Kserkses0517 Kserkses0517
286
BLOG

... i wtedy oczom ministra Ziobry ukazał się las...

Kserkses0517 Kserkses0517 Polityka Obserwuj notkę 21


W filmie "Nic śmiesznego" Marka Koterskiego jest zabawna scena (jedna z lepszych w polskiej kinematografii), kiedy to ekipa filmowa jedzie 100 km od wytwórni,  żeby nakręcić ... obiekt.






Adam Miauczyński: To tutaj, to ten obiekt.

Reżyser: Jak to „to ten”?! Chcesz powiedzieć, że ten obiekt znajduje się w zasięgu mojego wzroku? Pokaż go, to palcem, bo chciałbym uwierzyć, że śnię. 

Adam Miauczyński: No to. 

Reżyser: To?! Co to jest?! 

Adam Miauczyński: No jak to co? Las. 

Reżyser: Możesz mi powiedzieć: po chuj mi las? 

Adam Miauczyński: Jak to „po chuj”? W scenopisie pisze, że las, jest napisane… 

Reżyser: W scenopisie? Znajdź mi to w scenopisie. 

Adam Miauczyński: Proszę: „Kiedy wjechali na wyniosłość drogi, oczom ich ukazał się las”. 

Reżyser: Przewróć stronę. 

Adam Miauczyński: O kurwa… 

Reżyser: Czytaj! 

Adam Miauczyński: „Oczom ich ukazał się las...........krzyży”.



Garściami z Miauczyńskiego czerpią dzisiaj minister Ziobro i jego wilczki.

Żeby sprawić wrażenie, że tzw. ustawa sądowa jest zgodna nie tylko z prawem polskim ale też prawem obowiązującym w innych krajach UE, politycy wybierają sobie jedno zdanie z danego przepisu - np. prawa niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego - wyrywają je z kontekstu i wstawiają do swojej ustawy w sposób który je zniekształca.

Odwraca sens.

image

                                                                                           ( jeden obraz za 1000 słów)


Przykład.

Ziobro i spółka twierdzą, że prawo francuskie pozwala karać sędziów za wygłaszanie opinii politycznych.

Marszałek Terlecki był łaskaw stwierdzić, że sędziowie francuscy w żadnym wypadku nie mogą angażować się w życie polityczne.

Używając języka dyplomacji - nader oszczędnie gospodarują tutaj prawdą.

Francuscy sędziowie nie mogą wygłaszać politycznych opinii wyłącznie na sali sądowej w stosunku do którejś ze stron.

Poza salą sądową sędziowie  mogą nie tylko należeć do związków zawodowych i brać udział w manifestacjach antyrządowych.

Mogą należeć do partii politycznych.

Tyle, że o tych didaskaliach ani pan Terlecki ani ziobrowe wilczęta już nie wspominają, bo to im nie pasuje do tezy.


Precyzyjnie wyjaśnił to Laurent Pech, francuski profesor prawa Unii Europejskiej z Middlesex University London.

Na komentarz wiceministra Sebastiana Kalety o tym, że proponowane rozwiązania to "skopiowanie przepisów we Francji", Pech odpowiedział:

"To nie pierwszy raz, gdy (politycy PiS) z premedytacją próbują wprowadzić ludzi w błąd, ukrywając się za fałszywie przedstawionymi przepisami obcego prawa, w celu uzasadnienia oczywistych naruszeń zasady niezawisłości sądów, z oczywistym naruszeniem zarówno polskiej konstytucji, jak i prawa UE" ...

..." Przepisy francuskie i polskie nie mają ze sobą nic wspólnego! Polski rząd twierdzi, że po prostu skopiował ustawę francuską i niemiecką, ale to ma tylko odwrócić uwagę od faktu, że ta propozycja jest kolejnym atakiem na niezależność sędziów w Polsce, i bezpośrednim naruszeniem prawa unijnego oraz wymagań Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Można też argumentować, że narusza to zasadę niezawisłości sędziowskiej wynikającą z polskiej konstytucji. Nie ma więc żadnego sensu w tworzeniu powiązań między ustawą francuską a polskim projektem, to tylko zasłona dymna.  Właściwie rząd używa prawa francuskiego, aby usprawiedliwić przepisy zabraniające sędziom wykonywanie obowiązków wynikających z prawa unijnego, co jest wręcz szalonym argumentem" - pisze Laurent Pech, profesor prawa Unii Europejskiej.


Podobnie jest z przykładem niemieckim.

Ziobro twierdzi, że w Niemczech sędziów wybierają politycy.

Znowu jego oczom ukazał się las.

Nie był łaskaw doczytać, że do wyboru sędziego potrzeba 2/3 głosów.

Zatem partia rządząca aktualnie nie jest w stanie wybrać sędziego bez porozumienia się z opozycją.

Minister sprawiedliwości pominął również istotną rolę, jaką w procesie nominowania sędziów w Niemczech mają do wypełnienia rady sędziów, prezydia sądów i komisje ds. wyboru sędziów.


W Niemczech nie funkcjonuje scentralizowany organ jak Rada Sądownictwa, a kompetencje związane z powoływaniem sędziów leżą w dyspozycji innych podmiotów.

Jest to konsekwencja wprowadzenia modelu kształtowania kadry sędziowskiej opartego na koncepcji, która zakłada rozproszenie istniejących w tym obszarze ośrodków decyzyjnych, tak by przyjęty system lepiej odpowiadał federalnej strukturze państwa niemieckiego.

O nominacjach sędziowskich decydują ministerstwa sprawiedliwości krajów związkowych przy współudziale parlamentów związkowych i przedstawicieli samorządu sędziowskiego - w różnych proporcjach, w zależności od landu.

A więc nie wyłącznie politycy.

Przenosząc to na polski grunt, minister Ziobro musiałby dogadać się w sprawie wyboru sędziego z Trzaskowskim, Zdanowską i Majchrowskim w porozumieniu z samorządem sędziowskim.

Samorządem.

Nie partyjnymi - lojalnymi nominatami jak państwo Radzik, Nawacki, Mitera, Schab, Dudzicz, Mazur, Pawłowicz, Piotrowicz, Przyłębska etc ...



https://konkret24.tvn24.pl/polityka,112/nieuprawnione-eksperci-o-przywolywaniu-francuskich-i-niemieckich-przepisow-przy-projekcie-poslow-z-klubu-pis,993021.html

https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/1445287,laurent-pech-ustawa-dyscyplinujaca-sedziow-prawo-francuskie-niezawislosc-sedziowska.html




















Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka