Ławka w Parku w Mościcach, 1929, fot. Nicolas Grospierre
Ławka w Parku w Mościcach, 1929, fot. Nicolas Grospierre
Kultura Enter Kultura Enter
1831
BLOG

Mościce – niewidzialne miasto

Kultura Enter Kultura Enter Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Zdarza się, że dzielnica mająca osobną historię i architekturę, wrasta w miasto tak mocno, że staje się niewidzialna. Powoli zaciera się jej historia i zatraca wyjątkowość. Wtedy z pomocą może przyjść sztuka, która potrafi przywołać pamięć i na nowo określić tożsamość miejsca.

Mościce przedwojenne – początek historii

Mościce – dzisiejsza dzielnica Tarnowa – powstały w 1929 roku jako samowystarczalna wioska skupiona wokół Państwowej Fabryki Związków Azotowych, jednej z flagowych inwestycji niepodległego państwa polskiego. Jej nazwa powstała na cześć prezydenta Ignacego Mościckiego, który zadecydował o powstaniu fabryki, wcześniej opracowując pionierską technologię pozyskiwania azotu służącą m.in. do wyrobu nawozów sztucznych. Razem z budową Fabryki do Mościc zaczęli zjeżdżać ludzie do pracy, począwszy od świetnie wykształconej kadry dyrektorów i inżynierów, po zwykłych robotników. Wielu z nich przyjeżdżało tutaj z całymi rodzinami. Fabryka miała zaspokoić wszystkie ich potrzeby: dawała pracę, mieszkanie, opiekę zdrowotną, edukację dla dzieci, możliwość spędzania wolnego czasu (kasyno, kino, towarzystwo sportowe).

Struktura Fabryki w pełni odzwierciedlała przedwojenny porządek społeczny z dokładnie zarysowaną hierarchią, która znalazła ciekawe odbicie w architekturze. Dla dyrektora wybudowany został okazały pałacyk, usytuowany w środku parku, na osi wejścia do Fabryki. Nowoczesne i bardzo funkcjonalne wnętrze przykryto zachowawczym neoklasycystycznym kostiumem. W bliskim sąsiedztwie „Dyrektorówki” wybudowane zostały bliźniacze domy dla kadry kierowników, utrzymane w stylu dworku polskiego, otoczone ogrodami. Osobne osiedle zostało zaprojektowane dla inżynierów, dla których wybudowano najodważniejsze w formie, nowoczesne domy z płaskimi dachami. Dla majstrów i robotników przeznaczono mniejsze parterowe domki lub małe bloki. Cały zespół urbanistyczno-architektoniczny pomyślany został jako skąpane w zieleni miasto-ogród, z alejami wysadzanymi drzewami, od gatunków których ulice wzięły swoje nazwy: Lipowa, Głogowa, Topolowa.

Mościce zbudowane w widłach dwóch rzek: Białej i Dunajca w odległości 5 km od Tarnowa stały się ważną machiną napędzającą tarnowską gospodarkę i lokalny handel. Do Mościc kilkakrotnie przyjeżdżał Rafał Malczewski wykonując malarskie reportaże z ujęciami Fabryki, urzeczony jej rozmachem. Idyllę mieszkania i pracy w atmosferze społecznego entuzjazmu przerwał wybuch II wojny światowej. Fabrykę jako ważny punkt strategiczny zajęli Niemcy. Większość najwyższej kadry została przewieziona do Auschwitz.

Mościce powojenne – drugie narodziny

Okres powojenny był wielką prosperity Mościc, choć władze dbały by planów rozbudowy nie łączyć z okresem przedwojennym. To wówczas zmieniono nazwę Mościce na Świerczków (jedna z wsi, na terenie której powstały Mościce) lub Tarnów Zachodni i zostały włączone w obręb miasta stając się jego dzielnicą. Nazwa Mościce z uwagi na przywołanie prezydenta Mościckiego i przedwojennej historii była zakazana. Niemniej Fabryka działała prężnie, za czym szły potężne inwestycje miejskie – okazały dom kultury, stadiony, sztuczne lodowisko, baseny, dworzec PKP. W czasach świetności zatrudniała 14 tysięcy ludzi, kwitła kultura i sport.

Powszechne zadowolenie od czasu do czasu było mącone pogłoskami o możliwej katastrofie chemicznej. Całe Mościce pokryte były siecią szczekaczek – ulicznych megafonów, które w razie awarii w Fabryce miały poinformować mieszkańców o konieczności schowania się w schronach. Opowieści o zagrożeniu nabrały intensywności w okresie zimnowojennym, kiedy chodziły słuchy, że jedna z rakiet zza żelaznej kurtyny wycelowana jest w Fabrykę. Wtedy też wśród mieszkańców krążyły uproszczone zasady postępowania, np. że należy zakryć okno mokrym kocem.

Punkt krytyczny punktem wyjścia

Modernizm jest najbardziej utopijnym kierunkiem sztuki XX wieku a jednocześnie szalenie pociągającym i ważnym dla wszystkiego, co pojawiło się później. Po ekscytacji myślą i sztuką postmodernistyczną pojawiła się potrzeba znalezienia mocnego oparcia i odwołania się do historii. Przedwojenny modernizm stał się bardzo szeroko eksplorowany przez badaczy i animatorów kultury. W kręgu zainteresowań Biura Wystaw Artystycznych – Galerii Miejskiej w Tarnowie Mościce pojawiły się w 2008 roku. Galeria postanowiła przygotować pierwszy w swojej historii projekt badawczy dotyczący lokalnej historii i na bazie jej kontekstu zbudować projekt artystyczny. Istotnym odwołaniem były prace Wilhelma Sasnala – artysty, który wychował się w Mościcach. Mościce pojawiały się na jego obrazach i filmach. Sasnal wskazywał na Mościce, jako ważne dla niego miejsce, w publicznych wystąpieniach podkreślał ich wyjątkowość, zapraszał do Mościc na wakacje i określał siebie jako mościczanina.

W świadomości mieszkańców Tarnowa Mościce nie funkcjonowały wówczas jako oddzielna, godna uwagi dzielnica. Z ich wyjątkowości zdawali sobie sprawę potomkowie inżynierskich rodzin skupieni w Towarzystwie Przyjaciół Mościc i wąskie grono koneserów. Przedwojenne budynki w większości wymagają gruntownego remontu, a realizacje z lat 70. brzydko się zestarzały. Zakłady Azotowe zmieniły system produkcji i zatrudniają siedem razy mniej pracowników niż w dawnych czasach świetności. Sekcje sportowe, kiedyś prężne, dzisiaj ograniczyły swoją działalność. Drzewa zarosły dzielnicę, od wiosny do jesieni niemal zupełnie zakrywając architekturę. Nie istniały oznaczenia i informacje dla turystów. Tylko jeden obiekt – „Dyrektorówka” razem z otaczającym go Parkiem im. E. Kwiatkowskiego, był wpisany do rejestru zabytków, czego jednak nie przestrzegano restrykcyjnie (w obrębie Parku została wybudowana Biedronka).

Z wielu powodów był to ważny moment do podjęcia tego tematu. Żyją świadkowie budowy Fabryki i pierwszych lat jej funkcjonowania. Są w podeszłym wieku, ale niektórzy cieszą się dobrym zdrowiem i doskonałą pamięcią. Mieszkają w willach wybudowanych dla ich ojców. Zachowały się oryginalne meble, wystrój wnętrz i rodzinne pamiątki. W powszechnym powrocie do modernizmu i żywej dyskusji na jego temat przypomnienie historii Mościc dawało szansę włączenia ich w dyskurs i tym samym wyjścia poza lokalność. Mościce były dobrym pretekstem do zrobienia projektu glokalnego, który bazując na lokalnym kontekście wpisałby się w aktualne kulturalne trendy. Z drugiej strony, był to ostatni moment przed zmianami, które w każdej chwili mogą nastąpić. Większość przedwojennych budynków wymaga znacznego remontu. Pojedyncze wille zostały w ostatnim czasie pokryte styropianem i kolorową elewacją. Bez większej świadomości mieszkańców i wytycznych konserwatora jednorodna zabudowa może nieodwracalnie stracić swój pierwotny charakter.

Nieoczekiwany rozwój projektu

Początkowy pomysł zakładał zrealizowanie dużej wystawy w przestrzeni Mościc i Tarnowa z udziałem artystów współczesnych, w tym Wilhelma Sasnala. Najciekawsze przykłady modernistycznej architektury miasta miały funkcjonować na prawach równych pracom artystów przygotowanych specjalnie na wystawę i w dialogu z ich lokalizacją. Wspólnie miały tworzyć szlak po którym ludzie mogliby spacerować. W trakcie zbierania materiałów okazało się jednak, że temat jest o wiele szerszy i ciekawszy niż zakładali organizatorzy. Mościce nie mają żadnego osobnego muzeum. Ukazało się kilka wydawnictw, ale żadne z nich nie traktowało szczegółowo o architekturze dzielnicy. Materiały były rozproszone, a źródeł dotyczących architektury należało szukać przede wszystkim u osób prywatnych – mościczan. Tutaj zaczęła się najciekawsza, choć najtrudniejsza i najbardziej czasochłonna część całego zamierzenia, czyli dotarcie do źródeł – ludzi i historii.

Towarzystwo Przyjaciół Mościc skupiało większą część najstarszych mieszkańców dzielnicy – potomków przedwojennej elity. Anonsowani przez „znajomych domu” umawialiśmy się na spotkania w domu gospodarzy, którzy dzielili się swoimi wspomnieniami i udostępniali prywatne archiwa. Projekt kierowany przez BWA Galerię Miejską, był współorganizowany razem z Muzeum Okręgowym w Tarnowie i Mościckim Centrum Kultury, co okazało się niezwykle ważne nie tyle podczas realizacji, co etapu badawczego. Starszej generacji hasło „BWA” niewiele mówiło, podobnie jak „sztuka współczesna” czy „modernizm”, za to bezpośrednie powołanie się na „Muzeum” spotykało się z natychmiastową reakcją zaufania i prestiżu.

Ważną obserwacją była częsta nieznajomość terminu „modernizm”. To, co dla organizatorów było hasłem wywoławczym (modernizm, architektura modernistyczna), dla głównej grupy docelowej – mieszkańców Mościc – okazało się nieznanym wytrychem. U znacznego grona mościczan żywo zainteresowanych swoją dzielnicą powszechny był szacunek dla Mościc z uwagi na ich historię, przedwojenny etos, przywiązanie i względy rodzinne. Mościce są dla nich najwspanialszym miejscem do mieszkania. Doceniają bujną zieleń i architekturę, która jest bardzo funkcjonalna. Dbają o swoje domy i zachowują dawny wystrój z uwagi na szacunek do tego, co wypracowali ich rodzice. Niemniej, cały aspekt przynależności Mościc do dziedzictwa modernizmu, odwołania do innych miast, architektów i podobnych realizacji na świecie, był im zupełnie nieznany.

Spacer – prolog wystawy

Kiedy wiadomo było, że temat jest na tyle interesujący, że nie warto spłycać go pochopną realizacją, a z drugiej strony materiałów jest już na tyle dużo, że warto byłoby podsumować pierwszy etap pracy, wyklarowała się koncepcja prologu wystawy, który miał być zapowiedzią dalszych działań.[1] Ukazała się książka Tarnów. 1000 lat nowoczesności[2], która jest nietypowym przewodnikiem po mieście. Rozpoczyna się obszernym rozdziałem dotyczącym Mościc bogato zilustrowanym zdjęciami archiwalnymi i współczesnymi. Tekstem otwierającym jest przedruk wstępu Eugeniusza Kwiatkowskiego do katalogu jaki ukazał się z okazji otwarcia Fabryki w 1929 roku zaczynający się od zdania: „Dokonało się wielkie dzieło państwowe”. Propagandowy tekst Kwiatkowskiego oddaje ducha ówczesnego entuzjazmu, zwracając uwagę na rangę i niezwykły rozmach inwestycji.

W ramach projektu powstała w Mościcach rzeźba Wilhelma Sasnala odnosząca się do ich historii –pomnik katastrofy, która się nigdy nie wydarzyła. Pomysł zrodził się podczas pracy nad filmem Opad, który przedstawia świat po katastrofie (część zdjęć do filmu powstała w Mościcach). Artysta, który do tej pory zajmował się malarstwem, komiksem i filmem postanowił właśnie w Mościcach postawić swoją pierwszą rzeźbę. Pomnik składa się z betonowych kręgów oblanych lepikiem, jest ukryty w trawie, przy bocznej ulicy Mościc, blisko torów kolejowych. Jego symboliczne odsłonięcie poprzedzone było spacerem po Mościcach.

Z myślą o osobach przyjezdnych, postanowiliśmy zorganizować spacer by wszystkim, którzy będą w Mościcach pierwszy raz umożliwić zobaczenie najciekawszych miejsc. W efekcie spacer okazał się niezależną częścią, której znaczenie należy rozpatrywać w kategoriach pracy artystycznej, a jego najważniejszymi uczestnikami paradoksalnie okazali się mieszkańcy Mościc. Spacer prowadziła pani prezes Towarzystwa Przyjaciół Mościc opowiadając o historii całego założenia i najważniejszych obiektach. W przypadku mościczan było to przejście przez drogi, które doskonale znają, ze zwróceniem uwagi na budynki, które są im znajome tak bardzo, że niemal niewidzialne. Dla większości uczestników z Mościc i Tarnowa, informacje przekazane na spacerze nie były wcześniej znane.

Kontynuacją spaceru było przejście pod rzeźbę Wilhelma Sasnala. Odsłonięcie było kameralne, niepodobne do opraw odsłon innych pomników w mieście. Artysta opowiedział o genezie pracy, która odnosi się do jego wspomnień z czasów dorastania w Mościcach w początku lat 80., kiedy z uwagi na bliskość Fabryki nabrzmiałe były historie o katastrofie, do której w rzeczywistości nigdy nie doszło. Podobny lęk był udziałem innych mieszkańców, o czym niektórzy opowiedzieli na gorąco, dopowiadając słowa artysty. Rzeźbie Wilhelma Sasnala blisko do prac land-artowych, w których kluczowe jest powiązanie obiektu z krajobrazem i konkretnym miejscem. Jego forma w żaden sposób nie przywołuje klasycznych miejskich rzeźb. U części obecnych osób zauważalna była konsternacja.

Jej abstrakcyjna forma nie jest ani „ładna”, ani dosłowna, w dodatku ułożona z ogólnodostępnych, gotowych kręgów. Aspekt uczestniczenia w otwarciu, obecności w grupie, bezpośredniego spotkania z artystą i jego komentarz pozwoliły „oswoić” obcą formę, uczyniły ją bardziej zrozumiałą. W intencji Wilhelma Sasnala, pomnik powinien zarosnąć trawą. Usytuowany jest w bezpretensjonalnym miejscu, nie roszcząc sobie praw do stania się nowym, firmowym znakiem Mościc i nie narzucając się mieszkańcom. Jest to pierwsza i jak dotąd jedyna rzeźba Wilhelma Sasnala, pierwsza praca artysty na trwałe związana z konkretnym miejscem.

Po i przed

W bezpośrednim następstwie projektu odbyły się wykłady o architekturze modernistycznej na przykładzie Mościc: w ramach Towarzystwa Przyjaciół Mościc, na tarnowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku (600 słuchaczy), w miejskiej bibliotece i tarnowskich szkołach. Projekt został zauważony poza Tarnowem, spotkał się z zainteresowaniem instytucji sztuki, architektów, osób indywidualnych. Niedługo po jego realizacji w ramach społecznej akcji zainicjowanej przez mościckie stowarzyszenie moscice.pl młodzież wyczyściła zabytkowe kamienne ławki mieszczące się w Parku; Tarnowskie Centrum Informacji wydało ulotkę dla turystów 120 minut w Tarnowie-Mościcach. W planie jest opracowanie szlaku architektury modernistycznej.

BWA Galeria Miejska przygotowuje się do kontynuacji projektu: pierwszej wystawy monograficznej poświęconej historii i architekturze Mościc, wystawy w przestrzeni miasta z udziałem artystów współczesnych, warsztatów dla mieszkańców. Budzenie i zmiana świadomości są rozłożone w czasie. Choć rozczłonkowanie projektu nie było planowane, to stało się jego korzyścią, zmieniając go w trwający proces. Ciągle jest dużo do zrobienia, by ocalić wyjątkowość i tożsamość tego miejsca.

W ostatnim czasie z basenu w Mościcach został ściągnięty napis DOM SPORTU, który widniał tam od lat 70. W ostatniej chwili udało się go ocalić przed wywózką na złom. Chcieliśmy go wykorzystać w planowanej wystawie, a kiedyś umieścić w przyszłym muzeum Mościc. Jednak pojawiła się myśl o wiele prostsza i bardziej zasadna, żeby napis – być może zdjęty pochopnie – wrócił na swoje miejsce. To będzie najbliższa akcja w Mościcach angażująca społeczność lokalną i mam nadzieję, że zakończy się sukcesem…

Ewa Łączyńska


 

[1] „Tarnów. 1000 lat nowoczesności” – prolog wystawy, odsłonięcie pomnika Wilhelma Sasnala w Mościcach, 29 sierpnia 2010 roku. Kurator: Dawid Radziszewski. Organizator: BWA Galeria Miejska w Tarnowie.

[2] Tarnów. 1000 lat nowoczesności, pod red. E. Łączyńskiej-Widz i D. Radziszewskiego, 40000 Malarzy, Tarnów-Warszawa 2010

Artykuł pochodzi z miesięcznika Kultura Enter, nr 32, marzec 2011 r.

Internetowy magazyn kulturalno-społeczny. Miejsce wymiany idei z obszaru kultury, sztuki, społeczeństwa obywatelskiego, wielokulturowości, nowych mediów, Europy Wschodniej. www.kulturaenter.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura