Kasjopea Kasjopea
1255
BLOG

Wszyscy jesteśmy narodem

Kasjopea Kasjopea Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 93

Wczoraj była rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, jednego z niewielu wydarzeń, co do którego w jakimkolwiek aspekcie Polacy są zgodni. Owszem, podejmujemy polemikę dotyczącą tego, czy decyzje dowódców były słuszne, czy należało wywoływać powstanie, i tak dalej, ale nie jest kwestionowane jedno: bohaterstwo mieszkańców walczącej stolicy.

Pomyślałam, że to dobry moment, by podzielić się pewnymi obserwacjami, które przyszły mi do głowy jakiś czas temu, gdy szczególnie głośny był spór o sądy, oraz refleksjami, gromadzącymi się w mojej głowie od dłuższego czasu. Otóż doszłam do wniosku, że wśród całej tej polityki nie można zapominać o dwóch rzeczach: po pierwsze, wszyscy jesteśmy jednym narodem (albo Narodem, jak kto woli); po drugie, nie można zapominać po co ta cała polityka i wielkie idee, wielkie hasła, tak często w niej używane, właściwie są. Oba te wnioski się ze sobą wiążą. Mianowicie polityka jest dla narodu, ma służyć (podkreślam, służyć, i pisząc polityka, mam też na myśli polityków) całemu narodowi. I znowu muszę coś podkreślić: całemu, znaczy całemu; narodem są zarówno ci, którzy przychodzą modlić się na miesięcznicach smoleńskich, jak i ci, którzy tworzą łańcuchy światła. Serio. Gdybym była teraz żołnierzem czy członkiem Korpusu Ochrony Pogranicza, to byłabym nim po to, by chronić zarówno jednych, jak i drugich, nie myślałabym sobie „na tych mi zależy, a reszta to nie moi rodacy”. Co więcej, narodem są także ci, którzy mają powyższe zagadnienia, kolokwialnie mówiąc, w… nosie. Może nikt im jeszcze nie uświadomił, że polityka ich dotyczy nie symbolicznie, a realnie, bo to między innymi od niej zależy jakimi drogami będą jeździć, ile zapłacą za paliwo, jak długo będą pracować… i tak dalej, można byłoby wymieniać w nieskończoność. Narodem są ci, którzy zostaną w tym roku w domu, i ci, którzy wyjadą do Grecji. Narodem są ci, którzy mieszkają w Polsce, i Polonia. Zadaniem polityków jest sprawić, by ludzie mieli wybór, czy wolą w wakacje pojechać do tej Grecji, na Majorkę, do Chorwacji, nad Bałtyk, czy zostać w domu. By ci, którzy mieszkają w Polsce, mieli równie wysoki poziom życia jak Polonia, jak również by przedstawiciele Polonii w krajach które wybrali na swoje „drugie ojczyzny” byli traktowani z szacunkiem. Ich zadaniem jest także dawać dobry przykład, by nawet grupy o zupełnie przeciwnych poglądach były w stanie traktować się nawzajem z szacunkiem i porozumiewać. Bo wielkie idee nie są same dla siebie, one są dla ludzi. Mówiąc o walce za Polskę raczej powstańcy czy żołnierze nie myślą o walce za jakąś abstrakcyjną ideę, ale o walce o spokojny dom dla swojej siostry, brata, dziecka, matki, ojca, i dla wielu innych sióstr, braci, dzieci, matek i ojców – swoich rodaków. Dom, w którym mogą być sobą i nie bać się ani o to, czy starczy im pieniędzy żeby żyć na godnym poziomie, ani o to, czy nie zostaną z niego wyrzuceni, ani też o to, czy nie wpadnie do nich znienacka groźny, uzbrojony napastnik – czy to obcy żołnierz, czy to pospolity przestępca, i czy w razie, gdyby jednak tak się stało, nie pozostaną bezbronni.

Ostatecznie przecież, na końcu, nie chodzi o przepisy, które będą martwe, albo takie, które będą służyć jednej, konkretnej osobie, tylko o takie, które pozwolą twojej kilkuletniej sąsiadce zdobyć dobre wykształcenie i interesującą ją i pożyteczną pracę, twojej sąsiadce-emerytce leki, twojemu kuzynowi pewność, że nikt nie skrzywdzi jego psa, tobie – dostęp do nieocenzurowanego i w miarę możliwości wolnego od zagrożeń bezpieczeństwa Internetu… i tak dalej. To wszystko dla ludzi. Dla naszego narodu – bo naród, to według mnie grupa ludzi, tworząca instytucję zwaną państwem, która ma im wszystkim zapewniać bezpieczeństwo, możliwość rozwoju i spełniać inne zadania, narzucone przez ów naród. Polityka, to tylko narzędzie zarządzania tą instytucją. Nie powinna powodować animozji czy wzbudzać skrajnych emocji wśród użytkowników tego narzędzia, mających różne zapatrywania na to, w jaki sposób korzystać z tego narzędzia. Wracając do Powstania Warszawskiego – walczyli w nim wspólnie akowcy, Korpus Bezpieczeństwa, NSZ, a nawet Armia Ludowa, Związek Walki Młodych i Polska Armia Ludowa… a przecież w Polsce, w jakiej wyrosło pokolenie Kolumbów, spory polityczne były tak gorące, że pierwszego prezydenta, Gabriela Narutowicza, zamordowano. A jednak okazało się, że zjednoczenie Polaków z różnych frakcji i organizacji jest możliwe (z przykładów mniej drastycznych i zakończonych większym sukcesem, odzyskanie niepodległości także wymagało działania osób o różnych poglądach – Piłsudskiego, Dmowskiego, Paderewskiego…).

Dlaczego więc nie mielibyśmy działać jak jeden naród również w czasie pokoju?

Przede wszystkim, żeby ludzie zachowywali się jak jeden naród, powinni pamiętać, że są narodem.

Dlatego stworzyłam dwie grafiki, mające o tym przypomnieć, i obrazujące tylko jeden z czynników, na bazie których Polacy są podzieleni (wydaje mi się, że najbardziej rzucający się w oczy – umówmy się, raczej nikt nikogo nie usiłuje wykluczać z narodowej wspólnoty na bazie innego gustu do płatków śniadaniowych).

image

image

Specjalnie nawet założyłam konto na twitterze (o nazwie AlfaCas; zaznaczam na wszelki wypadek, bo dowiedziałam się przy okazji, że działa na tej platformie twitterowiczka o takiej samej nazwie, jakiej ja używam na salonie – nie mam z nią nic wspólnego, nie podszywam się pod nią ani ona pode mnie, zakładając bloga nie miałam pojęcia o jej istnieniu, zresztą nie wiem kto użył pseudonimu wcześniej), chyba jednym z najszybszych środków rozpowszechniania informacji, by sprawdzić, jak te grafiki będą się rozchodziły. Chciałam zobaczyć jak zareagują internauci. Czy pochwalą spostrzeżenie? Czy poleje się hejt? Czy grafiki zostaną zignorowane, czy staną się „viralami”?

Eksperyment odniósł umiarkowany sukces. Kilka polubień, kilka serduszek, kilka udostępnień. Hejtu szczęśliwie brak, raczej pozytywny odbiór. Również moi znajomi, do których rozesłałam grafikę, a nie mają twittera, odnieśli się do przedstawionej idei pozytywnie (a są to ludzie manifestujący przeróżne poglądy polityczne). Wyświetleń wydaje mi się że dość dużo, jak na post opublikowany na świeżo założonym koncie, ale w skali Internetu nie są to liczby powalające. W momencie kiedy piszę te słowa, 532 wyświetlenia szarej grafiki oraz 1007 czarnej. Może brak bardzo dużej liczby reakcji powinien skłaniać do optymizmu, bo oznacza, że jednak Polacy uważają to za oczywiste? A może jednak niektórzy patrzyli i myśleli „jak to, należę do tego samego narodu co ci z [tu wstaw dowolną grupę z grafiki]?! Nie no, bez przesady! Nie zniżę się do uznania tego faktu”? Nie mam pojęcia. Ale na pewno brak reakcji negatywnych może nastrajać dość optymistycznie. Nikt nie zaprzeczył, że wszyscy jesteśmy narodem.

Kasjopea
O mnie Kasjopea

Interesują mnie nauki ścisłe i techniczne, a także ich związki z życiem społecznym. Uwielbiam pisać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo