Darek O. Darek O.
429
BLOG

Jak by to było w Kazachskiej SRR '2021 - nostalgia czy odrzucenie sowieckiego dziedzictwa?

Darek O. Darek O. Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Isatai Minuarow, mieszkaniec stolicy Kazachstanu Nur-Sułtan, zwrócił się do regionalnego akima (wojewody) z prośbą o zdemontowanie sowieckich symboli znajdujących się przy wjeździe do miejscowości Temirtau nieopodal Karagandy. Jego prośba została odrzucona.

Wnioskodawca w uzasadnieniu wniosku napisał:

Obecność symboli nieistniejącego państwa w 30. roku Niepodległości [Kazachstanu – red.] nie spodobałaby się żadnemu odpowiedzialnemu obywatelowi Republiki Kazachstanu.

Zastępca akima, Samat Zijaszew, pisał z kolei w uzasadnieniu odmowy m.in. tak:

W styczniu 1971 r. Temirtau zostało odznaczone Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy za zasługi robotników z tego miasta w realizacji planu rozwoju gospodarki narodowej, zwłaszcza w dziedzinie przemysłu ciężkiego. W latach 80. przy wjeździe do Temirtau zamontowano stelę z nazwą miasta i powiększoną kopią Orderu Czerwonego Sztandaru Pracy. Wizerunek orderu został zainstalowany jako znak dumy mieszkańców i znak pamięci o ważnym wydarzeniu w historii miasta.Nagroda symbolizuje pracowitość mieszkańców Temirtau, przyjaźń mieszkańców wielonarodowego miasta, ich jedność w przezwyciężaniu trudności oraz wspólne pragnienie pomyślności swojego miasta i Kazachstanu. W związku z tym symbol orderu jest oznaką ukształtowania się Temirtau jako dużego centrum przemysłowego Republiki Kazachstanu.

Równocześnie urzędnik nie wykluczył przeniesienia symbolu w inne miejsce. Kiedy miałoby to nastąpić i jaka byłaby nowa lokalizacja – nie określił.

Trzeba przyznać, że postawa Minuarowa nie jest szczególnie popularna wśród obywateli Kazachstanu, zwłaszcza tych ze starszego pokolenia. Jak wynika z nie najnowszych (2011 r.) , jednak wciąż w dużym stopniu aktualnych badań Centrum Carnegie (think-thank analizujący relacje na styku Rosja i kraje posowieckie – USA) wielu obywateli Kazachstanu ciepło wspomina okres sowiecki, świadomie oddzielając ZSRR od kolonialnej carskiej Rosji. Wydawałoby się, że taka postawa jest bardziej charakterystyczna dla obywateli narodowości niekazachskiej, choć niekoniecznie Rosjan. Nostalgię za czasami sowieckimi przejawiają jednak także rdzenni Kazachowie. Chodzi głównie o byłych pracowników firm państwowych i kołchozów, którym nie udało się przejść na rynkową formę zarządzania, lub którzy w momencie rozpadu ZSRR weszli w wiek emerytalny lub przedemerytalny. Nie wszyscy byli gotowi na upadek silnego państwa opiekuńczego.

Często takie poglądy podzielają byli członkowie i działacze KPZR, którzy uważają, że współczesna ideologia polityczna Kazachstanu powinna mieć więcej sowieckich ideałów. Są w tym gronie również niektórzy przedstawiciele mniejszości narodowych w Kazachstanie, rozpamiętujący z nostalgią marksistowski internacjonalizmem.

Z punktu widzenia obserwatora bilans zysków i strat wynikających z włączenia terytoriów zamieszkiwanych przez Kazachów w skład ZSRR jest jednoznacznie negatywny. Wystarczy wspomnieć utratę z trudem budowanej, krótkotrwałej państwowości i niezawisłości Kazachstanu; niegodziwość kolektywizacji i wynikającą z niej likwidację ponad połowy tradycyjnych gospodarstw rolnych; skutków centralnego planowania i wielkiego głodu z lat 30; czystek stanowiących nic innego jak eksterminację tysięcy ludzi; wcielania Kazachów do Armii Czerwonej w okresie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej; doprowadzenie do degradacji populacji rdzennych Kazachów (w efekcie stanowili oni mniejszość etniczną na własnym terytorium); politykę gruntową i noerusyfikacyjną Chruszczowa; wyniszczenie ekologiczne Kazachstanu.

Z drugiej jednak strony dla sporej części obywateli Kazachstanu czasy sowieckie nie są tak jednoznacznie złe. Grupa „nostalgicznych” to przede wszystkim byli pracownicy budżetówki oraz kołchozów, którzy w okresie transformacji przeszli na emeryturę. Oni nie zdążyli „załapać się” na rynkowy model pracy, a równocześnie stracili oparcie w (jako tako przynajmniej) silnym państwie opiekuńczym. W tej grupie są także dawni działacze partyjni autentycznie przekonani do sowieckiego modelu politycznego oraz niektórzy reprezentanci mniejszości etnicznych, którzy w nowej rzeczywistości stracili pewny równorzędny status obywatelski i dziś tęsknią za „internacjonalizmem”.

W tym ważeniu zysków i strat istotnym czynnikiem jest to, jak dany człowiek odpowiada sobie na pytanie, czym był ZSRR – po prostu jednolitym pod względem ustrojowym państwem wielonarodowościowym, którego obywatele są mniej więcej równi pod każdym względem, czy nowym wcieleniem rosyjskiego imperializmu i kolonializmu? A odpowiedzi przeważającej chyba jak na razie nie ma.

Na tym tle ciekawym wątkiem rozważań o odrzuceniu lub nostalgii za ZSRR jest wielogłos, jaki ukazał się na łamach portalu QMonitor, a którego pytanie główne jest takie: Co by się stało z Kazachstanem, gdyby ZSRR nie upadł?

Odpowiedzi na to pytanie udzielają: Maxim Kramarenko, szef rządowego Centrum Infromacyjno-Analitycznego i przewodniczący Republikańskiego Ruchu Słowiańskiego, Kuat Kunbolatow z Narodowej Partii Socjaldemokratycznej, działaczka Ruchu Obywatelskiego HAQ Togżan Kożaliewa, Galym Ageleułow - prezes Fundacji „Wolność” oraz politolog i bloger Kazbek Beisebajew.

Jak brzmią te odpowiedzi? Kramarenko jest trochę „za”, ale także nieco „przeciw”. Uważa bowiem, że gdyby ZSRR przetrwało, a przyrost demograficzny utrzymywałby się na podobnym poziomie, jak przed jego upadkiem, to dziś Kazachstan liczyłby ok 30 mln obywateli zamiast 18. Ponadto globalizacja w mniejszym stopniu dotknęłaby kazachską kulturę, a gospodarczo republika kazachska rozwijałaby się w sposób bardziej różnorodny, przepływ ludności ze wsi do miast podlegałby lepszej kontroli i regulacji, współpraca gospodarcza z sąsiednimi republikami układałby się lepiej, no a przede wszystkim socjalizm dawał gwarancje socjalnie, za którymi dziś wszyscy tęsknią najbardziej.

Kuat Kunbolatow jest zdania, że gdyby ZSRR istniał nadal, to Kazachstan w jego strukturze byłby dziś bardziej rozwinięty gospodarczo, za to bardziej kontrolowany pod względem społeczno-politycznym(!), bardziej nawet niż z pozostałe republiki, ponieważ kwestie narodowe podnoszone były tu już w roku 1986.

Togżan Kożaliewa nie kryje swojej niechęci do wizji Kazachskiej SRR w ramach ZSRR ‘2021. Jej zdaniem system sowiecki nie był atrakcyjny ani gospodarczo, ani politycznie. Przypomina niekończące się kolejki po zakup podstawowych towarów codziennego użytku i inne absurdy życia w sowietach – np. ustawianie na półkach w łazienkach pustych flakonów po perfumach, albo pustych butelek po koniakach w kuchniach, żeby „wyglądały”. Przypomina także, że wtedy wstyd było mówić po kazachsku. Jej zdaniem Rosja była i jest krajem kolonialnym, a naród kazachski powinien w pełni zdać sobie z tego sprawę i wyzbyć się posowieckich sentymentów. Zwłaszcza, że Moskwa wciąż traktuje Kazachstan po macoszemu i z wyższością.

Galym Ageleułow snuje wizję krainy demokratycznej, pełnej swobód obywatelskich i bezklasowego oświeconego społeczeństwa. Ba! Uważa wręcz, że kierownicza rola jedynie słusznej partii zostałaby zniesiona na skutek wspólnej autorefleksji partyjnych decydentów i partyjnych dołów. Partii byłoby wiele, różnorodnych i w ogóle byłoby świetnie. Równocześnie działacz NGO-sowy buduje drugi scenariusz, już nie tak piękny - postępowałoby wykluczenie społeczeństwa z procesu decyzyjnego, umocnienie autorytaryzmu, kult jednostki, dominacja wszechpożerającej nomenklatury. Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, który scenariusz miałby większe szanse „się” zrealizować.

Zdaniem Kazbeka Beisebajewa, gdyby ZSRR dotrwałby czasów współczesnych, wyglądałby jak coś podobnego do dzisiejszej Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, ale z bliższą integracją polityczną. Co konkretnie politolog miał na myśli, nie wiadomo.

W tym dyskursie i snuciu fantazji wokół sowieckiej przeszłości kraju kluczową rolę odgrywa oficjalny kurs rządu (a chyba śmiało można powiedzieć, kurs byłego prezydenta Nazarbajewa) który musi balansować między dobrymi relacjami z większym i silniejszym dawnym patronem, a budowaniem tożsamości narodowej i samodzielnej państwowości. Między własnymi zasobami i możliwościami gospodarczymi, a koniecznością opierania się na rynkach zewnętrznych ze szczególnym uwzględnieniem rynku rosyjskiego. Między budowaniem niezależnej polityki historycznej, a walką z rosyjską posowiecką narracją o przeszłości.

Czynnikiem bodaj najbardziej istotnym jest jednak system polityczny funkcjonujący w Kazachstanie. Bez pluralizmu i wolności politycznej, bez postępującej demokratyzacji, skostnieniu ulegają wszelkie struktury polityczne i ustrojowe, co w znacznym stopniu utrwala "posowieckość" Kazachstanu.

Darek O.
O mnie Darek O.

Dariusz Olejniczak - #socjologia #polityka #repatriacja #Kazachstan #AzjaŚrodkowa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka