbierze odpowiednio dużą liczbę głosów, to, mimo ordynacji premiującej czołowe miejsca na liście, ma realną szansę wskoczyć na sejmową posadkę. Pewnie przyjęłaby to z równym niedowierzaniem jak wygraną w lotto.
 
Polacy, obywatele i wyborcy! Dlaczego mamy przez kolejne lata żywić tę samą menażerię, która już nam do cna obrzydła i na widok której zbiera nam się na wiadomy odruch? Pokażmy „pierwszakom” figę i wpuśćmy na sejmowe salony jakiegoś podobnego nam „biedaczynę bożego”, niech i on się w końcu nachapie, obkupi w samochody i mieszkania. A jakby przy okazji rzucił tam kiedy myśl nową a niegłupią, to wreszcie mielibyśmy odczucie, że ten cyrk przy urnie wyborczej wreszcie czemuś posłużył. Choć największą nagrodą byłby widok miny partyjnego cezara, który musiałby znosić przez cztery lata obok siebie w sejmowej ławie takiego nienamaszczonego przez siebie, do tej pory pałętającego się w taborach „ciurę”. Mym zdaniem tylko dla tej przyjemności warto się na te wybory pofatygować.
 
Niechaj zatem, tak jak powiada Pismo, (przed)ostatni będą pierwszymi!
 
 
jacek1962
O mnie jacek1962

Mym zdaniem w życiu najważniejsza jest suwerenność umysłu. I tylko o nią warto dziś walczyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka