Beverley Beverley
986
BLOG

Upadek Berlina - Wujek Joe

Beverley Beverley Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Stalin pamiętał, że przeprowadzając jego sztandarowy projekt – kolektywizację rolnictwa – musiał iść na ustępstwa z powodu trudności jakie mnożyli przed nim dowódcy wojskowi. Sama kolektywizacja, czyli zapędzenie chłopów do obozów pracy zwanych kołchozami, doprowadziła do śmierci głodowej miliony ludzi. Według planów dyktatora Związek Sowiecki miał w latach 1928-32 stać się krajem przemysłowym. Żeby wyżywić rosnąca rzeszę pracowników fabrycznych, należało zwiększyć produkcję zboża o 45 procent. Taką właśnie wydajność miały zapewnić kołchozy. Oczywiście efekt był odwrotny od zamierzonego. Jednak w państwie totalitarnym lokalni działacze partyjni nie mogli przyznać, że nie są w stanie wyrobić normy, więc do Moskwy słali optymistyczne raporty, z których wynikało, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ale nie szło. Sam Stalin musiał w marcu 1930 roku opublikować artykuł „Zawrót głowy od sukcesów”, gdy okazało się, że na Ukrainie zginęło około 1,5 tys. funkcjonariuszy policji politycznej GPU. W artykule potępiono „wypaczenia” i ogłoszono, że wstępowanie do kołchozów powinno być dobrowolne. W efekcie 5 mln chłopów opuściło kołchozy i wróciło na swoje gospodarstwa rolne – głównie na Ukrainie. Jednak w efekcie doskonałej pogody plony w 1930 roku były wyższe od zakładanych, co utwierdziło Stalina w przekonaniu, że system przez niego zorganizowany sprawdził się. W 1931 roku Ukraińcy dowiedzieli się, że muszą oddać państwu 41,5 proc. plonów. Rok później zwiększono przymusowy kontyngent zboża o jedną trzecią. Nie tylko chłopi i dyrektorzy kołchozów zaczęli ukrywać zboże, ale robili to również sekretarze partyjni. Do akcji ponownie ruszyła GPU, wspierana przez najbardziej fanatycznych członków partii, czyli komsomolców. Za ukrywanie zboża groziła kara od dziesięciu lat obozu pracy na Syberii do kary śmierci. Mimo takich restrykcji do października 1931 roku bolszewikom udało się zebrać tylko 20 proc. zaplanowanego kontyngentu. Na Ukrainę Stalin wysłał więc swojego najbliższego współpracownika Wiaczesława Mołotowa oraz zastąpił pierwszego sekretarza ukraińskiego oddziału partii Rosjaninem Pawłem Postyszewem. Postyszew zastąpił 80 proc. lokalnych działaczy Rosjanami. Dodatkowo wydano dekret o paszportach, co oznaczało w praktyce, że głodujący ludzie nie mogli uciec do miast, by tam szukać pomocy. Miasta jednak też głodowały. Tylko Moskwa i Leningrad miały zapewnione zaopatrzenie w żywność. W efekcie Wielki Głód pochłonął co najmniej 3,5 miliona ludzkich istnień.

Sowieci przeprowadzili ogromną akcję propagandową, skierowaną na Zachód, która miała przekonać tamtejsze społeczeństwa, że doniesienia o Wielkim Głodzie to „faszystowskie kłamstwo”. Zaproszono zachodnich intelektualistów, takich jak Bernard Shaw, którym pokazywano szczęśliwych, dobrze ubranych i odżywionych obywateli Związku Sowieckiego. Ale wysoko postawieni działacze partyjni i dowódcy wojskowi znali prawdę. Prawdopodobnie dlatego musieli zginąć. Skoncentrujmy się na Armii Czerwonej i porównajmy liczby. W wyniku drugiej wojny światowej Sowieci stracili 631 tys. oficerów, to znaczy 28 proc. zmobilizowanych. W wyniku Wielkiej Czystki stracili 24 proc. kadry oficerskiej. Jeden z dowódców okręgów wojskowych gen. Dmitrij Pawłow żalił się, że „każda swołocz może nań napisać donos, na który będzie musiał odpowiedzieć i dawać wyjaśnienia”. Dla wielu taki donos oznaczał wyrok śmierci.

W przypadku zastępcy komisarza spraw wojskowych marszałka Aleksandra Jegorowa meldunek został złożony przez wykładowcę Akademii Sztabu Generalnego generała brygady Jana Żygura, według którego Jegorow ponosił odpowiedzialność za „błędy w przygotowaniu operacyjno-strategicznym”. Żygur został wkrótce aresztowany, ale donos przez niego złożony trafił do akt Jegorowa. Marszałek Jegorow zdawał sobie sprawę z zagrożenia: 9 maja 1937 roku ze stanowiska zastępcy komisarza spraw wojskowych zwolniony został marszałek Michaił Tuchaczewski, którego skierowano na stanowisko dowódcy Nadwołżańskiego Okręgu Wojskowego, liczącego tylko trzy dywizje. 21 maja Tuchaczewski zameldował się na nowym stanowisku w Samarze. Następnego dnia do gabinetu szefa organizacji partyjnej, gdzie przebywał Tuchaczewski, weszli nagle funkcjonariusze NKWD. Marszałkowi wykręcono ręce, zerwano pagony i wyprowadzono z gabinetu. Został przewieziony do Moskwy. Przez pierwsze dwa dni przesłuchania nie protokołowano jego zeznań. To znaczy, że się nie przyznawał do kierowania spiskiem zmierzającego do zamordowania Stalina i innych czołowych działaczy partyjnych. Dwudziestego szóstego maja Tuchaczewski podpisał protokół podstawiony mu przez śledczych. Jedenastego czerwca o godzinie 9.00 stanął przed sądem, a o godz. 23.00 został uznany za winnego i skazany na śmierć. Wyrok wykonano tej samej nocy. Jego braci oraz szwagra także rozstrzelano. Żona została skazana na osiem lat łagru, a dzieci wysłano do sierocińca pod zmienionymi nazwiskami. Siostry marszałka zostały zesłane na Kołymę. O ile sam Tuchaczewski był zbrodniarzem wojennymi, który wsławił się masakrowaniem ludności w Rosji Środkowej, na Uralu, Syberii, Północnym Kaukazie, w Polsce i który uważał, że rozbicie armii wroga nie oznacza końca wojny, lecz stwarza warunki do „swobodnego stosowania przemocy”, to represje wobec jego rodziny pokazują dobitnie, do jakiej skali doprowadzono terror w Związku Sowieckim.

Tak samo jak Tuchaczewski Jegorow został odwołany ze stanowiska zastępcy komisarza spraw wojskowych i przeniesiony do drugorzędnego zakaukaskiego okręgu wojskowego, aby tam, na początku lutego 1938 roku, objął dowództwo po aresztowanym generale broni Mikołaju Kujbyszewie. Telegram przysłany 21 lutego przez komisarza obrony marszałka Klimienta Woroszyłowa, wzywał go do natychmiastowego stawienia się w Moskwie. Odprowadzający go na dworzec generał dywizji Władimir Lwow, który w ten sam sposób żegnał Kujbyszewa, nie miał podobno złudzeń co do dalszych losów marszałka.

W Moskwie Jegorow został umieszczony w areszcie domowym. W więzieniu przebywała już jego żona Galina Cieszkowska, której zarzucano działalność szpiegowską. Gdy marszałek dowiedział się o tym wystąpił o rozwód. Motywował to „wyjątkową podłością” małżonki, która zataiła przed nim swoją działalność na rzecz polskiego wywiadu. Nie pomogło to Jegorowowi, którego usunięto ze składu Komitetu Centralnego, dlatego postanowił on interweniować bezpośrednio u Stalina, wysyłając do niego dwa listy. Dyktator nie odpowiedział, dlatego następny list Jegorow wysłał do Woroszyłowa, błagając go o zorganizowanie audiencji na Kremlu. W czwartym liście skarżył się, że mija już drugi miesiąc, odkąd odsunięto go od pracy, a bezczynność miała spowodować u niego załamanie nerwowe. Wreszcie doczekał się upragnionego spotkania ze Stalinem. Nie wpłynęło to na poprawę jego położenia.

Marszałka Jegorowa prawdopodobnie aresztowano na przełomie marca i kwietnia 1938 roku. Śledztwo powierzono doświadczonemu czekiście majorowi Michaiłowi Jamnickiemu, który miał zmusić Jegorowa do przyznania się do stania na czele organizacji terrorystycznej, planującej zamordowanie Stalina. Podobno marszałek przyznał się od razu, być może licząc na to, że współpraca ze śledczymi pozwoli mu ocalić życie. Jego zeznania pozwoliły postawić zarzuty około sześćdziesięciu osobom, w tym wszystkim dowódcom okręgów wojskowych (z wyjątkiem marszałka Blüchera). Podczas konfrontacji obciążył także byłą już żonę Galinę. Ta nie pozostała mu dłużna i zeznała, że Jegorow spotykał się potajemnie z szefem Sztabu Głównego WP generałem Wacławem Stachiewiczem.

Wydawało się, że Jegorowa może paradoksalnie uratować czystka prowadzona przez Stalina, ale nie ta dziesiątkująca kadrę dowódczą, tylko kolejna mająca na celu pozbycie się szefa NKWD Nikołaja Jeżowa i jego ludzi. Wielka Czystka doprowadziła do paraliżu nie tylko armię, ale także administrację państwową. Urzędnicy bali się podejmować decyzję, żeby nie narazić się na oskarżenie o sabotaż. Poza tym Jeżow zaczął gromadzić na własną rękę „dowody” przeciwko najwyższym działaczom partyjnym – członkom Biura Politycznego. Nie bez znaczenia również było to, że szef NKWD popadł w alkoholizm. Sam Stalin tak przedstawił to konstruktorowi lotniczemu Aleksadrowi Jakowlewowi:

„Dzwonisz do niego do Ludowego Komisariatu – mówią, że wyjechał do KC. Dzwonisz do KC – mówią, że wyjechał do pracy. Posyłasz do niego do domu – okazuje się, że leży w łóżku spity jak bela”.

Stalin uznał, że w pozbyciu się Jeżowa pomoże mu oskarżany przez niego Jegorow. Szefowi NKWD zarzucono „falsyfikację” zeznań. W sierpniu dodano mu trochę władzy – komisariat transportu wodnego. W grudniu pozostało mu już jedynie to drugorzędne stanowisko. Asystent Jamnickiego Władimir Kazakiewicz złożył wniosek do szefa służby śledczej Bogdana Kobułowa o objęcie Jegorowa amnestią – ten jednak wniosek odrzucił. Nowy szef NKWD Ławrentij Beria przekazał akta sprawy do Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego. Rozprawa odbyła się 22 lutego 1939 roku. Nazajutrz marszałek został rozstrzelany. Jego żona Galina Cieszkowska stanęła przed plutonem egzekucyjnym znacznie wcześniej, bo już 28 sierpnia 1938 roku. W przeciwieństwie do byłego męża odwołała podczas procesu wszystkie zeznania.

Stalin nie tylko osłabił Armię Czerwoną tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. W 1941 roku na jego biurku lądowały raporty wywiadu, wskazujące niezbicie, że III Rzesza przygotowuje się do inwazji na Związek Sowiecki. Uważał je za dezinformacje. Wieczorem 21 czerwca 1941 roku na Kremlu był wyraźnie zdenerwowany. Wiedział już, że w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin co najmniej 39 niemieckich samolotów zwiadowczych naruszyło przestrzeń powietrzną Związku Sowieckiego. Gdy odebrał telefon z informacją, że granicę przekroczył dezerter Wehrmachtu, podający się za komunistę i ostrzegający przed zbliżającym się atakiem, kazał go rozstrzelać. Według niego, nawet gdyby doszło do ataku, to byłaby to prowokacja niemieckich generałów, zorganizowana bez wiedzy Hitlera. Kazał zawieść się do swojej daczy pod Moskwą i położył się spać. O godzinie 4.45 nad ranem zadzwonił do niego marszałek Żukow z informacją, że Luftwaffe zbombardowała sowiecką bazę morską w Sewastopolu. Rozpoczęła się wojna pomiędzy III Rzeszą a Związkiem Sowieckim na którą Armia Czerwona nie była przygotowana.

A jednak cztery lata później to Stalin wraz z premierem Wielkiej Brytanii i prezydentem Stanów Zjednoczonych dzielił Europę. Upierał się, że zaatakowana przez niego wraz z Hitlerem Polska należy do sowieckiej strefy wpływów. Do końca wojny w więzieniach znalazło się ok. 50 tys. żołnierzy armii podziemnej, w tym niemal wszyscy wyżsi oficerowie. Do pracy w kopalniach na terenie Związku Sowieckiego wywieziono też kilkanaście tysięcy mieszkańców Śląska. Jeńcy wojenni, którzy służyli w Wehrmachcie (często z poboru) zostali zmuszeni do katorżniczej pracy, zanim po kilku latach pozwolono im wrócić do domów. Do Związku Sowieckiego wywożono fabryki, linie wysokiego napięcia, szyny kolejowe. Stanisław Dronicz wspominał:

„Będąc jeszcze na Wileńszczyźnie, widziałem tysiące krów pędzonych z Prus Wschodnich. Bydło szło na przełaj, niszcząc i tratując wszystko.”

Wujek Joe – jak nazywał go Roosevelt – nie obawiał się już interweniować w przypadku samolotów naruszających sowiecką przestrzeń powietrzną. Dwudziestego czwartego kwietnia 1945 roku sześć sowieckich myśliwców zaatakowało dwa samoloty należące do USAF – jeden z nich został zestrzelony. Stalin spieszył się. Kiedy dowódca 3. Gwardyjskiej Armii Pancernej gen. Rybałko dotarł do kanału Teltow w południowym Berlinie, dostał tylko jeden dzień na przygotowanie się do jego przekroczenia. Zgromadzono około 3 tys. dział, pomimo problemów logistycznych, wynikających z zakorkowania drogi prowadzącej z Zossen do Berlina. Gdyby Luftwaffe miało jeszcze wystarczające siły do przeprowadzenia ataku, droga ta byłaby idealnym celem dla niemieckiego lotnictwa.

O godzinie 6.20 rano 24 kwietnia 1945 roku Sowieci przystąpili do szturmu na kanale Teltow. Ogień artyleryjski był porównywalny do tego, którego użyto do przekroczenia Wisły i Nysy Łużyckiej. Marszałek Koniew pojawił się na stanowisku dowodzenia, żeby osobiście nadzorować postępy wojsk gen. Rybałki. Pierwszy przyczółek na terytorium wroga ustanowiono około godziny 7.00. Pięć godzin później pierwsze sowieckie czołgi przekroczyły kanał mostem pontonowym.   


Na podstawie:


„Berlin – The Downfall 1945” Antony Beevor, Viking, 2002

„Historia polityczna Polski 1935-1945” Paweł Wieczorkiewicz, Zysk i S-ka, 2014

"Lodołamacz" Wiktor Suworow, Rebis, 2015

"Wiek Krwi" Bogusław Wołoszanski, Wydawnictwo Wołoszański

"Second World War" Antony Beevor, Phoenix, 2012

"Zapomniana Zagłada" Andrzej Krajewski, Polska Times, 22 listopada 2008

Beverley
O mnie Beverley

były korwinista, obecnie trochę socjaldemokrata

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura