JacekKaminski JacekKaminski
2301
BLOG

Dzieje głupoty polskiej 2.0- rozdział PiSowski.

JacekKaminski JacekKaminski Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 75

Aleksander Bocheński w klasycznej już pozycji "Dzieje głupoty w Polsce" rozprawia nad stanem intelektualnym narodu polskiego i przyczyn owego stanu. To co jest największym problemem według Bocheńskiego to nasza konstrukcja mentalna i nasze 2 kompleksy.

"Kompleks nieuzasadnionej wyższości przeszkadzał nam powiedzieć sobie w okresie od roku 1775 do 1918: jesteśmy narodem słabym i małym w stosunku do sąsiadów dużych i silnych. Kompleks wyższości prowadził nas do powstań, bo wydawało się Polakom, po pierwsze, że potrafią pokonać i wyrzucić z kraju rozbiorców, a po drugie, że to wyrzucenie wystarczy, żeby i nadal utrzymać istnienie niepodległego państwa. Obie te iluzje były, aż do roku 1918, kiedy to koniunktura na 10 lat doznała odwrócenia-rażąco naiwne."

Drugi kompleks to kompleks niższości, który polega na tym, że "..sądziliśmy, iż bez własnego, niepodległego państwa lub beznadziejnych prób jego odbudowania z bronią w ręku przestaniemy być narodem. Długo, bo aż do roku 1864, nie potrafiliśmy sobie powiedzieć, nie posiadamy już więzi państwowych i nie mamy danych na to, żeby ją wkrótce odzyskać. Ale posiadamy więź narodową i nie ma najmniejszej obawy, żebyśmy ją zatracili, chyba że sami doprowadzimy do samobójstwa, prowokując rozbiorców, by nas rozproszyli lub wytępili. Przeceniliśmy znaczenie siły zbrojnej, nie doceniliśmy oświaty. Doświadczenia poszczególnych dzielnic wykazały, że nie powstania, lecz oświata i propaganda podtrzymały ducha narodowego"


To są dwa kompleksy, które są fundamentem naszych klęsk zdaniem Bocheńskiego. Bocheński pisze też, że taki stan naszego narodu nie jest stanem trwałym, a raczej wykrzywieniem które podtrzymywali historycy i intelektualiści. "Nastawienie psychiczne ogółu polskiego, a w ślad historyków i intelektualistów-odruchowa niechęć do ocen krytycznych i trzeźwych, entuzjazm dla gloryfikacji. Szereg przykładów na przyjmowanie gloryfikacji bez względu na logikę i prawdę[....]Zasadnicza walka logiki i metody z potrzebami i tendencjami emocjonalnymi."


Te kwestie sprawiły, że Polacy nie potrafili prowadzić przez wieki polityki racjonalnej i rozsądnej wobec zaborców. Zdaniem Bocheńskiego jedyną rozsądną polityką mogło być oparcie się na zaborcy silniejszym i walka z zaborcami słabszymi. Byliśmy jednak do tego mentalnie niezdolni i tym samym wpychaliśmy zaborców na ścieżkę współpracy w walce z nami, zamiast na ścieżkę konfrontacji z samymi sobą. Generalnie chodzi o to, że prowadziliśmy politykę emocjami, a nie rozumem. Dokładnie tak jak teraz.


POLITYKA ZAGRANICZNA PIS


W 2015 coś się w Polsce stało i PiS zgarnął dublet. Dla mnie było zupełnie jasne, że do władzy dochodzi środowisko o mentalności idealnie opisanej przez Bocheńskiego. Środowisko które nie tylko samo kieruje się emocjami, ale które na rozgrywaniu/rozgrzewaniu opisanych wcześniej kompleksów, chce dojść do władzy. Braun nazywa to trafnie "grupa rekonstrukcyjna sanacja". To co jednak się dzieje przekracza nawet moje najczarniejsze przewidywania.


PiS zdaje się zakładnikiem własnego sukcesu i zakładnikiem nastrojów społecznych, które sam rozgrzał. PiS jakby jest zakładnikiem własnej propagandy. Najpierw była nie bardzo istotna, ale jednak porażka 27:1 w kwestii Tuska, który przecież jest diabłem i nie można go poprzeć. Udało się odnieść co? "Moralne zwycięstwo". Takim samym diabłem stał się Timermans i też stał się Polako-żercą i nie można go poprzeć. Kończy się tym, że PiS jest pariasem w PE i nie udaje mu się uzyskać nawet stanowiska dla Krasnodębskiego. Co oczywiście jest winą złego świata. Czy propaganda personalna PiS służy możliwościom dbania o nasze interesy narodowe? Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Mnie nie interesuje bajka o Tuski i Timermansie czy kimkolwiek innym. Mnie interesuje czy PiS jest traktowany poważnie i czy osiąga sukcesy w naszym imieniu. A PiS prowadząc grę polityczną stawia na personalne obrzucanie gównem, a potem sami nie mają już żadnego pola manewru i czynią to co moralnie czynić muszą.


PiSowskie zasiadanie we frakcji reformatorów. Co PiS chce reformować? PiS chce reformować założenia traktatu Lizbońskiego, które podpisał kto? Lech Kaczyński! Lech Kaczyński pod wpływem nacisków podpisał traktat, który ustanawia w miejsce UNII Europejskiej, WPÓLNOTĘ Europejską. Sarkozy krzyczał na Kaczyńskiego przez telefon! Taki to był PiSowski mąż stanu. Teraz ten sam PiS zdaje się chcieć reformować to, na co sam się zgodził. Tak to bohatersko walczą o nasze interesy. Czy ktoś taki może być traktowany poważnie? Jaka jest siła takiego ugrupowania i ludzi, którzy je reprezentują w oczach innych przywódców? Moim zdaniem zerowa. Choć im samym się wydaje, że walczą z piersią wypiętą do przodu i nie dają się zabo....oj przepraszam..sąsiadowi. Dumnie walczą ze wszystkich sił z sąsiadem, nie zaborcą. Co jak do tej pory wywalczyli? Nic


Rosja w RE. Parę dni temu przeczytałem, że PiS montuje koalicję przeciw dopuszczeniu Rosji do RE. Przeczytałem tekst, że owe dopuszczenie do RE jest równoznaczne ze sprzedaniem Ukrainy i państw bałtyckich Rosji. Nie wiadomo jak z Polską. Teraz się okazuje, że PiS rękoma swojej delegacji do owego przywrócenia Rosji  głosu w RE doprowadził! 17 maja Jacek Czaputowicz spotkał się z Ławrowem i potem zdaje się, że sprawa wyglądała na załatwioną. Dziś na rynek wewnętrzny snuje się gdzieniegdzie narracje, że PiS walczy z dopuszczeniem Rosji do głosu, jednak fakty temu przeczą. Czy to są poważni ludzie? Czy oni są nieudolni, czy boją się rozgrzanej opinii publicznej w Polsce, która dziś jest już mocno anty Rosyjska? Ciężko powiedzieć.


Putin na obchodach wyzwolenia obozu Auschwitz. Podobno Polska nie ma zamiaru Putina zapraszać...ale. No właśnie ale. Jakiś czas temu w tej sprawie wypowiedział się Izraelski oficjel, który wyraził nadzieję, że Putin na obchodach wyzwolenia obozu jednak się zjawi. To wywołało małą konsternację, bo jak to tak? Zagraniczny oficjel zaprasza innego zagranicznego oficjela na uroczystości w Polsce? Jaka była nasza reakcja na to zachowanie? Zdaje się, że rozumiemy stanowisko Izraela!! Nie wiem kto dokładnie, ale ktoś wypowiadał się w tonie "no jeśli chcą Putina widzieć Żydzi to my się chyba zgodzimy". Wygląda to tak, jakby PiS będąc zakładnikiem własnej opinii publicznej, która może nie zrozumieć zaproszenia Putina, stara się sprawę przedstawić tak, że oni nikogo nie zapraszali, ale jeśli Izrael wybłagał to niech Putin przyjedzie....


Teraz na scenę wchodzi nasz jedyny sojusznik. USA. George Friedman w swoich wykładach mówi o Polakach i Polsce tak: "Jak ich zapytać kogo wolą: Rosję czy Niemcy? Odpowiadają: USA". Koniec cytatu i teraz na sali jest czas na śmiech. Wygląda to tak jakby PiS robiąc politykę grającą na naszych najgłębszych kompleksach dochodzi do władzy, ale też owa polityka jest idealnie wpisana w interesy USA. USA, które sprzedają nam broń po cenach dość sporych. USA, które urządzają u nas imprezy na które łaskawie i nas zapraszają. USA które żądają od nas płacenia odszkodowań dla Izraela itd...USA, które są zainteresowane rozpadem UE. USA, które też przecież znają nasz charakter i może nawet lepiej niż my sami. Nasze wady rozgrywali sąsiedzi i mocarstwa w przeszłości, więc czemu nie mieli by tego robić dziś? Co powiedział Duda będąc ostatnio w USA? Powiedział, że Polacy są mężniejsi niż Rosjanie, co brzmi już trochę niefajnie. Bo mam nadzieję, że nie będziemy płomiennie zachęcani żeby to udowadniać, jak musieliśmy udowadniać nasze męstwo Brytyjczykom podczas IIWŚ.


Nasz umysł w czasach klęsk był zakładnikiem kompleksów i narodowych emocji. Te emocje dziś są rozgrzewane i żyjemy w oblężonej twierdzy PiSu, który zdaje się nie tyle emocjami zarządzać, co jest po prostu taki sam i liderów PiS toczą te same kompleksy, które charakteryzują nasz naród. Jeśli tak dalej pójdzie to nie pozostanie nam nic innego, tylko się modlić o spokój na świecie, bo my możemy być w takim stanie, że nie tylko zostaniemy we wszystko co najgorsze wciągnięci, jak to się już działo w przeszłości. My się jeszcze chętnie damy w to wszystko wepchnąć na fali anty-niemieckości, oraz anty-rosyjskości, anty-unijności itd... Jesteśmy w Europie. Interesy mamy w Europie. Nie jesteśmy lennikiem interesów USA i choć współpraca z USA jest dla nas naturalnym kierunkiem, to czy nie powinniśmy starać się być sprytni i grać na wielu fortepianach, zamiast pogrążać się w odmętach lęków i megalomanii? Przykładem dla nas powinien być Orban, któremu niestety nasze karły, a raczej naczelny karzeł do pięt nie dorastają. Polityka zagraniczna PiS to jeden, wielki bałagan i seria porażek. Nie wspominałem już kwestii wiele razy opisywanych, czyli stosunków z Izraelem, które też są jedną wielką porażką. Wszystko wygląda tak, jakbyśmy ponownie byli pchani przez dwa kompleksy. Jeden kompleks każe nam chcieć wszystkiego jak "u nich". Klasyczne chciejstwo. A drugi kompleks każe nam rozpaczać i bać się końca naszego świata, jak tylko coś na arenie międzynarodowej pójdzie nie po naszej myśli. Miejmy nadzieję, że doczekamy czasów, kiedy to nasze elity staną się mądrzejsze od ludu, zamiast się owemu ludowi przypodobywać, zaczną o niego dbać. Pamiętajmy że wybieramy liderów, którzy mają się czuć odpowiedzialni za nas, a nie tylko czuć się odpowiedzialnimi przed nami.





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka