Pomysł taki mam. Ruscy nie chcą iść na wojnę, oni te wojnę najchętniej oglądają z kanapy. Do wojska ciągnie ich wezwanie oraz groźba kary. Dlatego uważam, w duchu chrześcijańskim, że trzeba tym ludziom pomóc uniknąć zabijania. Ok, może oni nie mają nic przeciwko zabijaniu i gwałtom ale sami ginąć nie chcą. A na wojnie różnie bywa.
Ponieważ to głupi naród, należałoby im podpowiedzieć, jak mają uniknąć bezpośredniego starcia z Ukraińcami. Ja się za bardzo nie znam na czołgach i wozach wojskowych. No ale wiem, że zawsze coś się może zepsuć. Człowiek się może pochorować, dłonie poparzyć, wzrok na miesiąc stracić. Jest przecież tyle chorób, tyle możliwości.
Jeśli ktoś ma pomysł jak taką akcję zorganizować na przyzwoitych zasięgach i jest w stanie określić budżet, to ja znajdę na taki projekt finansowanie.
