TechTalks
TechTalks
JanuszKamiński JanuszKamiński
216
BLOG

Po co nam to piekło.

JanuszKamiński JanuszKamiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 5




Niesamowicie trudno jest osiągnąć wewnętrzny spokój i harmonię. Tymczasem robimy wszystko, by jak najdalej od tego odejść. Wkrótce przy byle okazji będziemy dygotać, jak Adam Michnik.
Na Sylwestra często coś sobie przyrzekamy i życzymy. Generalnie chcemy być szczęśliwi. Jednak nigdy nie będziemy, jeżeli nie pozbędziemy się pychy i pogardy.


Nie bez kozery publikuję ten tekst, gdyż zauważam, że dwa uczuciowe stany umysłu, jakże wyniszczające ich nosicieli, są nadmiernie reprezentowane w naszym (i nie tylko) społeczeństwie.


A ponieważ, według mojej osobistej teorii, produkowane są one głównie przez strach i poczucie zagrożenia, musi to oznaczać, że panuje tutaj atmosfera nieszczęścia, a nawet przegranej.

Nie tutaj mi dywagować na temat ewentualnej przyczyny.

Ale tak, jesteśmy w momencie upadku cywilizacji. Nie wiemy, co będzie jutro. Atakują nas nieznane przedtem, dziwne nowe idee, jak multi – kulti, COV ID, czy LGBT. Często nie jesteśmy w stanie się w tym wszystkim połapać.

A nadto postęp technologiczny jest tak gwałtowny, że mentalnie nie jesteśmy przygotowani, by za tym nadążać.


I jak tu nie być ciągle sfrustrowanym?




Często dotychczas mówiło się o "przemyśle nienawiści". Pogarda jednak różni się od nienawiści. Jest "brudniejsza" i niższa. W pogardzie obdziera się pogardzaną osobę z szacunku i odczuwa się do niej zdecydowaną niechęć. Występuje więc tutaj silny komponent osobisty – poczucie wyższości wobec osoby pogardzanej.

Jak widać, pogarda jest rodzajem pychy, a to, w chrześcijaństwie, jeden z siedmiu grzechów głównych.


Zarówno człowiek, który ma zbyt wysokie mniemanie o sobie , jak i ten, który gardzi sobą, nie docenia siebie, nie może być dobrym przyjacielem siebie.

Pycha wyrażająca się w pogardzie dotyczy obu przypadków. Można pogardzać innymi, mając zbyt wysokie mniemanie o sobie, jak również ukrywając własne kompleksy i frustracje. Karen Horney [1] uważa, że przyczyną tego rodzaju pychy są impulsywne pragnienia pomszczenia własnych upokorzeń doznawanych w dzieciństwie. Jako ewidentny przykład podaje Adolfa Hitlera, który sam doznał upokarzających doświadczeń i poświęcił całe swe życie fanatycznemu pragnieniu triumfowania nad ludzkimi masami. Z kolei była koleżanka blogerka, demonstrująca najwyższe wyrazy pogardy i arogancji, zwierzała się z upokorzeń, jakich doznawała w szkołach, do których uczęszczała.


W pogardliwym stosunku do innych chodzi o wywyższanie się nad nimi poprzez poniżanie ich, frustrowanie, degradację. Jestem wielki, kiedy inni obok mnie stają się mali. W tym celu wykorzystuje się relacje międzyludzkie. Codziennymi rozmowami w rodzinie, w grupie koleżeńskiej czy środowisku pracy można umiejętnie manipulować w kierunku złośliwych żartów, cynizmu, obmów i oszczerstw

Osoby wynoszące się nad innych i upokarzające ich czują się ciągle napięte, niespokojne, zagrożone, nieufne. Brakuje im humoru i radosnego podejścia do życia. Podejrzewają wszystkich o złe zamiary i intencje, a w najprostszych przypadkowych sytuacjach dopatrują się celowego upokorzenia. Łatwo posądzają bliźnich o to, co sami robią. W efekcie nieustannie żyją w napięciu i przyjmują postawę bojownika. Muszą bronić swoich "zagrożonych obszarów", gdyż w każdej chwili ktoś może im zagrozić.


Należy jeszcze podkreślić, że pycha nie istnieje w sposób sterylny w jednym rodzaju. Jest raczej mieszaniną różnych odmian, z dominantą jednej z nich. Dlatego można zaryzykować twierdzenie, że istnieje tyle odmian pychy, ilu ludzi na świecie. Każdy jest pyszny na swój własny sposób. Jeżeli twierdzi, że nie posiada pychy, powinien przemyśleć, czy tym stwierdzeniem nie sugeruje pewnego jej rodzaju. Ponadto istnieje szereg pochodnych, które przynależą do "rodziny pychy", jak np. próżność, duma, ambicja, arogancja, zarozumiałość, honor, nadmierna wiara w siebie. Granica między pychą a zaletą jest w tym przypadku stosunkowo delikatna. By ją określić należy uwzględnić motywacje i całą złożoność osobowości. [2]


Pogarda z pewnością nie jest uczuciem, które zasługuje na poklask i uznanie, gardząc kimś lub czymś dajemy świadectwo własnej niedojrzałości i nietolerancji.

Źródłem pogardy mogą być wszechobecne uprzedzenia, które żywimy do kogoś lub czegoś. Myślenie stereotypowe nie sprawdza się w praktyce, świat nie składa się jedynie z biało- czarnych kolorów, dominują przecież także odcienie szarości. Nie można osadzać po pozorach, które zazwyczaj są mylące.

Uczucie pogardy powoli, ale niezwykle skutecznie rozwija się w umyśle danego człowieka i stopniowo zaczyna dominować nad jego stylem bycia. Osoba przepełniona tym uczuciem uważa siebie za kogoś lepszego, przypisując obiektowi lekceważenia jak najgorsze cechy. Na uwagę zasługuje fakt, iż osoba pogardzająca nigdy nie potrafi obiektywnie ocenić własnej osoby, nie dostrzega w sobie wad, samoistnie wybacza sobie każde potknięcie i życiowe błędy, brutalnie zaś rozlicza innych ludzi, wyśmiewa ich wady, podważa zalety, kpi z ich ogólnej prezencji czy dokonań.

Osoba pogardzająca kimś lub czymś nie jest w stanie nauczyć się niczego nowego, ponieważ jej życie polega tylko na ciągłym ocenianiu i wyśmiewaniu. Osoba taka nie docieka prawdy, nie próbuje jej poznawać, nie doświadcza innych uczuć, jak tylko niechęci i braku szacunku. Należy zaznaczyć, iż człowiek ma prawo do subiektywnej oceny i własnej opinii na każdy temat, jednak należy w swoim osądzie wyeliminować wszelkie uprzedzenia i stereotypy, a skupić się na właściwym (w miarę realnym) oglądzie.

Pogarda wiąże się z przeświadczeniem o własnej wyższości i dominacji nad innymi. Błędem jest stwierdzenie, iż uczucie pogardy zależne jest wyłącznie od wysokiego statusu społecznego czy majątkowego. Nic bardziej mylnego, pogarda może towarzyszyć osobom, których życiowy dorobek pozostawia wiele do życzenia, zdarza się, że osoby pogardzające innymi są zgorzkniałymi i rozczarowanymi życiem nieudacznikami, obibokami, którzy przegrali swój los na loterii. Nonszalancki styl bycia rekompensuje im własne niepowodzenia i poczucie wewnętrznej pustki. [3]



Osoba, która dała się uwieść i opanować pogardzie i wstrętowi, przez wielu psychologów i psychiatrów porównywana jest do chorego psychicznie. Najprawdopodobniej dlatego, że oba te uczucia są dominantą, w takich ciężkich schorzeniach, jak schizofrenia paranoidalna, czy paranoja maniakalna. Granica jest bardzo delikatna i właściwie opiera się tylko na natężeniu, intensywności, oraz czasie trwania stanu patologicznego.

Wspólnym komponentem intensywnej pogardy i wstrętu, oraz powyższych chorób psychicznych jest niemożność samo-oceny swojego defektu przez dotkniętą tą przypadłością osoby. W tym jest największy problem – ta niemożność refleksji, autokrytycyzmu i oceny samego siebie.

Jak to możliwe, że Polak, w większości katolik daje się opanować uczuciom pogardy i wstrętu. Wielcy mędrcy kościoła, św. Augustyn, czy św. Bernard zdawali sobie sprawę z wielkiej mocy grzechu pychy. Dlatego też przestrzegali i uczulali wierzących na te wstrętne Bogu uczucie. Wydawało by się, że każdy katolik powinien mieć swoją pychę na silnej smyczy. Niestety – pycha, narcyzm, mania wielkości, arogancja, pogarda i wstręt mają się wspaniale i zamiast zanikać w naszych zachowaniach, coraz bardziej przepełniają stosunki międzyludzkie.


W pogardzie osobę pogardzaną należy sprowadzić do parteru. Najlepiej ją odczłowieczyć. A odpowiedni propagandyści podsuwają łatwe zbitki pojęciowe, tym, co swoją pogardę chcą kultywować.

Pogarda często łączy się z ksenofobią i strachem przed czymś obcym. Jest też przykładowym wyrazem niedojrzałości psychicznej.



Tutejsze środowisko tuczy się strachem. Świadomie i perfidnie podsycanym przez różne grupy interesu, w tym najmocniej, przez różne agentury, mające za zadanie utrzymywanie polskiego społeczeństwa w stanie niepokoju, zdenerwowania i ogólnego skłócenia.



Czegóż ci ludzie się nie boją? Niech przytoczę tylko najważniejsze strachy – tzw. usrael, czyli amerykański imperializm w połączeniu z żydowskim państwem Izrael, Niemcy, Ukraina, Unia Europejska, atom i energia jądrowa, GMO, ślady na niebie, meteoryty, szczepionki, międzynarodowe instytucje finansowe, koncerny chemiczne, itd., itp.

Dziwię się, jak w ogóle można żyć i normalnie egzystować w takim ciągłym zagrożeniu?


Podałem powyżej, za naukowcami, że ludzie darzący innych pogardą nie potrafią być szczęśliwymi i radować się życiem.


Szczerze mi ich żal.




[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Karen_Horney

[2] http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,395,pycha-pogarda-i-perfekcjonizm.html

[3] http://www.miejsce-pamieci.pl/artykul-197/pogarda.html




.



Czy ktoś nie wie jeszcze o mnie?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo