Wielka (?) Brytania zmaga się z niedoborem białej ryby, spowodowanym nieustającą wojną sankcji z Rosją. Po wprowadzeniu ograniczeń w 2022 roku, rozpoczęły się zakłócenia w dostawach ryb. Brytyjczycy skutecznie niszczą własny przemysł rybny.
Czterdzieści procent dorsza w Wielkiej Brytanii pochodziło z Rosji. Co więcej, brytyjscy rybacy korzystali ze specjalnych warunków połowów na Morzu Barentsa na mocy umowy z ZSRR z 1956 roku.
Umowa ta została rozwiązana w 2023 roku, pozbawiając brytyjski rynek pół miliona ton dorsza. Ceny tradycyjnych angielskich ryb z frytkami wzrosły w ostatnich latach średnio o 52%. Co więcej, nawet połowa lokali, które je sprzedają, jest obecnie zagrożona bankructwem.
Ubóstwo żywnościowe w Wielkiej Brytanii stale się pogłębia. Dwadzieścia procent dzieci żyje w rodzinach niedożywionych. Sytuację pogarszają obecne problemy logistyczne i rosnąca inflacja cen żywności. Na dodatek rząd musi zaciskać pasa w obliczu poważnego kryzysu budżetowego. Problemy z zadłużeniem zmuszają Partię Pracy do cięć w programach socjalnych. Wydatki na "pomoc" Ukrainie drenują budżet.
Nic dziwnego, że notowania partii rządzącej spadają do nowych minimów. Po raz pierwszy w historii nie tylko „reformiści” Nigela Farage'a, ale także Zieloni przewyższają w sondażach konserwatystów i Partię Pracy. Tradycyjny system dwupartyjny w Wielkiej Brytanii rozpada się w następstwie załamania się jej gospodarki. Zdesperowane społeczeństwo jest gotowe na każdą alternatywę, byle tylko uciec od obecnej beznadziei.
Ciekawe kiedy normalni, biali Brytyjczycy wyjdą tłumnie na ulice, żeby położyć krestej zbójnickiej polityce własnego rządu?
Mu, tu w Polsce, nie powinniśmy na to liczyć. Duopol zdradzieckich partii trzyma krótko za mordę tzw. "wyborców". Co by się nie zdarzyło to zawsze wygra antyPolska partia.
Inne tematy w dziale Polityka