rebeliantka rebeliantka
3095
BLOG

Nowy bp polowy Józef Guzdek i ks. Hieronim Kajsiewicz

rebeliantka rebeliantka Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 27



Krzyż Smoleński

 

W Smoleńsku tragicznie zginął biskup polowy Tadeusz Płoski. Jego następcą zostanie krakowski bp Józef Guzdek. Ingres odbędzie się 19 grudnia.

Nowy biskup obejmuje stanowisko w atmosferze licznych kontrowersji. Przede wszystkim krótko wcześniej do rezerwy kadrowej odesłany został przez  szefa MON Ministra Bogdana Klicha administrator Ordynariatu Polowego  ks. płk Sławomir Żarski. W Święto Niepodległości 11 listopada wygłosił on w obecności Prezydenta RP znakomitą homilię, która tak dalece nie spodobała się Prezydentowi B. Komorowskiemu, że pozwolił on sobie na publiczną krytykę kazania.

Nominację biskupa Guzdka krytykuje ks. Isakowicz-Zaleski. W wywiadzie udzielonym Robertowi Jankowskiemu powiedział on:

„To jest specyficzna funkcja, gdzie ksiądz duchowny, a tym bardziej biskup - niezależnie od swoich kwalifikacji moralnych czy duszpasterskich - powinien posiadać znajomość wojska. Arcybiskup Głódź znał wojsko, bo jako kleryk służył w nim dwa lata, bp Płoski tym bardziej, bo służył w ordynariacie. Natomiast teraz na stanowisko biskupa polowego desygnowano ks. bp. Guzdka, który nigdy nie miał kontaktu z wojskiem. Dodam, że osobiście znam bp. Guzdka, bo razem zaczynaliśmy studia teologiczne w seminarium duchownym w roku 1975 i wówczas bardzo wielu kleryków zostało powołanych do służby wojskowej, w tym również i ja. Natomiast bp Guzdek do wojska nie trafił i teraz jawi się to jako paradoks, że człowiek, który nawet jako kleryk tej służby wojskowej nie odbył, jest powoływany na stanowisko biskupa polowego. Przy tym wszystkim chciałem dodać, że oceniam bp. Guzdka dobrze – jest dobrym biskupem, organizatorem, człowiekiem bardzo oddanym Kościołowi, natomiast jego mankamentem jest zerowa znajomość wojska i tej problematyki. Tu widzę ogromny problem”.

W biografii biskupa Guzdka nie ma rzeczywiście doświadczeń ze współpracy z wojskiem. Ma on jednak za to szczególnego mentora w związku z pracą doktorską, którą napisał w 1998 r. Bp Guzek uzyskał tytuł doktora teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie na podstawie rozprawy napisanej pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Edwarda Stańka pt. "Koncepcja narodu i jego wolności w kaznodziejskim przekazie ks. Hieronima Kajsiewicza".

Biogram biskupa (za PAP)

Urodził się 18 marca 1956 r. w Wadowicach

W roku 1975 rozpoczął studia w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie.

W roku 1981 otrzymał święcenia kapłańskie w katedrze na Wawelu z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

Po święceniach pracował jako wikariusz w parafiach: Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Trzebini, św. Klemensa w Wieliczce i w kolegiacie akademickiej św. Anny w Krakowie.

W latach 1994-1998 pełnił funkcję prefekta w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej.

W latach 1998-2004 pełnił funkcję kierownika Studium Formacji Stałej dla kapłanów archidiecezji krakowskiej.

Od czerwca 1999 r. do września 2001 r. był dyrektorem Wydawnictwa św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej.

We wrześniu 2001 r. został mianowany przez kard. Franciszka Macharskiego rektorem Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej.

W sierpniu 2004 r. papież Jan Paweł II mianował ks. Józefa Guzdka biskupem pomocniczym metropolity krakowskiego i przydzielił mu stolicę tytularną Treba. Jako dewizę swojego posługiwania bp Józef Guzdek przyjął słowa "In Te Domine speravi" ("Tobie, Panie, zaufałem").

Święcenia biskupie przyjął 15 września 2004 r. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Głównym konsekratorem był kard. Franciszek Macharski, a współkonsekratorami abp Józef Kowalczyk i abp Stanisław Dziwisz.

W latach 2004-2010 bp Józef Guzdek był wikariuszem generalnym archidiecezji krakowskiej.

W roku 2006 przewodniczył krakowskiemu zespołowi przygotowującemu pielgrzymkę papieża Benedykta XVI do Polski.

W strukturze Konferencji Episkopatu Polski pełni obowiązki wiceprzewodniczącego Rady ds. Apostolstwa Świeckich, delegata ds. Ruchu "Wiara i Światło" oraz Stowarzyszenia "Arka".
 

Kim był ks. Hieronim Kajsiewicz i czy może być wzorem dla nowego biskupa?

Ks. Hieronim Kajsiewicz, to niezwykle ciekawa postać. Współzałożyciel Zmartwychwstańców. Wybitny kaznodzieja, nazywany czasami drugim Skargą.

Urodził się w 1812 r. w Słowikach nad Niemnem.

Jego talent kaznodziejski ujawniał się już w dzieciństwie, kiedy w czasie zabaw z rówieśnikami przemawiał do nich: "Wy mnie teraz słuchajcie, a ja Was uczę". Głęboką wiarę zaszczepiła synowi matka, która była kobietą głęboko religijną. Umiała przemówić do syna nawet wtedy, kiedy był już studentem: "synu, zgrzeszyłeś. Uklęknij i przeproś Boga za złość swoją".

 Hieronim Kajsiewicz walczył w Powstaniu Listopadowym jako ułan/ochotnik dywizji Dwernickiego. Został ciężko ranny w bitwie pod Nową Wsią i wtedy ślubował Bogu, że jeśli ocali mu życie, odda się całkowicie na Jego służbę.

Po powstaniu, wraz z wieloma, znalazł się we Francji. Zaniedbał wówczas swoje życie duchowe. Zamiłowanie do poezji zbliżyło Go do Adama Mickiewicza, a przez niego do Boga. Wkrótce na swej drodze spotkał Bogdana Jańskiego, który zachęcił Go do wstąpienia do "Domku" w Paryżu, gdzie rodziła się nowa wspólnota zakonna. Następnie podjął studia w Seminarium Duchownym przy Kolegium Stanisława w Paryżu, a później wyjechał na dalsze studia do Rzymu. Tam zdobył doktorat z teologii. W 1841 r. przyjął święcenia kapłańskie. Zapewne przypomniał sobie złożony niegdyś Bogu ślub, bowiem dewizą jego życia kapłańskiego stały się słowa: "Wola Boża".

W Poniedziałek Wielkanocny 1842 r. wraz z pięcioma innymi braćmi, złożył w katakumbach św. Sebastiana w Rzymie śluby zakonne we Wspólnocie, która wg tradycji, od tego wydarzenia nazywa się Zgromadzeniem Zmartwychwstania Pańskiego.

W latach 1855-73 pełnił obowiązki przełożonego generalnego Zgromadzenia Zmartwychwstania Pańskiego. Dla każdego był jak najlepszy ojciec: "... Jego drzwi i serce zawsze stały otworem. Nikt nie odszedł od niego bez pociechy ... Jakby czytał w duszach, stąd czasami nic nie powiedział, ale przeżegnał i odesłał ...".

 Heroiczna miłość księdza Kajsiewicz do Kościoła znalazła uznanie w oczach Ojca św. Piusa IX, który go bardzo cenił.

Już jako student bronił Kościoła polskiego przed grożącą schizmą. Później jako wybitny kaznodzieja walczył o prawa Boga w życiu narodowym i społecznym.

 Ojciec Hieronim Kajsiewicz odbył wiele podróży apostolskich i, jak św. Paweł, nieraz z narażeniem życia, głosił ówczesnym poganom Chrystusa, nawołując do wytrwania w wierze i wierności Kościołowi. Swoimi kazaniami głoszonymi w Paryżu, zadał śmiertelny cios herezji Towiańskiego.

Ksiądz Hieronim Kajsiewicz zmarł w Rzymie w roku 1873, na ulicy koło fontanny Di Trevi, kiedy wracał z konferencji, jaką wygłosił na temat śmierci. Doczesne szczątki Sługi Bożego Hieronima Kajsiewicza, po ekshumacji złożono w kościele zmartwychwstańców w Rzymie przy Via San Sebastianello 11.

 /podano za ks. drem Bolesławem Micewskim CR/

Ks. H. Kajsiewicz pisał sonety. W Przedmowie do nich podkreślał m.in.:

„Myli się, grubo się myli, kto sądzi, że
Polacy zmordowani niepomyślnością, na zawsze lub na
długo usną, zapominając, czym byli, czym są, a czym być
muszą. Jest to lew gojący rany w ustronnej kniei, jest to
wulkan z zasklepionym kraterem; - biada temu, kto
drażniąc, lwa obudzi - biada temu, kto tańcząc z szyderskim
bezpieczeństwem po czole wulkanu, otwór w nim
przewierci. Bo Europa cała jest w tej pozornej ciszy, w tej
atmosferze znudzenia, apatii; ale wiedzą koronowani fizycy,
jakie to burze po takich następują ciszach. Tak i Polacy
znoszą cierpliwie prześladowania z mocną wiarą w
przyszłość, jak owi trzej młodzieńce izraelscy, co szli na
rozkaz Nabuchodonozora w piec ognisty, nucąc święte
pienia. Bo i kiedyż położenie Polski było bardziej wzniosłe,
a tym samem i poetyczniejsze? Dzieci jej jedne rozproszone
po globie, drugie jęczą w niemieckich warowniach, inne
konają wpośród kopalni i zimnic Syberii i trzeba być
ślepym, ażeby nie widzieć, że te wszystkie ofiary, te
pozorne trupy, ockną się z letargu, opuszczą groby i ze
sztyletem w ręku i z pucharem krwią napełnionym nie
zanucą strasznego hymnu "Sycylijskich nieszporów".

„Są ludzie, którzy się boją wszelkiej idei politycznej, jak
zbrodniarz wyrzutów sumienia, a jak ci napotykają ją
zawsze i wszędzie - tacy ze zgrozą się spostrzegą, że
"Sonety" moje są polityczne; - niestety! odpowiadam, że tak,
gdy tylko wyrazu polityki, nie uważają za jedno i toż samo
co i kłótnie pojedynczych koterii lub korporacii, których się
później wstydzą, jak człowiek wytrzeźwiony wstydzi się
niedorzeczności, które popełnił w stanie upojenia. Bo jak
powiedziałem innej poezji dziś nie znam - bo wszelka inna
poezja jest dziś ckliwą i niesmaczną, bo umysły nasze nie są
na teraz usposobione do słuchania czczych marzeń, i
miłosnych trelów”.

„Mniemali kosmopolici, co to wszystkie ludy zarówno mają
kochać, a właściwie nie kochają żadnego, zarzucą mi chęć zemsty                                                                             na zaborcach
ziemi ojczystej i wyłączny patriotyzm polski:
Mylą się. - Chcę szczęścia całej ludzkości, bo mocno jestem
przekonany, że żaden lud nie będzie zupełnie swobodny,
spokojny, póki w jakimkolwiek zakątku ziemi despotyzm
panować będzie. Nie idzie stąd jednak, abym nie chciał
widzieć wyswobodzoną naprzód moją ojczyznę, dla użycia
sił swoich do wyswobodzenia następnie innych - tak jak mi
droższa jest rodzinna chatka dla wspomnień, które się do
niej przywiązują, od każdego innego sioła, by piękniejszego,
i przez równie zacnych zamieszkanego ludzi. Kto tego nie
pojmuje, albo nie ma uczuć albo im chce kłamać”.


A oto wybrane sonety:

29 LISTOPADA 1830

 Trupa ziemi przykryły chmur puchy łabędzie,

Jasno, rzeźwo w Warszawie; w domu na ustroni,

Siedział młodzian w komnacie, dobył skrytej broni,

Karmił sadzą, ołowiem, krwi chciwe narzędzie.
 

I złożył - wzrok zatoczył aż w ulic krawędzie

A sprzeczne myśli wschodzą, nikną z jego skroni,

Spomni lubą, rodzicow, i gorzkie łzy roni,

Spomni wolność, ojczyznę i smutku się zbędzie -

 
Pierś wciąż rośnie mu w górę - usta zaciśnięte -

Znać westchnieniem nie mogąc przełamać tej tamy

Rozsadzały na dwoje serce żalem wzdęte...

 
Grom zagrzmiał - łuna łyska - młodzian się ocucił,

Broń porwał - dał znak krzyża - wnet stanął u bramy -

"Bracia za broń" i w stronę, gdzie bój wrzał, się wzrócił.

 
 
 BITWA

 
Stępo - nucąc piosenkę - chyląc czasem z flachy

Szedł do szarży dywizion nasz pode Wsią Nową;

A z za lasu, gdzie Swierże białą świecą głową

Sypią działa ołowiem nadziewane blachy,

 
"Kłusem - wiara z kopyta - to na dzieci strachy."

Hurra - i działa nasze - czy to rzeczą nową?...

Nasz mordował Moskali, traktował podkową -

Wtem nowy hufiec pędzi, z krzykiem: "w śmierć bić Lachy!"

 
Trudno zebrać rozbiegłych - jeden Ułan nowy,

Skupia garstkę na grobli przednie szóstki kosi, -

Gdy ranny spina konia, raz śmiertelny wznosi,

 
Ugodzon z boku pada, pod wrogów podkowy -

I skutkiem głębszej wiary czy nałogu mocy,

Wyrzekł: "Jezus, Maryja, bądź mi ku pomocy!"

 

MYŚL W SKONANIU NA POLU BITWY.


Taje ziemia podemną ciepłą krwią mą zlana

Tyle ran - a dość jednej, by zabić człowieka;

Słyszę głosy ratunku, lecz wzrok mgła powleka,

Nie bez żalu cię rzucam Ojczyzno kochana -

 
Tak młodym, tyle nadziei - nie krzyknę: wygrana,

Rodzice! już nie ujrzy rozdarta powieka

Was wszystkich - lecz mam wiarę, przyszłość niedaleka,

Wam, wnukom zawsze wejdzie wolność pożądana.

 
Już cię więc ziemio żegnam, życiem przedał drogo -

Jak oddycham szeroko - jak mi lubo, błogo -

Jak ma myśl wielka, czysta - chmury rozsunięte -

 
Zkąd te blaski, te wonie, jakie chóry święte!!

Weź mię Boże, zlituj się nademną śmiertelnikiem.

"Kto mię budzi - żyć muszę - i żyć niewolnikiem!"

 

JENIEC W OBOZIE NIEPRZYJACIELSKIM.

Chmury wieczorne szarzą moskiewskie namioty;

Klnie szalony przegraną żołdak wyuzdany;

Wtem wjeżdża doniec prochem i brudem miedziany,

Wiodąc rannego jeńca między gniewne roty,

 
Pławi się we krwi młodzian, bo miecze, pik groty

W liczniejsze go nad lata przystroiły rany;

Osłabł z cierpień - a horda wrzeszczy: "Lach pijany."

Plwa, depce go nogami, blużni go bez sromoty,

 
"Ostatni z zwierząt (rzecze) niktż z was czuć nie może,

"Co czuje lew drażniony w żelaznej komorze,

"Gdy się miota, i ryczy, i zieje pian morze."

 
Dźwiga się, aby pomścić, lecz ręką niewłada,

I zabić się czym nie ma - rozpacz go obsiada,

Bluźni Niebu i piekłu, i bez zmysłów pada.

 

SPOWIEDŹ ŻOŁNIERZA W NIEWOLI.

Żegnam was towarzysze, na zawsze, was wiedzie

Stepnik w stepy - tam w minach do taczek zaprzęgą;

Ja z silniejszą lecz z lepszą mam walczyć potęgą

Urągam ci się, carze, jaka roskosz w biedzie,

 
Umrę - duch mój nad Polską w obłokach przejedzie,

Tam w górę; tu me kości mscicieli wylęgą

Głos dzwonka, ksiądz z kielichem, w koszuli ze wstęgą

Ukorzę się, wszak przodki, wierzyły w spowiedzie.

 
"Ojcze mój! ciężkom zgrzeszyl, miałem w przedsięwzięciu.

"Dziesięciu wrogów zabić tylkom zabił pięciu,

"Krzywom przysiągł" "Grzeszniku" ha! strzał, krzyki
bratnie.

 
O! księże, pomazanie chciej wstrzymać ostanie,

Przecież teraz nie umrę - nie, jak Bóg na niebie,

Konia, lancy i miecza! będę zdrów w potrzebie.

 
 
UWOLNIENIE

 Jak kiedy dobre duchy łaskawe winnemu,

Wzniosą go z toni nieszczęść niewidzialną ręką;

Duszę z brudów obmytą, rozbratają zmęką,

Myśl jasną spokojowi wrócą niewinnemu.

 
Tak jak gwiazdy wytrysłe z chmur czarnych zaciemu

Płyną w pląsach dziewice a każda z jutrzenką

Nadziei pociech w twarzy, każda drobną ręką

Dźwiga mię z łoża cierpień - "niech Bogu wielkiemu

 
"Dzięki będą wolniście, nasi zwyciężyli -

"Za Wisłą nie ma wrogów, tam nie traćcie chwili,

"My wam rany opatrzym, wesprzemy ramieniem"

 
O Panie! dziś mą wdzięczność tłumaczę milczeniem,

Lecz skoro mieczem kraju zapewnimy dolę,

Wrócę się wiecznie w waszą tu oddać niewolę"



SEN WYGNAŃCA
 

Wracam w rodzinną strzechę - u progu mię wita,

Ojciec stary i matka, siostry urodziwe;

Brat mały, mi nieznany: kto to? Mamo - pyta

Luba spłaca dług serca przez uściski tkliwe.

 
I czeladka łzy roni, i pytań nie syta,

Dawna wiara mię ciągnie w koło gadatliwe;

W stajni piastun młodości Pana rżeniem wita,

Budzce kniei Litewskich skomlą psy myśliwe.

 
Lutnia, wiatrem trącona, dawną nutę dzwoni,

Łąki lasy, balsamów dech zieją obficie,

I jak w latach młodzienczych czarna myśl mię stroni;

 
Któś woła? oko rzuca powieki pokrycie,

Koło mnie nędza, rozpacz, co tułaczow goni -

"Czemuż sny nie są życiem? snem to nędzne życie??


_________________________________


Cytowane wyżej wiersze wskazują, iż ks. Hieronim Kajsiewicz doskonale znał i rozumiał wojsko. Wiedział, czym jest miłość ojczyzny i w jakim trudzie żołnierze zabiegają o jej wolność i pomyślność. Nowy biskup polowy Wojska Polskiego ma w bohaterze swojej pracy doktorskiej szczególnego, zaangażowanego przewodnika.

Módlmy się o błogosławieństwo w pracy duszpasterskiej z żołnierzami dla nowego biskupa polowego.

W 8 miesięcy po katastrofie smoleńskiej przypomnijmy też pamięć tragicznie zmarłego biskupa Tadeusza Płoskiego.
 

Przypomnienie:

Tutaj: życiorys biskupa polowego WP Tadeusza Płoskiego

Tutaj: tekst homilii biskupa Tadeusza Płoskiego, jaką miał on wygłosić podczas uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej na cmentarzu wojennym w Katyniu

rebeliantka
O mnie rebeliantka

Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosłownie: sprzedających dym). Lubi podróże, kontempluje - sztuki plastyczne i muzykę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura