jacek1962 jacek1962
448
BLOG

Biedronka na katolickim cmentarzu

jacek1962 jacek1962 Kultura Obserwuj notkę 10

Cmentarz teoretycznie jest komunalny, ale nie widziałem na nim ani jednego krzyża prawosławnego czy też mogiły „ateistycznej”. W sobotę zjawiło się na nim wielu ludzi: wynosili śmieci, porządkowali groby, zapalali świeczki. I rozmawiali.

Porządkowałem grób ojca. Tuż obok kręciła się kobieta z trójką dziewczynek, przy miejscu wiecznego spoczynku zmarłej przed dwoma laty babki. Matka wzięła się do czyszczenia i malowania drewnianego krzyża, córki posprzątały grób, ustawiły kwiatki i zaczęły się nudzić. W pewnym momencie zauważyłem, że najmłodsza pochyliła się na chryzantemą i coś zdjęła z jej liścia.
 
            – O! – powiedziała. – Biedronka!
            Średnia spojrzała na schowane w stulonej dłoni żyjątko. Miała w ręku pudełko zapałek, przed chwilą zapalała świeczkę.
            – Fajnie! – zawołała. – Spalmy ją!
            Ani najstarsza, ani matka nie zareagowały. Kobieta była całkowicie pochłonięta malowaniem krzyża, choć rozmowę niewątpliwie słyszała.
            Najmłodsza nie zareagowała na propozycję siostry, zamknęła i otworzyła dłoń.
            – O kurczę, obszczała mnie! – krzyknęła.
            To zainteresowało najstarszą.
            – Wcale nie, to żółte to jej krew. Biedronki taką mają.
            – Naprawdę? – najmłodsza wpatrywała się w swą dłoń z ciekawością.
            W tym momencie u najstarszej odezwał się telefon.
            – No przecież mówiłam, że możemy się spotkać dopiero o 16 – rzuciła z lekką irytacją do słuchawki. – A o 17 muszę być w kościele.
            Najmłodsza wciąż z fascynacją wpatrywała się we wnętrze dłoni. Obok stała średnia, nadal trzymając w ręku zapałki. Pewnie myślała, że może jednak się przydadzą.
            – To tak umierają biedronki? – zapytała najmłodsza. – Może to nie krew?
            Jej siostra schowała telefon i jeszcze raz przyjrzała się owadowi.
            – Nie, to krew, widzisz, nie rusza się. Jak nic zdechła.
            Najmłodsza przez chwilę rozglądała się dookoła, jakby nie wiedząc, co zrobić. W końcu strzepnęła dłoń nad grobem babki i wytarła ją o dżinsy. Jej matka skończyła malować krzyż i kazała córkom pozbierać rzeczy. Po chwili ich nie było.
           
 
 
jacek1962
O mnie jacek1962

Mym zdaniem w życiu najważniejsza jest suwerenność umysłu. I tylko o nią warto dziś walczyć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura