Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
84
BLOG

Anioł doliny - Część V

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

ANIOŁ DOLINY - część piąta
Dział: Kultura Temat: Literatura


Zygmunt Jan Prusiński


ZACZNIJ ZE MNĄ ROZMAWIAĆ


Najlepiej to o miłości
poukładaj jak książki na półce
przybliż się tak blisko
bym mógł usłyszeć twój oddech
pobędziemy dłużej
tylko żeby księżyc nie był zazdrosny
sama wybierzesz czas
kobieto kwiatów i wśród nich
przekaż pocałunek.


1.06.2020 – Ustka
Poniedziałek 11:43




OSTOJA W OBJĘCIACH ISKRY


Mogę cię objąć i z przodu
i z tyłu – a ty w ruchach
tańczących drgaj jak listek
niech czuję ciepło szkliste
tak mało potrzeba odrysować
dwa kształty wtulone więc
korzystaj z uroku wszak
ruch dźwiękami obrasta
jak nieprzytomny ornament
rozleje się barwnie by trwać
na pocieszenie świtu…


2.06.2020 – Ustka
Wtorek 7:03


Czytelnik pisze...

Hati Sławek       2020.08.23; 10:58:48
'niech czuję ciepło szkliste', 'ruch dźwiękami obrasta' - w tych wersach oddajesz wiele, są jak pomost, co wychodzi w głąb słów.





MOJE SŁOWA LECZĄ


Piszę tę książkę o miłości
zapraszam do niej by kochać
intymne światy –
porusz świt opuszkami
porusz świt ustami
nie skąp mi dojrzeć ud twoich
i bioder – skupiam się na sztuce
umiem to czynić jak w malarstwie
dobieram farby uczuć
zamierzam rozszerzać loty w dolinie
byś była szczęśliwa w szczycie impulsu
tak bardzo nagiej i otwartej
zagarnąć nie tylko szept motyla
ale całą twoją przestrzeń…


3.06.2020 – Ustka
Środa 5:19




CHCĘ USŁYSZEĆ TWOJE MYŚLI


Na to czekam w bezwzględnej czułości
jestem po stronie żeby zyskać
w miejscu wybranym
ozdobienie względem czynnej
potrzeby że coś mamy wspólnego
do przekazania o każdej porze
zatem ubierz sukienkę zwiewną
zwołaj przyjemności
nie tylko na łąkach ale i tam
gdzie wiatrak możny stoi
ale i młyn na uboczu
kręci się statecznie jak starzec
lubię te historyczne obiekty
z których w większości korzystają malarze
tak jak ja korzystam z ciebie
malując myśli skryte w pąsowych różach.


3.06.2020 – Ustka
Środa 18:31



Czytelnik pisze...

Hati Sławek      2020.08.25; 09:14:25
'zwołaj przyjemności
nie tylko na łąkach ale i tam
gdzie wiatrak możny stoi
ale i młyn na uboczu' - jakże różne miejsca wybiera Wena by dać się tam odszukać!




NIEDAJĄCA SIĘ PRZEWIDZIEĆ


W bezwolnej ciszy idę twoimi śladami
zapach twoich perfum i bezmiar
kuszę cię potajemnie i czujesz
dotyki światła poprzez moje ręce
czynię to z majestatem względnym
że jesteś mi potrzebna do kochania
jestem mężczyzną z kryształowego sadu
brnąc w głębię nienasyconych dźwięków
pośród piękna kiedy naga oczekujesz
brzmienia w aktach pieszczot
w akacjowym lesie i odbierasz pasmo
słonecznych zawirowań w takcie przeżyć
urozmaiconych polotem miłości
a wdzięczny układ pachnie owocami

jesteśmy zdolni pogodzić tę euforię
wzrastającą słysząc krzyk bielika nad nami.


4.06.2020 – Ustka
Czwartek 4:13



Czytelnik pisze...

Hati Sławek       2020.08.26; 09:12:02
'kuszę cię potajemnie i czujesz
dotyki światła poprzez moje ręce' - i znów przenosisz w poetyckie wizje miłości zmysłowej.




MALUJĘ DLA CIEBIE MÓJ SEN


Nie jest łatwo to wiem
namalować swój sen – podobno
próbowałaś dla mnie też jeszcze
nie dokończyłaś – zaczekam
a ja mam zamiar namalować
powracającego konia z chmur
ze skrzydłami – to Pegaz który
czasem się przyśni nie wiem
o co mu chodzi przecież tworzę
wiersze do książki – przyrzekłem
do jesieni skończę wszystkie sny
namalować bo jesteś aktywna
w miłości – szarpiesz myśli jak struny
w wolnych chwilach tulisz się
do mojego ramienia – nadajesz
klimat zgodnej akceptacji w trakcie
poszumu wiatru w otwartym oknie
przybywam na tym pegazie z doliny
opowiedzieć że jeszcze istnieje
że ta miłość nie zgaśnie ani dzisiaj
ani za sto lat bo niby dlaczego

jeśli uczucie wzmacniam wierszami?


20.08.2020 – Ustka
Czwartek 13:30




PO MALOWANIU JAK PO DESZCZU


Spłynęły farby zasadnicze
gdzie opryskałem w akcie piątym
i tak nastała cisza że zamilkły jelenie
a w sąsiedzkiej sadzawce pokłóciły się
żaby że jednak powinno coś zostać
w niestrudzonym limicie czasu
bo to kolorowy dowód a słowa
przybywają na samą myśl i sterczą kikuty
oblane ołowianym srebrem –
natenczas sztywnieją samoczynnie
zachcianki ułożone na liściach chłodu
wibruje skrzydełkami pożegnanie
Piotra Szczepanika – wczoraj odszedł
na wieki zabrał piosenki poniekąd
miał rację że życie nie kończy się na ziemi
tam też czekają słuchacze na jego liryzm
bo miał taki spokojny głos wręcz doprowadzał
do romantycznych westchnień zakochanych.

W szóstym akcie wybiorę miejsce
spróbuj nago zatańczyć w akacjach…


21.08.2020 – Ustka
Piątek 5:38




SOCZYSTOŚĆ I ZAŁAMANIA

Motto: Prawdziwość polega na tym
że skupiam się nad tobą
jakbyś była fragmentem trawy…


Moje światło to ty
bieli się czystość zaskarbiona
modlitwy zbyteczne nie czynię zła
poniekąd bliskość czuję nawet
na odległość – wiesz co mi potrzeba
tulić się nago do twej nagości
to się samo pisze bez żadnego wysiłku
pióro mnie prowadzi jak dobry
drogowskaz – dlatego trafiam słowami
żebyś czuła się przy mnie bezpieczna
i swobodna o każdej porze kiedy
całuję twe plecy i szyję ukryty jako
duch doliny zwany aniołem –
rozpędzamy wścibskich świadków
wciąż kochając co nam bliskie
niech zabrzmi pieśń Marka Łyżwy…

(Jeśli z ziemi wykopiemy wielki kamień
to niech zostanie będzie nam pod głowę.
Ułożymy ucho posłuchamy co w środku
szumiąca rzeka i stukot końskich kopyt).

- Roztaczaj nade mną swój urok
chcę głaskać nie tylko z zewnątrz...


22.08.2020 – Ustka
Sobota 10:20




ONIRYCZNIE TWORZĘ


Tak mi się zdaje żem nieświadom
a jednak powstają takowe zapisy
jest w nich zarys jakby ten ktoś
życzył sobie w śnie przeżywać miłość
i tak posiadam przewagę jako człowiek
wrześniowy z ostatniego dnia
bo mam najpiękniejsze sny erotyczne
z tobą Aleksandro – i dzień mi płynie
jakby wszystkie furtki ogrodów
były otwarte i wstępuję tam szukając
ciebie i znajduję a potem opowiadam
dzieje przypadku zdrowego powietrza –
połóż się na brzuchu taki widok nastraja
moją męskość – uwielbiam ten nagi
widok wiedząc że czekasz by rozpocząć
punkt po punkcie rozpieszczać elementy
względem piękna dla piękna zmieniając
ułożenia a słodki wiatr pomaga –

czy czujesz wstąpienie Zygmunta…


23.08.2020 – Ustka
Niedziela 13:00




ODDALA SIĘ SEN


Sny są ciemną marą
trwają krótko nad ranem
słusznie stwierdzam o niebieskim
głodzie bo jest to ratunek rzeczywisty
że kobieta we śnie bywa zupełnie inna
tak jakby kłębiła się w chmurach
a jeśli dotyka mnie starannie
to ta chwila – te chwile bogacą piękno
i zostają gdzieś ułożone bym do nich wracał
taki niebotyczny że ten szczęśliwy co ma kobietę
choćby w opisie wracał z nią różowym pociągiem
oglądam się za siebie widzę las i stado wron
okupuję zaklęcia według rozmarzenia
tak mi z tobą dobrze kiedy dotykam
niepozornie a jednak odmieniasz wgląd
na artystyczną miłość z moich rąk –
akurat podaję wino cabernet sauvignon
zamoczymy usta przybliżymy je ku sobie.

Trwaj chwilo – śpiewaj chwilo – otaczaj
prawdę w tych dwu kolorach…


24.08.2020 – Ustka
Poniedziałek 11:46




RÓŻOWA SYPIALNIA


Zbliżam się do końca zakończenia książki
Anioł doliny i pisania następnej Różowa sypialnia
Aleksandra wczoraj napisała że dobrze mi w różu
mam różowe koszule ale mając trzysta sztuk
nie wiem kiedy dotrę do tej różowej –
a ta sypialnia jest zaprojektowana dla niej
w czułości można się zaplątać niech tak będzie
oddzielam tę wiekuistość i stwarzam momenty
w błysku fleszu czyhając znienacka na zdjęcie
kiedy zakryje się w jedwabiach – czy może być
moją królową nocy mam jedenaście lamp
rozłożę dookoła światło lubi rytm
nie kaleczę to co wzrasta w nas
reasumując jedynie te które
powrócą – reszta się nie liczy może
zagubić się faktycznie niepewność albo
tchórzostwo na tafli fal odpływających
jakieś słowo które wówczas było ważne
a teraz co jedynie milczy – nie może
sugerować tak mi się zdaje że co będzie
jutrem będzie dzisiaj tak jak wczoraj
było trochę dokończone na naszych ustach.


5:09.2020 – Ustka
Sobota 4:30



___________________________________________________________



Dziennik pisarza Karola Zielińskiego z Krakowa

13.04.2011 12:28


@Zygmunt Jan Prusiński

Szanowny Panie Zygmuncie. Proszę mnie aż tak nie komplementować, bo się czuję zażenowany. Toż Pan nie wie, że bycie profesorem, doktorem, magistrem etc. przynosi uczciwemu człowiekowi ujmę? Ja nigdy nie zdradzam się wśród ludzi, że jestem tak jakimś tfu, profesorem a tym bardziej literatem. Również bycie poetą przynosi ujmę. Jeżeli np. belferstwo licealne w Anglii, Francji, Niemczech, USA jest społecznie szanowane, to profesura, adwokatury, dziennikarstwo, pismactwo i bycie poetą przynosi śmiech i wzgardę. Przyznanie się do pisania wierszy w Ameryce jest jednoznaczne z przyznaniem się do posiadania syfa. Tam robienie pieniędzy przynosi zaszczyt i szacunek. Jesteś na tyle człowiekiem, na ile masz pieniędzy. I jest w tym jakaś część prawdy. Stąd się biorą konceptualne pomysły i realizacje na wydawanie prowokacyjnych książek z pustymi stronicami. Ale nie tylko - naturalnie nie tylko dlatego.
Powoli do tego dochodzi, szczególnie w Polsce, że bycie maturzystą przynosi hańbę, jakby to w jakiś sposób brudziło duszę, jakby jakiś trąd albo świerzb. No, dzisiejsza matura jest słusznie traktowana wśród tzw. ludzi jak jakieś wstydliwe mendy na podbrzuszu, w kroczu etc, albo jakiś trąd rozwlekany przez sprzedajnych, głupich i podłych (raczej upadłych) moralnie nauczycieli i nauczycielki. A szkoda, bo znałem stare panie nauczycielki, które przed wojną po maturze dostawały przydział pracy na głębokiej prowincji i szły uczyć do szkoły wiejskiej, pokonując nierzadko po pięć kilometrów na piechotę, w jedną stronę. To były kobiety godne szacunku.

Nota bene miałem ostatnio spór z jednym typowym inteligentem krakowskim, polonistą, pochodzącym ze środowiska komunistycznych prawników. Wytykał palcem tzw. chamowi złodziejstwo i podłość moralną, i nie mógł zrozumieć, gdy mu zwróciłem uwagę, że to również odnosi się do niego. On też jako inteligent i cała jego klasa jest złodziejem i podłotą moralną. Oburzony, nie wiedział o czym mówię. Na moje uwagi, że jest złodziejem jako uczestnik społecznego podziału pracy opartego na kłamstwie i oszustwie. Co do mnie, to się nie czuję inteligentem, bo mi to ubliża. Inteligent to dla mnie oszust i idiota, sprytna kanalia, która z faktu, że go rodzice przepchali z klasy do klasy, eliminując niejednokrotnie bardziej zdolnych od niego ale bez poparcia, uważa się za jakiegoś "pana" nazywając swojego kolegę z podwórka, po zawodówce za chama, który za niego powinien robić ciężkie roboty a on, kierownik od wydawania mydła i ręcznika, będzie obliczał dniówki i wydawał to mydło.

Naturalnie, że znajomi z tego kręgu uważają mnie za dziwaka (a nawet kretyna) mając za złe, że podcinam gałąź na której siedzę. Chyba nie widzą tego, że nawet już studenci pogardzają sami sobą za to, że dają się upupiać na jakieś "uczone" głupoty. To co dzisiaj nazywamy nauką, jest chyba tym, o czym mówił prof. Markiewicz, że to nie jest nauka tylko naukawe. Czym wobec tego powinien być student i czego się uczyć? Co do mnie, to się nie mam za inteligenta, ale już raczej za klerka. Chociaż naczelną zasadą człowieka powinno być to, żeby się nie "uczyć" nie mędrkować, ale żyć! A oni (inteligenci) zamiast żyć "są" inteligenckimi wydmuszkami ludzi. To tyle, dlaczego czuję się niezręcznie. Po drugie, dziękuję za wywołanie mnie do tablicy, bo mnie to trochę rozrusza. Musi Pan wiedzieć, że żyję na pół gwizdka, ponieważ mam wadę serca, wspomaganie rozrusznikiem i utrwalone od dawna migotanie przedsionków, czyli że mam w krwiobiegu tyle krwi ile mi wpompują komory bez wspomagania przedsionków, które nie pracują. Ale, jak Pan widzi usiłuję się ruszać i śmierci się nie daję. Internetowe pisanie też w jakiś sposób odwraca moją uwagę od myśli o niebieskich światłościach.
Co do męskości, kobiecości itp. to frapujący dla mnie temat ze względu na tajemniczość istnienia świata poprzez istnienie dwóch płci. Ormuz i Aryman, kobieta i mężczyzna, dobro zło, lepsze gorsze, prawe lewe... W jednej ze swych książek (zapomniałem tytułu) inteligentna kobieta, Gretkowska, próbuje poruszać ten temat i robi to współcześnie (czyli krytycznie) i inteligentnie, ale... nie dość głęboko, bo gdyby tak zrobiła, byłaby zrozumiała dla bardzo wąskiej grupy czytelników. Przejechała się więc "po kudłach" czyli po powierzchni, nie sięgając w głąb waginy (wyraziłem się tak jak lubi Gretkowska i jej psycholożki). Zresztą myślenie fallusowo-waginalne (to co za nas samo myśli, a przynajmniej tak nam się wydaje) jest podstawą kodowania naszych emocji, decyzji wolnej woli i tego co formułujemy werbalnie. Wszystko to co skatologiczne, "brudne", skąpane w wodach płodowych, w krwi i limfie nasza kulturalna świadomość spycha do maszyny, która przerabia to na ładnie opakowany makaron w procesie sublimacji instynktów (w sensie adlerowskim).

Co do nauki, na którą tak pyszczę, to logicy języka na Zachodzie rozwinęli bardzo "do przodu" zrozumienie "ciemnych" problemów komunikacji człowieka z samym sobą (z własnym mózgiem) i człowieka z człowiekiem, ale problemy te są bardzo trudne i często nie do rozgryzienia bez długoletnich przemyśleń i nie każdy ma do nich zdolności spekulatywne. Obserwując tok nauczania widzę, podręczniki "leżą" albo są czytane po łebkach, bez głębszego zrozumienia a studenci zaliczają z nich egzaminy na słowo honoru, że czytali i zrozumieli. A guzik zrozumieli! i na tym polega tragedia z fiaskiem współczesnej kultury. Tu by trzeba było studiować tak jak Arystoteles, który zaczął formalnie studiować w wieku 20 lat a skończył gdy miał 40 lat. Ja studiowałem jeszcze dłużej i dalej się uczę mając się za głupiego.


Mogę pisać tak do Pana, bo jest Pan człowiekiem książki i nic Pan, tak podejrzewam, przez lata nie robił, tylko czytał i pisał. Książka i wiedza była dla Pana pokrzepieniem, ucieczką przed rozpaczą i sensem istnienia. Podobnie jak u mnie. U mnie było jeszcze naczelnym pragnieniem, tak się poduczyć, żeby móc rozpieprzyć ten zgniły świat. Tuż, po urodzeniu (w sensie, że podczas dojrzewania) zauważyłem, że z tym światem coś jest nie tak, jak być powinno, że się znalazłem w jakimś diabelskim pomiocie. Wszystko dla mnie było do zburzenia i naprawy. Stąd zainteresowanie wszelaką nauką, którą ludzie zamiast naprawiać świat, psują go jeszcze bardziej (a diabeł się cieszy - dobrze jest sportretowany u Miltona i w Fauście).

Wszystko to się wiąże z problemem, czy kobieta ma duszę. Ma i to jeszcze jaką! Mężczyzna przy niej to naiwniak. Jest tak, że to nie kobieta jest "murzynem świata" stworzonym do czarnej roboty i do zarządzania (z racji wykonywania czarnej roboty - budowania miast, rządzenia społeczeństwami, zabijania na wojnie. Ogłupiania i trzymania w ryzach przesądu religijnego itp.) ale mężczyzną. Stąd, to mężczyzna zabija zgodnie z Naturą, bez białych rękawiczek (podczas gdy kobieta zabija w białych rękawiczkach), instynktownie i pozarozumowo, z mandatu natury... ale kobieta, która jest słabsza fizycznie (ale silniejsza rozumem), rządzi nim za pomocą wyższych sił umysłowych. Bowiem siła umysłu kobiety jest większa niż siła mięśni mężczyzny, który myśli i rozumuje mięśniowo (mięśniami - mierzy siły na zamiary!). Mężczyźni są (mimo wszystko) niewolnikami kobiet i takimi zawsze byli. Mężczyzna jest bezbronny wobec waginy. Tylko się do tego nie chce przyznać. Ma to zakodowane, tym (niewolnikiem waginy) jest już od chwili urodzenia. Nie wie kim jest, ale wobec kobiety (waginy) czuje zabobonny przymus podobania się i uległości (chyba trafnie dobieram słowa)? Choćbym udawał cynika, którego nie interesują kobiety, bo go skrzywdziły itp. to wystarczy zainteresowanie pięknej samicy, żebym tracił zdrowy rozsądek i rozum. Ileż ja sobie narobiłem strat i szkody z powodu zaślepiającej namiętności do kobiet!

Ale tak jest moralnie i zgodnie z prawami Natury, żeby mężczyzna (był ofiarą) tracił dla kobiety rozum i pieniądze, tak jest moralnie, bo inaczej staje się wyrachowaną prostytutką. A wiele straciłem (honorowo i dobrowolnie, np. mieszkanie) i często wyrzucałem sobie, że jestem głupim frajerem, ale po czasie dochodzę do przekonania, że chcąc zachować męski charakter bez naleciałości prostytutki, należało tak postąpić (jak postąpiłem). Pan też przecież o tym wie, że nie tylko mężczyzna brzmi dumnie, ale również jego wróg, kobieta. Jeśli kobiecie nie ubliża prostytucja, a nawet jest kwintesencją kobiecości, to naturą mężczyzny jest cierpieć miłosne tortury i tracić. Często też jest tak, że to mężczyzna staje się prostytutką i zadaje cierpienia kobiecie. Wtedy role się odwracają i w chwilach cierpienia kobieta staje się jednym z nas, czyli mężczyzną, dzieląc naszą wspólną - damsko-męską kondycję. Ja kobiecie wybaczam z miłosną wyrozumiałością. Pan chyba też.

Natura nam zakazuje mścić się na kobiecie i mieć do niej pretensje (o to, że jest taka jaka jest, albo być musi). Ona taka być musi i dlatego wpadamy w bolesną drżączkę na widok jej łydek, brzucha i cycuchów. Dopóki się na niej nie nasycimy seksualnie. To jest głód ciała jak głód jedzenia i snu. I nawet jest coś więcej w tym kosmicznym połączeniu. Tu nie może być sublimacji prowadzącej do aseksualności lub homoseksualizmu.


Do tego, co Gretkowska pisze o tyranizowaniu jednostki ludzką przez jej własny mózg, trzeba dodać sprostowanie, że ta tyrania bierze się z wymogów Natury. Gretkowska nie dostrzega poza tyranią mózgu, tyranii Natury i wydaje mi się, że mężczyzna odpłacając kobiecie dobrem za zło, z jednej strony zadawala wymogi wszechwładnej Natury a z drugiej strony przeciwstawia się jej, wznosząc się na wyższy poziom człowieczeństwa (jednakże też - po cichu i jakby ubocznie - przewidzianego przez Naturę - której zasadą jest rozwijanie duchowości materii), która często wydaje się nie zadawalać Natury (męskie wysiłki, żeby stać się prawdziwym człowiekiem mogą być solą w oku Natury, która chciałaby mieć go w swoim bestiarum jako naiwnego głuptasa). Ale to jest chyba złudzenie, że Natura wymaga od nas brak uległości wobec kobiet. Bowiem z jednej strony wymaga się od nas uległości, cierpienia, wielbienia kobiety i brak satysfakcji, a z drugiej strony, te wszystkie nasze "cierpoty" mają nas prowadzić do naszego uwznioślenia i dodania poczucia godności. Jesteśmy wiec frajerami, którzy tracimy dla kobiet pieniądze ale mówimy sobie, że to dobrze, bo zyskujemy przez to naszą godność (a natura widzi, że jesteśmy de facto w tym punkcie, prostytutkami). Czuję w tym galimatiasie heglowską zasadę jedności przeciwieństw. Jak Pan widzi, same anomalie, antynomie, zboczenia umysłowe (tam gdzie niby jest prawda, piękno i samo zdrowie) i sprzeczności.


Panie Zygmuncie, muszę kończyć (jeszcze napiszę coś o tym) bo inna robota czeka a brak mi zdrowia (często mam spadki i zaniki ciśnienia krwi) i czasu.


Zygmunt Jan Prusiński Elementarz poezji miłosnej - Część V


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/zygmunt-jan-prusinski/dziennik-pisarza-karola-zielinskiego-z-krakowa-13042011





Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Dwie ważne moje książki... Okładka książki ANIOŁ DOLINY

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura