Ludzie się dzielą. Mnożą się również, ale to o owym pierwszym działaniu będzie dzisiaj. Dzielą się ze względu na wyznanie, narodowość, posiadanie okularów bądź nie, dzielą się na ekstrawertyków i introwertyków, na kochających lody waniliowe i tych, którzy mają do nich stosunek odmienny. Podziałów jest wiele, co więcej – mają ogromy wpływ na naszą codzienność. Jest jednak jeden wyjątkowy, istniejący od wieków: na tych, którzy mają cel i tych, którzy takowego nie posiadają.
Zbudować dom, zaśpiewać z Boccelim, odnaleźć miłość, zwiedzić Barcelonę. Albo trochę niżej. Obrać marchewkę do zupy, zagrać w piłkę na boisku, zdać egzamin na prawo jazdy. Ale żeby coś było. Gorzej z tymi, którzy celu nie mają, ani wielkiego – wszak i tak się nie uda, ani tego najmniejszego – przecież to nie ma znaczenia.
I kwitnie sobie ta bezideowość. co gorsze - często wśród młodych ludzi.
