Anna Żamejć Anna Żamejć
277
BLOG

Teatr Jednego Aktora: Azerski Parlament bez Głównej Opozycji

Anna Żamejć Anna Żamejć Polityka Obserwuj notkę 0

Wstępne rezultaty wyborów w Azerbejdżanie po przeliczeniu 90% głosów wskazują, że wszystkie miejsca w 125-osobowym parlamencie przypadną kandydatom partii prezydenta Ilhama Alijewa YAP (Nowa Partia Azerbejdżanu) -- ponad 70 mandatów i tzw. niezależnym, w praktyce najczęściej niezależnym od opozycji demokratycznej. Główny blok opozycji Musavat-Narodowy Front (APFP-Musavat) nie zdobył ani jednego mandatu.

Posłami azerskiego parlamentu zostali m.in żona prezydenta Mehriban Alijewa, wujek prezydenta Kalal Alijew i mąż kuzynki prezydenta Vasif Talibov.

Według obserwatorów OBWE/ODIHR i PACE przebieg wyborów w Azerbejdżanie pokazał, że kaukaskiej republice jeszcze daleko do demokracji. W oficjalnym oświadczeniu wstępnych rezultatów monitoringu wyborów organizacje chwalą Baku za spokojną atmosferę głosowania, ale piszą również o „ograniczeniach wolności mediów, wolności zgromadzeń i niedostatkach procesu rejestracji kandydatów, co w efekcie osłabiło opozycję i niemal całkowicie uniemożliwiło polityczny dialog”.

Obserwatorzy negatywnie ocenili proces liczenia głosów w 31% komisji wyborczych.

Mimo, że w czasie niedzielnych wyborów dochodziło do wielu poważnych nieprawidłowości, Centralna Komisja Wyborcza była zadowolona z przebiegu głosowania i uznała wybory za wolne i sprawiedliwe.

Inne zdanie mają na ten temat przedstawiciele głównego bloku opozycji APFP-Musavat. Na konferencji prasowej jeden z liderów ugrupowania Isa Gambar powiedział, że „wybory nie były ani wolne, ani sprawiedliwe, ani przejrzyste, ani demokratyczne”.

Blok nie uznał rezultatów głosowania i wezwał do przeprowadzenia powtórnych wyborów. Przewodniczący APFP Ali Kerimli nazwał system polityczny Azerbejdżanu „średniowieczną monarchią” charakteryzującą się „feudalnym myśleniem i nielimitowaną władzą”.

Jeśli 5 lat temu w czasie poprzednich wyborów parlamentarnych politycznych wolności było mało, tak teraz poziom swobód w Azerbejdżanie jest odwrotnie proporcjonalny do do majątku prezydenta.

Trudno jednak spodziewać się masowych demonstracji opozycji: słabej, rozbitej i podzielonej ambicjami liderów. Do tego organizacja zgromadzeń publicznych jest poważnie utrudniona, a przy każdym nielegalnym wiecu brutalnie interweniuje policja. Na pewno politycy podejmą jednak walkę o anulowanie wyborów na drodze sądowej. Pomogłoby również masowe wsparcie międzynarodowe, ale póki co, ku frustracji opozycji demokratycznej, jeśli w ogóle mówi się o Azerbejdżanie, to wyłącznie w kontekście zasobów energetycznych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka