Beverley Beverley
1952
BLOG

Upadek Berlina - Himmler

Beverley Beverley Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Urodził się w 1900 roku – za późno, żeby wziąć udział w pierwszej wojnie światowej. Być może dlatego w pierwszych latach walki o władzę, chciał się pokazać jako ten, który nie boi się iść w pierwszym szeregu bojowców z oddziałów szturmowych SA. Tak było 8 listopada 1923 roku, gdy u boku dowódcy Ernsta Röhma, niósł sztandar na czele Reichskriegsflagge, podczas ataku na bawarskie ministerstwo wojny. Puch zakończył się klęską – zginęło czternastu puczystów i czterech policjantów, a lider narodowych socjalistów Adolf Hitler trafił do więzienia. Wydawałoby się, że 23-latek po takim doświadczeniu powinien był dać sobie spokój z polityką. Jeśli nawet rozważał taką możliwość, to po opuszczeniu więzienia przez Adolfa Hitlera, wrócił do aktywnej działalności partyjnej. Na początku był sekretarzem Gregora Strassera, a od 1926 roku zastępcą szefa propagandy. To podobno on wpadł na pomysł, aby partia koncentrowała się na jakimś szczególnie drażliwym temacie, a po wyeksploatowaniu go przechodziła do następnego. Awans na dowódcę SS otrzymał w 1929 roku, kiedy kryzys finansowy doprowadził do zapaści gospodarczej, a tym samym radykalizacji nastrojów społecznych, czego efektem był gwałtowny wzrost popularności NSDAP. Na początku lutego 1930 roku Hitler w prywatnym liście przewidział, że narodowi socjaliści przejmą władzę w Niemczech w ciągu „dwóch i pół, trzech lat”.

Konsolidacja władzy nad policją polityczną przez Heinricha Himmlera zakończyła się 20 kwietnia 1934 roku, kiedy premier Prus Hermann Göring przekazał mu władzę nad służbami mundurowymi w Prusach. Wtedy jeszcze nominalnie SS podlegała SA, ale był to czas kiedy armia i konserwatywne elity próbowały zmusić Hitlera do krwawej rozprawy z oddziałami szturmowymi. 17 czerwca 1934 roku wicekanclerz Franz von Papen wygłosił przemówienie na uniwersytecie w Marburgu w którym nawoływał do zakończenia rewolucji narodowo-socjalistycznej, co spotkało się z owacją słuchaczy. Kilka dni później podczas wyścigów konnych w Hamburgu publiczność przywitała Papena skandowaniem: „Hail, Marburg!”. Kiedy Hitler wrócił z Wenecji po spotkaniu z Mussolinim i dowiedział się o przemówieniu Papena, pojechał do Neudeck na spotkanie z prezydentem Hindenburgiem. Tu doszło do jego konfrontacji z ministrem Reichswehry gen. Wernerem von Blombergiem, który oświadczył Hitlerowi, że jeśli SA nie zostanie przywołane do porządku, to prezydent wprowadzi stan wojenny i przekaże władzę polityczną w ręce armii. Efektem tej rozmowy była „Noc długich noży”, czyli rozprawa Hitlera z wewnątrzpartyjną opozycją. Dowódcy SA zostali aresztowani. Ernst Röhm, który trafił do więzienia Stadelheim w Monachium otrzymał możliwość popełnienia samobójstwa – w jego celi pozostawiono rewolwer i dano dziesięć minut na zrobienie z niego użytku. Gdy drzwi celi otworzono po upływie ustalonego czasu Röhm stał na jej środku z obnażoną klatką piersiową. Komendant obozu w Dachau Theodor Eicke, któremu powierzono zadanie wyeliminowania dowódcy SA, wraz z towarzyszącym mu SS-manem Michaelem Lippertem, wystrzelił w jego kierunku. Szef SA z Wrocławia Edmund Heines został również zastrzelony. SS-mani, którzy przyszli go aresztować, znaleźli go w łóżku z mężczyzną, co Goebbels wykorzystał propagandowo, jako przejaw upadku moralnego w szeregach SA. Oprócz ludzi związanych z ruchem nazistowskim, ginęły też osoby przypadkowe. Jedną z ofiar był krytyk muzyczny Wilhelm Eduard Schmid – pomylono go z doktorem Ludwigiem Schmittem, stronnikiem Otto Strassera. Sam Otto Strasser zdołał uciec do Austrii, ale jego brat został schwytany, zabrany do kwatery Gestapo i tam zastrzelony. Zginęli także najbliżsi współpracownicy wicekanclerza Papena: Herbert von Bose i Edgar Jung. Wicekanclerza postanowiono oszczędzić – trafił jedynie do aresztu domowego. Zginęli też oficerowie, którzy nie popierali ruchu nazistowskiego. Najbardziej znany z nich to były kanclerz Kurt von Schleicher, zastrzelony wraz z żoną. Wyrównywano osobiste porachunki, bo tak chyba można określić śmierć jezuity Bernharda Stempfle, który pomagał przy wydaniu „Mein Kampf”. Liczbę ofiar trudno jest ustalić. Ocenia się, że czystka kosztowała życie osiemdziesięciu pięciu osób, z czego pięćdziesięciu należało do SA. Nowym szefem oddziałów szturmowych został zaufany Hitlera Victor Lutze, a same szeregi organizacji zmniejszyły się o ponad 40 procent. Wielu niższych rangą dowódców zostało zwolnionych ze służby, a SA stała się związkiem militarnym, przygotowującym młodych mężczyzn do służby wojskowej. Hitler rozkazał Lutzemu wykorzenienie z szeregów organizacji homoseksualizmu, rozwiązłości, pijaństwa i życia ponad stan. Dla samego Himmlera najważniejszą sprawą było wyeliminowanie konkurentów do władzy policyjnej w Trzeciej Rzeszy, do czego doszło w wyniku „Nocy długich noży”.

Himmler miał już odpowiednie narzędzia do wprowadzenia terroru wobec tych, których reżim nazistowski uważał za wrogów. 22 marca 1933 roku w Dachau, dwadzieścia kilometrów od Monachium, w dawnej fabryce prochu powstał pierwszy obóz koncentracyjny. I wcale nie robiono z tego tajemnicy – szef SS zwołał z tej okazji konferencję prasową. Mieszkańcy Dachau mogli obserwować jak do obozu prowadzeni są członkowie partii komunistycznej, bo to oni byli jego pierwszymi więźniami. Początki tego obozu były zresztą skromne – trafiło tam około 200 więźniów. Docelowo miało się tam znaleźć 5 tys. osadzonych, których uwięzienie nie było ograniczone prawnie, ponieważ SS mogło stosować „areszt prewencyjny”. Próbowano, co prawda, nałożyć na policję polityczną ograniczenia – minister sprawiedliwości Gürtner domagał się, aby decyzje o podjęciu takiego aresztu można było podjąć jedynie w obecności prawników, ale Hitler stawał po stronie Himmlera. Jako szef policji porządkowej i kryminalnej Himmler podlegał ministrowi spraw wewnętrznych Frickowi, ale jako szef SS podlegał Hitlerowi, mógł więc ignorować polecenia swoich formalnych zwierzchników. To instrukcje Hitlera wyznaczały ramy działania aparatu przemocy i to Hitler rozliczał Himmlera i jego ludzi z wyników tej działalności. Ale instrukcje wodza nie były potrzebne, by ułożyć listę wrogów III Rzeszy, a była ona długa: komuniści, Żydzi, homoseksualiści, Cyganie, żebracy, „antyspołeczni”, „niebieskie ptaki”, „przestępcy z nawyku”, świadkowie Jehowy, mormoni, Adwentyści Dnia Siódmego i „politycznie aktywni”. Przykład SA pokazuje, że wrogiem władzy mógł być w zasadzie każdy.

Himmler walczył z religią chrześcijańską, którą nazywał „największą zarazą”, a członkom SS zakazywał brania udziału w uroczystościach kościelnych oraz obchodzenia Bożego Narodzenia. SS opracowało własną symbolikę towarzyszącą ceremonii ślubu z muzyką Wagnera graną w tle. Reichsführer opuścił szeregi Kościoła w 1936 roku i do tego samego namówił swojego najbliższego współpracownika Reinharda Heydricha. Do 1939 roku 10 procent populacji Berlina określała samych siebie jako ateistów. W tym samym roku wykluczono duchowieństwo z członkostwa w NSDAP.

Miał dość szerokie zainteresowania. Zaprzątała go na przykład kwestia tego, dlaczego tak niewielka liczba studentów brała udział w żniwach oraz odbywała bezpłatne staże w fabrykach podczas przerwy wakacyjnej. Taką formą spędzania wolnego czasu było zainteresowane jedynie 5 procent studentów. Kiedy w 1939 roku napięcie międzynarodowe spowodowało, że do Niemiec nie przyjechali polscy pracownicy sezonowi, postanowił osobiście interweniować. Rozkazał aby 25 tys. studentów wzięło udział w żniwach, co miało odciążyć borykającą się z brakiem rąk do pracy niemiecką wieś. Spowodowało to oczywiście niezadowolenie na uczelniach, a nawet otwarte protesty. Musiało interweniować Gestapo, które dokonało aresztowań wśród najbardziej aktywnych protestujących. Mimo podjęcia drastycznych kroków do pracy przy żniwach udało się wysłać jedynie 12 tys. studentów. 

Wybuch wojny pozwolił Himmlerowi użyć na pełną skalę Einsatzgruppen – oddziałów składających się z członków SS i policji, użytych po raz pierwszy podczas aneksji Austrii. W Polsce we wrześniu 1939 roku działało sześć takich oddziałów w sile 500 mężczyzn każdy. Jeden z nich - Einsatzgruppen IV - zamordował w Bydgoszczy do 1500 osób. Miała być to zemsta za przeprowadzenie pogromu na ludności niemieckiej w tym mieście. W rzeczywistości zbrojne bojówki niemieckie zaatakowały tam regularne oddziały wojska polskiego, by stworzyć wrażenie wybuchu powstania przeciwko uciskającym ich Polakom. Walki trwały trzy dni – w ich trakcie, a także później w wyniku egzekucji, zabito 300 Niemców. Gdy miasto zostało opanowane przez Wehrmacht, dowódcy wojskowi pozwolili działać SS-Sturmbannführerowi Helmutowi Bischoffowi, który rozkazał swoim ludziom strzelać nawet do nieuzbrojonych Polaków. Rozpoczęły się poszukiwania tych, którzy brali udział w walkach przeciwko Niemcom. Do południa zastrzelono około 60 mieszkańców Bydgoszczy, a 900 wzięto jako zakładników. Według rozkazu Himmlera mieli zostać rozstrzelani, jeśli na tych terenach powstanie ruch oporu przeciwko Niemcom. SS wystarczył jednak byle pretekst do przeprowadzenia egzekucji. Nastolatek został zastrzelony na oczach matki, gdy w chlewie w gospodarstwie należącym do rodziny znaleziono siekierę. Szacuje się, że liczba ofiar niemieckiego terroru podczas kampanii wrześniowej przekroczyła 20 tys. ludzi. Takiej skali zbrodni nie dało się ukryć, co skłoniło Hitlera do wydania dekretu na mocy którego śledztwa dotyczące „wykroczeń” zostały umorzone. Oczywiście zbrodnie niemieckie obejmują cały okres okupacji, a nie tylko okres pierwszych tygodni wojny.

Himmler nie był mordercą zza biurka. Co prawda osobiście nie zabijał więźniów, ale chciał być świadkiem tego, jak Einsatzgruppen wcielają jego rozkazy w życie. Po inwazji na Związek Sowiecki pojechał w okolice Mińska, by tam obejrzeć z bliska egzekucję tamtejszych Żydów. Ofiary musiały same wykopać dla siebie masowy grób. Kto nie robił tego wystarczająco szybko został zastrzelony. Następnie ludzie musieli rozebrać się do naga, aby po egzekucji ich oprawcy mogli sprawdzić, czy w ubraniach nie pochowano kosztowności. Zmuszano ich do uklęknięcia nad grobem, by po strzale w tył głowy ich ciała mogły stoczyć się na jego dno. Później tę metodę „udoskonalono” - ofiary kładły się na ciałach tych zamordowanych już wcześniej i ginęły od strzałów z broni maszynowej. Himmler zasłabł oglądając taką egzekucję. Skłoniło go to do wydania rozkazu o opracowaniu metody, w której kaci nie byliby bezpośrednio zaangażowani w zabijanie więźniów. Po wielu eksperymentach zdecydowano się na zastosowanie komór gazowych.

20 stycznia 1942 roku SS Obergruppenführer Reinhard Heydrich – najbliższy współpracownik Himmlera – zwołał konferencję w willi położonej na brzegu jeziora Wannsee w południowo-zachodnim Berlinie. Wzięli w niej udział przedstawiciele SS i Gestapo oraz ministerstw odpowiedzialnych za dozór nad ludnością żydowską na okupowanych terenach. Celem konferencji było zorganizowanie logistyki do przeprowadzenia eksterminacji Żydów w okupowanej Europie. Postanowiono na przykład, że niemieckie koleje Reichsbahn, które były największą po Wehrmachcie organizacją w III Rzeszy, zatrudniającą 1.4 mln ludzi, będą transportowały Żydów do obozów zagłady w wagonach towarowych, pobierając opłatę za każdego z nich taką jak za zwykłego pasażera. Ustalono też, że w „relokacji” Żydów będą brały udział organizacje żydowskie, na których spadnie obowiązek wyselekcjonowania współbraci do transportu, a później dostarczenie ich do punktów załadunkowych. W przypadku odmowy obowiązek ten miał spaść na SA i SS.

Reinhard Heydrich zmarł w wyniku ran odniesionych w zamachu zorganizowanym przez czeski ruch oporu w Pradze 4 czerwca 1942 roku. Ale Holokaust nadzorowany przez Himmlera trwał nadal.

Innym planem opracowanym na rozkaz Himmlera był Generalny Plan Wschodni, według którego 85 procent Polaków miało zostać wysiedlonych z ziem wcielonych do Rzeszy w 1939 roku, a także z Generalnego Gubernatorstwa. Polacy mieli spełniać rolę siły roboczej, wykonującej najcięższą i najbardziej uciążliwą pracę. Sam Himmler tak o tym mówił:

„Celem edukacji […] mają być wyłącznie proste rachunki, najwyżej do 500, umiejętność napisania swojego imienia i nazwiska, wpajania uczniom posłuszeństwa wobec Niemców[...]. Nie uważam, by umiejętność czytania była konieczna.”

Żeby przygotować ziemie polskie dla niemieckich osadników, w pierwszej kolejności należało zlikwidować zamieszkującą je ludność żydowską. Pierwszy obóz zagłady rozpoczął działalność w marcu 1942 roku w Bełżcu. Miało tam ginąć do 15 tys. ludzi dziennie. Następne obozy uruchomiono w Sobiborze i Treblince (do 20 tys. dziennie). Do przeprowadzenia ludobójstwa przystosowano także istniejące już obozy w Oświęcimiu i Majdanku. Ponieważ dla Niemców głównym problemem nie był sam proces zabijania, ale transport Żydów do obozów zagłady, powstawały one tam, gdzie było ich najwięcej – czyli w Polsce. Pomimo stosowania drakońskich kar za pomoc lub ukrywanie Żydów (od października 1941 roku takie „przestępstwo” karano śmiercią) w samej Warszawie udało się uratować 20 tys. osób. Z drugiej strony tzw. szmalcownicy, wykorzystując tragiczne położenie ludności żydowskiej, szantażowali tych, którym udało się wydostać z getta. Niektórzy Żydzi złamani psychicznie i pozbawieni majątku wracali tam skąd uciekli. Szmalcowników byłoby pewnie więcej – w Warszawie ok. 15 tys. - gdyby nie zwalczanie takich praktyk przez państwo podziemne.

Getto warszawskie było stopniowo likwidowane wraz z wywożeniem coraz większej liczby przetrzymywanych tam Żydów do obozów zagłady. W getcie funkcjonowały dwie organizacje zbrojne: Żydowski Związek Wojskowy i Żydowska Organizacja Bojowa, które otrzymały uzbrojenie od Armii Krajowej. Jej komendant główny Stefan „Grot” Rowecki meldował do Londynu, że obie organizacje otrzymały od AK 100 pistoletów i 600 granatów. Pozwoliło to na wywołanie powstania w getcie w kwietniu 1943 roku, które jednak zakończyło się klęską.

Stefan „Grot” Rowecki został aresztowany 30 czerwca 1943 roku w mieszkaniu przy ulicy Spiskiej w Warszawie, co miało przekonać warszawski oddział Gestapo, że oznacza to koniec konspiracji w Polsce. Komendanta Głównego AK przewieziono do Berlina, gdzie był przesłuchiwany przez szefa Gestapo Heinricha Müllera. Celem przesłuchania było skłonienie „Grota” do podjęcia wspólnej walki przeciwko Sowietom. „Grot” odmówił współpracy. Następnie trafił on do obozu Sachsenhausen, gdzie został zamordowany na rozkaz Himmlera po wybuchu Powstania Warszawskiego. Samo powstanie przeczyło tezie, że Armia Krajowa pozbawiona dowódcy nie będzie zdolna do przeprowadzenia poważniejszej operacji przeciwko Niemcom. Himmler oceniał jego wybuch pozytywnie, ponieważ w efekcie:

„Warszawa, stolica, centrum, inteligencja tego byłego 16-17 mln narodu Polaków, który od 700 lat blokuje nam Wschód, będzie zniszczona.”

Niestety tak właśnie się stało. Po 63 dniach Komendant Główny AK Tadeusz „Bór” Komorowski podjął decyzję o kapitulacji, która została przyjęta przez generała Waffen SS Ericha von dem Bacha. Podczas rozmów kapitulacyjnych von dem Bach nalegał bezskutecznie na gen. „Bora” by wydał komunikat o zaprzestaniu wrogiej działalności przeciwko Niemcom na całym okupowanym terenie. Do niewoli poszło 15 tys. powstańców wraz z dowództwem Armii Krajowej. W Warszawie zginęło 17 tys. powstańców i 105-110 tys. cywilów. Straty niemieckie wyniosły 1570 oficerów i żołnierzy, a także 7.5 tys. rannych. Von dem Bach otrzymał od Himmlera rozkaz, żeby zrównać miasto z ziemią. Przed zburzeniem należało wywieźć z Warszawy wszystkie surowce, tekstylia i meble. Biorąc pod uwagę zniszczenia z września 1939 roku i podczas likwidacji getta, łącznie zniszczeniu uległo 80 procent zabudowy miasta.

23 kwietnia 1945 roku Heinrich Himmler spotkał się potajemnie w Lübeck z hrabią Folke Bernadotte ze szwedzkiego Czerwonego Krzyża. Wiedział już, że Hitler postanowił pozostać w berlińskim bunkrze, by popełnić tam samobójstwo. W takiej sytuacji Reichsführer postanowił podjąć negocjacje z aliantami zachodnimi, które w efekcie miały doprowadzić do zawieszenia broni na froncie zachodnim. W geście dobrej woli Himmler obiecał Bernadotte zwolnienie z obozu Ravensbrück 7 tys. kobiet. Było to mało prawdopodobne, ponieważ obóz ten został już ewakuowany przez SS. Himmler albo kłamał, albo przestał panować nad sytuacją. Reichsführer był jednak dobrej myśli – wierzył że jego propozycja zostanie przyjęta. Zastanawiał się głośno czy podczas spotkania z gen. Eisenhowerem powinien ukłonić mu się, czy też po prostu uścisnąć mu rękę. 


Na podstawie:

"Historia polityczna Polski 1935-1945" Paweł Wieczorkiewicz, Zysk i S-ka, 2014

"Hitler 1889-1936: Hybris" Ian Kershaw, Rebis, 2001

"The Third Reich in Power" Richard J. Evans, Penguin Books, 2006

"The Second World War" Antony Beevor, Phoenix, 2013

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura