Kancermeister
Kancermeister
Kancermeister Kancermeister
246
BLOG

Na marginesie zarazy

Kancermeister Kancermeister Technologie Obserwuj notkę 9

1. Embargo informacyjne rządu

Wydawałoby się, że w interesie rządu jest podawanie prawdziwych informacji i unikanie sytuacji, w których zaufanie do władzy może być podważone.

Niekoniecznie…

Pozaustrojowa zakaźność wirusa

Jakoś nic nie wiemy, jak długo wirus jest aktywny poza ludzkim ustrojem i co na to wpływa. Najczarniejszy scenariusz zakłada, że wirus jest aktywny przez kilka dni albo tygodni po uwolnieniu się z płuc chorego. Chmura takich wirusów może przebyć granice państwa i zarażać wszystkich na swojej drodze. Nie ma ucieczki. Wówczas zakażenie jest tylko kwestią czasu, a przeżyją tylko ci, którzy załapią się na szczepionkę lub posiądą naturalną odporność. Tych ostatnich jest już zresztą sporo, bo zachorowalność i śmiertelność w rejonie zero zaczyna spadać. Niestety dopiero po 90 dniach ekspozycji i ponad 100 tys. zachorowań. Źle to wróży…

Im mniejszy jest wskaźnik aktywności wirusów poza ustrojem, tym mniejszy jest zasięg propagacji zarazy przy odpowiednich zasadach ochrony, do których zaliczyć należy:

  •   natychmiastową hospitalizację zarażonych;
  •   bezwzględne niszczenie ciał zmarłych (bo chcemy uniknąć rozwoju wirusa w innych zwierzętach, np. szczurach);
  •   noszenie maseczek przez osoby przypuszczalnie zarażone (a najlepiej przez wszystkich);
  •   pozostawanie w zamkniętych pomieszczeniach podczas pogody sprzyjającej roznoszeniu się zarazy, czyli podczas wiatru, szczególnie wilgotnego i wiejącego od znanych ognisk choroby.

Brak informacji o pozaustrojowej zakaźności wirusa nasuwa podejrzenie, że obowiązuje najgorszy scenariusz, a władze mydlą nam oczy, aby uniknąć całkowitego załamania się porządku w społeczeństwie.

Bezobjawowi nosiciele

Aby określić procent bezobjawowych nosicieli w stosunku do osób ze stwierdzonymi objawami, należy na określonym terenie przeprowadzić testy dla wszystkich znajdujących się na nim ludzi[1]. Wzrost lub zmniejszanie się tej wartości jest ważnym sygnałem o wielorakim znaczeniu. Niestety nic nie wiadomo, aby były robione jakiekolwiek badania w tym kierunku.

Zasięg kichnięcia

W informacji Jak ochronić się przez zakażeniem Serwisu RP[2] przeczytamy: Pamiętaj o częstym myciu rąk wodą z mydłem i unikaj dotykania oczu, nosa i ust. Kiedy kaszlesz lub kichasz, zawsze zakrywaj usta i nos zgiętym łokciem lub chusteczką. Zachowaj bezpieczną odległość (1–1,5 m) od osoby, która kaszle, kicha lub ma gorączkę. 

To ostatnie zdanie, o bezpiecznej odległości, pochodzi najprawdopodobniej z ubiegłowiecznych badań na ten temat, umieszczanych w różnych publikacjach, np. w cytowanej w Wikipedii[3] pracy zbiorowej: Ludzkie Ciało[4], gdzie przeczytamy, że rozpylona „mgiełka” wyrzucana jest przez jamę ustną i nos z prędkością nawet 40 km/h, na odległość do 3 m (w przypadku człowieka). 

Od publikacji tej książki upłynęło jednak sporo czasu i obecny stan wiedzy na ten temat jest zupełnie inny. Kaszlnięcia i kichnięcia unoszą się dalej, niż to sobie wyobrażali uczeni z ubiegłego wieku. Badania przeprowadzone w MIT dowodzą[5], że mniejsze kropelki, które pojawiają się w kaszlu lub kichnięciu, mogą podróżować od 5 do 200 razy dalej niż w przypadku, gdyby kropelki te po prostu poruszały się jako grupy niepowiązanych cząstek – co zakładały poprzednie szacunki. Pięć do 200 razy dalej, czyli to, co podaje strona rządowa, należy zaktualizować. Rzeczywista bezpieczna odległość to od 5 do 300 metrów! Nawet gdy rozmawiasz z chorym, z jego ust wydobywa się obłok zarazków, wędrując na dystans około 3 metrów. Przy czym w tym dystansie najistotniejsza jest obecność przeszkód w propagacji zarazków. Jeżeli chorego dzieli od nas odległość nawet większa niż 300 metrów, ale po drodze nie ma żadnych przeszkód i od niego w naszą stronę wieje ciepły, wilgotny, wiosenny wietrzyk, to będziemy zarażeni po kilkunastu minutach od jego kichnięcia. 

Jeżeli natomiast chorego będzie od nas dzielił cały wagon tramwaju lub metra, wypełniony oddychającymi ludźmi, którzy wchłoną i oczyszczą w swoich płucach powietrze, to do nas dotrze bardzo mała ilość wirusów. Możliwe, że zbyt mała, aby nas zakazić. Jeżeli jeszcze chory używa maseczki ochronnej, to być może odległość tę moglibyśmy zmniejszyć do nawet 3 metrów. I tu przechodzimy do następnego punktu.

Maseczki ochronne

Maseczka ochronna jest przeznaczona dla osoby chorej. Jej celem jest ograniczenie propagacji wirusów. Nawet jeżeli nie stwierdziłeś u siebie objawów zakażenia, ale przebywałeś w miejscach narażonych na zakażenie (czyli zgodnie z fragmentem o pozaustrojowej zakaźności, praktycznie wszędzie poza ściśle kontrolowanymi pomieszczeniami), to powinieneś nosić maseczkę, aby ograniczyć rozpowszechnianie się choroby[6].

Niestety, pomimo gromko propagowanej specustawy, a zwłaszcza jej art.8, wciąż możemy spotkać bezkarne ogłoszenia o sprzedaży maseczek w cenach od kilkudziesięciu zł za sztukę. Na przykład Ratownictwo Life [7] oferuje pięć sztuk za prawie 400 zł! 

Proszę państwa! To nieprawda, że jedyne skuteczne maseczki pochodzą z Aldebarana i muszą posiadać atest Międzyplanetarnych Sił Kosmicznych. Większość z nich jest wykonana cierpliwymi palcami chińskich obywateli, co oznacza, że sami też potrafimy coś takiego zrobić. Potrzebna będzie gaza, bibułka i fizelina. Gaza z rozwiniętego kompresu gazowego, dzianego bandaża itp. powinna się znajdować od wewnątrz. Bibułkę bierzemy z chusteczki do nosa. Fizelinę (warstwa zewnętrzna) można pozyskać z wymiennego worka do odkurzacza. Jeden starczy na co najmniej cztery sztuki. Roboty niewiele a możemy uratować komuś życie.

Od czego zależy rozpowszechnianie się wirusa

Na własny użytek sporządziłem tabelę, w której zobrazowałem wzrost zachorowań w kolejnych dniach zarazy[8] (osobno dla każdego państwa) w stosunku do średniej gęstości zaludnienia[9]. Celem moim było takie ujednolicenie punktów odniesienia, aby było można ocenić jakie istotne cechy wpływają na szybkość rozpowszechniania się zarazy w danym państwie. Do tych istotnych cech zaliczam ukształtowanie terenu, pogodę (średnia temperaturę w trakcie epidemii, wietrzność, wilgotność powietrza), sposób rządzenia oraz wszystkie inne, jakie sobie tylko państwo wykombinujecie, bo tabelę udostępniam[10].

Wstępne zestawienie wskazuje, że wcale nie jest dobrze. Jest znacznie gorzej niż było. W krajach, w których wirus pojawił się pierwszy, zachorowalność była stosunkowo niska. W Polsce ujednolicony współczynnik jest dużo większy, niż np. we Włoszech. W 11 dniu zarazy wynosił on 1,52, a u nas 51,61. Zawsze możemy się pocieszyć, że nie jest z nami tak źle jak ze Szwajcarią (118,08), nie mówiąc już o Norwegii – 1050!

Mój główny wniosek: w miarę upływu czasu wirus ewoluuje i staje się coraz bardziej zakaźny. Przewiduję makabryczną skuteczność i totalne wyludnienie. Szczepionka jest naszą jedyną nadzieją.

__________

  1. Okazuje się, że pomysł opozycji nie był taki głupi. Wartałoby rzeczywiście go zrealizować, tyle że na zamkniętej próbie obywateli, a nie na całym państwie, bo na to nas zwyczajnie nie stać.
  2. Serwis Rzeczypospolitej Polskiej
  3. Wikipedia: Kichanie
  4. Praca zbiorowa: Ludzkie Ciało. Tłum. i red. – Patrycja Zarawska. Debit, 1999, s. 46, seria: Time Life - Encyklopedia Szkolna. ISBN 83-7167-1768.
  5. MIT News, 2014
  6. Przepraszam za to przydługie zdanie.
  7. https://i.imgur.com/pTBARGh.png (wykonałem 2020.03.15_21:45)
  8. Na podstawie Wikipedii
  9. Na podstawie Wikipedii
  10. https://www.szybkiplik.pl/download/2a20bc15ed02416facb9fa8fb74a79e7.html

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie