rebeliantka rebeliantka
564
BLOG

Groźne obrażenia Górzyńskiego, brak obdukcji, wątpliwe leczenie

rebeliantka rebeliantka Polityka Obserwuj notkę 23

Jak podawano już w wielu miejscach internetu, 11 dni temu miała miejsce brutalna akcja policji w stosunku do rodziny Górzyńskich.

Między innymi została opisana tutaj.

W dniu 17 lutego 2010 r. funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej wkroczyli około godz. 6.00 rano na teren nieruchomości w Czechowicach-Dziedzicach z Postanowieniem Sądu Rejonowego w Gostyniu z dnia 14 lutego 2008 r. wydanym do sprawy II K 85/05 w przedmiocie przeszukania pomieszczeń i innych miejsc celem znalezienia osoby Janusza Górzyńskiego.

Janusz Górzyński - jak wielokrotnie opisywano w internecie /także tutaj/ - jest ofiarą błędnych lub świadomie fałszywych działań wymiaru sprawiedliwości.

Podczas zatrzymywania Janusz Górzyński doznał groźnych obrażeń, które tuszuje Policja wespół ze służbą więzienną. Górzyński nie ma zapewnionego właściwego leczenia, co mu grozi poważnymi skutkami zdrowotnymi w przyszłości, nawet być może nie dającymi się zniwelować.

 

Obrażenia Górzyńskiego podczas zatrzymywania

Jak podawałam już poprzednio, podczas akcji Policji doznałam ostrej reakcji na stres, co potwierdzili lekarze, i "z wydarzeń tych pamiętam tylko: zakrwawioną nogę brata, ranę na jego czole, rozmowę z senatorem Ryszką, o którą prosił mnie brat, i to, że w pewnym momencie znalazłam się na ziemi".

Moja siostra opisywała dodatkowo:

" ......zobaczyłam, jak grupa mężczyzn szarpie mojego brata Janusza Górzyńskiego na pierwszym piętrze domu, rzuca Go na ziemię oraz rzuca moją siostrę Krystynę. Przerażenie moje było ogromne, gdy zobaczyłam, że Krystyna leży na podłodze (sama wylewka gdyż robię remont), gdzie były różne narzędzia. Przestraszyłam się wtedy bardzo o jej zdrowie, gdyż policjanci nie patrzyli na to, gdzie ona upadła. W tym samym czasie inni policjanci szarpali mojego brata jak najgorszego bandytę, rozerwali mu całą piżamę, włącznie z tym, że był bez spodni od piżamy. Zaczęłam krzyczeć, jak tak można, żeby filmować jego nagiego. To, co robiła policja było obrzydliwe. Leżącemu wykręcali ręce, aby założyć kajdanki, a ponieważ mój brat jest bardzo postawnym mężczyzną /prawie 2 metry wzrostu i 125 kg wagi/ rzuciło się na niego chyba z pięciu . Klęczeli na nim, szarpali, aby założyć kajdanki. Krystyna krzyczała, że już raz miał zawał, niech uważają, co robią. Ale to nie było dla nich ważne. Cała ta grupa szarpiąc go zeszła na dół na parter".

W oświadczeniu dla organów ścigania, siostra stwierdzała dalej:

"Zeszłam na dół i zobaczyłam wtedy, że mój Brat cierpi, gdy mu założyli kajdanki,  poprosiłam, aby mu je zdjęli, przecież nigdzie nie ucieknie i po raz kolejny zaznaczyłam,  iż jest już po jednym zawale. Wtedy odezwał się jeden Pan, chyba najstarszy wiekiem, że też jest po zawale - odpowiedziałam, że chyba wie, co to znaczy. Wtedy podjęto decyzję o ich zdjęciu. Poszłam do kuchni po szklankę wody, która podałam  Bratu. Zobaczyłam wtedy, iż Brat owija sobie lewą nogę, gdzie leciała krew  a tam miał duże nabrzmiałe żylaki. Miał też ranę na czole. Już wiedziałam, że gdy siedzi na krześle, to nie będą Go bić. Chyba informacja o przebytym zawale ich ostudziła. Zaczęłam szukać Mamusię. Gdy ją zobaczyłam przestraszyłam się od razu, pobiegłam  na górę  po telefon, aby przywołać pogotowie. Pogotowie przyjechało bardzo szybko, po zbadaniu od razu zabrali Mamę do szpitala wojewódzkiego do Bielska- Białej (gdy Mamusia była badana przygotowywałam najpotrzebniejsze rzeczy szlafrok itd.). W związku ze strajkiem, Mamę przewieziono następnie do szpitala kolejowego w Wilkowicach-Bystrej".

Po zatrzymaniu brat został odwieziony do aresztu śledczego w Bytomiu, o czym dowiedziałyśmy się dopiero 19 lutego z telefonu siostry do aresztu. 17 lutego /o godz. 19.20/ oficer z Komendy Miejskiej w Bielsku-Białej nie potrafił wskazać, gdzie znajduje się nasz brat. Informował, że miał być przewieziony do Bytomia, ale nadal nie ma potwierdzenia w tej sprawie. 18 lutego ok. godz. 15.00 w tejże Komendzie także nie było nikogo, kto potrafiłby wskazać miejsce pobytu Janusza Górzyńskiego.

Wczoraj byłyśmy na widzeniu u brata w areszcie śledczym. Dopiero tam miałyśmy możliwość zobaczyć, jakich groźnych obrażeń doznał. Okazało się, że sytuacja jest o wiele gorsza, niż można byłoby początkowo przypuszczać.

Janusz ma siną lewą nogę na całej długości - od pośladków do palców włącznie. Na goleni lewej nogi ma ranę długości ok. 20 cm i szerokości 2-3 cm.

Na plecach w okolicach nerek i prawej łopatki znajdują się długie rany cięte.

Na czole po lewej stronie jest rana o wielkości pięciozłotówki.

Ma też obrażenia na lewym przedramieniu.

 

Nie wykonano obdukcji

Janusz Górzyński z domu siostry został zabrany do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Następnie przewieziono go do Szpitala Wojewódzkiego. Pierwsze badania wykazały zmiany kardiologiczne, jak w zawale. Ponownie wykonane badanie ujawniło - zdaniem lekarzy - bardzo silny stres zagrażający życiu.

W szpitalu w tym czasie odbywał się strajk.

Policja wpływała na lekarzy, aby Janusz Górzyński nie pozostał w szpitalu, gdyż pomocy udzieli mu szpital więzienny. Uniemożliwiono wykonanie obdukcji i zszycie rany na nodze. Policjanci wręcz wydawali polecenia lekarzom, aby nie wykonywać obdukcji i nie udzielać dalszej pomocy Górzyńskiemu.

 

Brak właściwego leczenia w areszcie

Po przywiezieniu do aresztu, także w jego izbie przyjęć nie sporządzono obdukcji.

Janusz Górzyński został umieszczony w zwykłej celi, a nie w szpitalu więziennym, jak początkowo informowano moją siostrę.

Codziennie zmieniane są mu opatrunki na nodze. Pozostałe rany nie są zabezpieczone opatrunkami.

Noga wygląda bardzo źle. Jest cała sina i opuchnięta z palcami włącznie. Na nodze są nabrzmiałe żylaki.

Jest pilna potrzeba leczenia przez lekarza naczyniowca, a takiego nie ma w szpitalu aresztu.

Janusz Górzyński jest też w stanie po porażeniu nerwu twarzowego.

Wyraźnie widać, że służba więzienna idzie na rękę Policji. Chodzi o to, aby nie ujawnić obrażeń w dokumentacji medycznej, aby Policja nie poniosła odpowiedzialności za ich spowodowanie.

Działa się tak za wszelką cenę, nawet stwarzając w ten sposób poważne zagrożenia dla zdrowia i życia pacjenta.

Nasz brat musi natychmiast uzyskać właściwą pomoc medyczną w wyspecjalizowanym szpitalu. Zareagować powinni sędziowie penitencjarni i nadzór więziennictwa.

 

Inne nadużycia

  • Podczas zatrzymywania w domu Janusz nie stwarzał żadnego oporu, nie było żadnych podstaw do przemocy.
  • Przy tym, Policja nie dopełniła obowiązków, nie pokazując mu nakazu aresztowania. Nikt nawet nie ustalał jego tożsamości.
  • Nie pouczono go o możliwości wezwania adwokata.
  • Uniemożliwiono bratu rozmowę z Senatorem Czesławem Ryszką, wyrywając mu telefon z ręki.
  • Zmuszono go do podpisania oświadczenia, że zatrzymywanie było realizowane prawidłowo.
  • W areszcie nie zgodzono się na dostarczenie mu Konstytucji, kodeksów, ani pism sądowych.
  • Zgodnie z Art. 5 ust. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności: "Każdy zatrzymany lub aresztowany zgodnie z postanowieniami ustępu 1 lit. c) niniejszego artykułu powinien zostać niezwłocznie postawiony przed sędzią lub innym urzędnikiem uprawnionym przez ustawę do wykonywania władzy sądowej i ma prawo być sądzony w rozsądnym terminie albo zwolniony na czas postępowania. Zwolnienie może zostać uzależnione od udzielenia gwarancji zapewniających stawienie się na rozprawę". Minęło już 10 dni, a nie ma żadnego kontaktu zatrzymanego z żadnym sędzią. Sytuacja Górzyńskiego jest gorsza, niż przestępców, złapanych na gorącym uczynku, którzy muszą stanąć w ciągu 48 godzin przed Sądem.


--------------------------

Tak wygląda praworządna praca Policji i Służby Więziennej.

Wzywamy ludzi dobrej woli o pomoc.

Janusz Górzyński musi mieć natychmiast właściwą opiekę lekarską.
 

rebeliantka
O mnie rebeliantka

Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka