Instytut Wolności Instytut Wolności
478
BLOG

Czy państwo powinno wspierać segment MŚP?

Instytut Wolności Instytut Wolności Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Marcin Żuber, Zastępca Dyrektora Departamentu Doradztwa dla Biznesu i Sektora Publicznego Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A., absolwent drugiej edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności

 

Realia gospodarcze coraz dobitniej pokazują, że rola państwa w gospodarce jako tzw. „nocnego stróża” to utopia. Brak ingerencji państwa w gospodarkę nie powoduje, że rynek w automatyczny sposób dokonuje samoregulacji.

Silniejszy zawsze wypaczy równowagę, aby ugrać możliwie najwięcej dla siebie. Należy zdać sobie sprawę, że cały świat postępuje w ten sposób, wspierając, promując i lobbując swoje rodzime przedsiębiorstwa. Nawet najmocniej zakorzenione w idei wolnego rynku i daleko posuniętej liberalizacji gospodarczej kraje anglosaskie nie pozostawią tamtejszych przedsiębiorców samym sobie, w mniej bądź bardziej sformalizowany i bezpośredni sposób wspierając ich. Należy zatroszczyć się o rodzime firmy, aby nie przegrać z konkurencją.

Uważam, że w naszej sytuacji warto skupić się na wsparciu małych i średnich przedsiębiorstw jako najbardziej stabilnym i przewidywalnym segmencie gospodarki. Należy postawić je w jednym szeregu z wybranymi, kluczowymi, opartymi o rodzimy kapitał dużymi przedsiębiorstwami, zdolnymi od strony technologicznej konkurować na światowych rynkach oraz z przedsiębiorstwami z branż strategicznych dla państwa.

MŚP to głównie rodzime firmy, zwykle związane z miejscowym rynkiem, tworzące miejsca pracy lokalnie co skutkuje niskim ryzykiem przeniesienia działalności za granicę. Wielkie koncerny są bardziej mobilne, czy też po prostu bardziej kapryśne – szukają miejsca, w którym opłaca im się inwestować, często kierują się kryteriami takimi jak koszty pracy, czy system podatkowy.

Kiedyś uważano, że we współczesnym zglobalizowanym świecie kapitał nie ma narodowości. Teza ta jest raczej trudna do obrony. Większość wielkich koncernów, choć inwestuje na całym świecie pozostawia w swoim rodzimym kraju fabryki oraz sfery kluczowe – ośrodki badawczo-rozwojowe i centralę firmy. Co motywuje je do takiego postępowania? Altruizm, patriotyzm, sentyment? Trudno ocenić tę właściwość w takich kategoriach, chodzi przede wszystkim o pragmatyzm. Wynika to tego iż w przypadku powstania sytuacji kryzysowych, najłatwiej szukać pomocy w swoim kraju, u swojego rządu, dlatego też przedsiębiorcy w większości przypadków całkowicie nie odwracają się od swoich rodzimych rynków.


Znaczenie sektora MŚP dla gospodarki, zobrazowane liczbami

Sektor przedsiębiorstw w ogóle ma dominujący udział w wytwarzaniu produktu krajowego brutto. Polskie przedsiębiorstwa tworzą ok. 73% PKB. Same MŚP odpowiadają za ok. 49% PKB, a mikroprzedsiębiorstwa ok. 30%, a więc są grupą mającą największy udział w wypracowywaniu PKB. W MŚP zatrudnionych jest ok. 70% pracujących w sektorze przedsiębiorstw i ok. 40% ogółu czynnych zawodowo. Nakłady inwestycyjne w sektorze MŚP osiągnęły 49% inwestycji przedsiębiorstw i 35% ogółu inwestycji w kraju.


Jak wygląda pozycja MŚP w Polsce na tle Europy?

Pod względem globalnej liczby przedsiębiorstw z omawianego sektora, Polska zajmuje 6 miejsce w UE. Więcej przedsiębiorstw działa we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej Brytanii, jednak to kraje o zdecydowanie większej liczbie ludności. Przeliczając liczbę przedsiębiorstw na tysiąc mieszkańców znajdujemy się dopiero na 19 miejscu (40 przedsiębiorstw), przewodzą Czechy (96), Portugalia (75), Słowacja (74), a co ciekawe stawkę zamykają Niemcy (27) i Wielka Brytania (27). Jednak potencjał sektora MŚP w Polsce, mierzony jego udziałem w wyważaniu PKB, jest na poziomie niższym od średniej całej UE.

 

Jedną z konkurencyjnych cech polskich przedsiębiorstw są oczywiście zdecydowanie niższe koszty pracy niż w większości krajów UE. Średnie koszty zatrudnienia w Polsce wynoszą zaledwie ok. 25% kosztów liderów w tej kategorii. Sytuację tę należy uznać jednak za mocno problematyczną i w istocie hamująca rozwój gospodarczy. Co ciekawe, wbrew obiegowym opiniom koszty narzutów pracodawcy na wynagrodzenia wcale nie należą w Polsce do szczególnie wysokich. Procentowy udział narzutów ponoszonych przez pracodawcę na płacę brutto wynosi w Polsce średnio ok. 18% wobec średniej unijnej na poziomie ok. 20%. Dla przykładu, najwyższe koszty są w Szwecji ok. 32%, Włoszech ok. 28%. Najniższe zaś na Malcie 6,5% i w Danii 8,6%.

 

Zatem, wspierać! Ale jak?

Zdecydowanie nie tylko poprzez utrzymywanie niskich kosztów pracy i obniżanie podatków. To metoda na krótką metę, tak naprawdę trwoniąca potencjał firm i ich pracowników. Należy obiektywnie stwierdzić, że po pierwsze, podatki w Polsce wcale nie są nadzwyczajnie wysokie, sytuujemy się w okolicach średniej UE, a koszty pracy, w rozumieniu procentowego narzutu na płacę netto również należą do zbliżonych do średniej europejskiej, i to raczej poniżej tej średniej. Nie wspominając już o realnych kosztach w ujęciu wartościowym na jednego pracownika, tu należymy do grupy kilku najtańszych krajów w UE. Jak wcześniej wspomniano sytuacja ta długofalowo działa raczej hamująco na nasz rozwój gospodarczy. W takim stanie trudno o budowanie faktycznie innowacyjnej i nowatorskiej gospodarki. Przedsiębiorcy nie mają bodźców do podnoszenia konkurencyjności poprzez wprowadzanie nowatorskich rozwiązań, czy to produktowych czy związanych z procesem produkcyjnym, skoro mogą wytwarzać rzeczy prostsze, konkurując niższą ceną dzięki niższym kosztom zatrudnienia. Tylko jak daleko przy tej metodzie zajdziemy?

Receptą na pobudzenie gospodarki jest więc raczej podniesienie płac i rozbudzenie wewnętrznego popytu. Dominująca część sektora MŚP, to mikroprzedsiębiorstwa, których rynek stanowią lokalni odbiorcy, którzy, gdy mają więcej w kieszeni, chętniej je wydadzą. Większe firmy z tego sektora raczej nie upadną z powodu nawet znacznego wzrostu kosztów pracy. Oczywistym jest, że jeżeli ktoś może płacić mniej to tak będzie czynił. Rolą państwa jest jednak stymulowanie wzrostu płac. Na pewno kiepsko opłacani pracownicy nie zbudują innowacyjnej gospodarki, co przecież jest naszym celem. Pobudzenie lokalnego rynku, dzięki wyższym wynagrodzeniom, stanowić będzie istotny czynnik windujący konsumpcję, a zatem także wzrost przychodów sektora MŚP oraz będzie stabilizować jego pozycję.


A co z bezpośrednim wsparciem przez państwo?

Sektor MŚP dokonuje rocznie ponad 1/3 wszystkich inwestycji w kraju. Jednocześnie sektor ten, przede wszystkim w sferze mikroprzedsiębiorstw jest w najtrudniejszej sytuacji, jeżeli chodzi o pozyskiwanie zewnętrznego finansowania. Stąd, pomimo pomysłowości i zapotrzebowania ma mniejsze możliwości inwestowania niż duże podmioty, nie mówiąc o sektorze publicznym. Ponad 2/3 wartości inwestycji w sektorze MŚP jest finansowanych ze środków własnych.

Jak znaczącego skoku mogłyby dokonać małe firmy, gdyby dysponowały większym dostępem do kapitału inwestycyjnego? Trudno to precyzyjnie oszacować, nie mniej jednak tzw. luka finansowa jest dość duża. Sensownym remedium przynajmniej na część bolączek w tym zakresie wydają się np. tzw. instrumenty finansowe tworzone ze środków publicznych, rozumiane jako zwrotne (w odróżnieniu od dotacji) narzędzia finansowania, czyli poręczenia (gwarancje) kredytowe, fundusze wejść kapitałowych, głównie w innowacyjne start-up’y wdrażające innowacje, dopłaty do kredytów i pożyczki.

Przy tym wszystkim, warto wykorzystać stworzony już potencjał wsparcia dla MŚP, opierający się o sieć funduszy pożyczkowych, dysponujących bardzo dobrym rozeznaniem rzeczywistości, w jakiej obracają się drobne firmy, doświadczeniem i wypracowanymi standardami. Jednocześnie, są to instytucje o zbyt skromnym kapitale, aby faktycznie wpłynąć na małe przedsiębiorstwa w Polsce. Warto więc podjąć dyskusję w tym temacie, zwłaszcza teraz, kiedy stoimy u progu znaczącego zasilenia funduszy środkami unijnymi na okres 2014- 2020. Planujmy już dziś, co począć z funduszami w kolejnej dekadzie, aby nie popaść w stagnację, a w sposób planowy i racjonalny rozwinąć dorobek tych instytucji.

Instytut Wolności jest niezależnym od partii politycznych think tankiem nowej generacji, założonym przez Igora Janke, Dariusza Gawina i Jana Ołdakowskiego. Zapraszamy na stronę Instytutu Wolności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka