wqbit wqbit
511
BLOG

Wypędzanie demonów przez Jezusa-opisy historyczne!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Uogólniające wzmianki o cudach Jezusa znajdują się w 1, 32—34; 3, 39; 3, 10—11; (6, 13) i 6, 53—56. Treść relacji Marka 1, 32—34 stoi w ścisłym związku z początkiem działalności Jezusa, która miała miejsce bezpośrednio po uwięzieniu Jana Chrzciciela (l,14). W stwierdzeniu: „Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w ewangelię” zawiera się streszczenie tego, co dotyczy działalności poprzednika Jezusa, zwłaszcza według relacji Mateusza (3, 1 nin.). Marek również nadmienia, że Jan wystąpił na pustyni głosząc chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów oraz zapowiadając nadejście tego, który będzie „chrzcił Duchem Świętym” (Mk 1, 4—6). Marek umieszcza także relację o powołaniu pierwszych uczniów (1, 16—20); głoszeniu nauki ewangelijnej już w miejscu konkretnym — Kafar Naum i to w synagodze, o nauczaniu charakteryzującym dobitnie Jezusa jako tego, który ma władzę, a nie tylko wiedzę, jaką popisywali się uczeni w Piśmie (Mk 1, 21—22).

W tym kontekście jawi się opis uzdrowienia opętanego w dniu szabatu i (1, 23—28), potem opis uzdrowienia teściowej Piotra (1, 2.9—31), którego dom znajdował się także w Kafarnaum, następnie podano wiadomość o uzdrowieniu wielu chorych wieczorem, chyba tego samego dnia, kiedy już można było, bez naruszenia przepisu o odpoczynku szabatowym, przynosić chorych.

 

Wyżej wymienione opisy najwyraźniej akcentują działanie Jezusa wyrażające się w uzdrawianiu. Uzdrowienia te dotyczyły dwóch kategorii ludzi: tych, którzy się źle mają i tych, którzy są pod wpływem złego ducha (kakos echontas — daimonia polla exebalen). To działanie Jezusa stoi w ścisłym związku z głoszeniem ewangelii, co dowodzi, że „przybliżyło się Królestwo Boże” (Mk 1, 15).

 

Jak podaje tekst Mk 1, 32—34, z nastaniem wieczoru przynoszono wielu chorych i opętanych do Jezusa. Podaje on również, że całe miasto zgromadziło się u drzwi, gdzie Jezus przebywał, że w tym czasie uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, oraz to, że nie pozwolił złym duchom mówić, gdyż wiedziały kim On jest.

W powyższej relacji nie ma żadnej uwagi o jakie choroby chodziło. Wiadomo tylko, iż autor drugiej ewangelii interesował się szczególnie tym, że Jezus wypędzał także złe duchy. Stwierdzeniem swym nawiązał on do pierwszego cudu, jaki opisał w swym dziele, mianowicie że Jezus uzdrowił opętanego (1, 23—28), oraz do faktu, że uzdrowionemu nie pozwolił mówić (tajemnica mesjańska). Przez taką ogólną uwagę o cudach oraz przez wprowadzenie zakazu głoszenia o nadzwyczajnej mocy Jezusa autor stworzył coś w rodzaju sprzeczności. Z jednej strony bowiem tak wiele ludzi obserwuje wielkie czyny Jezusa, co sprawia, że jest to zgoła niemożliwe, aby wieść o zdarzeniach nie docierała do innych regionów, z drugiej strony końcowa uwaga o milczeniu wyraźnie nie odpowiada nastrojom wywołanym przez cuda. Właśnie w tym zawiera się ogólna tendencja autora drugiej ewangelii. Chodzi mianowicie o wykazanie, że zdarzenia cudowne zostały wprawdzie odebrane przez patrzących jako czyny nadzwyczajne, te jednak nie doprowadzają ich do przekonania kim jest Jezus, nie doszło u obserwujących do uświadomienia sobie faktu, że ten, który cuda czyni, jest rzeczywiście Mesjaszem. Myśl ta występuje także w innych tekstach Marka (por. 1, 35—38).

 

Z drugiego tekstu (Mk 3, 7— 12) zawierającego „podsumowanie” działalności Jezusa okazuje się, że obejmuje ono nie tylko to, co się tyczy uzdrowień, ale wszystko inne, co się zdarzyło przedtem, czyli to, co Marek opisał w 2, 1—3, 5. W tym drugim odcinku Marek łączy całe dzieło publicznej działalności z męką i śmiercią Jezusa. O późniejszych losach Jezusa świadczą już te zdarzenia, które autor ewangelii umieścił w krótkiej notatce 3, 6. Zatargi doprowadzą do konfliktu, który zakończy się męką. Z powyższą uwagą stoi jednak w wyraźnym kontraście to, co czytamy w 3, 7— 12. W kontrastowym ujęciu pozostaje przede wszystkim zachowanie się tłumów cisnących się do Jezusa pod wpływem zdziałanych cudów. Podczas gdy przeciwnicy Jezusowi usiłują wypracować plan zgładzenia Go, przychodzą doń tłumy ludzi ze wszystkich rejonów Palestyny (Galilea, Judea, Idumea, Zajordania, okolice Tyru, Sydonu, a szczególnie Jerozolima. W porównaniu do poprzedniej relacji (1, 32 nn.) zasięg oddziaływania zwiększył się. Wskazuje to na tendencje uniwersalistyczne nauczania Jezusowego i Jego uczniów. Zawiera się w tych uwagach program misyjny drugiej ewangelii.

 

A oto synteza treści Mk 3, 7— 12. Można tu dopatrzeć się ukazania rozwoju misji Jezusa, który stwierdził bezużyteczność aktywności ewangelizacyjnej szczególnie w synagogach żydowskich (zob. jednak Łk 13, 10; J 6, 59; 18, 20). Nic dziwnego, że owa działalność w synagogach według Marka skończyła się. Wzmianka o synagodze w Nazaret i występującym w niej Jezusie stoi w ścisłej łączności z powyższym stwierdzeniem. Jezus naucza więc na polach, nad jeziorem, na pustkowiu. Zwraca się z głoszoną prawdą raczej do najprostszych. Marek wymienił kolejno regiony, z których rekrutują się słuchacze. Jeśli jednak nie dziwi to, że pochodzą oni z Galilei, Judei, Zajordanii, czy nawet z okolic Tyru i Sydonu, to zaskakuje uwaga, że są wśród nich i Idumejczycy. Przez wymienienie tej nazwy Marek wskazał prawdopodobnie na bardzo szeroki zasięg działalności Jezusa. Wiadomo, że Idumeą nazywano tereny leżące na południe od Betszur (zob. 1 Mch 4, 29. 61); była to więc najbardziej na południe wysunięta prowincja Judei. Od czasów Jana Hirkana a także z jego przyczyny mieszkańcy jej musieli poddawać się obrzezaniu i wyznawać religię żydowską.

Jeśli jednak dziwiło umieszczenie nazwy „doumaia”, to tym więcej dziwi opuszczenie wzmianki o Samarii. Racja leży najprawdopodobniej w tym, że istniał zastarzały antagonizm do tego regionu (zob. Łk 9, 52—54 J 4, 9— 10). To też wpłynęło na fakt, że i Jezus mimo czynionych znaków nie był tam przyjmowany. Przyznać trzeba, że brak tej wzmianki sprawia trudność przede wszystkim dlatego, że w czasach redagowania tekstu Mk Samaria była już w dużej mierze nawrócona na chrześcijaństwo, a w Dziejach Apostolskich (8, 1) można przeczytać, że działał tam Piotr wraz z Janem i gmina chrześcijańska była w rozkwicie. Pominięcie to tłumaczyć można w ten sposób, iż relacja pochodzi z jakiegoś starego źródła, wykorzystanego     tak przez Marka, jak i przez Mateusza — przynajmniej gdy chodzi o jej pierwsze zdanie. Dowodzi tego użycie czasownika anachoreo (~ udaję się, od­ chodzę, szczególnie z powodu zbliżającego się niebezpieczeństwa). Czasownik ten użyty został przez Mateusza d Marka tylko w tym opisie. Nie można też rozumieć tego słowa, że Jezus „uciekał” z tych terenów, jak ,sugerują papirusy d LXX, ale że udawał się w różne strony w celach apostolskich.

Racją, dla której Jezusa nachodziły tłumy, były zdziałane przezeń cuda (hosa epoiei — zob. Mk 5, 19: hosa pepoieken). Powstaje jednak pytanie, na ile odpowiadało to rzeczywistości historycznej, skoro chodzi o relację tyczącą dopiero początków działalności. Trudność starano się wyjaśnić zasadniczo w ten sposób: podczas gdy następujące opisy, tj. 3, 20 n. i 3, 31—34 należą do najstarszej tradycji, z której czerpał autor drugiej ewangelii, to wiadomość o wielkim tłumie przybyłych z różnych stron żydowskiego kraju jest uwagą samego ewangelisty, który przez uogólniającą wzmiankę przygotowywał czytelnika do lepszego rozumienia zdarzeń późniejszych (zwł. 3, 20 nn.).9

 

Wzmianką o wielkiej liczbie słuchaczy i świadków dzieł Jezusa Marek spotęgował jeszcze bardziej polecenie skierowane do uczniów, w którym Nauczyciel ich domaga się przy­ gotowania łodzi w celu odpłynięcia od brzegu, aby w ten sposób uniknąć „dotykania” przez cierpiących na choroby (proskartereo = być gotowym, być do dyspozycji; ogólniejsze wszakże znaczenie: trwać uporczywie, wytrwale, być wiernym). Przekonanie o tym, że przez dotknięcie fizyczne może nastąpić uzdrowienie powtarza się więcej razy w czasie działalności Jezusa (por. 5, 27; 6, 56). Dotknięcie chorobą (mastix) oznacza tutaj właściwie działanie samego Boga, który sprawia cierpienie przez chorobę (zob. Jer 5, 3; Ps 73, 14, oraz teksty pisarzy greckich, jak Homer lub Ajschylos). Tekst Mateusza (12, 15 b) pozbawiony jest tej wyrazistości; użyto w nim jedynie etharapeusen autous pantas. w tekście Łukasza jest mowa o „wychodzeniu mocy” (dynamis) z Jezusa (6, 19).

 

W dalszej części opisu wynika, że Jezus z wielu opętanych usunął złego ducha (ta pneumata ta akatharta — zob. 1, 23). Właściwie tutaj nie ma wyraźnie mowy o uzdrowieniu; można się tego jedynie  domyślać z poprzedniego zdania. Występuje  tu wszakże ciekawą uwagę o zachowaniu się złych duchów, mianowicie one „widziały” (etheoroun = rozpoznawały) oraz oddawały pokłon (prosepipton) Jezusowi, a także wołały (ekradizon — krzyczały), że „ty jesteś synem Bożym” (hyios tou Theou). Podobnie więc, jak podczas chrztu w Jordanie głos z nieba podkreślał tę prawdę (1, 11), jak czynił to kusiciel na pustyni (Mt 4, 3. 6), tak też Marek przypisuje to duchom nieczystym (3, 11).

Zresztą drugą Ewangelię charakteryzuje to właśnie, że głoszenie prawdy o synostwie Bożym Jezusa przypisuje się naprzód samemu Ojcu niebieskiemu i (l, 11; 9, 1) demonom (3, 11), a dopiero na końcu uświadamiają sobie ją ludzie (15, 39). Uwaga ta dowodzi, że według Marka nie przypisywano Jezusowi działalności mesjańskiej i boskiej, nie ujawnił jej Jezus w czasie swej publicznej działalności, stało się to dopiero w czasie jego męki i śmierci. Tak więc i w tej relacji Marka dochodzi do głosu motyw „tajemnicy mesjańskiej”.

Trzecie opowiadanie o wielu cudach Jezusa (Mk 6, 53—56) zostało poprzedzone uwagą zawartą w 6, 5, gdizie jest mowa o uzdrowieniu kilku chorych w Nazarecie.

 

Kiedy przyjrzeć się bliżej temu opisowi rzuca się w oczy, że nie jest to ani zakończenie czy podsumowanie opowiadań o pojedynczych cudach, ani też wprowadzenie do opisów następnych. Opowiadanie to stanowi pomost między tym, co było dotąd i tym, co nastąpi później. Pod względem treściowym uderza to, że w opowiadaniu brak w ogóle wzmianki o uzdrowieniu opętanych. Okazuje się, że w dalszych opisach brak już perykopy relacjonującej uzdrowienie kogoś dotkniętego działaniem złego ducha. Wnioskować by stąd można, że Jezus uporał się ostatecznie z szatanem, szkodzącym człowiekowi.

„Gdy się przeprawili do ziemi Genezaret, podpłynęli i przybili do brzegu” (kai prosormisthesan — w. 51). Relacja rozpoczyna się więc — podobnie jak w 5, 21 — wzmianką o powrocie w okolice Genezaret. Prawdopodobnie z powodu dość silnego wiatru, zamiast skierować się do Betsajdy (w. 45), łódź została zepchnięta w kierunku południowo-zachodnim, tak że uczniowie Jezusowi znaleźli się u brzegu po stronie przeciwnej Jeziora Genezaret; może ok. 10 km na zachód od Kafarnaum (m. Meidżel i et-Tabga) Magdala i Heptapegon). W czasach Jezusa teren ten był bogaty w wodę, urodzajny i gęsto zaludniony. Flawiusz 19 wspomina, że owoce ziemi pochodzące z tego terenu były obfite, lecz Talmud zabraniał ich sprzedaży w Jerozolimie, gdyż starsi żydowscy obawiali się, aby nie przybywano na święta w celu nabywania owoców tej ziemi, lecz na modlitwę i inne obrzędy liturgiczne. W tej właśnie okolicy znajdowała się osada Genezaret (gam- hassar = ogród wodza).

Z owego uogólnienia Marka wynika, że ludzie tego terenu mieli na względzie jedynie własny interes, nie chodziło im o Jezusa, podobnie zresztą jak to miało miejsce w Kafarnaum (por. J 6, 26). Wiadomość Markowa o niezrozumieniu sensu nadzwyczajnych zdarzeń ważna jest tu dlatego, że zachowanie się ludzi tak spontaniczne, dowodzi historycznej rzeczywistości cudów i to różnego rodzaju, szczególnie uzdrowień chorych. Jeszcze bardziej tę rzeczywistość podkreśla dalszy tekst (w. 56) relacji. Jezus nie ograniczał swojej działalności tylko do jednego miejsca, ale przechodził z miejsca na miejsce, do różnych miejscowości: wsi, miasteczek, i osad, a tam, na place {en tais agorais) znoszono mu cierpiących (tous asthe-nountas). Autor precyzuje jeszcze bardziej swoją relację wzmianką, że dążono do kontaktu fizycznego z Jezusem, albowiem ufano, że w ten sposób pewniej nastąpi uzdrowienie. Kraspedon — róg szaty (hapax u M'k) jest tu wzmianką o sposobie ubierania się Jezusa. Zwykle Izraelici nosili szatę, z której wystawały obramowania (w formie falban) w liczbie czterech, z tym, że jedno z nich było niebieskie, a trzy białe. To ich odróżniało od pogan (zob. Lb 15, 37 nn.; Pwt 22, 12; Mt 23, 5). Chęć dotykania szaty wskazuje na przekonanie tych, którzy stykali się z Jezusem, że jest on raczej czarownikiem (zob. Mk 1, 41; 3, 10). Podobne zachowanie obserwuje się u pewnej kobiety z tłumu, która cierpiała na krwotok (Mk 5, 27 n.). Tak więc wiara chorych i tych, którzy ich znosili jest tylko częściowa (zob. 5, 23).

Przedstawiona powyżej treść, podana w opisie Markowym, zresztą bardzo żywym i jasnym, odczytywana jest jako krytyka ewangelisty, skierowana przeciw ludowi szukającemu tylko coraz to nowych cudów. Ale, biorąc zresztą pod uwagę w w. 33 n. autor chce jeszcze ukazać współczucie Jezusa z powodu cierpień ludu i jego małego zrozumienia, ludu, który jest „jak owce bez pasterza”. Perykopa ma więc pewne tylko podobieństwo do dwu poprzednich perykop. Jest ona refleksją nad tym, co Jezus czynił, ale jej cel jest trochę rozszerzony: nie chodzi już tylko o ukazanie słabej wiary ludu, ale i o to, że wiara ta nie jest przez nich zawiniona.

Właśnie głoszenie ewangelii stanowi trzon całego dzieła. Wyrażenie „euaggelion” umieszczone we wstępie (Mk 1, 1), jest też centralnym programem  działalności  Jezusowej (1,  14 :nn.). Między  głoszeniem Ewangelii i zdarzeniami cudownymi Jezusa istnieje jedynie ta różnica, że nauczanie to „słowo”, a cuda to „dzieło” Jezusowe. Z tego składa się Ewangelia Jezusa.

Lit.; Jan Łach Funkcja cudów w Ewangelii Markowej Studia Theologica Varsaviensia 18/2, 5-27 1980

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura