Jaco Jaco
486
BLOG

Polska wobec kryzysu w UE cz. II - po wystąpieniu Sikorskiego

Jaco Jaco Polityka Obserwuj notkę 0

 

W poprzedniej notce postawiłem tezę, że berlińskie wystąpienie Sikorskiego wcale nie musiało zawierać poglądów polskiego ministra spraw zagranicznych. Dzisiaj chciałbym napisać o tym co udało się uzyskać dzięki temu wystąpieniu i dalszym działaniom rządu.

Kryzys w strefie euro sprawił, że pojawiły się dwa zagrożenia dla Polski i jej pozycji w europie. Po pierwsze, pogłębienie się kryzysu strefy euro lub jej rozpad miałby fatalny wpływ na polską gospodarkę. Po drugie, wymuszona kryzysem integracja krajów strefy mogłaby oznaczać podział UE na Unię właściwą, składającą się z krajów strefy euro, oraz przedsionek właściwej Unii, złożony z pozostałych krajów.

W obliczu powszechnego zmęczenia kryzysem i nieskutecznością kolejnych prób jego przezwyciężenia Sikorski w Berlinie przelicytował wszystkich ustawiając Polskę na pozycjach skrajnie euroentuzjastycznych. Nie ryzykował przy tym niczym, gdyż było wiadomo, że przedstawione propozycje (szczególnie te bardziej kontrowersyjne) w większości nie mają szans realizacji w przewidywalnej przyszłości. Przemówienie miało znaczenie psychologiczne (w końcu ktoś przedstawił pozytywny program dla Unii, a nie tylko kolejne plany ratunkowe) oraz ustawiło nas w wygodnej pozycji negocjacyjnej. Teraz mogliśmy robić to co robiłby każdy polski rząd, czyli hamować separatystyczne ciągoty członków strefy euro, ale z pozycji euroentuzjstycznych (czyli jakby nie w swoim własnym interesie ale ,dla dobra Unii). W ten sposób kraje chcące przewodzić Unii, czyli w tym momencie Niemcy i Francja, nie mogły nas zignorować, gdyż w ten sposób same ustawiałyby się na pozycjach eurosceptycznych, a z takich pozycji trudno jest przedstawiać się jako siła napędowa Unii.

To co udało nam się uzyskać na unijnym szczycie może wydawać się niezadowalające, ale mimo wszystko nie jest to mało:

1. Możemy uczestniczyć jako obserwator w spotkaniach krajów strefy euro. Nawet jeżeli nie będziemy mogli głosować to, znacznie zmniejsza to prawdopodobieństwo przyjęcie przez kraje eurostrefy skrajnie niekorzystnych dla nas rozwiązań. Po pierwsze, będziemy mogli przedstawić swoje argumenty w każdej istotnej dla nas sprawie, a wielu krajom może być niewygodnie głosować przeciwko naszemu euroentuzjastycznemu stanowisku. Po drugie, będąc przy stoliku negocjacyjnym, możemy przehandlować nasz głos w jakiejś innej sprawie w zamian za zablokowanie przez kogoś niekorzystnej dla nas decyzji. To wszystko wymaga od nas zręczności, ale daje jednak spore możliwości.

2. Wydaje się, że Polska odegrała pewną rolę w tym, że udało się przygotować jakiś zarys planu ratunkowego dla strefy euro. Nawet jeżeli większość tez Sikorskiego nie ma szans na realizację, to tak jednoznaczne stanowisko Polski wzmocniło pozycję Niemiec, które w tej sprawie działały zgodnie z naszą racją stanu.

Oczywiście można narzekać, że nie udało się wprowadzić rozwiązań, w których równe prawa miałyby kraje ze strefy euro i spoza tej strefy, ale pytanie czy takie rozwiązanie było w ogóle do ugrania. W końcu cała sprawa w największym stopniu dotyczy tych krajów, które wprowadziły euro. Ponadto strefa euro nie jest zamkniętym klubem i wszystkie kraje Unii mogą do niej przystąpić, i wtedy współdecydować o dalszych losach strefy.

W Polsce szczególnie szerokim echem odbiła się sprawa pożyczki dla MFW. Znowu oczywistą sprawą jest, że lepiej byłoby nie naruszać rezerw NBP. Pytanie jednak czy te rezerwy są wystarczające, żeby zapewnić stabilność kuru złotego w przypadku bankructwa Włoch. Może zamiast przygotowywać się do katastrofy lepiej jest spróbować jej zapobiec. Tym bardziej, że nasz udział w europejskiej pożyczce wzmocni naszą pozycję w Unii. Od tej pory będziemy mogli mówić o europejskiej solidarności nie tylko jako petent, ale także jako jeden z tych krajów, które są gotowe za nią płacić. To ważne w kontekście negocjacji kolejnych budżetów unijnych. Większość polskich sił politycznych popierało udział Polski w interwencjach w Iraku czy Afganistanie. Dzięki nim mieliśmy budować swoją pozycję jako odpowiedzialnego państwa i wypróbowanego sojusznika. Czymś podobnym tylko tańszym jest nasza pożyczka dla MFW. Ma też tą zaletę, że nie pociągnie za sobą ofiar w ludziach.

Na koniec chciałbym przypomnieć jeszcze jedną niedawną wypowiedź Radosława Sikorskiego. Nie związaną z kwestą kryzysu w UE, ale pokazującą zręczność szefa polskiego MSZ. Odnosząc się do zamontowania przez Rosjan w obwodzie kaliningradzkim ofensywnych rakiet Iskander, Sikorski powiedział w wywiadzie dla Echa Moskwy, że ,,ta logika wyścigu zbrojeń Polskę rozczarowuje" oraz: ,,Myśleliśmy, że mamy tę logikę za sobą.Polska jest ostatnim krajem, który chciałby powrotu wyścigu zbrojeń. Wolimy logikę otwierania granic, a nie straszenia''. Sikorski powiedział także: ,,Nasze doświadczenia z ostatnich 300 lat nauczyły nas, że jeśli Rosja nam czymś grozi, to my traktujemy to poważnie''. Polski minister spraw zagranicznych powiedział dokładnie to samo co w mniej lub bardziej zawoalowany sposób polscy ministrowie mówią od lat. Powiedział to na tyle zręcznie, że to Rosjanie wyszli na ,,tych złych''.

Różnie można oceniać efekty działań polskiej dyplomacji. Trzeba jednak docenić, że w końcu nasz rząd stał się aktywnym graczem, jeśli nie w światowych, to chociaż w europejskich szachach wykazując się przy tym pewną zręcznością. Mam nadzieję, że to w końcu przyniesie wymierne profity dla Polski.

W następnej notce zajmę się reakcją opozycji na działania rządu.

Jaco
O mnie Jaco

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka