Ahmed Mukhtar, Free Photoreporters Union
2 kwietnia 2011, Plac Fontann, Baku
Ahmed Mukhtar, Free Photoreporters Union 2 kwietnia 2011, Plac Fontann, Baku
Anna Żamejć Anna Żamejć
578
BLOG

Protesty w Azerbejdżanie: Dziesiątki Aresztowanych i Pobitych

Anna Żamejć Anna Żamejć Polityka Obserwuj notkę 13

Kolejny azerski „dzień gniewu” w stolicy kraju Baku zakończył się brutalną interwencją funkcjonariuszy policji i aresztowaniem kilkudziesięciu pokojowo demonstrujących zwolenników partii opozycyjnych. Ich liderzy zapowiedzieli kontynuowanie antyrządowych protestów.

Przed planowanym rozpoczęciem nieautoryzowanego przez władze miasta wiecu policja zamknęła centralny plac, gdzie o godz. 14:00 mieli zebrać się antyrządowi demonstranci. Drogi prowadzące na plac Fontann zostały zablokowane przez policyjne busy. Dzień wcześniej wjazd do miasta uniemożliwiono wielu zwolennikom opozycji z regionów kraju. Kilkunastu opozycyjnych działaczy ze stolicy i innych miast zostało prewencyjnie aresztowanych.

Azerska policja nie zawahała się użyć pałek, gazu łzawiącego i gumowych pocisków przeciwko protestującym, którzy usiłowali dotrzeć na plac. Dziesiątki osób zostało pobitych i wywiezionych w nieznanym kierunku.

W nieautoryzowanych pikietach wzięło udział w sumie około kilkuset osób. Demonstranci, wykrzykujący hasła „chcemy wolności” i „Ilham, odejdź!” [chodzi o Ilhama Alijewa – prezydenta Azerbejdżanu] gromadzili się w różnych punktach w centrum miasta, żeby utrudnić funkcjonariuszom stłumienie protestów.

Policja nie oszczędziła nawet politologa Ilgara Mammadova, który -- ku zdumieniu dziennikarzy -- został niespodziewanie aresztowany przy udzielaniu wywiadu w centrum miasta. Mammadov, siłą wsadzony przez funkcjonariuszy do taxówki, zdobył się jeszcze na żart, krzycząc "ciekawe kto zapłaci za taryfę!".

Liderzy opozycji: Isa Gambar z Musavatu i Ali Kerimli z Narodowego Frontu, zostali wczoraj wezwani na posterunek policji i ostrzeżeni przed „konsekwencjami organizacji nielegalnego wiecu”. Obaj politycy powołali się na prawo do zgromadzeń gwarantowane przez azerską konstytucję.

Ali Kerimli zauważył, że policja nie paliła się dzień wcześniej do stłumienia nielegalnej pikiety, która przed jego domem zorganizowali młodzi zwolennicy partii rządzącej, wykrzykujący „Zdrajca Ali Kerimli” i „Ali Kerimli to gej”.

Organizacje praw człowieka Human Rights Watch i Amnesty International wydały oświadczenia wzywające władze Azerbejdżanu do respektowania prawa do zgromadzeń i wolności słowa oraz uwolnienia zatrzymanych aktywistów.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka