wqbit wqbit
1923
BLOG

Cudowne obłąkanie króla Babilonii potwierdzone historycznie!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

98 (31) Król Nabuchodonozor do wszystkich narodów, pokoleń, języków, mieszkających po całej ziemi: "Obyście zaznali wielkiego pokoju!
99 (32) Spodobało mi się oznajmić znaki i cuda, jakie Najwyższy Bóg dla mnie uczynił.
100 (33) Jak wielkie są Jego znaki,
jak potężne Jego cuda!
Jego królestwo jest wiecznym królestwem,
a panowanie Jego przez wszystkie pokolenia.
(Dn 3. 98-100)

To ostat­nie stwierdzenie nie jest przesadne, gdyż imperium babilońskie za rządów króla Nabuchodonozora obejmowało prawie wszystkie kraje Bliskiego Wschodu, a jego dominacja po 582 r. rozciągała się przez pewien czas również na Egipt, podobnie jak później imperium perskiego.

Pozdrowienie: „Wasz pokój niech się pomnaża!”, ma odpowiedniki zarówno w listach z okresów: akadyjskiego, neobabi- lońskiego i perskiego, jak też hellenistycz­nego (por. 2 Mch 1,1.10). Król uznał za stosowne podać do publicznej wiadomości „znaki i cuda”, czyli niezwykłe dowody opatrzności (por. Wj 7,3; Pwt 6,22), jakie okazał mu „Bóg najwyższy”

Aramejski zwrot ’elaha ‘illaja (Bóg Naj­wyższy), odpowiada hebr. wyrażeniu el' eljón, oznaczającemu najwyższego Boga, którego kapłanem był Melchizedek, król Szalemu (nor. Rdz14. 18 Tytuł ten pojawia się zwykle w ustach pogan i oznacza jednego najwyższego Boga, którego czcili Hebrajczycy (por. Rdz 24,16; Iz 14,14). Te znaki Bożej mocy pozwoliły królowi Nabuchodonozorowi zrozumieć, że ów najwyższy Bóg jest panem wiecznego kró­lestwa i władcą wszystkich pokoleń. To wyznanie króla Nabuchodonozora stano­wi piękne wprowadzenie w treść rozdz. 4.

1 Ja, Nabuchodonozor, zażywałem spokoju w swoim domu i radości w swoim pałacu. 2 Miałem widzenie we śnie, które mnie przeraziło. Zaniepokoiły mnie myśli na moim łożu i widziadła [powstałe] w mojej głowie. 3 Toteż wydałem polecenie, by sprowadzono do mnie wszystkich mędrców babilońskich, żeby mi dali wyjaśnienie snu. 4 Zjawili się więc wykładacze snów, wróżbici, Chaldejczycy i astrologowie. Opowiedziałem im sen, ale nie mogli mi podać jego wyjaśnienia. 5 W końcu przybył do mnie Daniel, któremu na imię według imienia mojego boga Belteszassar, a w którym mieszka duch świętych bogów. Opowiedziałem mu sen. 6 Belteszassarze, przełożony wykładaczy snów! Wiem, że w tobie mieszka duch świętych bogów i że żadna tajemnica nie stanowi dla ciebie trudności. Oto mój sen, który widziałem; wyjaśnij mi go!(Dn 4, 1-6)
 

Król podaje do wiadomości, iż miał sen, który go zanie­pokoił. W starożytności biblijnej sen uwa­żano za środek, którym posługuje się bós­two, żeby przekazać człowiekowi swoją wolę (por. 2,2; Rdz 20,3; 28,12; 1 Kri 3,3). Ponieważ wróżbici-mędrcy Babilonu (w. 4; por. 2,2) nie potrafili mu tego snu wyjaśnić, przed królem stawił się Daniel, przełożony wróżbitów (w. 5; por. 2,48). Zdanie: „którego imię jest Belteszassar, jak imię mojego boga” (w. 5), nawiązuje do babilońskiego imienia nadanego Da­nielowi, gdy przygotowywał się do służby na dworze królewskim

7 W mojej głowie, na moim łożu, widziałem takie obrazy:
Patrzałem, a oto -
drzewo w środku ziemi,
a jego wysokość ogromna.
8 Drzewo wzrastało potężnie,
wysokością swą nieba sięgało,
widać je było aż po krańce ziemi.
9 Liście jego były piękne, a owoce obfite,
dawało ono pożywienie wszystkim.
Pod nim szukały cienia zwierzęta lądowe,
na jego gałęziach mieszkały ptaki powietrzne,
z niego żywiło się wszelkie ciało.
(Dn 4, 7-9)
 

Wiersze te informują, że we śnie król widział drzewo sięgające nieba, dają­ce mieszkanie i pokarm zwierzętom. W istocie opowiadanie to jest piękną alego­rią. Motyw gigantycznego drzewa jest znany w Piśmie św. i stanowi symbol odnoszony zarówno do poszczególnych ludzi, jak też do wspólnoty (por. Ez 17,1-24; 31,3-10; Iz 10,9; 61,3; Ps 1,3; 37,35; 80,9-12).

10 Patrzyłem, w moim łożu, na obrazy [istniejące] w mojej głowie, a oto Czuwający i Święty zstępował z nieba. 11 Wołał On głośno i tak mówił:
"Wyrąbcie drzewo i obetnijcie gałęzie,
otrząśnijcie liście i odrzućcie owoce!
Zwierzęta niech uciekają spod niego,
a ptaki z jego gałęzi!
12 Lecz pień jego korzeni
pozostawcie w ziemi,
i to w okowach z żelaza i brązu
wśród polnej zieleni.
Niech zwilża go rosa z nieba,
a trawę polną niechaj dzieli
ze zwierzętami!
13 Jego ludzkie serce niech ulegnie odmianie,
a niech otrzyma serce zwierzęce;
siedem okresów [czasu] niech nad nim przeminie!
14 Według postanowienia Czuwających [taki jest] dekret, sprawa rozstrzygnięta przez Świętych, aby wszyscy żyjący wiedzieli, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim.
Może je dać, komu zechce,
może ustanowić nad nimi najniższego z ludzi".
15 Taki jest sen, jaki widziałem, ja, król Nabuchodonozor. Teraz zaś, Belteszassarze, podaj mi jego znaczenie, bo wszyscy mędrcy mojego kraju nie mogli go wyjaśnić, ty zaś możesz, bo posiadasz ducha świętych bogów".
(Dn 4, 10-15)

Ów Czuwający jest równocześnie określony mianem: „Święty”. Być może, iż to drugie określenie ma uzmysłowić, że chodzi tu o anioła Bożego (por. Hi 5,1; 15,15; Ps 89,6.8; Za 14,5), a nie o mitycz­nego ducha gwiazd z religii asyro-babilońskiej, jak sądzą niektórzy krytycy. Ów anioł Boży polecił ściąć drzewo, odrąbać jego gałęzie, oberwać liście i rozrzucić owoce (w. 11), a w ziemi pozostawić tylko „latorośl jego korzeni” (w. 12). Aram. iqqar oznacza młody pęd, który wyrasta z korzeni rośliny. Ale może też mieć zna­czenie głównego pnia ściętego drzewa, który korzeniami tkwi w ziemi. Szczegó­łem tym anioł wskazuje, iż istnieje moż­liwość wzrostu nowego drzewa, które wy­rośnie z korzeni starego drzewa, czyli mo­żliwość odrodzenia. Przypomina to ideę zawartą w opisie powołania proroka Iza­jasza (Iz 6,13). Zagadkowa wzmianka, że latorośl jego korzeni ma pozostać „w ziemi w okuciu z żelaza i brązu” (w. 12), może symbolizo­wać upokorzenie, trzymanie obłąkanego w więzach. Może też oznaczać, że ścięte drzewo, które od korzenia wypuści nową latorośl, tj. odrodzi się, będzie pilnie strze­żone, by mogło się w przyszłości rozwinąć.

W drugiej części w. 12 anioł Boży prze­chodzi od obrazu drzewa do osoby, którą to drzewo symbolizuje, i zapowiada, że zostanie ona upokorzona. Osoba ta będzie żyła i postępowała jak zwierzę, gdyż Bóg odbierze jej rozum. Zamiast ludzkiego ser­ca - według ówczesnych pojęć siedliska rozumu, który stanowi o istocie człowie­czeństwa - por. Jr 5,21 - otrzyma „serce zwierzęce” (w. 13). Upokorzenie to jednak z woli Boga będzie trwać określony czas. „Niech przejdzie nad nim siedem czasów” - zwrot ten w kontekście apokaliptycznym oznacza pełny (siedem). Bogu tylko zna­ny, okres doświadczenia i upokorzenia, trwający aż do chwili, gdy upokorzony da znak, iż uznaje wyższość Boga nad sobą. Z woli wszechmocnego Boga, którą prze­kazują aniołowie, wysłańcy Boży („Czu­wający ”, „Święci” - w. 14) tego rodzaju doświadczenia są zsyłane na ludzi, aby wszyscy wiedzieli, że Bóg jest zwierzch­nikiem królestw ziemskich. On powierza je tym osobom, którym w swej wszech­wiedzy postanowił dać. Na tej wypowiedzi anioła zakończył się sen króla Nabuchodonozora. Opowiedziawszy go Danielo­wi, król poprosił go o wyjaśnienie (w. 15).

16 Wówczas Daniel, który nosił imię Belteszassar, popadł na chwilę w oszołomienie, a jego myśli zaniepokoiły go. Król zaś odezwał się i rzekł: "Niech sen i jego wykład nie niepokoją ciebie, Belteszassarze!" Belteszassar odpowiedział: "Panie mój, oby sen [odnosił się] do twoich wrogów, a jego wykład do twoich przeciwników. 17 Drzewem, które ujrzałeś, jak rosło i stało się potężne, tak że wysokość jego sięgała nieba i że było widoczne na całej ziemi, 18 którego liście były piękne, a owoce obfite, na którym było pożywienie dla wszystkich, pod którym przebywały zwierzęta lądowe i na którego gałęziach gnieździły się ptaki powietrzne - 19 jesteś ty, o królu. Wzrosłeś i stałeś się potężny, a wielkość twoja wzrastała i sięgała aż do nieba, panowanie zaś twoje aż po krańce świata. 20 To natomiast, że król widział Czuwającego i Świętego zstępującego z nieba i mówiącego: "Wyrąbcie drzewo i zniszczcie je, tylko pień jego korzeni pozostawcie w ziemi i to w żelaznych i brązowych okowach wśród polnej zieleni; niech go zwilża rosa z nieba, niech dzieli los ze zwierzętami polnymi, aż nie upłynie nad nim siedem okresów czasu" - 21 to jest wyjaśnienie, królu, i postanowienie Najwyższego, które dopełni się na królu, moim panu. 22 Wypędzą cię spośród ludzi i będziesz przebywał wśród lądowych zwierząt. Tak jak wołom będą ci dawać trawę do jedzenia, a rosa z nieba będzie cię zwilżać. Siedem okresów czasu upłynie nad tobą, aż uznasz, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim i powierza je, komu zechce. 23 To zaś, że wydano polecenie, by zostawić pień i korzenie [oznacza, że]: Pozostawią ci królestwo, skoro uznasz, że Niebo sprawuje władzę. 24 Dlatego, królu, przyjmij moją radę i okup swe grzechy uczynkami sprawiedliwymi, a swoje nieprawości miłosierdziem nad ubogimi; wtedy może twa pomyślność okaże się trwałą". (Dn 4, 16-24)

Sen, który król opowiedział Danielo­wi, przeraził go (w. 16). Poznał bowiem że dotyczy on samego monarchy i zapo­wiada jego upokorzenie. Gdy król zachęcił go, żeby się nie bał powiedzieć mu praw­dy, Daniel, wyrażając szczere życzenie, by to, co sen zwiastuje, spotkało raczej wro­gów króla, wyjaśnił jego symboliczne zna­czenie. Wspaniałe niebotyczne drzewo symbolizuje króla (ww. 17-19). Wyrocznia posłańca niebios („Czuwającego”, Świę­tego”) zapowiada pozbawienie króla wła­dzy z powodu utraty rozumu. Będzie się zachowywał jak zwierzę, aż do wyznaczo­nego przez Opatrzność czasu („siedem czasów przejdzie nad tobą” - w. 22), gdy pozna i przyjmie do wiadomości, że wła­dza należy do Boga („Najwyższego”). On bowiem daje ją, komu chce. To, że z woli Boga anioł polecił pozostawić latorośl ko­rzeni drzewa w ziemi, oznacza, iż władza królewska wróci do upokorzonego mo­narchy, „gdyż pozna, że niebo ma władzę” (w. 23). Daniel był przekonany, że ta przykra zapowiedź na pewno się spełni, ale równo­cześnie wierzył głęboko w miłosierdzie Boże. Dlatego doradzał królowi pokutę (w. 24): „grzechy twoje zmaż”, przez dob­roczynność (dosłownie: „sprawiedliwość”) oraz „miłosierdzie względem biednych”. Te pobożne praktyki mogą wyjednać u Boga oddalenie zapowiedzianej kary (por. Tb 4,11; 12,9; Syr 4,1-10).

25 Wszystko to spełniło się na królu Nabuchodonozorze. 26 Po upływie dwunastu miesięcy, gdy przechadzał się na tarasie królewskiego pałacu w Babilonie, 27 król odezwał się i powiedział: "Czy nie jest to wielki Babilon, który ja zbudowałem jako siedzibę królewską siłą mojej potęgi i chwałą mojego majestatu?" (Dn 4, 25-27)

Przepowiednia speł­niła się rok po jej wygłoszeniu, gdy król przechadzał się po tarasie swojej rezyden­cji (ww. 25 i 26). Wspaniały widok wiel­kiego Babilonu, stolicy przez niego roz­budowanej i upiększonej (podobnie jak Niniwy, stolicy imperium asyryjskiego - por. Jon 1,3; 3,2), wzbudził w królu u- czucie niezwykłej dumy i pychy oraz po­czucie własnej potęgi i chwały, od nikogo niezależnych (w. 27). I w tym właśnie momencie utracił panowanie nad rzeczy­wistością, stracił rozum.

28 Nim król jeszcze wypowiedział swoje słowo, padł głos z nieba: "Otrzymujesz zapowiedź, królu Nabuchodonozorze! Panowanie odstąpiło od ciebie; 29 zostaniesz wypędzony spośród ludzi. Będziesz mieszkał wśród zwierząt polnych i będą ci dawać jak wołom trawę na pokarm. Siedem okresów czasu upłynie nad tobą, dopóki nie uznasz, że Najwyższy jest władcą nad królestwem ludzkim". 30 Natychmiast wypełniła się zapowiedź na Nabuchodonozorze. Wypędzono go spośród ludzi, żywił się trawą jak woły, a rosa z nieba zwilżała go. Włosy jego urosły [niby] pióra orła, paznokcie zaś jego jak [pazury] ptaka. (Dn 4, 28-30)
 

Opowiadanie mówi, że kara ta została wymierzona bezpośrednio przez Boga: „padł głos z nieba” (w. 28). Bóg odebrał królowi zdolność prowadzenia ludzkiego życia, a tym samym władzę nad królestwem, aż do chwili, gdy wróci mu świadomość, że Bóg jest rzeczywistym władcą ludzi oraz że wszelka władza od Niego pochodzi. Jemu zatem należy się najwyższa cześć, a nie człowiekowi (w. 29). Kara ta nie polegała na metamorfozie króla w zwierzę. Zwięzła relacja ludowego opowiadania nie daje też podstawy do postawienia diagnozy, która nazwałaby ów stan chorobą umysłową (Montgomery 220). Z tekstu opowiadania można jedynis wysnuć wniosek, że niepohamowana am­bicja i szatańska pycha pchnęły króla na drogę wyjątkowo upokarzającego i nie­kontrolowanego rozumem sposobu życia, co symbolizują włosy długie jak pióra ptaka i paznokcie jak szpony (w. 30). Główny problem stanowi tu historyczność przekazanego w opowiadaniu wydarzenia, gdyż żadne historyczne źródła nie potwier­dzają tego rodzaju choroby u króla Nabuchodonozora.

Tekst tzw. Kroniki Nabonida (ANET 305-307), wiersz o Nabonidzie (ANET 312-315), a przede wszystkim fragmen­taryczny tekst z 4 groty ąumrańskiej, po­wszechnie zwany Modlitwą Nabonida (4Q 242), stanowią podstawę hipotezy, że treść 4 rozdz. Księgi Daniela nie dotyczy króla Nabuchodonozora (605-562), lecz czwar­tego z kolei jego następcy króla Nabonida (.Nabu-naid, 556-539). Władca ten, czci­ciel bóstwa Sin (księżyca), przez prawie dziesięć lat rezydował w oazie Teiman na Pustyni Arabskiej daleko na południe od Babilonu. Przez siedem lat cierpiał z po­wodu złośliwego stanu zapalnego, który według anonimowego leczącego go wiesz­czka pochodzenia żydowskiego, był karą za bałwochwalstwo. Wskazanie na podo­bieństwo tego pisma i tekstu biblijnego nie rozwiązuje jednak zasadniczej kwestii: czy biblijne opowiadanie w pierwotnej wersji miało na uwadze króla Nabonida czy Na­buchodonozora? Jeśli nastąpiła zamiana osób, to kto jej dokonał i dlaczego? Na te pytania jak dotąd nie udzielono zadowa­lającej odpowiedzi. Wydaje się, że dla hagiografa-redaktora, który przejął to opo­wiadanie z tradycji ustnej i włączył do swojego dzieła, istotna była myśl, którą ono przekazywało, gdyż odpowiadała ona koncepcji całego dzieła. Bogu podlegają wszyscy ludzie i wszystkie królestwa ziemi. Władcy choćby najpotężniejsi, a Nabuchodonozor, który tak boleśnie zapisał się w pamięci Judejczyków, reprezentował typ monarchy nie liczącego się z Bogiem, muszą uznać zwierzchność Boga, jeśli nie chcą utracić władzy i narazić się na upo­korzenie. Z drugiej strony opowiadanie sugeruje, że buntujący się i pyszny czło­wiek może liczyć na miłosierdzie Boże. Jeśli okaże choćby najmniejszy gest uzna­nia zwierzchności Boga („podniosłem moje oczy do nieba” - w. 31), Bóg ów gest przyjmie i okaże łaskawość oraz miłosier­dzie. Nabuchodonozor owi Bóg wrócił ro­zum i sprawił, że odzyskał zdrowie, pełnię władzy i szacunek u ludzi.

31 Gdy zaś upłynęły oznaczone dni, ja, Nabuchodonozor, podniosłem oczy ku niebu. Wtedy powrócił mi rozum
i wysławiałem Najwyższego,
uwielbiałem i wychwalałem Żyjącego na wieki,
bo Jego władza jest władzą wieczną,
panowanie Jego przez wszystkie pokolenia.
32 Wszyscy mieszkańcy ziemi
nic nie znaczą;
według swojej woli
postępuje On z niebieskimi zastępami.
Nie ma nikogo, kto by mógł powstrzymać Jego ramię
i kto by mógł powiedzieć do Niego: "Co czynisz?"
33 W tej samej chwili powrócił mi rozum i na chwałę Jego panowania powrócił mi majestat i blask. Doradcy moi i możnowładcy odszukali mnie i przywrócili mi władzę królewską, i dano mi jeszcze większy zakres władzy.
34 Ja, Nabuchodonozor,
wychwalam teraz, wywyższam i wysławiam Króla Nieba.
Bo wszystkie Jego dzieła są prawdą,
a drogi Jego sprawiedliwością,
tych zaś, co postępują pysznie,
może On poniżyć.
(Dn 4, 31-34)

 

W zakończeniu opowiadania powraca forma listownej proklamacji u- trzymanej w 1 os. lp., podobnie jak w 3,98(31) - 4,15. Król Nabuchodonozor stwierdza, że po okresie upokarzającego doświadczenia („pod koniec dni” - w. 31) wzniósł oczy do nieba, tj. do Boga, i wrócił mu rozum. Oświadcza więc, że za­czął błogosławić i wysławiać Boga. W jego ustach pojawiają się takie słowa o Bogu jak: „wiecznie Żyjący”, „mający władzę”, Król wyznaje, że nikt nie jest w stanie sprzeciwić się woli Boga (w. 32). Ponieważ wrócił w pełni do zdrowia, więc nie tylko odzyskał władzę i cześć należną monarsze, ale także szacunek dworzan, dostojników królestwa i poddanych (w. 33). Opowiada­nie kończy się wyznaniem (w. 34), iż król chwali „Króla niebios”, czyli Boga (por. Tb 13,6), gdyż to, co On czyni, najdos­konalej odpowiada ustalonemu przez Nie­go celowi; „Jego dzieła są prawdą”. Kierująca wszystkim Boża opatrzność prowadzi zawsze ku dobru; „Jego drogi są słuszne”. Jest On w stanie upokorzyć tych, którzy nie liczą się z Jego prawem: „kie­rują się pychą”.

 

lit: por poprzednia notka

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura