Kongres większością głosów, w tym głosów większości Republikanów, odrzucił pierwotny "plan pokojowy Trumpa", a w istocie podsunięty mu przez rosyjskiego dyplomatę za aprobatą przedstawiciela administracji Trumpa, Witkoffa. Plan, jak się okazało, napisany w większości w Moskwie, co ujawniła wczoraj agencja Bloomberg1. Sprzeciw i reakcja Demokratów była do przewidzenia, nie spodziewano się jednak, że również Republikanie tak walnie sprzeciwią się temu planowi uznając go za niedopuszczalny i kompromitujący prezydenta i USA.
Kongresmeni odrzucili wszystkie najbardziej kontrowersyjne zapisy, które ograniczały suwerenność Ukrainy — oddanie terytoriów, redukcję sił zbrojnych, rezygnację z perspektywy członkostwa w NATO czy przeprowadzenia wyborów prez. w przeciągu 100 dni. Padły ostra słowa z ust Republikanów, którzy wręcz zaczęli mówić Bidenem. Roger Wicker, przewodniczący senackiej komisji ds. sił zbrojnych, oświadczył, że nie należy wierzyć na słowo "seryjnemu mordercy i zbrodniarzowi wojennemu", a Lindsey Graham stwierdził, że plan ten z tymi punktami to prosta droga do kolejnej wojny w Europie.
Tak jak pisałem jeszcze przed wczoraj w notce Do trzech razy... impeachment. Czy Trump przetrwa kolejny rok?: Jeśli w dodatku sprawy na Ukrainie potoczą się w złym kierunku i swoją polityką ustępstw wobec Putina Trump wystawi się na jeszcze większą śmieszność dla większości również w jego własnej partii stanie się jasne, że szkodzi on tylko USA.2
Nic dziwnego, że Trump już na drugi dzień znacznie złagodził ton i odszedł od stawiania ultimatum Ukraińcom. Trudno powiedzieć na co liczył przedstawiając taki plan. Nawet jeśli chodziło mu o wywołanie efektu zgrozy i sprowokowanie obu stron do jakichkolwiek rozmów, w tym o przykrycie pogrążającej go afery z Epsteinem, poszedł w tym trochę za daleko wywołując konsternację i bunt w swojej własnej partii, w której nikt nie był uprzedzony o jego zamiarach, nawet wielu z jego najbliższego otoczenia nie miało o nich pojęcia.
To wszystko pokazuje jednak, że Trump nie będzie mógł liczyć nawet na poparcie swojego ugrupowania w razie zbyt daleko idących ustępstw wobec Putina i chęci sprezentowania mu ukraińskich terytoriów etc. Dla Putina nawet ten pierwotny plan był nie do przyjęcia chociaż to wszystko zakładał, a co tu mówić dopiero plan bez tych punktów. Jak więc pisałem również we wspomnianej notce, nic nie wskazuje na to, że Trumpowi uda się doprowadzić do podpisania jakiejkolwiek umowy rozejmu między obiema stronami, a już za rok, w listopadzie, nowe wybory do Kongresu i wysoce prawdopodobna utrata większości przez Republikanów, która i tak wisi na włosku. A to prosta droga do impeachmentu, który, bez względu na to czy się powiedzie czy nie (Trump już dwa razy podlegał tej procedurze za pierwszej kadencji, w 2019 i 2021, ale Senat go uniewinnił), będzie oznaczał koniec realnych rządów Trumpa. Pozostanie mu już tylko ułaskawianie indyków na kolejne Święta Dziękczynienia:

1 https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/10592485,bloomberg-to-rosja-przekazala-usa-28-punktowy-plan-pokojowy-amerykan.html
2 https://www.salon24.pl/u/korona/1474824,do-trzech-razy-impeachment-czy-trump-przetrwa-kolejny-rok
...
Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Korona jest jedna, uzurpatorów wielu. Nie przyszedłem tu po poklask jak niektórzy, ale żeby "odpowiednie dać rzeczy słowo".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka