fot. P. Beym
fot. P. Beym
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1012
BLOG

O postulatach protestujących w Sejmie

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Drugi postulat to dodatek rehabilitacyjny w formie pieniężnej. Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie można go wypłacać w gotówce, skoro świadczenie 500+, dla dużo większej grupy beneficjentów, jest wypłacane w gotówce.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Rozmawiamy dzisiaj o ustawie o szczególnej pomocy dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności, czyli w pewnej mierze także dla mnie, więc w jakiejś części tego wystąpienia będę się powoływał na własne doświadczenie. Ale chcę zacząć od wątków politycznych, choć nie konfrontacyjnie. Chcę powiedzieć tak. Ja bardzo długo znam pana senatora Szymańskiego, bardzo go cenię, ale to jednak nie jest tak, że my dzisiaj debatujemy nad tymi 2 dokumentami – poprzednią ustawą i tą ustawą – abstrahując od sytuacji, która w Sejmie ma miejsce. Myślę tutaj o tej okupacji rodziców z niepełnosprawnymi dziećmi. To jest tak, że te ustawy się pojawiają, ponieważ to jest jakiś rezultat, owoc tego protestu. I ja chcę powiedzieć tak. Ja tam nie chodzę, zresztą nikt mnie tam nie zaprosił, ale i świadomie tam nie idę. W roku 2014, też na prośbę pana senatora Dudy, ja z tymi samymi osobami rozmowy tam prowadziłem. To były bardzo trudne rozmowy i ja państwu – ani panu ministrowi Cieszyńskiemu, ani panu ministrowi Michałkiewiczowi – prowadzenia tych rozmów nie zazdroszczę. To są ciężkie rozmowy. Ja bym mógł sporą część tej argumentacji przyjąć, gdyby jednak nie 3 rzeczy. Pierwsza rzecz jest taka, że przecież państwo od wielu miesięcy – mówię tu o większości rządowej – mówicie o tym, że pieniędzy jest dosyć, że, jak to powiedział pan senator Ryszka, wystarczy nie kraść, że jest mnóstwo pieniędzy z uszczelnienia VAT, że jest program dostępności… Że ogłaszamy program „Dostępność +”. No, zatrzymajmy się trochę. Trudno się dziwić temu, że różne osoby, które codziennie słyszą, że pieniędzy jest dosyć, a w zasadzie w bród, że tak powiem, o swoje się upominają. To jest dosyć naturalne. Prawda?

I teraz druga kwestia. Przy tej okazji warto jeszcze poruszyć sprawę tego programu „Dostępność +”. Ja bardzo cenię ten program. Bardzo dobrze, że rząd chce ten program realizować, tylko trzeba mówić prawdę w całości, bo ten program jest sprzedawany w taki oto sposób. Na konwencji Prawa i Sprawiedliwości pan premier Morawiecki mówił tak: w ciągu kilku najbliższych lat na program „Dostępność +” będą 23 miliardy zł. Pan premier Morawiecki nie mówił, że o ponad połowę tych środków dopiero polski rząd będzie się starał w Unii Europejskiej, żeby je na ten cel otrzymać. Nie mówił, że mniej więcej 1/3 tych środków to będą środki, które będą musiały wydać samorządy. Te, które będą chciały po te środki europejskie sięgnąć. Tak? I nie mówił o tym, że w związku z tym rząd da tylko jakąś niewielką część środków na ten program. Nie. Przecież ta sprawa jest prezentowana tak: to my damy w ciągu najbliższych kilku lat. No, trudno się dziwić, że skoro tak się mówi, to do tego, kto mówi „to my damy”, przychodzą właśnie te panie z dziećmi i mówią: jeśli na „Dostępność +” mają być 23 miliardy, to my byśmy chciały już, bo to jest nam potrzebne.

Drugi powód, dlaczego nie jestem tak wyrozumiały, jest taki, że wtedy – już o tym mówił pan senator Duda – pan poseł Mularczyk i pani minister Kempa byli w pierwszym rzędzie z tymi osobami protestującymi. Ja uważałem, że mam obowiązek pójść wtedy, kiedy należę do większości rządowej, mam narzędzia i obowiązek obrony tego, co się udało zrobić. Uważam, że dzisiaj pójście bez zaproszenia mogłoby być odczytane jako pewien sposób lansowania się na tym proteście. Nie chciałbym się na nim lansować. A panu posłowi Mularczykowi i pani minister Kempie też przypominam, że nie warto jednak takich rzeczy robić.

Jeszcze jedno zdanie o programie „Dostępność +”. To jest taka anegdotka. Proszę jej nie odbierać jako pewnej złośliwości, tylko jako opis pewnego zjawiska. Odbyła się inauguracja tego programu, wystąpił pan premier Morawiecki, wszystko odbyło się bardzo hucznie. Następnie była przerwa i zaproszono nas na lunch. I na tym lunchu osoby niepełnosprawne na wózkach nie mogły zjeść obiadu, ponieważ wszystkie stoliki były wysokie. Dopiero jakimś nadludzkim wysiłkiem organizatorów zorganizowano stoliki odpowiedniej wysokości dla osób na wózkach. Mówię o tym nie dlatego, żebym się czepiał, tylko dlatego, że to naprawdę musi być bardzo przemyślane i skonsultowane z osobami, które się na tym znają, z osobami niepełnosprawnymi. Warto o tym pamiętać, jeśli się taki program uruchamia.

Teraz chcę powiedzieć o tym, o czym my tutaj dzisiaj rozmawiamy. Jak rozumiem, postulaty osób protestujących były 2. Pierwszy postulat to podniesienie renty socjalnej. Omawialiśmy to w poprzednim punkcie. Tutaj nie ma sporu. Drugi postulat to dodatek rehabilitacyjny w formie pieniężnej.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie można go wypłacać w gotówce, skoro świadczenie 500+, dla dużo większej grupy beneficjentów, jest wypłacane w gotówce. Pan minister Cieszyński powiedział, że właśnie ustawa o szczególnym dostępie dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności jest jakąś odpowiedzią na to żądanie 500 zł w gotówce. Otóż, ja chcę powiedzieć tak: ja mam wątpliwość, czy to się wszystko zepnie finansowo. Przede wszystkim wydaje mi się, że w gotówce byłoby dużo łatwiej to oszacować i dużo łatwiej wypłacić. Byłoby mniej więcej wiadomo, jak to świadczenie obsługiwać.

Ja podam tylko jeden przykład. Ja jestem osobą ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Według obecnych przepisów refundacja wózka dla osoby niepełnosprawnej, dla mnie, przysługuje co 5 lat. Ja tylko raz w swoim życiu skorzystałem z takiej refundacji, bo generalnie jestem w takiej sytuacji finansowej, że mogę sobie ten wózek kupić. Co prawda pan poseł Piechota śmieje się ze mnie, że jako konserwatysta jeżdżę na bardzo starym modelu, ale mnie ten model wystarcza. Jednak chcę powiedzieć tak – i już to powiedziałem panu ministrowi na posiedzeniu komisji – mogę tu złożyć zobowiązanie, że tak długo, jak będę senatorem, będę kupował sobie wózek za własne środki. Ale jak już nie będę senatorem i będę chciał skorzystać z tego programu, to wtedy – zgodnie z hasłem, które pan minister wypowiedział, że będzie tyle, ile trzeba – ja po zakup tego wózka będę przychodził co roku, bo taką mogę mieć potrzebę, a jak będę miał kaprys, to przyjdę nawet 2 razy w roku. I to jest podstawowy problem. Jeżeli państwo stawiacie sprawę tak, że na to starczy i będzie tyle, ile jest potrzeb, to ja naprawdę się obawiam, że bardzo prędko przekonacie się państwo, że wydatki będą galopowały i że tańszym rozwiązaniem jest dać tym osobom po te 500 zł świadczenia rehabilitacyjnego, niż uruchamiać program, którego skutki są nie do oszacowania. Wydaje mi się, że na własnym przykładzie pokazałem to w sposób wystarczająco wyraźny. Tak więc obawiam się, że szykujecie sobie państwo rozwiązanie, mając być może nawet dobre intencje, którego skutków nie jesteście w stanie przewidzieć. Bardzo dziękuję.

Przemówienie senackie z dnia 10 maja 2018 roku

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo