Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga
z Bogiem — i choćby pomimo Boga!
Zdaję sobie sprawę z tego, że nowe pokolenie może już nie pamiętać, jak to się żyło w PRL. Jeszcze przed Solidarnością. Ale chyba nie dotyczy to dzisiejszych polityków? Jeśli ludzie strajkowali, to dlatego, że byli głodni. Nie dlatego, że ktoś nie mógł się obkupić w luksusowych sklepach zagranicznych podmiotów.
Przyjrzyjcie się takim państwom jak Chiny czy Wietnam. Myślicie, że na większości ich obywateli zrobi wrażenie to, że nie będą w stanie zakupić ciuchów u Harrods’a? Nie, bo tej większości na to i tak nie stać. Wreszcie przypatrzcie się Korei Płn. Wydaje się wam, że tam nie żyją ludzie? Są zupełnie tacy sami jak my. I gdyby u nas zaczął panować osobnik podobny do tamtej oszalałej małpy, to my także nie bylibyśmy się w stanie zbuntować.
Rosjanie też się nie zbuntują, nie mogąc się obkupić w zagranicznych sieciach. Bojkot, do jakiego nawołuje telewizja, ma sens tylko dla konkurentów. Wszyscy niewymienieni już zacierają ręce na myśl o wyeliminowaniu z rynku innych firm.
Tym jednak, którzy upierają się, żeby bojkotować prowadzących interesy z Rosją, zaproponuję, żeby także zbojkotowali Boga. Jeżeli tego jeszcze nie zrobili. Przecież On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych [Mt 5,45].
Dalejże więc! Załóżcie klapki na oczy i zbojkotujcie Słońce! Przecież świeci dla Rosjan.
