Korona Korona
151
BLOG

Nam nie grozi wymarcie. Problem jest innej natury, systemowej

Korona Korona Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Może być nas o połowę mniej i nadal będziemy jednym z najliczniejszych europejskich narodów. Nam nie grozi wymarcie. Problem jest innej natury, systemowej. System niesprawiedliwie rozdziela zyski pozwalając na to, żeby najmniej liczna klasa posiadaczy i inwestorów zagarniała większość dochodów a pracownikom i pracującym na własnych gospodarstwach, od których są nie mniej uzależnieni jak oni od nich, przeznaczają przysłowiowe okruchy z pańskiego stołu. Ludzie mogą więc liczyć jedynie na biedaemerytury, bo nie są w stanie niczego się dorobić, zabezpieczyć się sami na starość finansowo i po osiągnięciu wieku emerytalnego stanowią już tylko obciążenie dla systemu, sami nie płacą podatków, bo nie prowadzą żadnej działalności gospodarczej.

Ludzi nie trzeba zachęcać do zakładania rodziny i posiadania dzieci, bo to naturalny instynkt. Trzeba im stworzyć odpowiednie warunki, tanie mieszkania, dobrze płatną pracę, a nie będą mieli z tym problemu. Tu nic nie zmieni nawet 1500 plus, bo ludzie muszą czuć się niezależni i samodzielni w dłuższej perspektywie i tylko wówczas zdecydują się na założenie czy powiększenie rodziny. Zapomoga od państwa tak naprawcę jedynie powiększa ich poczucie niesamodzielności i bezradności, a to nie jest zachęcające do założenia czy powiększenia rodziny. Stąd porażka tego pomysłu.

No dobrze, powiecie, ale czy to nie właśnie te najbiedniejsze i najmniej rozwinięte społeczeństwa są najbardziej dzietne? Jak widać dobrobyt i bezpieczeństwo jedynie rozleniwia ludzi, czyni ich bardziej samolubnymi, myślącymi już tylko o własnej wygodzie i odciąga od zakładania i powiększania rodziny. Jest to jednak mylne stwierdzenie, gdyż absurdalnym byłoby zakładać, że bieda i brak zabezpieczeń ze strony państwa sprzyja dzietności, bo tak nie jest. Tam musi działać coś innego. Jest to kwestia ludzkiej psychiki, która z braku innych perspektyw i bodźców karze się skupiać na tym, co jest akurat osiągalne i nie wymaga jakichś szczególnych środków. Cóż to takiego? Oczywiście, płodność. Ludzie w takich nierozwiniętych społecznościach zwyczajnie rekompensują sobie brak innych bodźców i perspektyw własną płodnością. Dochodzi tu też kulturowe zapóźnienie  i zniewolenie kobiet, które są poddane woli mężczyzn i rodziny opartej na patriarchacie, i które są zwyczajnie przymuszane do rodzenia dzieci. Kobiety w świecie Zachodu nie są już tak podporządkowane mężczyznom, ci zaś już nie pełnią tak jednoznacznej roli przywódczej i nie są na ogół w stanie narzucać swojej woli. To nie przypadek, że w społecznościach muzułmańskich fundamentaliści religijni zaczynają swoje rządy od ograniczania praw kobietom. Nie tylko zresztą muzułmańskich.

Problem więc jest złożony i tkwi w systemie, w którym żyjemy. Kobiety nie ograniczają swojej roli w społeczeństwie już tylko do bycia matką i żoną, ew. utrzymanką bogatego i stojącego wysoko w hierarchi społecznej mężczyzny, ale same chcą zajmować w niej wysokie stanowiska, a to wymaga poświęcenia i czasu, rodzina, dzieci nie są więc tym, o czym większość współczesnych młodych, wyzwolonych kobiet Zachodu myśli na pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu jest wykształcenie i zajęcie bezpiecznej pozycji w systemie. Dopiero wówczas rodzi się świadoma decyzja o założeniu rodziny. Nie możemy im tego zabronić i wrócić do czasów, w których tylko mężczyźni mieli ten przywilej. To tak jak z odejściem od systemu niewolnictwa: właściciele nigdysiejszych plantacji niewolników musieli je zamknąć albo nauczyć się funkcjonować na sprawiedliwych zasadach. Zyski już nie będą tak szybkie i duże jak wówczas, gdy wykorzystywali bezpłatną, niewolniczą siłę, ale takie są właśnie koszty tych zmian. Z czymś podobnym mamy do czynienia i w tym przypadku: kobiety przestały pełnić poddańczą, niewolniczą rolę w społeczeństwie i skupiać się już tylko na jednym. Jak jakiś polityk chce im to odebrać... niech powie to wprost. Zobaczymy co się stanie na drugi dzień.

Nam nie grozi wymarcie, a co najwyżej bankructwo systemu finansowego z powodu coraz bardziej niesprawiedliwego podziału zysków i nie da się tego wyrównać żadnymi zapomogami, a polityka socjalna, wyjąwszy już to, że pogrąża system czyniąc go nierentownym, jedynie paradoksalnie odbiera poczucie własnej wartości i bezpieczeństwa, a to nie skłania do powiększania czy w ogóle zakładania rodziny. Wina tkwi więc w systemie i to od  niego trzeba zacząć. A kobiety nacjonalistom radzę zostawić w spokoju, bo to już nie te czasy. A w zasadzie to niech nie zostawiają. ;)

Korona
O mnie Korona

Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Korona jest jedna, uzurpatorów wielu. Nie przyszedłem tu po poklask jak niektórzy, ale żeby "odpowiednie dać rzeczy słowo".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo