Karolina Nowicka Karolina Nowicka
758
BLOG

Polska to jednak nędzny kraj

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 121


Temat pracy jest dla mnie dość drażliwy. Byłam zatrudniona w wielu miejscach w charakterze zarówno lektorki języka angielskiego, jak i doradcy telefonicznego. Nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Może to moja wina, może nie – to bez znaczenia. Zgadzało się w tych pracach jedno: było nisko płatne, ale za to dość wymagające. Żyjemy w takim gównianym kraju, że pracodawcy ledwo zipią, ale i sami wyzyskują koncertowo swoich podwładnych. Najniższa krajowa, a oczekiwania bezczelne. Bo wiedzą, że pomimo rzekomo niskiego bezrobocia, wciąż wielu ludzi z pocałowaniem ręki przyjmie każde stanowisko.

W chwili obecnej z chęcią podjęłabym się pracy na czarno, jak bohater poniższego artykułu:

– Oboje z żoną jesteśmy zarejestrowani jako bezrobotni. Dzięki temu mamy ubezpieczenie, czyli zapewnione bezpłatne leczenie na NFZ. Z samego 500+ mamy 2000 zł na czwórkę dzieci. Przy docieplaniu budynków zarobię na czarno nawet 10 tys. zł. Po co mi więcej? – mówi Waldek (imię zmienione).

Waldek zalicza się do szydłowieckich przeciętnie bezrobotnych. W odróżnieniu od przewlekłych, którzy latami nie pracują, on ma ciągłość pracy. Na czarno. W jego CV można umieścić nielegalną pracę w garbarni, budowlankę, produkcję kostki brukowej. Wszystkiego 10 lat nielegalnej pracy. Jak mówi, kilka razy starał się o etat, ale za każdym razem słyszał: jak się nie podoba, to proszę won. Na twoje miejsce będą kolejni. Zobacz, jakie mamy w powiecie wysokie bezrobocie!

Zapewne niejeden obywatel określiłby zachowanie takiego „bezrobotnego” jako skrajnie nieuczciwe, czy wręcz podłe. Oto człowiek pobierający świadczenia i ubezpieczenie rżnie na potęgę „system”, zarabiając na lewo sporą kasę. A ja powiem: i dobrze, panie Waldku! Bardzo, bardzo dobrze. Jeśli polscy przedsiębiorcy nie są w stanie zapewnić dobrze płatnej i stabilnej posady, to niech spadają ze swoją ofertą i obserwują biernie, jak dymane jest to państwo z dykty. Doświadczenie, umiejętności, pracowitość, lojalność – tego oczekują biznesmeni prowadzący nabór na jakieś gówniane stanowisko. Nie idzie za tym gotowość do płacenia godziwej pensji.

Oczywiście poszukujący pracy mogą założyć własną firmę lub wyjechać za granicę – doradzają im eksperci od wszystkiego (a zwłaszcza od życia). Sorry, Winnetou, nic z tego. Obydwa te wyjścia mają swoje potężne wady. Dlatego wielu Polaków kombinuje jak może i stara się czerpać zyski ze statusu bezrobotnego przy jednoczesnej harówce na czarno. Czy jest to niemoralne? No cóż, moralność jest jak dupa...


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo