E. Zagrodzka
E. Zagrodzka
Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka
774
BLOG

" Głos wolny wolność ubezpieczający"

Elżbieta Zagrodzka Elżbieta Zagrodzka Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

" Głos wolny wolność ubezpieczający" - taki tytuł miał słynny traktat polityczny wydany w 1743r. firmowany przez króla Stanisława Leszczyńskiego.  Mnie jednak chodzi o.. wolność w znacznie bliższych czasach, wolność w czasach, w których żyjemy? Na czym ona polega i czym różni się od anarchii, czyli wolności rozumianej jak w powiedzeniu: Wolnoć Tomku w swoim domku?

Kiedyśmy w symbolicznej dacie wyborów 4 czerwca 1989r odzyskali wolność,  wprowadzono zasady demokracji takiej, jaka jest rozumiana w nowoczesnych państwach zachodnich, a czego wyrażnym symbolem było zniesienie cenzury i likwidacja Urzędu na Mysiej, na początku lat dziewięćdziesiątych zrobił karierę przebój Elektrycznych Gitar: " Jesteśmy wolni, możemy iść. jesteśmy wolni, bo nie ma już nic." - Bardzo piękna i mądra piosenka nikt do tej pory i nikt teraz nie sformułował w tak lapidarny i poetycki sposób tego, cośmy osiągnęli wolnymi wyborami 4 czerwca 1989r i nie pokazał sensu do czego te zmiany dążą i co nas czeka w przyszłości. A czeka? W dzisiejszych czasach reform " dobrej zmiany" wielu znajdzie odpowiedż na to pytanie.  Ja swój stosunek do wolności obywatelskich najlepiej określam porównując to, co działo się w Stanie Wojennym z tym co dzieje się w czasach demokracji. Czy na tym tle nasza sytuacja wygląda lepiej?

Jak wyglądało podstawowe prawo obywatelskie za Komuny, czyli prawo do wyrażania swoich poglądów, co się przedkłada na prawo do strajków, manifestacji, wolności zgromadzeń, każdy wie. Oficjalnie zgromadzenia czy strajki nie były zakazane, ale wiadomo, że odpowiednie organy nie pozwalały na organizowanie zgromadzeń opozycyjnych do władzy. Naruszenie tego zakazu doprowadziło do masakry w Gdańsku w 1970r, a w czasach Gierka w 1970r strajki w Radomiu i Ursusie zostały brutalnie spacyfikowane, a strajkujący robotnicy jeszcze długo byli prześladowani przez Służbę Bezpieczeństwa. Trochę rozlużnienia w prawach do strajków i zgromadzeń buntujących się przeciwko władzy ludzi przyniosło powstanie Solidarności i rok 1981r. Jednak szybko tę wolność ukrócił Stan Wojenny. Stan Wojenny przyniósł prawny zakaz zgromadzeń powyżej trzech osób, a siły bezpieczeństwa - ZOMO zostały uprawnione w specjalne środki z możliwością użycia ostrej amunicji w celu tzw. przywracania porządku publicznego, czyli pacyfikowania strajków i nielegalnych zgromadzeń buntujących się ludzi. W Stanie Wojennym doszło do licznych nadużyć i samowoli służb specjalnych. Była więc tragedia w Kopalnii Wujek, pacyfikacja demonstracji we Wrocławiu czy strajku w Nowej Hucie i masakra w Lubinie w dniach 30 i 31 sierpnia 1982r. Ludność polska jednak jest z natury buntownicza i nie daje się okuć w kajdany. Od czasów kiedy po Stanie Wojennym przywrócono wolność legalnych, zgodnych z linią polityczną władzy zgromadzeń na 1 maja  zawsze szedł pochód pierwszomajowy nielegalny, organizowany przez nielegalną Solidarność. Do 1988r milicja brutalnie rozganiała opozycyjne pochody. Niejeden z Polaków średniego pokolenia pamięta rzucanie kamieniami w zomowców, okrzyki: gestapo czy precz z Komuną i razy po milicyjnych pałkach na swoich plecach. Pięknym absurdem czasów realnego socjalizmu było to, że choć społeczeństwo ne mogło się buntować, to... jak się buntowało to władza się ze społeczeństwem liczyła. Sekretarz PZPR, kiedy dowiadywał się, że klasa robotnicza strajkuje kazał się tym zająć i sprawdzić, dlaczego klasa robotnicza się buntuje, bo w socjaliżmie klasa robotnicza ma być zadowolona. Dlatego między innymi podczas strajków w 1981r wszystkie postulaty socjalne społeczeństwa władza spełniała. Dzisiaj obywatele mają prawo się buntować tylko ... po co? Władzy strajkujący obywatele wiszą i bierze ich na przetrzymanie. Aż strajk im się znudzi...

Prawo do buntowania się obywateli nie polega jednak na tym, że panuje zasada: wolnoć Tomku w swoim domku, nawet jak to w 1990r mówili aktorzy w telewizji: Jesteśmy we własnym domu!  Każde publiczne zgromadzenie ludności zabezpiecza policja i pilnuje, by nie dochodziło do czynów chuligańskich i naruszenia porządku publicznego. W celu przywracania porządku oddziały prewencji policji mają prawo użyć środków przymusu bezpośredniego. Najczęściej są to armatki wodne. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy popularna była akcja: Idziemy na Belweder!, policja nie tak rzadko polewała ludzi wodą. A i tak od manifestującego prezydent Lech Wałęsa otrzymał gruszką w Matkę Boską w klapie. Szerokim echem i wywołało to liczne protesty odbiło się, kiedy rząd Platformy Obywatelskiego zezwolił policji na użycie gumowych kul, gdy protestujący górnicy wtargnęli do gmachu budynku rządu. Znane są istne bitwy kiboli z policją po meczach na ulicach miast w latach dziewięćdziesiątych. Do legendy weszły bitwy " patriotów" w kominiarkach z policją podczas Marszów Niepodległości. Ponieważ największe bitwy były w czasach rządów Platformy, kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość - partia, którą środowiska prawicowe popierają, chuligani na Marszu Niepodległości są hamowani, prawicowi przywódcy mówią, że zadymy na marszach były... prowokacją policyjną, bo rząd Platformy nie mógł znieść, że... tak dużo jest patriotów w Polsce.

Od 1 kwietnia 2020r. mamy stan epidemii, nie jest to drastyczny stan nadzwyczajny konstytucyjny, ale władza ma dane ustawą pewne środki administracyjne i z racji zagrożenia epidemiologicznego wprowadziła w całym kraju zakaz publicznych zgromadzeń powyżej pięciu osób. Choć nie wszyscy się stosują... 10 kwietnia członkowie rządu i notable partyjni PiSu z Jarosławem Kaczyńskim na czele zorganizowali pod pomnikiem ofiar Tragedii Smoleńskiej obchody. Było ich więcej niż pięć osób, nie trzymali bezpiecznych odstępów, nie mieli maseczek na twarzach. Kilka dni temu kraj obiegła wieść, że w Warszawie manifestację zrobili przedsiębiorcy. Policja korzystając ze swoich uprawnień rozgoniła manifestację używając gazu łzawiącego. Dostało się też posłance Jachirze i jednemu senatorowi. O akcji policji mówi się różnie w zależności... kto mówi. Protestujący mówią, że manifestacja była legalna i działania policji porównują do działań ZOMO w Stanie Wojennym. Zwolennicy rządu mówią, że jest zakaz zgromadzeń, policja miała prawo ich rozgonić. Są nawet ci... co twierdzą, że protestujący przedsiębiorcy powinni mocno dostać po plecach pałą. No cóż, są ludzie w Polsce co już zapomnieli o nadużyciach władzy w czasach Komuny albo tacy, co... lubią jak im się od czasu do czasu przyłoży pałą poniżej pleców, bo inaczej im wątroba gnije.

Reasumując manifestacja przedsiębiorców była nielegalna. choć pośród prawników trwają dyskusje, na ile zgodne są z Konstytucją ograniczenia wolności obywateli ustalane przez władzę w stanie epidemii, który został wprowadzony na podstawie zwykłej ustawy. Prawnicy są zgodni, że Konstytucja stanowi, iż istnieje katalog tzw. praw kardynalnych, których ograniczać w ogóle nie można. Problem w ty, że znawcy prawa nie są zgodni, które to prawa. Czy wolność przemieszczania się i zgromadzeń do nich należy?

Moim zdaniem podczas tłumienia manifestacji przedsiębiorców policja użyła środków niewspółmiernych do zagrożenia. Zgromadzeni nie chcieli się rozejść, ale przypadków naruszania porządku publicznego czy atakowania policji nie było. Niedawno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zakupiło dla oddziałów prewencji policji nowoczesne środki przymusu bezpośredniego. Policja chciała się popisać nowymi zabawkami, a przy tym była to demonstracja siły. Rząd wyrażnie dał do zrozumienia społeczeństwu: Macie siedzieć na d..., bo widzicie, co możemy wam zrobić! Czy rząd zapunktował w oczach społeczeństwa przez wyborami prezydenckimi czy stracił?

Prawa obywatelskie to piękne prawa, a najpiękniejsze to prawa do wyrażania własnych poglądów, to prawa do strajków, demonstracji. To zdobycze demokracji i demokracja je gwarantuje. Oby już nigdy nie doszło do tego, co w dniu 30 sierpnia 1982r w Lubinie, kiedy to społeczeństwo Lubina chciało władzy partyjnej przekazać swoje zdanie o tym, co sądzi o Stanie Wojennym i naruszeniach praw obywatelskich! Polskie społeczeństwo swoim życiem wywalczyło sobie prawa obywatelskie, demokracja mu je zagwarantowała i... władza ma się liczyć z prawami społecznymi.  A że czasami społeczeństwo w realizacji swoich prawa przekracza granice...

W serialu Dom jest taka scena: robotnik Jasiński donosił na współpracowników. Kiedy nastąpiła odwilż w 1956r, robotnicy dostali w kadrach wgląd do swoich akt i w odwecie przywieżli taczki dla towarzysza  Jasińskiego i zafejsowali go w kantorku. Kiedy żona  Jasińskiego powiedziała: jak mogli to zrobić? on odpowiedział: to akurat rozumiem. Fabryka to ne Wersal!!!

I co ma zrobić rząd z buntującym się społeczeństwem? Zrozumieć!!! Rząd ma zrozumieć społeczeństwo, a społeczeństwo rząd, który jest przecież jego reprezentantem! To ideał społeczeństwa demokratycznego! Dojdziemy kiedyś do niego???

Podchodzę życzliwie do wszystkich, co mają coś mądrego do powiedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka