krzaq krzaq
61
BLOG

Łyk poezji 01: Poezja odradza się wtedy gdy prześladowana jest p

krzaq krzaq Kultura Obserwuj notkę 6

 

Z cyklu: Stare a z każdym dniem jakby bardziej aktualne - odkurzania szuflady ciąg dalszy.

 

 We mnie znajdziecie wszystko to

czego się boicie

Gniew nieludzki

który jest ramieniem karzącej ręki

I pogardę dla niewiernych

osadzonych w klatce nienawiści

I bojaźń bożą niezrozumiałą

dla własnych uczynków

 

Spoglądam na was okiem

które jest światłem kosmosu

Drwię z kruchości istnienia

bo zapomniano o początku

a końca nie widać wcale

 

Spieszą się umysły

by odbudować mosty

przerzucone niegdyś

między prawdą

a jej pragnieniem

 

Lecz patrzcie! Co to?

Zatrzymują się nieliczni

niepewni czy warto tak pędzić

 

Ale tłum napiera

i nie może być przerwy

bo silne są  niecierpliwe ręce

spragnione mojego kształtu

i złotego blasku

 

Nie czekajcie ani chwili

a rozum niech śpi

zwinięty w kłębek

 czerwiec 1998 r.

 

 

psy

 
niech wszystkie psy

mają się na baczności

niech toczą pianę

swojej wściekłości w zaciszu

wszawego legowiska

niech warkot niepokornych gardzieli

nie tłoczy w żyły adrenaliny

jeżącej sierść na karku

 

zbite kundle nie przemykają

po zboczach monte carlo

nie ma tam skrawka ziemi

aby niegodnie umrzeć

nieprzydatne są kły by wyszarpać

kawałek przestrzeni dla siebie

 

węch nie pomoże uciec

gdy zawiodą ślepia

idzie hycel kosmosu

z siatką ze światłowodów

 

jestem rasowym wytresowanym

zapisem komputerowym

 

k u r w a    u n i e w a ż n i l i

m  o  j  ą

kartę kredytową

 sierpień 1998 r.

 

 

nóż w wodzie

 
nóż w wodzie

i szaleństwa strzemiona

zapięte na ostatni guzik

wdzierają się do gardła

tłumiąc rozpaczliwe wołanie

 

nikt nie słyszy

bo nie chce słyszeć

ta oranżeria pełna

ludzkich kształtów

zajętych byciem

w najlepszym stylu

 

zginęły moje uczucia

niczym nóż wyrzucony do wody

siłą namiętności

pozostały tylko wspomnienia

lepszych czasów

- w mojej wyobraźni

 

czy Diotavelli

zagrał już na trąbce

hymn ku chwale chwili?

nie posiadłem umiejętności

rozpoznawania szczęścia

które milczy w swojej obecności

 

plusk wody wraca nas z dna

gdzie rdzewieć będzie wrak

łopot żagli i słońce

bryza rumieniąca policzki

jak zawsze obietnicą

lepszego jutra pociesza

mnie prostota piękna

 

i choć jej nie rozumiem

budzę się z uśmiechem

na ustach

 grudzień 1998 r.

 

 

krzaq
O mnie krzaq

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura