rebeliantka rebeliantka
375
BLOG

Woluntaryzm i brak transparentności w Komisji Europejskiej

rebeliantka rebeliantka Polityka Obserwuj notkę 7

Komisja Europejska (KE) konsekwentnie żąda od Polski uiszczenia kar finansowych w związku z niezaprzestaniem wydobycia przez Polskę węgla brunatnego w kopalni Turów. Żądanie jest alogiczne, a okoliczności jego sformułowania enigmatyczne.

Na stronach internetowych Komisji czytelnicy są zapewniani, że: „Obywatele UE mają prawo wiedzieć, w jaki sposób instytucje europejskie podejmują decyzje, kto uczestniczy w procesie decyzyjnym, a także jakie dokumenty są opracowywane w procesie przygotowywania i przyjmowania aktów prawnych. Mają oni również prawo dostępu do tych dokumentów oraz do wyrażenia swojego stanowiska”.

To w dużym zakresie pusta deklaracja. Przekonałam się tym badając losy interpelacji złożonej przez europosła Jacka Saryusza Wolskiego. Skierował on w dniu 30 września 2021 r. do KE za pośrednictwem Parlamentu Europejskiego pytanie - wymagające odpowiedzi na piśmie - w związku z bezprawnym i bezskutecznym nałożeniem kary finansowej na Polskę. Interpelacja została zarejestrowana pod sygnaturą E-004477/2021 i brzmiała:

"20 września 2021 r. wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości wydała postanowienie w sprawie C-121/21, na mocy którego Polska jest zobowiązana do zapłaty Komisji kary finansowej w wysokości 500 000 EUR dziennie. W swojej wcześniejszej decyzji, wydanej 21 maja 2021 r., wiceprezes zobowiązała Polskę do natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla brunatnego w kopalni w Turowie do czasu wydania prawomocnego wyroku.

Kopalnia Turów ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa Polski, ponieważ wydobywane tam zasoby zasilają elektrownię produkującą 7 % energii elektrycznej wytwarzanej w kraju, co pokrywa zapotrzebowanie 3,2 mln gospodarstw domowych. Dlatego też chciałbym zadać Komisji następujące pytania:

1. Czy Komisja uważa, że nakaz wstrzymania działalności takiego strategicznego obiektu energetycznego stanowi środek wpływający „znacząco na [...] ogólną strukturę [...] zaopatrzenia w energię” Polski w rozumieniu art. 192 ust. 2 akapit pierwszy lit. c) Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (w związku z art. 194 TFUE), przez co narusza ten artykuł, zgodnie z którym takie decyzje mogą być podejmowane wyłącznie jednomyślnie przez Radę?

2. Czy Komisja uważa, że wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości postąpiła zgodnie z zasadą praworządności, kiedy sama oddaliła odwołanie od swojej decyzji i sprzeciwiła się przekazaniu sprawy wielkiej izbie Trybunału, pełniąc w ten sposób funkcję sędziego we własnej sprawie?".

Komisja zwlekała z udzieleniem odpowiedzi. Biuro europosła poinformowało, że pytanie zostało przekazane z Parlamentu Europejskiego do KE w dniu 14 października 2021. Zgodnie z artykułem 138 regulaminu Parlamentu: "co do zasady adresat pytania udziela na nie odpowiedzi w ciągu sześciu tygodni od przekazania mu pytania.". W związku z tym, iż regulaminowy termin upłynął w dniu 29 listopada, europoseł Saryusz-Wolski przesłał w dniu 30 listopada monit.

2 grudnia zwróciłam się do polskich służb prasowych przy KE o informację jaki jest aktualny stan sprawy i kiedy można się spodziewać odpowiedzi. 3 grudnia otrzymałam informację, że „służby KE przygotowują odpowiedź, która zostanie wkrótce przekazana”. Po upływie kolejnych 2 tygodni w dniu 17 grudnia ponownie pytałam, kiedy Komisja udzieli odpowiedzi. 20 grudnia Sekretariat Generalny KE poinformował, że „sprawa jest nadal procedowana”.

Oczywiste było, że KE nie dotrzymuje regulaminowych terminów. Z niezrozumiałych powodów Komisja „miała trudność” w odpowiedzi na pytanie o kompetencje do decydowania o strukturze zaopatrzenia w energię naszego kraju, mimo że zdaniem europosła Saryusza-Wolskiego jednoznacznie wynika to z Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Zgodnie z Traktatem decyzje te mogą być podejmowane wyłącznie jednomyślnie przez Radę.

Mimo zwłoki ostatecznie jednak w dniu 20 grudnia została udzielona odpowiedź (opublikowana na stronie Parlamentu Europejskiego w dniu 3 stycznia 2022 r.). W imieniu KE odpowiedział komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders. Treść odpowiedzi miała bezceremonialny i szorstki charakter:

„Komisja przyjęła do wiadomości postanowienie wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wypowiadanie się na temat treści takich indywidualnych postanowień nie leży w zakresie kompetencji Komisji. Polska musi pilnie podjąć działania następcze i w pełni zastosować się do postanowienia w sprawie środków tymczasowych i postanowienia w sprawie kary finansowej wydanych przez Trybunał”.

Komisja de facto uchyliła się od odpowiedzi na pytanie polskiego europosła i w pełni zaakceptowała bezprawne działania TSUE. Nie jest to dziwne. Komisarz Didier Reynders, to belgijski i waloński polityk (prawnik). Był m.in. ministrem finansów w gabinecie Guya Verhofstadta. W czasie piastowania stanowiska Komisarza w KE wielokrotnie krytycznie wyrażał się o działaniach władz Polski i Węgier, zarzucając im naruszanie reguły praworządności i działania niezgodne z zasadami państwa prawa, w tym zwłaszcza w zakresie wymiaru sprawiedliwości. Zarzucał również, że Polska podważa zasady funkcjonowania Unii Europejskiej, a władza wykonawcza w tym państwie członkowskim kwestionuje prymat prawa unijnego nad prawem krajowym.

Spytałam europosła Jacka Saryusz-Wolskiego jak ocenia odpowiedź KE na jego interpelację, m.in. czy KE miała prawo uchylić się od odpowiedzi na pytanie o brak kompetencji TSUE do wydania nakazu wstrzymania działalności takiego strategicznego obiektu energetycznego, jak kopalnia Turów.

Europoseł odpowiedział: „Komisja Europejska miała obowiązek udzielić odpowiedź na pytanie, które jest przejawem traktatowej funkcji kontrolnej sprawowanej przez Parlament Europejski. Jednak ostateczna odpowiedź, a zwłaszcza brak w niej brak jakiegokolwiek odniesienia do meritum i wymijająca treść, oraz znaczne przekroczenie regulaminowego terminu świadczą o lekceważeniu przez Komisję demokratycznych standardów. Niestety tego typu odpowiedzi Komisji to powszechne zjawisko. W ramach swojej pracy parlamentarnej poseł Saryusz-Wolski postulował konieczność usprawnienia udzielania odpowiedzi przez Komisję, w szczególności wymagane jest aby KE udzielała odpowiedzi w sposób terminowy i merytoryczny.

Zgodnie z art. 17 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej Komisja Europejska: "Czuwa ona nad stosowaniem Traktatów i środków przyjmowanych przez instytucje na ich podstawie". Dlatego też, KE lekceważąc pytanie dotyczące możliwości naruszenia przepisów Traktatu nie wywiązała się ze swojego obowiązku, co w przypadku art. 192 ust. 2 akapit pierwszy lit. c) TFUE (w związku z art. 194 TFUE) stanowi naruszenie praw państw członkowskich.

Co interesujące, zgodnie z odpowiedzią udzieloną przez wiceprzewodniczącego Šefčoviča w imieniu KE na pytanie nr P-001307/2021: "Terminy udzielania odpowiedzi na pisemne pytania parlamentarne jednostronnie ustalone przez Parlament Europejski (PE) w jego regulaminie wewnętrznym nie są prawnie wiążące dla Komisji". W tych okolicznościach, …, opóźnienia Komisji w udzielaniu odpowiedzi oraz ich niska jakość merytoryczna ograniczają możliwości wypełniania traktatowych obowiązków przez PE , który zgodnie z art. 14 ust. 1 TUE sprawuje "funkcje kontroli politycznej".

Gdy zapytałam służby prasowe KE o to, dlaczego KE uchyliła się od odpowiedzi na pytanie Europosła w sprawie naruszenia przepisów Traktatu, otrzymałam arbitralne stanowisko, że „Komisja odpowiedziała na wszystkie pytania zadane przez posła do PE, wyraźnie stwierdzając, że „nie jest zadaniem Komisji komentowanie treści takich indywidualnych postanowień (TSUE)”, z poszanowaniem zasady niezawisłości sądownictwa”.

Zależało mi też na uzyskaniu odpowiedzi, jak KE proceduje w kluczowych sprawach państw członkowskich. Wielokrotnie pytałam za pośrednictwem rzeczników prasowych KE, jakie służby KE przygotowały odpowiedź na interpelację Europosła.

W dniu 2 grudnia otrzymałam informację: „zgodnie z zasadami udzielania odpowiedzi na zapytania posłów Parlamentu Europejskiego, do czasu przekazania oficjalnej odpowiedzi Komisja Europejska nie udziela informacji na temat etapu procedowania danej sprawy oraz zajmujących się nią służb Komisji”.

W dniu 18 lutego 2022 r. (czyli już po opublikowaniu odpowiedzi na interpelację) odpowiedziano mi z kolei w niezwykle zwięzły sposób:

„Przydzielenia pytań poselskich odpowiednim służbom Komisji dokonuje Sekretariat Generalny, dział SG.F.1 odpowiedzialny za stosunki z Parlamentem Europejskim. Zgodnie z art. 230 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej na pytania parlamentarne odpowiada Komisja, a nie poszczególni komisarze. Oznacza to, że każda odpowiedź podlega szeroko zakrojonym konsultacjom wewnętrznym zarówno na poziomie służb, jak i gabinetów, tak aby można było wziąć pod uwagę wszystkie istotne względy polityczne przed przekazaniem ich do przyjęcia przez Kolegium Komisarzy”.

17 marca prosiłam o skonkretyzowanie odpowiedzi. Kolejna ogólnikowa odpowiedź brzmiała:

„Odpowiedzi na pytania są przygotowywane technicznie na poziomie służb i zatwierdzane politycznie przez Kolegium Komisarzy. Istnieje szeroki proces konsultacji wewnętrznych, który zapewnia konsultacje ze wszystkimi służbami i gabinetami, których dotyczy istota pytania, oraz brane są pod uwagę wszystkie istotne perspektywy polityczne. Odpowiedzi są przyjmowane przez Kolegium w drodze pisemnej procedury przyjmowania. Ponieważ przyjęcie ma charakter kolegialny, za udzieloną odpowiedzią stoi całe Kolegium, niezależnie od tego, kto jest Komisarzem, który odpowiada w imieniu Kolegium”.

Próbowałam skonkretyzować te wyjaśnienia zwracając się bezpośrednio do gabinetów politycznych Komisarzy. Otrzymałam takie informacje:

„Zgodnie z procedurą, odpowiedź na pytanie w interpelacji jest przygotowywana przez gabinet komisarza zajmującego się przedmiotem sprawy poruszonym w interpelacji. Po przygotowaniu odpowiedzi, gabinet wysyła ją do przyjęcia przez wszystkie gabinety na spotkaniu GRI (jest cyrkulowana wcześniej drogą pisemną gdyby któryś z gabinetów chciałby coś dodać/poprawić)”

Jeśli tak jest faktycznie, to odpowiedź europosłowi Saryusz-Wolskiemu przygotował komisarz Didier Reynders łącznie ze swoim zespołem. Z odpowiedzi „nie wprost” udzielonej przez KE wynika, że TSUE ma prawo naruszać przepisy traktatowe. Za ten stan rzeczy „odpowiadają” wszyscy komisarze, wyręczani w rzeczywistości przez pracowników ich gabinetów. Nie wiadomo też, jak „głosowały” poszczególne osoby, gdyż – jak mi wyjaśniono: „Zgodnie z zasadami wewnętrznymi KE tego rodzaju informacje nie mają charakteru publicznego i nie są ujawniane opinii publicznej”.

Tak właśnie działa Komisja Europejska. Arbitralnie i nietransparentnie. Źle to rokuje polskim interesom.


rebeliantka
O mnie rebeliantka

Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka