Co oznacza działanie wobec głupoty? Co oznacza w praktyce "przejście od słów do czynów"? Facet w kolorowym wdzianku, z kaskiem (ba! bezpieczeństwo), na pięknym rowerze, na drodze dla rowerów, staje na przejściu (przejeździe przez ulicę) na czerwonym świetle obok mnie - za mną sznur rowerzystów ale ten z duszą sportowca chce być zawsze pierwszy. Po przeciwnej stronie też kilku rowerzystów, do tego piesi (przechodnie). Pytam - Czy samochodem też pan staje na światłach na nieswoim pasie? W odpowiedzi dostaję wzburzenie i pogardę. Czy żeby wytłumaczyć temu cykliście skutecznie należałoby mu palnąć w pysk? Gdzie zaczyna się czyn a gdzie kończy słowo?
W Parku z oczkiewm wodnym, pół godziny później, widzę faceta dobrze ubranego, w marynarce, z piękną fryzurą. Z reklamówki plastikowej elegant wyjmuje kawały chleba i rzuca je do stawu. Miał tego sporo. Dla kaczek. Dobrodziej! Kiedy dziecko nawet wie, że ptactwa nie karmi się syfiasta bułą namoczoną syfiastą wodą. Powinienem mu też strzelić w pysk, bo na moją uwagę - Co pan robi? - nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, za to otrzymałem tą samą ignorancję i pogardę w spojrzeniu.
Zastanawia mnie jedno. Ludzie majętni, w stolicy, bo przecież nie każdego stać na marynarkę i na super rower i ciuszki rowerowe, są jednocześnie tak bardzo niemyślący. Kto im płaci za tą głupotę w życiu codziennym?? Jak z dziećmi.. Słowo nie pomaga, trzeba klapsa.
Komentarze