Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski
5589
BLOG

Współpraca ks. Henryka Smolarczyka, proboszcza z Polskiej Cerekwi, ze Służbą Bezpieczeństw

Andrzej Szymon Kozielski Andrzej Szymon Kozielski Kultura Obserwuj notkę 1


 

Współpraca ks. Henryka Smolarczyka, proboszcza z Polskiej Cerekwi, ze Służbą Bezpieczeństwa według dokumentów tejże

 

WSTĘP

Ksiądz Henryk Smolarczyk urodził się 26 stycznia 1931 r. w Zabrzu  Grzybowicach z ojca Antoniego i matki Marii z domu Kucharczyk[1]. Pochodzenie społeczne – robotnicze, narodowość i obywatelstwo – polskie. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości kontynuował naukę w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie, które ukończył w 1956 r. Wyświęcony 17 czerwca 1956 r. w Opolu, trafił do parafii w Polskiej Cerekwi w dekanacie łańskim[2], diecezji opolskiej, gdzie objął urząd administratora parafii, potem – w roku 1959 - został proboszczem tej parafii[3]. Według kwestionariusza personalnego sporządzonego przez Służbę Bezpieczeństwa był to człowiek „grzeczny, uprzejmy, gadatliwy, chętnie korzysta z różnych rozrywek o charakterze świeckim, lubi teatr, film, operetki, interesuje się sportem, wrażliwy, ambitny, posiada duże aspiracje, oczytany, interesuje się zagadnieniami polityki międzynarodowej, skłonny do wynurzeń, w rozmowie bezpośredni, dość odważny, energiczny, posiada własną inicjatywę, samodzielny, przedsiębiorczy, usposobienie nieco nerwowe, lubi kobiety, ale czyni to w sposób bardziej skryty, gościnny”[4]. Ks. Smolarczyk posiadał „telewizor, radio, maszynę do pisania, motocykl marki SHL nr rej. HG-74-80”[5]. Zauważono, że jego stosunek do przełożonych był pozytywny, a sam duchowny „zarządzenia Kurii realizuje”[6]. Za granicę do 1963 r. nie wyjeżdżał, ani „stamtąd” gości nie miał. Był za to „negatywnie nastawiony do Koła Księży „Caritas”[7]. W kwietniu 1961 r. „kategorycznie odmówił udziału w zjeździe księży „Caritas” w Warszawie”, a w listopadzie roku następnego – w zjeździe prorządowego duchowieństwa we Wrocławiu. Z drugiej strony ks. Smolarczyk „na życzenie Gromadzkiej Rady Narodowej ogłaszała z ambony komunikaty o mających się odbyć zebraniach GRN, kółka rolniczego, zbiórkach SFOS itp. oraz zachęcał do udziału w tych zebraniach”[8]. Miał „na koncie” kary sądowe – o czym niżej[9]. Kim więc był cerekwicki proboszcz dla kozielskiej SB? Kapłanem „trochę złym, trochę dobrym”? Kimś, kto wypełnia polecenia władzy duchownej, a jednocześnie nie odmawia pewnych przysług „ludowemu” państwu? Kimś letnim? Pewnie był raczej wyzwaniem i nadzieją. Takich jak on należało pozyskać, przeprowadzić na swoją stronę barykady.      

PROLOG

Czternastego grudnia 1959 r. por. Tadeusz Tomański, oficer dochodzeniowy Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej (dalej MO) podpisał „postanowienie o wszczęciu dochodzenia” („z własnej inicjatywy”) wobec ks. Henryka Smolarczyka, proboszcza parafii Polska Cerekiew koło Koźla „który nadużywając władzy bił dzieci podczas lekcji religii w szkole podstawowej”[10], co zakwalifikowano jako przestępstwo z art. 286image 1 kodeksu karnego z 1932 r., czyli tzw. „kodeksu Makarewicza”[11]. Odpis postanowienia przesłano do Prokuratury Powiatowej w Koźlu.

Tego samego dnia, na podstawie „notatek i oświadczeń ludzi” Sekcja Śledcza Służby Bezpieczeństwa Komendy Powiatowej MO w Koźlu wszczęła „dochodzenie przedśledcze” w tej samej sprawie[12]. Jak zapisano: „Przesłuchane w obecności rodziców dzieci zeznał, iż ks. Smolarczyk podczas lekcji religii w roku szkolnym 1958/59 i 59/60 bił je ręką po twarzy oraz ciągnął za uszy i kładąc na taboret bił je kijem po tyłku za to, że nie uważają na lekcjach religii”[13]. Zebrane materiały w dniu 16 grudnia 1959 r. zostały skierowane do Prokuratury Rejonowej w Koźlu z wnioskiem o skierowanie sprawy do sądu. Na podstawie zeznań dzieci ks. Smolarczyk „został pozbawiony nauczania religii”. Na końcu dokumentu znajdujemy adnotację: „Z treścią […] sprawy został zapoznany przedstawiciel lokalnej prasy celem wykorzystania […] jako materiału propagandowego”[14].

Siódmego stycznia 1960 r. odbyło się przesłuchanie podejrzanego księdza. Zeznał on, co następuje: „W okresie roku szkolnego 1958/59 w Jaborowicach jako nauczyciel religii przekroczyłem swe uprawnienia wobec uczni[15], stosując wobec nich karę cielesną. Przypominam sobie, że uderzyłem kijem ucznia Szurgacza w żartach, Lepiorza, Geringa i ponadto nie przypominam sobie, kogo jeszcze mogłem uderzyć. Prawdą jest, że do bicia używałem kija, który był w klasie. […] Kary cielesne, jakie wymierzałem, nie były surowe, […] żaden z uczni nie poniósł żadnej szkody na zdrowiu […]. Jako nauczyciel religii uczę od 7 stycznia 1957 r. Początkowo nie stosowałem żadnych kar cielesnych. Z końcem roku szkolnego 1957/58 na wywiadówce, gdy opisywałem rodzicom zachowanie się ich dzieci […], powiedzieli oni […], że jeżeli dzieci są niesforne czy leniwe, mogę w stosunku do nich zastosować kary cielesne, a nawet życzyli sobie, bym takie kary stosował. Było to moją podstawą do stosowania kar cielesnych. […] Ponadto […] słyszałem, że i inni nauczyciele stosowali kary cielesne. Była to […] okoliczność, która skłoniła mnie do stosowania kar cielesnych. […] Przyznaję również, że w szkole w Ciężkowicach w jednym wypadku uderzyłem kijem ucznia Trąbczyńskiego, a to dlatego, że odmówił [wykonania] wydanego przeze mnie polecenia, nakazującego iść się umyć […]. W tym wypadku nie miałem upoważnienia do stosowania kar. W szkole w Polskiej Cerekwi i w Ligocie Małej również uczyłem, jeżeli stosowałem kary cielesne, to tylko na wyraźną zgodę rodziców, lecz były to bardzo rzadkie wypadki”[16].    

Tego samego dnia, w którym przesłuchano ks. Smolarczyka, prokurator powiatowy w Koźlu przedstawił mu zarzuty „przekroczenia swoich uprawnień wobec uczni” poprzez stosowanie kar cielesnych, polegających na „biciu ich kijem po pośladkach lub biciu ręką po twarzy oraz ciągnięciu za włosy i uszy”[17]. I wreszcie, także 7 stycznia 1960 r., kozielska prokuratura zaaresztowała ks. Smolarczyka, uznano bowiem, że „podejrzany przez nakłanianie świadków do fałszywych zeznań będzie się starał utrudniać postępowanie karne”[18]. Jednocześnie wydano „nakaz przyjęcia” Henryka Smolarczyka do więzienia w Koźlu jako tymczasowo aresztowanego[19]. Pod dokumentem podpisał się prokurator Cz. Cekiera.

Dwudziestego ósmego stycznia 1960 r. przeciwko proboszczowi z Polskiej Cerekwi został sporządzony przez M. Mukoida, referendarza śledczego, akt oskarżenia[20]. Obejmował on wyżej przedstawione zarzuty przekroczenia uprawnień nauczycielskich poprzez stosowanie przemocy wobec uczniów czyli przestępstwo z art. 286 § 1 kodeksu karnego. Dokument zawiera „wykaz osób wezwanych na rozprawę” wśród których, oprócz samego oskarżonego, znalazło się 16 osób z Jaborowic, Ciężkowic, Kochańca, Koźla. Największą grupę stanowili uczniowie ze szkoły w Jaborowicach. Jako dowody zebrane w sprawie i przeznaczone do odczytania na rozprawie wskazano m. in. opinię posterunku MO dotyczącą osoby ks. Smolarczyka, opinię odpowiedniego inspektoratu oświaty, opinię Gminnej Rady Narodowej w Polskiej Cerekwi[21].   

Przebiegu rozprawy niestety nie znamy, żadne dokumenty o tym traktujące nie zachowały się. W sentencji wyroku, który zapadł w Wydziale II Karnym Sądu Powiatowego w Koźlu w dniu 23 marca 1960 r. zapisano, że „oskarżonego Henryka Smolarczyka uznaje się za winnego popełnienia występku opisanego w akcie oskarżenia i za to na mocy art. 286 § 1 skazuje się na karę sześciu miesięcy więzienia”[22]. Wykonanie kary warunkowo zawieszono na okres 2 lat. Dodatkowo skazany opłacić musiał koszty postępowania i opłatę sądową w kwocie 150 zł na rzecz Skarbu Państwa[23]. Wyrok uprawomocnił się 30 marca 1960 r.[24] Informacja o wyroku została przekazana przez Komendę Wojewódzką MO w Opolu Inspektoratowi Biura Śledczego MSW w Warszawie 9 kwietnia 1960 r.[25]  

 

UWIKŁANIE

 

Ks. Henryk Smolarczyk był w sferze zainteresowania Urzędu Bezpieczeństwa już podczas nauki w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie[26].  

Dziewiątego maja 1952 r. naczelnik Wydziału V[27] Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Opolu poprosił naczelnika Wydziału II[28] tejże instytucji o udzielenie informacji o Henryku Smolarczyku, kleryku z nyskiego seminarium[29]. Powody była prowadzona podówczas „rejestracja kleryków”.

Ósmego grudnia 1953 r. w notatce operacyjnej funkcjonariusz UB zapisał, że „najlepszymi uczniami WSD są: 1. Smolarczyk, 2. Piecko (?), 3. Kałuża”[30].  
            W lutym 1959 r. Kuria Biskupia w Opolu zawiadomiła Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Opolu, że ma zamiar mianować już księdza Henryka Smolarczyka, dotychczasowego wikariusza parafii Polska Cerekiew, administratorem parafii Sidzina[31].

Prawie dokładnie trzy miesiące później KW MO w Opolu przesłało do naczelnika Wydziału III Służby Bezpieczeństwa (zajmującego się walką z „działalnością antypaństwową”) „informacje dot. ks. Smolarczyka z Polskiej Cerekwi, o jego stanowisku w sprawie wyborów, celem ewentualnego wykorzystania”[32]. W załączonej notatce tajny współpracownik o pseudonimie „Adam” relacjonował, że ks. Smolarczyk „nie sprawdzał listy wyborczej i do wyborów ma nie iść. Ma on duże pretensje do władzy ludowej za to, że w 1960 r. skazany został przez sąd na sześć miesięcy aresztu […] za znęcanie się nad dziećmi podczas nauki religii w szkole. Od tego czasu nie uznaje i nie respektuje żadnych zarządzeń miejscowej Rady [Narodowej]. W stosunku do parafian jest bardzo brutalny, niejednokrotnie w 1960 r. w kazaniach upominał się o większe ofiary, że nie ma za co kupić samochodu lub musi wyjechać na wczasy, aby odpocząć. Na jednym z kazań [..] nazwał chłopów wołami za to, że płacili małe składki na potrzeby kościoła. Jest bezwzględny w stosunku do swych pracowników, ostatnio wyrzucił z pracy pomoc domową za to, że ośmieliła się opowiadać […], jak się ksiądz zachowywał, co jedli i jak się bawili przy zakończeniu tzw. „darcia pierza” […]. W grudniu lub styczniu wypożyczył sobie samochód osobowy, którym wyjeżdżał na zwiedzanie kraju i spędzenie urlopu […]. Posiada dobrze umeblowaną parafię (mieszkanie) i ostatnio narzekał […], na duże podatki […]”[33].  

Dwudziestego drugiego stycznia 1962 r. pochodzący z Polskiej Cerekwi TW o pseudonimie „Kos” przekazał w rozmowie swemu oficerowi prowadzącemu inną nieco opinię o ks. Smolarczyku. Stwierdził on mianowicie, że „wymieniony ksiądz jest miejscowego pochodzenia, pochodzi z biednej rodziny. Jest lojalnie ustosunkowany do Polski Ludowej. Nie widać u niego fanatyzmu religijnego, jak u innych księży. Stara się być człowiekiem nowoczesnym. Interesuje się m. in. muzyką dżezową i posiada płyty patefonowe z nowoczesnymi nagraniami”[34]. Ponadto „Kos” zeznał, że ks. Smolarczyk zwierzył mu się, iż „władze kościelne mają do niego pewne pretensje”. Szczegółów nie podał, „lecz można się domyślić, że pretensje te są spowodowane jego lojalnością wobec władz państwowych”. „Kos” określił ks. Smolarczyka jako osobę godną zaufania i „przychylną Polsce”[35]

Jak się okazało, tak pozytywna charakterystyka proboszcza z Polskiej Cerekwi skłoniła kozielską Służbę Bezpieczeństwa do zaliczenia go do grupy „kandydatów na t. w.”, z czego jednak, jak się wydaje, ostatecznie zrezygnowano. Oto bowiem 9 lutego 1962 r. sporządzono „analizę materiałów ks. Smolarczyka Henryka, b. kandydata na t.w.”[36], w której zapisano m. in.: „Z analizy materiałów uzyskanych w trakcie opracowania kandydata wynika, że ks. Smolarczyk należy do księży pozornie lojalnych wobec PRL. Dowodem tego jest to, że chętnie ogłasza z ambony różnego rodzaju apele społeczne […]. W rozmowach stara się podkreślać, że jest Polakiem i nienawidzi niemieckiego rewizjonizmu. Do władz państwowych czuje żal za niesłuszną, jego zdaniem, karę więzienną jaką otrzymał w styczniu 1960 r. za bicie dzieci szkolnych […]. Uzyskane materiały wskazują również, że w/w jest negatywnie ustosunkowany do postępowego ruchu katolickiego, a szczególnie księży należących do „Caritasu”[37]. W kwietniu 1961 r. odmówił wyjazdu na zjazd księży Caritas” w Warszawie. Ponadto cechuje go oporność w płaceniu za czynsz oraz w wykonywaniu niektórych zarządzeń państwowych. Np. rejestracja punktów katechetycznych….”[38]. Na TW się zatem ks. Smolarczyk nie nadawał. Na razie.

Jakby przecząc wymowie tej analizy, podczas rozmowy z por. Wiktorem Koconiem, starszym oficerem operacyjnym ds. bezpieczeństwa KP MO w Koźlu, która miała miejsce 14 marca 1962 r. na plebanii w Polskiej Cerekwi, proboszcz był bardzo gościnny i rozmowny. Zaprosił porucznika na śniadanie, a potem udzielił mu szeregu informacji dotyczących poglądów i zachowań innych księży[39].           

Kozielska SB nie zapominała o ks. Smolarczyku. W roku 1964 jego nazwisko wypłynęło przy okazji przy okazji wykrycia sposobu komunikowania się mieszkańców gminy Polska Cerekiew z urzędami w Republice Federalnej Niemiec. Polegał on na przekazywaniu listów osobom legalnie wyjeżdżającym do Niemiec z prośbą, aby tam wrzucili je po prostu do skrzynki pocztowej. Jedno z takich pism przejął urząd celny na przejściu granicznym z Zgorzelcu i jego treść przekazał szefowi Wydziału II Łużyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza, ten zaś stosowną notatkę przesłał naczelnikowi Wydziału II KWMO w Opolu[40]. W całej sprawie chodziło o to, że jeden z mieszkańców Polskiej Cerekwi mieszkający już na stałe w Niemczech, który uległ jeszcze w Polsce poważnemu wypadkowi przy eksplozji niewybuchu (amputacja nogi), w opisany sposób otrzymał zaświadczenia lekarskie, licząc najwyraźniej na leczenie bądź odszkodowanie. Poszkodowany nie skorzystał z poczty oficjalnej, gdyż wiedział, że pismo zostanie przez władze polskie zatrzymane („oświadczył, że z Polski nie może tego wysłać, bo mu tego nie puszczą”[41]). Rola ks. Smolarczyka w całej sprawie była taka, że jako proboszcz wystawił i sygnował swym podpisem i pieczęcią parafialną zaświadczenie, iż do wypadku rzeczywiście doszło, a poszkodowany odniósł opisane w dokumentach obrażenia. Uczynił to dlatego, że władze niemieckie najwyraźniej nieufnie traktowały jakiekolwiek poświadczenia wystawiane przez „władzę ludową” nawet wtedy, gdy były to wypisy szpitalne[42].

Siedemnastego września 1964 r. ppor. Stefan Adamek, starszy oficer operacyjny KP MO w Koźlu odbył rozmowę operacyjną z tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Franciszek”, najprawdopodobniej duchownym z dekanatu łańskiego[43]. Udzielił on wielu interesujących SB informacji, głównie dotyczących księży z tego dekanatu. Wspomniał np., że „dziekan jest stary […], którego dziekaństwo prawie nic nie obchodzi. Vice dziekan też nie jest młody i widać, że jakoś do należytego zastępstwa się nie zabiera. Jakoś go też nic nie obchodzi. Praktycznie całą pracą dziekańską zajmuje się ks. Smolarczyk z Polskiej Cerekwi. Ma on wielkie zaufanie w kurii i pretenduje na dziekana. On rozwozi wszystkie listy pasterskie i jest b. aktywnym. Do niedawna miał motocykl, a obecnie ma już samochód. Lubi na księży do kurii donosić […]”. Ósmego stycznia 1965 r. ze Służbą Bezpieczeństwa rozmawiał sam ks. Smolarczyk[44]. Udzielił informacji dotyczących pobytu ks. Jana Gotsmana w Republice Federalnej Niemiec i tego, czy kapłan ów zdecyduje się powrócić do kraju, czy też wybierze stały pobyt za granicą. Ks. Smolarczyk został zobowiązany do okazania SB ewentualnej korespondencji z ks. Gotsmanem, na co się zgodził. W ramach „podziękowania” funkcjonariusz SB skierował przeciwko ks. Smolarczykowi wniosek do kolegium karno – orzekającego w Koźlu za niezameldowanie na plebanii ks. wikarego, który pomagał proboszczowi w okresie przedświątecznym[45]. Drugi wniosek skierowano przeciwko „księdzu niemeldowanemu”[46]. Kolejna rozmowa, przeprowadzona 20 marca 1965 r. dotyczyła niezłożenia przez cerekwickiego proboszcza sprawozdania z działalności punktów katechetycznych[47]. W grudniu tegoż roku ks. Smolarczyk zakupił nielegalnie 3 kg farby brązowej, za którą zapłatę uiściła jego gospodyni, po czym zameldowała kozielskiej SB o samym fakcie transakcji i o tym, że ksiądz nie zwrócił jej do tej pory 1050 złotych[48]. W styczniu 1966 r. pewna pracownica cukrowni w Polskiej Cerekwi przekazała SB informacje o tym, jak po wizycie kolędowej proboszcz wraz ze wspomagającym go księdzem zostali ugoszczeni przez „lekarza Wróbla”, kierownika miejscowego ośrodka zdrowia. Odbyć się miała wtedy bliżej nieokreślona „libacja”. Donos miał zaszkodzić przede wszystkim Wróblowi, który miał być przyjęty „w poczet kandydatów do organizacji PZPR”[49].

Po tych wszystkich przygotowaniach (tak należy bowiem traktować zbieranie informacji i opinii o ks. Smolarczyku, a nade wszystko przeprowadzanie z nim „udanych” rozmów, w których de facto występował już w roli agenta) 7 lutego 1966 r. ppor. Edward Grządziel z kozielskiej SB opracował raport, w którym zwracał się do przełożonych z prośbą „o wyrażenie zgody na opracowanie [ks. Henryka Smolarczyka] w charakterze kandydata na tajnego współpracownika”[50]. Jako „cel opracowania” podano: „Nasza jednostka w dekanacie łańskim nie posiada źródła informacji, z tego też powodu rozeznanie działalności poszczególnych księży […] jest bardzo znikome. Brak dopływu informacji z posiedzeń dekanalnych. Jakie zajmują stanowiska poszczególni księża w realizacji zarządzeń państwowych. Dekanat ten w większości jest obsadzony przez księży pochodzenia miejscowego. Wyrażone stanowisko w sprawie orędzia biskupów polskich przez księży tego dekanatu stawia przed nami rozeznanie ich prawdziwego oblicza. […] Typowany kandydat posiada zaufanie wśród księży w dekanacie, ma aspiracje zostania dziekanem, zajmuje się rozprowadzaniem listów pasterskich. W kurii uchodzi za księdza zaufanego, informuje biskupa o zachowaniu się niektórych księży w dekanacie”[51].  

            Jednocześnie tego samego dnia przedstawiono „plan operacyjnych przedsięwzięć w sprawie opracowania kandydata na tajnego współpracownika ks. S. H.”[52] To interesujący dokument. Dowiadujemy się z niego, w jaki sposób SB starała się uwikłać kapłanów we współpracę ze sobą. W punkcie pierwszym wskazano na konieczność zebrania informacji o kandydacie w miejscu zamieszkania. Tutaj szczególną uwagę należało zwrócić na jego kontakty z księżmi i osobami świeckimi. Należało także rozeznać, co kandydat „zamierza zrobić w celu uniknięcia konsekwencji w sprawie zbudowania dodatkowych punktów świetlnych wokół kościoła bez zezwolenia zakładu OSO”. Termin na wykonanie tych czynności to 14 dni. Kolejnym krokiem było „prześwietlenie” kazań głoszonych przez ks. Smolarczyka oraz zbadanie „w jaki sposób i czy w całości odczytuje listy pasterskie. Jakie daje komentarze do odczytanych listów”. W tym przypadku realizacja miała nastąpić do 10 maja 1966 r., czyli zająć ponad 30 dni. Następnie należało skrzętnie udokumentować fakt, że w okresie peregrynacji [kopii obrazu jasnogórskiego przed jubileuszem tysiąclecia chrztu Polski – AS[53]] kandydat „zaprosił dwóch rekolekcjonistów z pow. Trzebnica” i nie zameldował ich na plebanii. „Fakt ten planuje się udokumentować i przy pozyskaniu ewentualnie wykorzystać”. Termin – do 20 lutego 1966 r. W myśl zapisu punktu czwartego należało przeprowadzić „sądażową (sic!) rozmowę z kandydatem na temat ogólny przy której zwrócić uwagę jaki jest jego stosunek do Służby Bezpieczeństwa. Jak on w ogóle widzi współpracę z władzami i respektowanie ich zarządzeń”[54]. Sprawę tą miał załatwić ppor. Grządziel w terminie do 30 marca 1966 r. Wreszcie w punkcie piątym planu nakazano „ustalić poprzez kontakt obywatelski „S” w jakim celu kandydat wyjeżdża na teren Nowej Rudy. Jaki charakter mają zjazdy księży pochodzenia miejscowego, w których bierze udział kandydat. I te ustalenia miał poczynić ppor. Grządziel w terminie do 25 marca 1966 r.

            Po wykonaniu tych wszystkich czynności należało „wystąpić z wnioskiem do zastępcy komendanta Służby Bezpieczeństwa mjr Siemka[55] o pozyskanie w/wym. do współpracy”. Termin – 30 czerwca 1966 r.[56]      

            Tymczasem wydarzenia toczyły się „normalnym” trybem. W połowie lutego 1966 r. podczas spotkania z oficerem SB, TW o pseudonimie „Adam” przekazał informację, że „proboszcz parafii Polska Cerekiew w ostatnim czasie zorganizował nową >>imprezę<< polegającą na tym, że posiada on obraz religijny, który przechodzi od domu do domu wg ulic. Przyjęcie do domu tego obrazu jest równocześnie związane z wniesieniem pewnej sumy pieniędzy, której wysokości ks. Smolarczyk nie określił, ale zwyczajowo ludzie płacą mu ponad 100 zł”[57]. Ponadto TW „poinformował również, że ks. Smolarczyk posiada już drugi z kolei samochód, którym często wyjeżdża w cywilnym ubraniu. Widziany był m.in. w Wiśle i Kudowie Zdroju. Poprzednio w charakterze organisty była starsza kobieta, matka 6 dzieci. Ks. Smolarczyk zwolnił ją i przyjął młodą kobietę, z którą utrzymuje stosunki intymne. Ks. Smolarczyk często urządza zbiórki pieniężne, np. w r. 1965 przesłał do wszystkich mieszkańców zawiadomienia /zaproszenia/ na uroczystość poświęcenia organów w dniu 2. V. 1965 r. i przyjęcia roli matki lub ojca chrzestnego. I w tym również przypadku zażądał wpłacenia pewnych sum pieniężnych. Na opornych wywiera w takich przypadkach nacisk moralny, grożąc np. odmową […] pogrzebu w odniesieniu do ludzi starszych”[58]. Dziewiątego maja 1966 r. cerekwicki proboszcz odbył kolejną rozmowę z ppor. Edwardem Grządzielem, podczas której powiedział m. in., że orędzie biskupów polskich do niemieckich było potrzebne „jak dziura w moście”, przyznał, że podczas pewnego kazania rozważał „czy Gomułka jest chrzczony” czy też nie, a o listach pasterskich wyraził się, iż „wiele listów pasterskich nie czytał, gdyż ludzie nie słuchają tych listów i sami księża mówią, że stanowczo jest ich za dużo”[59]. Na koniec zapewnił oficera SB, że „będzie się starał, aby do niego nie było żadnych zastrzeżeń oraz poprosił, by nie kierowano do kolegium spraw dotyczących m. in. niemeldowania księży na plebanii, czy nielegalnego zakupu farby. Do tej prośby ppor.  Grządziel „przychylił się”. Jego wrażenia ze spotkania ze Smolarczykiem? „[…] Wywnioskowałem, że jest to ksiądz, którego stopniowo poprzez rozmowy można neutralizować i pozyskać do współpracy. Bardzo chętnie rozmawia, nie jest fanatykiem. […] Uważam za stosowne prowadzenie z nim rozmów co pewien czas i żądać od niego informacji po zagadnieniu kleru”[60].     

            Dziewiętnastego listopada 1966 r. odbyła się rozmowa TW o pseudonimie „Franciszek” z por. Stefanem Adamkiem, starszym oficerem operacyjnym Służby Bezpieczeństwa z Raciborza[61]. W trakcie rozmowy TW stwierdził, że ks. Smolarczyk „stara się we wszystkim wyręczyć dziekana”. W kolejnej rozmowie, która miała miejsce 22 grudnia 1966 r. tenże „Franciszek”, charakteryzując konferencję dziekanów w Zakrzowie wyraził się o nim, iż jego „komentarze były wredne i wrogie. Mówił o stosunkach pomiędzy państwem a kościołem, że władze kościelne proponowały wspólnie przeprowadzić millenium [tysiąclecia chrztu Polski – AS] lecz władze państwowe odmówiły […] w sposób wysoce nietaktowny”. Ponadto ks. Smolarczyk miał twierdzić, że „prowadzi się walkę z kościołem, prześladuje się księży […]. Zdaniem ks. Smolarczyka kler w Polsce nie ma swobody działania. Wspominał również o zatrzymaniu obrazu Matki Boskiej i umieszczeniu go w Częstochowie, orędziu i innych sprawach. W ogóle w jego wypowiedziach przebijała nienawiść i zajadłość do władzy ludowej. Urągał w swych wypowiedziach jak tylko potrafił przez cały czas referowania”[62].

            Mimo, iż ks. Smolarczyk wydawał się być tak niesfornym, kozielska SB nie zrezygnowała z pozyskania go jako tajnego współpracownika. Pierwszego marca 1967 r. dokonano „analizy i oceny kandydata na t. w. nr rej. 2922/66”[63]. W dokumencie wskazano, że „kandydat został wytypowany w celu rozeznania księży w dekanacie łańskim oraz operacyjnego zabezpieczenia tego dekanatu”. Co do samego kandydata, to napisano, że jego wybór był słuszny. „Należy on do młodej generacji księży, jest człowiekiem energicznym, o własnej inicjatywie, posiada zaufanie w gronie księży o nieprzychylnym stanowisku do władzy ludowej […], pretenduje do funkcji dziekana, w Kurii uchodzi za księdza zaufanego, informuje biskupa o zachowaniu się niektórych księży w dekanacie. Z drugiej strony kandydat chętnie korzysta z rozrywek stanu świeckiego, wykazuje skłonności do kobiet, czyni to jednak w sposób skryty. Z lokalnymi władzami administracyjnymi stara się układać stosunki poprawnie. Natomiast w gronie księży zajmuje wrogą postawę wobec władzy ludowej i stosunków Państwo – Kościół. […] Rozmowę z nim można ocenić jako pozytywną […]. Na podtrzymanie kontaktu wyraził chęć”[64]. W najbliższym czasie planowano przeprowadzić kolejne rozmowy z ks. Smolarczykiem, kontrolować jego zachowanie się za pośrednictwem TW „Dominika” i TW „Franciszka”, pozostającego „na kontakcie” Służby Bezpieczeństwa KP MO w Raciborzu[65].           

            Kolejna rozmowa z ks. Smolarczykiem miała miejsce 14 sierpnia 1967 r.[66] Poruszono w niej kwestie związane z umieszczeniem w pewnej zachodnioniemieckiej gazecie zdjęć kościoła w Polskiej Cerekwi i odgrywania niemieckich pieśni na pogrzebach w tej miejscowości. Następnie ks. Smolarczyk szczegółowo poinformował oficera SB „o sytuacji w dekanacie”, a pod koniec rozmowy poinformował go, że „złożył podanie […] o uzyskanie wkładki na czasowy wyjazd do NRD w odwiedziny do kuzyna lecz ma wątpliwości, czy otrzyma […]. Oświadczył, że chciałby zwiedzić takie miasta jak Drezno, Lipsk”. Oczywiście była to jawna propozycja transakcji wymiennej: informacje agenturalne w zamian za udogodnienia paszportowe. Zasada „coś za coś”. W podsumowaniu kontaktu por. Grządziel odnotował: „Ks. Smolarczyk w rozmowie był chętny, na stawiane pytania starał się dać odpowiedź. […] Wywnioskowałem, że czuje się Polakiem i nie pozwala sobie na przejawy niemczyzny w parafii”[67].   

            Następny kontakt miał miejsce 16 października 1967 r. już po przyjeździe ks. Smolarczyka z wyjazdu do NRD[68]. Chwalił on funkcjonowanie tego państwa stwierdzając, że „wiele rzeczy jest godnych zastosowania w naszym kraju, jak np. likwidacja kolejek przed sklepami masarskimi”. Fascynowało go „uregulowanie stosunków między państwem a kościołem” objawiające się m. in. tym, że „księża […] otrzymują normalne miesięczne wynagrodzenie od państwa, intencje mszalne są uważane jako kieszonkowe i wynoszą od 5 marek wzwyż w zależności od zamawiającego, lecz nie jest to zaliczane jako główne źródło utrzymania. Księża są ubezpieczeni, po przejściu na emeryturę otrzymują 1000 marek miesięcznie, a tym samym mają zapewnione utrzymanie na starsze lata”. Co więcej, „jeśli chodzi o pracę duszpasterską, nie mają żadnych trudności, punkty katechetyczne są prowadzone przy kościołach, a zimową porą jeśli nie ma gdzie, to nawet po godzinach lekcyjnych w szkole”[69]. Trzeba przyznać, że dokonując takiej oceny ks. Smolarczyk albo wykazał się skrajną naiwnością, albo starał się podjąć jakąś formę gry z „przesłuchującym” go oficerem bezpieki, mówiąc mu to, co – jak się wydawało – chciałby usłyszeć. W dalszej rozmowie proboszcz cerekwicki także nie zawiódł por. Graczyka. Określił m. in. politykę episkopatu w sprawie punktów katechetycznych jako „niewłaściwą i głupią”. Opowiadał się za regulacją stosunków państwowo – kościelnych, ponieważ „każdy ksiądz jest obywatelem i powinien być ubezpieczony, a na starsze lata powinien otrzymać emeryturę”[70].

 

WERBUNEK

            Trzynastego listopada 1967 r. inspektor SB por. E. Grządziel sporządził „wniosek dotyczący stopniowego pozyskania do współpracy kandydata ks. Smolarczyk Henryka”[71]. Dokument zawiera kolejną, rozbudowaną charakterystykę kandydata, podsumowującą niejako wcześniejsze. Czytam w niej m. in., że SB pomogła ks. Smolarczykowi wyjechać do NRD (o czym wyżej), co miało być zachętą do współpracy. „W rozmowie dano mu do zrozumienia, że jednak można z nami żyć w zgodzie i więcej na tym [się] korzysta”. W podsumowaniu mamy dobrą cenzurkę dla obiecującego kandydata: „Przeprowadzone rozmowy można ocenić jako pozytywne, na stawiane pytania [ks. Smolarczyk] udziela odpowiedzi lojalnych, krytycznie ocenia w niektórych przypadkach działalność hierarchii kościelnej. Na podtrzymanie kontaktów wyraża chęć. Przyjmując, że kandydat do współpracy zostanie pozyskany przez stopniowe rozmowy, uważam za celowe nadanie mu pseudonimu „Grzegorz”[72].

            Interesujące są kwestie planowania dalszych działań wobec „Grzegorza”, które ukazując nam sposób pozyskiwania nowych TW: „Werbunek kandydata zostanie przeprowadzony w drodze stopniowego pozyskania. W tym celu planuje się następujące przedsięwzięcia:

  1. Przystąpić do organizowania z kandydatem systematycznych spotkań w miejscu zamieszkania, a w miarę możliwości umawiać spotkania na innym terenie;
  2. Podczas prowadzonych rozmów zmierzać, aby odpowiedzi dotyczyły konkretnych osób spośród jego otoczenia. Zmierzać [do tego], aby charakteryzował każdego księdza w dekanacie;
  3. Na spotkaniach pytać o przebieg konferencji dekanalnych. Jakie były omawiane problemy, wytyczne kurii. Jak księża ustosunkowują się do wytycznych władz państwowych;
  4. Stopniowo wykorzystać wszelkie okoliczności, jak urodziny, imieniny, rocznice święceń do wręczenia prezentu dla t. w. „Grzegorz”. Przyjęcie przedmiotów, wynagrodzeń pozwoli nam na wiązanie […] t. w. z naszą służbą;
  5. Biorąc pod uwagę, że t. w. „Grzegorz” pod względem polskości jest wyczulony, wykorzystać wymienionego do rozeznania środowisk o poglądach proniemieckich w parafii oraz wśród księży pochodzenia miejscowego;
  6. Uzyskane informacje od t. w. […] „Grzegorz” systematycznie sprawdzać przez t. w. „Dominik”. Ujawnione nieścisłości omawiać na spotkaniach;
  7. W miarę przyzwyczajania się t. w. „Grzegorza” do przekazywania informacji i pobierania podarunków, zmierzać do wynagradzania w/wym. w postaci pieniędzy pobierając pokwitowanie”[73].

Także 13 listopada 1967 r. sporządzono „ankietę tajnego współpracownika ps. „Grzegorz, nr rejestracyjny 2922/66”[74].

W końcu lutego 1968 r. w donosie TW „Adam” znalazł się passus poświęcony „Grzegorzowi”. „Jeśli chodzi o ks. Smolarczyka, to on swoim zachowaniem robi wrażenie księdza postępowego, ale tak w rzeczywistości nie jest, robi wszystko dla interesu […]. Mówiąc krótko, jest to człowiek interesu. Ma być również lubiany przez kurialistów. Od około dwóch lat ks. Smolarczyk zatrudnia w swej parafii w charakterze organistki ob. Ślęczek Barbarę, lat około 27, studiowała matematykę na WSP w Opolu, studia przerwała. Ob. Ślęczek ma utrzymywać bliskie kontakty i stosunki intymne z ks. Smolarczykiem”[75]. Jednak TW „Adam” w kwestii oceny ks. Smolarczyka nie musiał być obiektywny, gdyż – jak czytamy – byli ze sobą poróżnieni.  Trzydziestego lipca 1968 r. ten sam informator doniósł, że ks. Smolarczyk nabył od wyjeżdżającego do Niemiec na stałe mieszkańca wsi Jaborowice samochód osobowy marki Opel – Rekord (rocznik 1959) za 120 tys. złotych[76].

       Po zebraniu kolejnych informacji na temat cerekwickiego proboszcza kozielska Służba Bezpieczeństwa stworzyła 16 stycznia 1969 r. „kierunkowy plan pracy dla t. w. „Grzegorz”[77]. Uwzględniono w nim:

  1. zwiększenie liczby spotkań w celu „uaktywnienie pracy” z agentem,
  2. zdobywanie informacji z posiedzeń dekanalnych dekanatu Łany ze szczególnym uwzględnieniem zagadnienia „w jaki sposób dziekan ks. Puzik oraz jego zastępca ks. Soltysek przekazują wytyczne Episkopatu i Kurii dla księży w dekanacie?”,
  3. zbieranie informacji o księżach „negatywnie nastawionych do PRL”’
  4. „ustalenie organizowanych uroczystości kościelnych przez kler w dekanacie. Zdobywanie przez t. w. […] listów pasterskich”,
  5. inwigilację kapłanów o poglądach „proniemieckich”[78].  

Zapłatą za służbę miały być prezenty wręczane przy najróżniejszych okazjach, najchętniej za pisemnym pokwitowaniem. Jednocześnie należało kontrolować TW poprzez innych TW o pseudonimach „Moskwicz” i „Adam” w kierunku zbadania aktywności na zebraniach dekanalnych, prawdziwości przekazywanych informacji, stosunku do kurii i episkopatu, lojalności („czy t. w. „Grzegorz” nie ujawnia faktu znajomości z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa”). Planowano także przeprowadzić kilkudniową obserwację ks. Smolarczyka w okresie jego urlopu[79].

      Tymczasem trwała kontrola wiarygodności TW „Grzegorza” przy pomocy donosów innych współpracowników bezpieki. Trzynastego lutego 1969 r. TW „Czesław” na spotkaniu z oficerem SB ppor. Józefem Gawrysiem wyrażał się o ks. Smolarczyku „ujemnie”[80]. Twierdził, że jest on jak chorągiewka i trudno się zorientować jaki jest naprawdę, bo „raz mówi tak, a potem wręcz coś odwrotnego. Udaje również wielce gorliwego wobec wszelkich zaleceń kościelnych, a z drugiej strony księża podejrzewają go, że wcale tak nie jest[…]. Od dłuższego czasu nie bierze udziału w konferencjach dekanalnych […]. W zasadzie nie jest lubiany przez pozostałych księży z dekanatu, bo udaje, że on to jest coś lepszego […]”[81].

      Dwudziestego pierwszego stycznia 1969 r. ks. Smolarczyk przyjął prezent od Służby Bezpieczeństwa, prawdopodobnie po raz pierwszy. Wartość upominku imieninowego to 163 zł[82].

      W końcu marca 1969 r. do Komitetu Powiatowego PZPR w Koźlu wpłynęła skarga na ks. Smolarczyka, że znów bije dzieci na lekcjach religii[83]. Kierownik szkoły potwierdził, że takie zdarzenie miało miejsce i że przez to duża część dzieci nie uczęszcza na katechezę. Chodziło o pobicie dwóch uczniów klasy VIII za nieprzepisanie do zeszytów tekstu pieśni religijnej. Jako, że ks. Smolarczyk był już wcześniej karany za pobicie uczniów, obecnie jego los w dużej mierze zależał od Służby Bezpieczeństwa. „Obecnie posiadane materiały […] planujemy wykorzystać do usankcjonowania werbunku, pobrania zobowiązania na piśmie o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Jeśli stwierdzimy, że [ks. Smolarczyk] będzie unikał wyrażenia zgody na współpracę […], uważamy za słuszne przeprowadzenie dochodzenia i skierowanie sprawy do sądu”[84]

      Ostateczne pozyskanie ks. Smolarczyka przez Służbę Bezpieczeństwa nastąpiło 7 maja 1969 r., podczas kolejnej „rozmowy operacyjnej”[85]. Wtedy to właśnie por. Grządziel przywołał sprawę pobić na lekcjach religii. „Ks. Smolarczyk nie wnosił żadnych sprzeciwów i stwierdził, że faktycznie tak było”. Oficer prowadzący wyjaśnił, jakie opłakane konsekwencje spotkają księdza w przypadku wdrożenia dochodzenia, a następnie stwierdził, że wszystko jednak jest uzależnione od rozmówcy i jest „możliwość uniknięcia tej kary w zamian za wyrażenie zgody na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa”. Poszło nad podziw łatwo. „Po wyrażeniu zgody przez ks. Smolarczyka – czytamy w raporcie – przedstawiłem mu treść zobowiązania celem podpisania. Ks. Smolarczyk w pierwszej chwili zawahał się i powiedział, że „chyba ma pan do mnie zaufanie”[86], gdyż on do mnie ma całkowite. Po wyjaśnieniu, że obowiązuje nas jednak pewna tajemnica, podpisał zobowiązanie pseudonimem „Grzegorz”. W końcowej rozmowie przekazałem t. w. „Grzegorzowi” zadanie zmierzające do opracowania analizy jego parafii pod kątem działalności rewizjonistycznej i sympatii proniemieckich. T. w. zwrócił się z prośbą, aby zadanie to przekazać mu na piśmie, gdyż nie wszystkie omówione polecenia może zapamiętać. Zgodnie z prośbą t. w. zadanie przekazałem […] na piśmie”[87].    

WSPÓŁPRACA

Ciekawe wystąpienie miał ks. Smolarczyk na konferencji dekanalnej dekanatu łańskiego, która odbyła się 16 września 1969 r. Jak doniósł TW „Czesław”, występował on tam dość aktywnie przeciwko nakazom Episkopatu, aby księża odmawiali płacenia władzom czynszu za plebanie. Argumentował, że przecież „bp Jop też musi współpracować z władzami, bo kiedy tylko chce, to otrzymuje paszport na wyjazd”[88].  

      Dwudziestego stycznia 1970 r. TW „Grzegorz” przyjął kolejny prezent od Służby Bezpieczeństwa. Tym razem na imieniny dostał dwutomową „Historię  sztuki” o wartości 210 zł[89].

      W wydaniu „Trybuny Opolskiej” z 6 kwietnia 1971 r. w nachalnie propagandowym tekście A. Macha pt. „Oszukani[90], mającym zniechęcić ludność Śląska Opolskiego do wyjazdów do Niemiec Zachodnich wykorzystana była historia ks. Smolarczyka, który wyjechawszy do Niemiec za zgodą SB, po przyjeździe relacjonował, że „wiele osób, które wyjechały do NRF narzeka na złe traktowanie i przeżywa tęsknotę za krajem. Wielu mieszkańców NRF mówi: „… Ci Polacy nie mają tu nic do szukania”.     

      W podobnym duchu TW „Grzegorz” wypowiadał się  podczas kazań w swej parafii. I tak np. – jak doniósł TW „Adam”[91] – na początku marca 1971 r. „w czasie niedzielnego nabożeństwa wygłosił bardzo ciekawe kazanie o treści patriotycznej na temat […] przywiązania do Ojczyzny. W wypowiedziach swych stwierdził, że miejsce każdego jest tam, gdzie się urodził, należy tam żyć i pracować, a nie tułać się po obczyźnie. Kazanie to miało bardzo głęboką wymowę polityczną i patriotyczną, z tego też powodu było bardzo szeroko komentowane w kołach autochtonów w sposób pozytywny i negatywny”[92]. Jedną  z opinii „negatywnych” wygłosił „Majnusz Wilhelm, właściciel warsztatu ślusarskiego w Polskiej Cerekwi”. Człowiek ten bardzo przytomnie stwierdził, że „księdza celowo ktoś wysłał do NRF, żeby po powrocie propagandowo oddziaływał na zmniejszenie wyjazdów, bo to leży również w jego interesie, jak dużo parafian wyjedzie, to będzie miał mniejsze dochody”[93]. W podobnym, propagandowym duchu ks. Smolarczyk wypowiadał się z ambony w końcu maja 1971 r. Mianowicie „nawoływał, żeby kto nie ma warunków w NRF, niech nie wyjeżdża”[94]. Wywołało to reakcję niektórych parafian: „Osoby wrogo nastawione […] zaczęły podejmować przeciwko księdzu wrogą akcję polegającą na tym, żeby na tacę w czasie nabożeństwa nie dawały więcej, jak 10 groszy”[95].    

               W roku 1972 z okazji imienin ks. Smolarczyk otrzymał „nagrodę rzeczową w postaci książki pt. „Galeria sztuk Londyn” wartości 300 zł”, z której był bardzo zadowolony[96].

            Jak  informował w piśmie z 20 lutego 1973 r. naczelnik wydziału IV KW MO w Opolu, w ramach realizacji wytycznych „kierownictwa służbowego oraz odprawy służbowej pionu IV z dnia 19 I [1973 r.] wyłoniło się zadanie poprawy pozycji niektórych tajnych współpracowników spośród księży świeckich i zakonnych posiadających określone walory osobiste i perspektywy operacyjne m. i. w drodze podnoszenia kwalifikacji i wykształcenie”[97]. W związku tym podległe jednostki, w tym KP MO w Koźlu miały wytypować członków księżowskiej agentury, którzy nadawaliby się i chcieli podjąć studia magisterskie i doktoranckie w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, bądź studia specjalistyczne w Rzymie. Jak pisano „wskazane jest branie pod uwagę t.w. mających ambicję, dobrą opinię u swoich przełożonych oraz związanych z SB”[98]. Jednym z wybrańców bezpieki był TW „Grzegorz”. Ten jednak „nie był zainteresowany pogłębieniem wiedzy”. Podczas rozmowy sondażowej poinformował oficera SB, że chciał swego czasu podjąć studia na KUL, jednak biskup Jop nie wyraził na to zgody, bo jego zdaniem ucierpiałoby na tym duszpasterstwo w parafii. Potem okazało się, że TW „Grzegorz” został pominięty przy nominacji na dziekana, w związku z czym „był obrażony i czuje żal do kurii”[99]. Konkluzja? „W ostatnim czasie stwierdzono, że T/W więcej interesuje się życiem świeckim, a szczególnie towarzystwem kobiet, niż pracą w parafii”[100].

            W aktach TW „Grzegorza” znajduje się odręczny donos pochodzący mniej więcej z tego okresu (brak daty), skierowany przez cerekwickich parafian do Wacława Wyciska, biskupa pomocniczego diecezji opolskiej, w którym nieporadnym językiem proszą oni zmianę duszpasterza, gdyż „robi on zgorszenie” afiszując się swym związkiem z kobietą[101].

            Dwudziestego trzeciego marca 1973 r. por. Edward Grządziel sporządził kolejną „ocenę i kierunkowy plan pracy dla TW „Grzegorz”[102], w którym czytamy m. in.: „W dotychczasowej współpracy t.w. „Grzegorz” jest chętny. Jego zaangażowanie we współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa nie jest zbyt duże w porównaniu z jego możliwościami”. Planowano mu także zlecić misję prawdziwie szpiegowską, przy okazji wyjazdu do RFN na odwiedziny. Oto ks. Smolarczyk miał prowadzić „rozeznanie osób świeckich i kleru zaangażowanych w związkach religijnych Słowiańska Misja Wschodu, Most do Ojczyzny, Biuro Profesora Kurski[ego], Wschodnie Związki Misyjne, Służba Socjalna Katolickich Mężczyzn, Katolickie Stowarzyszenie Opiekuńcze dla Młodzieży Diecezji Monachium i inne”[103]. Ponadto TW „Grzegorz” miał być przeszkolony. Celem szkolenia miało być „zwracanie uwagi na uregulowanie systematycznych spotkań oraz zachowania konspiracji w czasie wykonywanych zadań” (sic!)[104]. Proboszcz Smolarczyk miał być kontrolowany przez TW „Lukas” z dekanatu Łany, który miał rozeznać „w jakim stopniu t.w. „Grzegorz” angażuje się w pracy w dekanacie, TW „Adam I” winien zbierać wszystkie informacje o TW „Grzegorz”. Kontakt operacyjny (KO) ks. S. miał z kolei dostarczać informacji na temat zachowania się ks. Smolarczyka na posiedzeniach dekanalnych. Wszystkie wątpliwości miały być omawiane na spotkaniach z „Grzegorzem”, który „musi zostać przekonany, że jego informacje są przez nas sprawdzane”[105].         

            „Zgodnie z zatwierdzonym terminarzem działań w dniu 19 kwietnia 1975 r. w Referacie Służby Bezpieczeństwa w Koźlu dokonano wspólnie z por. E. Grządzielem analizy materiałów” dot. TW „Grzegorza”[106]. Stwierdzono m. in., że „t.w. nie zrealizuje działań specjalnych ze względu na brak predyspozycji psychicznych w tym zakresie”. Potem były w zasadzie pochwały: „Jest otwarty i śmiały, tak wobec duchowieństwa, jak i osób świeckich. Pomimo miejscowego pochodzenia piętnuje wszystkich tych, którzy wykazują poglądy proniemieckie lub gloryfikują zachodni styl życia. wystąpił kilka razy w trakcie kazania z tematem dot. niesłusznych decyzji parafian w sprawie wyjazdu na stałe do RFN. Podkreśla sprawy polskości ziem Śląska Opolskiego. Jest za współpracą z władzami świeckimi. Ma aspiracje do awansu w kościele, ma autorytet kurii. Natomiast pośród parafian ma swoich zwolenników jak i przeciwników, ze względu na jego zdecydowaną postawę co do ludzi o postawach proniemieckich. W sytuacjach wymagających zwrócenia uwagi księżom czyni to natychmiast przy okazji spotkań i konferencji. […]. Liczy na awans, w pierwszym planie na stanowisko dziekana”[107].  „Należy sądzić po jego postawie i zachowaniu, że po odpowiednim przygotowaniu […] mógłby on wystąpić krytycznie podnosząc określone problemy mogące wywołać powszechne dyskusje. Innych działań specjalnych nie zrealizuje w obawie na stracenie szans co do awansu i pozbawienia go dobrej parafii. Ma możliwości i zgodził by się na przekazywanie do kurii wiarygodnych informacji”[108].     

            W listopadzie 1976 r. ks. Smolarczyk wdał się w kłótnię w domu handlowym Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Polskiej Cerekwi, gdzie miał jakoby obrazić kierownika tej placówki, w obecności kupujących twierdząc, że ów jest idiotą[109]. Sprawę tą poruszono podczas rozmowy z ks. Smolarczykiem w dniu 8 stycznia 1977 r.[110] Okazało się, że TW „Grzegorz” miał z kierownikiem zadawniony konflikt, ten pisał na niego anonimy, w których wypisywał, że proboszcz „na plebanii trzyma kurwy”. Dalszego ciągu sprawa chyba nie miała, akta milczą na ten temat.

UCIECZKA

            Trzeciego stycznia 1977 r. st. sierż. Stanisław Płusa, komendant posterunku MO w Polskiej Cerekwi, dowiedział się „w drodze poza procesowej”, że „ksiądz parafii w Polskiej Cerekwi Henryk Smolarczyk otrzymał zezwolenie na wyjazd do Federalnej Republiki Niemiec”[111]. Tam miał odwiedzić m. in. rodzinę Humbek, która niedawno wyjechała na stałe z Polskiej Cerekwi. „Ludność komentuje to, jakoby Smolarczyk jechał do Brygidy Humbek, z którą utrzymywał bliskie kontakty. Dość szeroko komentuje się, że […] otrzymał zezwolenie na wyjazd poprzez znajomości [...]. Ponadto, jak wynika z informacji, to Smolarczyk ma zamiar pozostać na stałe w FRN. Smolarczyk skrzętnie przygotowuje się do wyjazdu, a nawet w tym roku nie chodził po kolędzie, bo jak rzekomo sam miał stwierdzić, mógłby się przeziębić, co opóźniłoby jego wyjazd”[112] .

            Tajni współpracownicy potwierdzali te informacje. TW „Marek” podczas rozmowy z funkcjonariuszem SB oznajmił, że ks. Smolarczyk ma zamiar „odmówić powrotu do kraju”[113]. „Świadczy o tym m. in. i to, że ojciec wymienionego […] w ubiegłym tygodniu z domu parafialnego pozabierał jego meble i inne rzeczy będące własnością proboszcza…. Nadmieniam, że przed wyjazdem proboszcz sprzedał swój samochód twierdząc, że przywiezie sobie inny. Wiadomości o rzekomej odmowie powrotu proboszcza wywołują na wiosce wiele komentarzy, ponieważ był on uważany za dobrego patriotę i Polaka, co podkreślał na każdym kroku […]”[114].

            Wreszcie TW „Pobożny” poinformował podczas rozmowy, która odbyła się 10 lutego 1977 r., że „ks. Smolarczyk definitywnie postanowił pozostać na stałe w RFN”[115]. „Na krótko przed wyjazdem część rzeczy przepisał gospodyni. Pewną część zabrał jego ojciec z Mikulczyc. Na kilka dni przed wyjazdem poinformował także dziekana, ks. Łysego, że wyjeżdża do RFN z zamiarem pozostania na stałe”. Wg „Pobożnego” głównym motywem wyjazdu była chęć spotkania z p. Hubek, z którą proboszcz „związał się uczuciowo”. Parafianie zarzucali ks. Smolarczykowi, który porzucił placówkę duszpasterską, „zdradę parafii, […] nieróbstwo i łajdactwo”. Także dziekanowi zarzucano, że pozwolił, aby „do takiego stanu doprowadzono parafię”. „TW nadmienił, że dziekan poczuł się do winy i […] pojechał do Polskiej Cerekwi, zebrał aktyw parafialny w salce katechetycznej, gdzie przeprowadził z nimi rozmowę. Wynik tej rozmowy dla dziekana miał być niezbyt przyjemny, gdyż jemu przy tym zarzucano nieujawnianie w porę błędów ks. Smolarczyka”[116].

            W takiej sytuacji Służba Bezpieczeństwa musiała spisać swojego agenta na straty. Szesnastego marca 1977 r. starszy inspektor Wydziału IV KW MO w Opolu por. Edward Grządziel sporządził „wniosek o zaniechanie współpracy z tajnym współpracownikiem”[117].  

ŚWIADECTWA WSPÓŁPRACY

            Jako, że TW „Grzegorz” przekazywał Służbie Bezpieczeństwa ustnie (zob. przyp. 112), nie istniały pisemne donosy przezeń podpisane. Współpraca udokumentowana jest w formie raportów (informacji) „ze słów”, które sporządzali oficerowie SB dla swoich przełożonych.

***

            Koźle, dnia 27 stycznia 1968 r.

 

Tajne

 

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[118]

            W dniu 26 I 1968 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” na plebanii w godz. od 11.00 do 15.00.

            Po przyjściu na plebanię stwierdziłem, że t.w. jest chwilowo zajęty. Po upływie paru minut przybył i przeprosił mnie mówiąc, iż zaraz będzie mógł ze mną rozmawiać. Na wstępie poinformował mnie, że przyszły odwiedzić go siostry zakonne z parafii Długomiłowice, ponieważ jest ich spowiednikiem.

            Na wstępie rozpytałem t.w. „Grzegorza” na temat „plotki” jaka krąży w parafii na okoliczność ks. Skóry Pawła, gdzie mówi się o tym, że posiada kobietę mężatkę.

            T. w. wyjaśnił mi, że ludzie wiele mówią, a w rzeczywistości to tak nie jest. Faktycznie ks. Skóra chodził do rodziny Sarneckich zam. w Ciężkowicach przy ul. Fabrycznej, lecz bliżej nic go nie łączyło z tą kobietą.

            W dalszej rozmowie poinformował mnie, że on sam też miał takie kłopoty, tzn. posądzali go, że chodzi do żony nauczyciela Zwierzyckiego Zygmunta, lecz on miał w tym całkiem inne zamiary. Rodzina ta żyła przez dłuższy czas bez ślubu kościelnego i jego zadaniem było, aby wzięli ślub kościelny, co też mu się udało i ślub taki pobrali w kościele w Zabrzu. Nadmienił, iż faktycznie kobieta, żona w/wym. była bardzo ładna i parafianie dlatego posądzali go, że się w niej kocha.

            Widząc, że w/w kończy swoje wyjaśnienia powiedziałem mu, że obecnie też wśród parafian są pogłoski, że ksiądz bliżej współżyje z ob. Ślęczek Barbarą, organistką. Po mojej wypowiedzi zauważyłem, że jest trochu przygnębiony oraz, że zależy mu na dobrej opinii.

            Wyjaśnił mi, że Ślęczek B. obecnie chodzi do wyższej szkoły muzycznej w Zabrzu i zdarza się tak, że czasem jak jedzie do rodziny zam. w Zabrzu, Ślęczek zabiera się w drodze powrotnej do domu. Ludzie widząc to myślą, że faktycznie łączy mnie coś z tą kobietą.

            W dalszej rozmowie t.w. poinformował mnie, że z chwilą, kiedy papież Paweł VI mianował kardynałem Wojtyłę, równocześnie mianował wszystkich biskupów rezydujących na Ziemiach Zachodnich stałymi biskupami z wszystkimi prawami przysługującymi wszystkim biskupom w Polsce. Po otrzymaniu tych uprawnień biskup Jop Fr. mianował między innymi t.w. proboszczem parafii, uprzednio był tylko administratorem.

            W dniu 24 I 68 r. z tej okazji zrobił przyjęcie dla wszystkich księży z dekanatu łańskiego. Po jego wypowiedziach złożyłem mu gratulacje i życzyłem mu funkcji dziekana. T.w. był z tego bardzo zadowolony i powiedział mi, że wprawdzie obecny ks. dziekan Puzik F. dwukrotnie już stawiał kandydaturę t.w. w Kurii na dziekana, lecz Kuria nie chce na razie pozbawiać ks. Puzika. Prócz tego Kuria dała dziekanowi Puzikowi wikarego, aby ulżyć mu w pracy duszpasterskiej i aby jeszcze przez jakiś czas pełnił funkcję dziekana.

            W dalszej rozmowie t. w. „Grzegorz” chcąc przekonać mnie, że jest dobrym księdzem i życzliwym człowiekiem podał mi, że on szanuje tak wierzących, jak i niewierzących. Jako przykład powiedział mi, że udzielił nawet ślubu po cichu pracownikowi KW PZPR. Prócz tego ochrzcił mu dziecko i nikt o tym nic nie wie. Nazwiska jednak tego pracownika nie powiedział.

Informacja ze spotkania.

            Biorąc pod uwagę, że wymieniony jest stopniowo pozyskiwany, zadania w/w nie dawałem, a tylko pod koniec rozmowy […] powiedziałem, że bardzo przyjemnie mi się rozmawiało i jestem z tego zadowolony. T.w. przyjął to z zadowoleniem i powiedział, że porozmawiać zawsze można. T.w. „Grzegorz” przyjął mnie bardzo uprzejmie, poczęstował kawą i koniakiem. T.w. lubi wypić i od wypicia się nie wzbrania.

Przedsięwzięcie.

            Informacje dot. udzielenia ślubu pracownikowi KW PZPR potwierdzić przez t. w. „Dominik”.   

Wykonano w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 5 kwietnia 1968 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[119]

            Dnia 5. IV. 68 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w miejscu jego zamieszkania. Na wstępie wyjaśniłem z t.w. pobyt zakonnika Brymera bez zameldowania, który udzielał mu pomocy w okresie świąt. T.w. wyjaśnił mi, że faktycznie ks. Brymer przebywał bez zameldowania, lecz przyjechał on akurat w sobotę tak, że nie mógł spełnić tego obowiązku. Obecnie w parafii udziela pomocy zakonnik franciszkanin z Panewnik, lecz jest zameldowany.

            Następnie t.w. „Grzegorz” poinformował mnie, że dnia 19. III. 68 r. odbyło się posiedzenie dekanalne w parafii Łany. W dniu tym ks. Szpila Józef obchodził imieniny i posiedzenie to miało raczej charakter przyjęcia […]. Referatów żadnych nie było. Na posiedzeniu tym byli prawie wszyscy księża z wyjątkiem ks. Korzeniowskiego ze Sławikowa. W jego zastępstwie był ks. Skóra, którego poprosił do pomocy. Faktycznie to ks. Skóra przebywa u rodziców w Krasiejowie. Nie ma on żadnego przydziału do pracy tak, że jest wykorzystywany do pomocy przez poszczególnych księży.

            W dalszej rozmowie rozpytałem t.w. „Grzegorza” na okoliczność alumnów braci Ślęczków przebywających w WSD w Nysie. T.w. poinformował mnie, że w miesiącu lutym br. odwiedził w/w alumnów w Nysie. Alumn drugiego roku Ślęczek zaniedbuje się w nauce, ostatnio miał poprawkę z psychologii. Od rozpoczęcia nauki w seminarium zawsze z któregoś przedmiotu są poprawki. W/wym. jest uczniem niezbyt pilnym, czuje wstręt do książek. Cechą jego charakteru jest umiejętność nawiązywania i prowadzenia rozmów. Bardzo chętnie korzysta, gdy zostanie wysłany do załatwiania różnych spraw dla seminarium.

            Jeśli chodzi o jego brata, alumna pierwszego roku, ten jest bardzo dobrym uczniem i profesorowie są z niego zadowoleni. w nauce jest dość zdolny, na bieżąco zdaje wszystkie egzaminy.

            Odnośnie księży w dekanacie t.w. poinformował mnie o ks. Pawletce z parafii Ostrożnica. Ks. Pawletko od dłuższego już czasu jest chory na cukrzycę. Obecnie otworzyła mu się rana na szyi tak, że nie może pracować. Ogólnie jest z nim niedobrze…. Ks. Pawletko do pomocy w parafii zaprosił zakonników z pow. nyskiego.

            T.w. poinformował mnie, że otrzymał komunikat Episkopatu do odczytania w niedzielę 24 III 68 r. Komunikat dot. zajść studentów na terenie Warszawy. T.w. oświadczył, że Episkopat po prostu włączył się ze swej strony, gdyż chodziło tu o większą grupę młodzieży. T.w. osobiście od siebie wypowiedział się, […] że młodzież w niektórych wypadkach nie była informowana np. o posiedzeniu literatów w Warszawie […]. T.w. stwierdza, że jest to młodzież, która ma już wykrystalizowany światopogląd i powinno się ją informować o sprawach politycznych w kraju.

T.w. podał mi, że z dniem 7 IV 68 r. w parafii zostaną przeprowadzone rekolekcje. Prowadził je będzie zakonnik franciszkanin z Panewnik. Przełożonym placówki  […] w Panewniku jest jego szkolny kolega. 

Informacja ze spotkania.

            Spotkanie odbyłem z t.w. na plebanii. Po przyjściu zostałem przyjęty przez gosposię, która poinformowała mnie, że ks. prowadzi naukę religii. Po przekazaniu mu, że ktoś do niego przyjechał, przyszedł i zaraz poprosił mnie do pokoju gościnnego. Następnie poszedł i skrócił naukę religii. W rozmowie był dość uprzejmy.

Przedsięwzięcie.

            Informacje odnośnie alumnów przesłać do Służby Bezpieczeństwa w Nysie. w rozmowie z kontaktem obywatelskim S. sprawdzić, jakie tematy były poruszane na posiedzeniu dekanalnym w dniu 19 III 68 r.  

Wykonano w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel        

 

 

***

Koźle, dnia 14 czerwca 1968 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. „Grzegorz”[120]

            W dniu 14 VI 68 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” na plebanii w godz. 12.00 – 14.00.

            Na spotkaniu tym nawiązałem rozmowę z t.w. na temat posiedzenia dekanalnego w parafii Łany z dnia 19 marca 68 r., gdzie jeden z księży wypowiedział się, że organa MO posyłają osoby do wysłuchiwania, co księża mówią na kazaniach. T.w. wyjaśnił mi, że on osobiście nic nie słyszał, aby była prowadzona rozmowa na takie tematy. T.w. wyjaśnił mi, że on na posiedzenie przyjechał wspólnie z profesorem Bigdoniem, który uprzednio dzwonił, aby wyjechać po niego na stację do Kędzierzyna. Po przyjeździe z ks. Bigdoniem od razu dziekan Puzik poprosił ks. Bigdonia o wygłoszenie referatu pt. Populorum progressio. Po wygłoszonym referacie odbyła się dość ożywiona dyskusja. Poruszono temat własności prywatnej i społecznej. Po obiedzie t.w. ponownie zabrał ks. Bigdonia i odwiózł go do Kędzierzyna na stację. Innych momentów t.w. nie słyszał z uwagi, że wyjechał wcześniej.

            Dnia 11 czerwca 68 r. odbyło się posiedzenie dekanalne w parafii Ostrożnica. Udział w posiedzeniu wzięli prawie wszyscy księża. Na posiedzeniu […] głównym tematem było odprawienie nabożeństwa za zmarłych księży w dekanacie.

            W dalszej rozmowie rozpytałem t.w. czy był na odsłonięciu pomnika Jana XXIII we Wrocławiu. T.w. wyjaśnił mi, że nie był. Wypowiedział się: Pan wie jak to jest, władze kościelne nie popierają inicjatyw PAX-u, a właśnie PAX był głównym inicjatorem budowy pomnika. Sam fakt budowy pomnika nie był złym, lecz chodzi tu tylko [o to], kto zajmował się jego budową.

            Następnie t.w. poinformował mnie, że dnia 9 VI 68 r. na kazaniu wyzwał parafian od złodziei. Powodem tego była kradzież zasadzonych krzewów róż wzdłuż jezdni obok zamku, a które to róże zasadziła GRN. Prócz tego są wypadki niszczenia kwiatów na cmentarzach.

            W rozmowie na temat nominacji biskupa na miejsce zmarłego biskupa Grzondziela t.w. podał mi, że jak dotychczas jest 3 kandydatów. Są to: Ks. Adamiuk, ks. Borcz Kazimierz i według pogłosek wśród księży ks. Rutyna L., proboszcz parafii Koźle.

            T.w. stwierdza według własnego rozeznania, że raczej biskupem zostanie mianowany ks. Adamiuk. W/w posiada wyższe wykształcenie, pracuje już w Kurii, a w obecnym czasie na tym stanowisku trzeba mieć wyższe wykształcenie. Ks. Rutynę ocenił jako oddanego, pracowitego człowieka, lecz nie posiada on wykształcenia […]. Ostatecznie trudno przewidzieć, kogo bp Jop wysunie na to stanowisko, jest to na razie jego wyłączną tajemnicą.

Informacja ze spotkania.

T.w. „Grzegorz” w rozmowie jest bardzo chętny, na stawiane pytania stara się w miarę możliwości udzielić wyjaśnień. W rozmowie jest bezpośredni i mówi to, co myśli.

Wyk. w 1 egzemplarzu

 

por. Edward Grządziel

        

 

Koźle, 4 września 1968 r.

 

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[121]

T.w. „Grzegorz” na spotkaniu w dniu 4 IX 68 r. poinformował mnie, że w miesiącu sierpniu br. zakupił samochód marki „Opel” rok produkcji 1959 za sumę 120 000 zł. Samochód kupił od ob. Kmoch z Jaborowic z którym bliżej utrzymywał przyjazne stosunki. Kochoń w dniu 23 VIII 68 r. wyjechał do NRF na pobyt stały. Obecnie w parafii Polska Cerekiew są […] rozsiewane plotki, że ob. Kmoch wyjazd za granicę załatwił poprzez znajomości i łapówki. T.w. „Grzegorz” osobiście rozmawiał na temat załatwienia paszportu z ob. Kmochem od którego dowiedział się, że paszport na wyjazd załatwił legalnie, a plotki takie rozsiewane są przez tych, którzy nie otrzymali zezwolenia na wyjazd stały do NRF. Ob. Kmoch poinformował t.w. „Grzegorza”, że przed wyjazdem zgłosił się do niego mieszkaniec Polskiej Cerekwi, który proponował mu sprzedaż dolarów, nie wymienił jednak jego nazwiska.  

            Odnośnie sytuacji w dekanacie t.w. podał mi, że posiedzenia dekanalnego nie było, a obecnie jest planowane posiedzenie dopiero pod koniec października.

            W dniu 4 IX 68 r. t.w. został zaproszony na urodziny ks. Sołtyska, proboszcza parafii Długomiłowice. Na przyjęciu tym będzie wielu księży. Zostałem również poinformowany, że od września br. t.w. zaangażował do prowadzenia nauki religii ks. Mikluszkę Z., byłego proboszcza parafii Racławice Śl. Ks. Mikluszka obecnie mieszka w Raciborzu w mieszkaniu, które otrzymał z PMRN. Na temat ks. Mikluszki t.w. powiedział mi, że bp Jop dawał mu trzy możliwości: przejście na inną parafię, przeniesienie się do innej diecezji lub przejście na emeryturę. Wybrał to ostatnie.

            T.w. poinformował mnie, że ks. Szoll Jerzy proboszcz parafii Roszowicki Las, po przyjeździe z NRF też idzie na emeryturę, część rzeczy już ma spakowanych. Ks. Szoll J. kupił dom w pow. Racibórz dla gospodyni i wspólnie z nią będzie mieszkał.

            Podał mi również, że wikary ks. Dobiosz H. z wikariatu w Nieznaszynie jest poważnie chory na cukrzycę, prawie […] codziennie robi sobie zastrzyki z insuliny. Na taką samą chorobę choruje ks. Pawletko Fr. z parafii Ostrożnica. Praca w tych parafiach nie jest prowadzona tak, jak zaleca Kuria.

            Wśród księży są […] komentarze na brak powołań. W 1968 r. WSD diecezji opolskiej wyświęciło 12 księży. Prócz tego z diecezji wyjechało w tym roku 4 księży do NRF, tak, że praktycznie przybyło 8 księży do pracy, co stanowczo jest za mało. Wielu księży potrzebujących wikarych do pomocy nie otrzymuje ich.

            Jeśli chodzi o ks. Skórę t.w. podał, że jest on nadal bez przydziału. W miesiącu sierpniu br. był zaproszony na odpust przez ks. Szpilę z Łan. Po nabożeństwie na przyjęciu ks. Śliwka z parafii Wojciechówka pow. Racibórz zaprosił ks. Skórę do udzielania pomocy w parafii, gdyż on sam jest chory.

Informacja ze spotkania.

Spotkanie z t.w. „Grzegorz” odbyłem na plebanii w godzinach 11.00 – 12.30. W rozmowie był chętny, nie stwierdzono u niego żadnych zmian odnośnie prowadzonych z nim rozmów. Biorąc pod uwagę, że wymieniony jest pozyskiwany w drodze stopniowego pozyskania na razie zadań dla t.w. nie przekazuję.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

      

    Koźle, dnia 21 stycznia 1969 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[122]

 

            W dniu 21 I 1969 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz” w jego mieszkaniu na plebanii.

            T.w. „Grzegorz” w dniu 19 stycznia obchodzi imieniny. Fakt ten postanowiłem wykorzystać do złożenia mu życzeń i wręczenia prezentu. Po przyjściu na plebanię stwierdziłem, że t.w. prowadzi naukę religii. Poprosił mnie jednak do pokoju gościnnego i poprosił, aby parę minut poczekać, przekaże tylko zadanie dla dzieci i wówczas będziemy mogli porozmawiać. Po przyjściu złożyłem t.w. życzenia oraz wręczyłem mu butelkę rumu o wartości 163 zł. T.w. był bardzo zadowolony, dziękował za prezent, zauważyłem na jego twarzy pewne zdziwienie, że tak go uszanowano. Przed odejściem jeszcze raz dziękował za pamięć.

            T.w. „Grzegorz” poczęstował mnie kawą i obiadem. W trakcie rozmowy na temat pracy w parafii t.w. podał mi, że przez okres świąt miał do pomocy zakonnika z placówki zakonnej z Bagna. Po kolędzie chodził jednak sam, gdyż chciał zapoznać wszystkich parafian, uzupełnić spis […], gdyż takie było polecenie Kurii.

Prócz tego przez okres dwóch tygodni przebywał na urlopie ksiądz – robotnik z NRD. W/w przyjechał w odwiedziny do ciotki. W rozmowie, jaką przeprowadził z w/w dowiedział się, że w NRD do czasu uchwalenia nowej konstytucji księża otrzymywali z Kurii wynagrodzenie miesięczne. Fundusz Kuria posiada[ła] z podatków, jakie płaci każdy pracujący obywatel, tzw. Kirchensztof. Obecnie nowa konstytucja nie nakłada obowiązku płacenia tego podatku, a każdy dobrowolnie może płacić. Obecnie wśród kierownictwa Episkopatu rzym. – kat. w NRD są pewne niezadowolenia, gdyż liczą się z tym, że nie będą mieli na tyle funduszy, aby opłacić księży. Episkopat NRD wyszedł z inicjatywą eksperymentu zatrudniania nowo wyświęconych księży w instytucjach państwowych, tworzenie tzw. księży – robotników, którzy pracowaliby zarobkowo przez 8 godzin, a pozostały czas poświęcili pracy duszpasterskiej.

W dalszej rozmowie t.w. poruszył sprawę spotkań księży, organizowanych przez PPRN. Stwierdził, że tego rodzaju spotkania są bardzo korzystne. Na spotkaniach tych księża mogą omawiać nurtujące ich problemy.

W trakcie rozmowy zapytałem t.w., czy z uwagi na to, że brał udział w spotkaniu oraz zabierał głos, miał jakieś nieprzyjemności ze strony Kurii. T.w. „Grzegorz” oświadczył mi, że jak najbardziej jest za taką formą, nie zamierza on przekonywać pod względem ideologicznym kogokolwiek, jeśli sobie tego nie życzy. Tak samo i ze strony pana nie stwierdziłem, aby poruszone tematy dotyczyły jego spraw osobistych.

 

Wyk. w 1 egz.  

 

 

por. Edward Grządziel

***

Koźle, dnia 24 kwietnia 1969 r.

 

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[123]

W dniu 23 IV 69 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz” w jego mieszkaniu w godz. 12.00 – 15.00.

            T.w. poinformował mnie, że w miesiącu marcu i kwietniu br. był chory i przebywał w szpitalu w Raciborzu, gdzie przechodził operacje. Obecnie dwa razy w tygodniu jeździ do szpitala na zmianę opatrunku i kontrolę.

            T.w. „Grzegorz” poinformował, że dnia 19 III 69 r. w parafii Łany odbyło się posiedzenie dekanalne, a zarazem imieniny ks. Szpili Józefa z parafii Łany.  Z tego, co się dowiedział od ks. Puzika, referat miał ks. Soltysek z Długomiłowic, dyskusji żadnej nie było. Następnie rozdał listy pasterskie i na tym zakończyła się część oficjalna.

            T.w. poinformował mnie, że w marcu br. do ks. Puzika przyjechał w odwiedziny bp Wycisk. Ks. Puzik między innymi oświadczył w rozmowie do Wyciska, aby w końcu mianowali nowego dziekana, gdyż on nie będzie robił żadnych zebrań lub innych prac, które obowiązują dziekana. Ks. Puzik wysunął kandydatów na dziekana: ks. Sołtyska z Długomiłowic, ks. Smolarczyka z P. Cerekwi i ks. Walera z Modzurowa. Biskup Wycisk przyrzekł, że załatwi tą sprawę. Początkiem miesiąca kwietnia br. biskup Jop mianował dziekanem ks. Pawluka H. z parafii Gierałtowice. T.w. określił ks. Pawluka jako człowieka, który ślepo wykonuje zalecenia Kurii. Np., jeśli biskup powie mu, że biały przedmiot jest czarnym, to ks. Pawluk skłoni się i powie tak jest, ekscelencjo, to jest czarne. T.w. poinformował mnie, że ks. Pawlik posiada samochód osobowy P-70, który jest zarejestrowany na jego brata. T.w. wyjaśnił mi przy tym, że robił wszystko, aby nie zostać mianowany dziekanem. Po prostu nie lubi być gońcem biskupa i wykonywać nieraz jego głupie zalecenia. Np. w miesiącu grudniu ub. r. był wzywany do Kurii i nie zgłosił się celowo, nie przesłał trzech kolejnych sprawozdań do Kurii. Robił to wszystko po to, aby wyrobiono o nim opinię, iż nie jest posłusznym i zaniedbuje się w obowiązkach, a tym samym nie zostanie wybrany na dziekana. W rozmowie na temat wyborów t.w. „Grzegorz” poinformował mnie, że w jego parafii nie spotkał się [z tym], aby ktoś wrogo się wypowiadał. Większość parafian jest zadowolona, że na radnego został wytypowany kierownik szkoły ob. Baran R. Ludzie posiadają do niego zaufanie za jego właściwe postępowanie w sprawach społecznych.

            Dalszą rozmowę z t.w. „Grzegorz” prowadziłem na temat zajścia, jakie miało miejsce w czasie prowadzenia nauki religii. T.w. wyjaśnił mi, że faktycznie pobił dwóch uczni na lekcji religii, a to Mosler B. i Sitek J. Zdaje sobie z tego sprawę, że może być ukarany przez sąd, gdyż jest to już drugi wypadek, gdzie podczas nauczania pobił dzieci. Po prostu sam nie może zrozumieć, że do tego doszło. Między innymi tłumaczył to tym, że był pod wpływem choroby zapalenia ślepej kiszki, w wyniku czego musiał przejść operacje. W trakcie rozmowy stwierdziłem, że t.w. jest jeszcze pod wpływem gorączki oraz zachowanie jego wzbudzało pewne osłabienie, [wobec czego] odstąpiłem od dalszej rozmowy na ten temat. Pod koniec oświadczyłem mu, że jeszcze porozmawiamy w tej sprawie jak trochu wyzdrowieje. T.w. wyszedł z propozycją, aby porozumieć się z nim telefonicznie, jeśli będę chciał z nim rozmawiać.

Przedsięwzięcie.

Informację odnośnie pobicia uczni wykorzystać w myśl założeń zaplanowanych w meldunku do Wydziału IV – go. 

Przesłać dodatkową informację do Wydziału C odnośnie nominacji ks. Pawluka na dziekana dekanatu Łany.

Wyk. w 1 egz.

            por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 7 maja 1969 r.

 

Tajne

 

Notatka służbowa[124]

            W dniu 7 maja 1969 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps.  „Grzegorz” w KP MO w Koźlu, który sam przyjechał w sprawach osobistych. Uzyskane informacje z tego spotkania włączono do teczki personalnej t.w. „Grzegorz”.  

 

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 10 czerwca 1969 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t. w. ps. „Grzegorz”[125]

            W dniu 10 VI 69 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz” w miejscu zamieszkania. T.w. poinformował mnie, że w dniu 3 VI 69 r. odbyło się posiedzenie dekanalne w parafii Gierałtowice. Posiedzenie to nosiło charakter raczej czysto liturgiczny. Zorganizowano nabożeństwo za zmarłych księży w dekanacie. Następnie nastąpiło tzw. uroczyste wprowadzenie ks. Pawluka jako proboszcza i dziekana. W zebraniu wzięli udział wszyscy księża z wyjątkiem ks. Soltyska, który w tym czasie miał prymicje w parafii.  

            Na posiedzeniu odczytano dwa referaty ascetyczne, czego dotychczas nie było. Księża schodzili się 2- 3 razy w roku, […] pograli w karty i na tym się kończyło. Z rozmów t.w. z księżmi wynika, że będą oni biernie przyjmować wszelkie polecenia i nowości wprowadzane przez dziekana Pawluka.

            Po części oficjalnej wszyscy zostali zaproszeni na obiad i kawę. Na przyjęciu tym wszyscy czuli się niezbyt dobrze. Brak było tej swobody, jaka była dotychczas przed nominacją ks. Pawluka na dziekana.

            Odnośnie powierzonego zadania do wykonania t.w. poinformował mnie, że obecnie […] ma wiele pracy w związku z zakończeniem roku szkolnego i wypisywaniem świadectw dla uczni. Zobowiązał się wykonać je w późniejszym terminie.

Zadanie dla t.w. „Grzegorz”

T.w. wykona zadanie przekazane na spotkaniu w dniu 7 V 69 r.

Informacja ze spotkania

T.w. „Grzegorz” na spotkaniu zachowywał się spokojnie. Chętnie rozmawiał, nie stwierdzono ujemnych zjawisk w jego zachowaniu. Rozpoczął nawet w późniejszym czasie naukę religii.

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 16 lipca 1969 r.

 

Tajne

 

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[126]

Na spotkaniu […] zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany. T.w. poinformował mnie, że w dekanacie Łany w obecnym okresie nie ma żadnych posiedzeń dekanalnych, jest to okres wakacyjny.

            W dniu 6 VII 69 r. t.w. brał udział w poświęceniu organów w parafii Grzędzin. Udział w tej uroczystości wzięło około 30 księży. Poświęcenia dokonał ks. bp Wycisk, w przemówieniu podziękował mieszkańcom parafii Grzędzin za ofiarność i wierność dla kościoła.

            Bp Wycisk wspomniał również, że na tą uroczystość miał przyjechać bp Jop, jednak ze względu na wyjazd do brata, który jest ciężko chory, nie mógł tego uczynić.

            T.w. podał mi, że dużo pracy administracyjnej i zebranie funduszów na zakup organów zrobił ks. Kosian Ryszard, zakonnik oblat z Kędzierzyna, co zostało podkreślone i przez biskupa Wyciska. W dniu 13 VII 69 r. ks. Kosian wyjechał do Kanady w odwiedziny do siostry. T.w. „Grzegorz” w rozmowie z ks. Kosianem dowiedział się od niego, że posiada on w NRF rodziców, którzy wyjechali w 1968 r. oraz dwóch braci. Wujek jego w Kanadzie również był zakonnikiem oblatem, a u niego właśnie przebywa siostra jako gospodyni. T.w. „Grzegorz” określił ks. Kosiana jako kombinatora, który potrafi tak kombinować, że zawsze załatwi, co potrzebuje. Wśród księży jest taka opinia o ks. Kosianie, że jest to człowiek interesu z wyłączną korzyścią dla siebie.

            W dalszej rozmowie na temat samochodu t.w. poinformował mnie, że ma duże kłopoty w uzyskaniu części zamiennych do samochodu marki Opel. W miesiącu czerwcu br. t.w. „Grzegorz” wszedł w porozumienie z przedstawicielem firmy zachodniej na targach w Poznaniu, a który pochodzi z jego parafii i w tym okresie odwiedzał członków rodziny. T.w. zwrócił się do niego z prośbą o dostarczenie mu brakujących części. Przedstawiciel tej firmy przyobiecał mu przysłać te części, a nawet wyszedł z propozycją przysłania mu całego motoru. W najbliższym czasie t.w. ma otrzymać zamówione części. Jeśli chodzi o nazwisko tego osobnika, t.w. wymienił je, lecz niezbyt wyraźnie.

            T.w. poinformował mnie również, że w parafii szerzy się chuligaństwo młodzieży, młodociani rozpijają się, wywołują bójki i awantury. Ostatnio pobito robotnika PGR-u, dobrego i spokojnego pracownika. Jeśli chodzi o interwencje lub kontrole nocne ze strony Milicji, to prawie, że jej nie ma, a jeśli są, to i tak [milicjanci] nie reagują, gdyż są z nimi spoufaleni. Sam komendant posterunku jest zainteresowany tylko swoimi sprawami, drugi milicjant buduje dom i także nie ma czasu.

            W dalszej rozmowie rozpytałem t.w. na temat alumnów Ślęczka Jacka i jego brata Michała. Zostałem poinformowany, że Ślęczek Jacek przebywa w wojsku i w miesiącu maju br. przebywał u rodziców na urlopie. Ślęczek Michał, alumn II roku obecnie przebywa przy rodzicach na wakacjach, posiada zaliczone wszystkie egzaminy. Ma tylko obawy, aby nie został powołany do wojska.

            Odnośnie powierzonego zadania opracowania analizy wpływu rewizjonizmu zachodnio – niemieckiego t.w. poinformował mnie, że nie posiada jeszcze ukończone, zapewnił mnie, że na przyszłe spotkanie będzie miał gotowe.

            Następne spotkanie z t.w. „Grzegorzem” umówiłem na wrzesień br., ponieważ w miesiącu sierpniu t.w. będzie przebywał na urlopie.

Przedsięwzięcie.

Założyć perlustrację korespondencji zagranicznej na t.w. „Grzegorz” celem zorientowania się, z kim utrzymuje kontakty, co to za osoby.

   Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

 

            Koźle, dnia 30 października 1969 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[127]

            W dniu 30 X 69 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz” w jego mieszkaniu na plebanii w godz. od 12.00 do 14.00.

            T.w. poinformował mnie, że od 1 września br. otrzymał do pomocy wikarego, ks. Szwarc Ryszarda, który dotychczas przebywał w parafii Zabrze – Maciejów. Ks. Szwarc R. pochodzi z terenów wschodnich, święcony był 10 lat temu. Na razie w stosunku do jego zachowania nie ma żadnych zastrzeżeń. Ks. Szwarc R. do 1945 r. mieszkał w pow. Łuck /ZSRR/, prawdopodobnie ma pochodzić z kolonistów niemieckich, o czym on sam także mówił.

            W dalszej rozmowie t.w. poinformował mnie, że brakujące części do samochodu otrzymał z NRF od krewnego rodziny Szatchauerów. Osoba ta prawie co roku przyjeżdża na targi poznańskie i w czasie ich trwania odwiedza rodzinę […].

            T.w. poinformował mnie, że w przyszłym tygodniu księża dekanatu Łany wyjeżdżają do Raciborza […], gdzie odbędą się rekolekcje. W tej sprawie t.w. otrzymał pismo od dziekana Pawluka.

            Następnie zapytałem t.w., czy posiada opracowaną informację, zgodnie z otrzymanym zadaniem. T.w. wyjaśnił mi, że część materiałów ma już opracowane, całkowicie nie mógł tego zrobić z braku czasu. Zobowiązał się jednak, że w najbliższym czasie to wykona.

            T.w. poinformował mnie, że proboszcz parafii Ostrożnica ks. Pawletko Fryderyk, jest poważnie chory. Księża twierdzą, że już długo nie pożyje. Prace w parafii prowadzi ks. Mikluszka Z., emeryt z Raciborza. W ubiegłym roku t.w. prosił ks. Mikluszkę do udzielenia mu pomocy w pracy duszpasterskiej, jednak z tej pomocy zrezygnował, ponieważ księża w dekanacie zaczęli posądzać t.w., że chce wstąpić do Caritasu, a do tego namawia go ks. Mikluszka.

            Pod koniec spotkania t.w. poinformował mnie, że w przyszłym roku pragnie wyjechać do NRF w odwiedziny do wujka. Ma tylko pewne wątpliwości, czy otrzyma zezwolenie z Kurii. Biskup Jop niechętnie udziela takich zezwoleń. Wypowiedział się także, że tak bywa, jeśli żyje się dobrze z władzami świeckimi, Kuria źle na to patrzy, ale trudno, żyć trzeba.

            Nawiązując do przebiegu posiedzenia dekanalnego, które odbyło się w pierwszej dekadzie września br., t. w. „Grzegorz” nie potwierdził, jakoby była prowadzona dyskusja na temat zarządzenia Kurii w sprawie otrzymywanych zezwoleń […] na wyjazd za granicę oraz, że księży, którzy otrzymują paszporty […] podejrzewa się o współpracę z władzami świeckimi. T.w. zaprzeczył twierdząc, że takiej dyskusji nie było.

Przedsięwzięcie.

            Wysłać pismo do Służby Bezpieczeństwa w Zabrzu w celu przesłania teczki ewidencyjnej na ks. Szwarc Ryszarda. Informacje odnośnie ob. NRF przebywającego na targach poznańskich, a posiadającego rodzinę w P. Cerekwi przekazać do pionu II.   

 

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

             Koźle, dnia 21 stycznia 1970 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[128]

            W dniu 20 I 70 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz” w jego mieszkaniu na plebanii w godz. od 12.00 do 14.00.

            Na spotkaniu tym, wykorzystując dzień imienin, złożyłem życzenia t.w. i wręczyłem mu upominek, książkę II tomową „Historia sztuki, cenniejsze niż złoto” wartości 210 zł. T.w. „Grzegorz” był bardzo zadowolony i stwierdził, że naprawdę [to] jest cenna rzecz, za którą jest wdzięczny. Oświadczył przy tym że naprawdę trudno będzie mu w jakiś sposób się odwzajemnić. W rozmowie wyjaśniłem t.w. „Grzegorz[owi]”, że służba nasza docenia jego stanowisko w kwestii krzewienia polskości w jego parafii oraz stosunek do slużby Bezpieczeństwa.

            W dalszej rozmowie t.w. „Grzegorz” skarżył się na swój stan zdrowie [i] stwierdził, że musi iść na operację kolana i to w dużej mierze jakoś go załamuje. Ma wiele trudności nawet w czasie odprawiania nabożeństwa, z chwilą kiedy klęczy, nie może się podnieść. Obawia się tylko, aby w czasie operacji nie usztywnili mu nogi.

            W dalszej rozmowie poinformował mnie, że w roku bieżącym w okresie wakacyjnym pragnąłby wyjechać w odwiedziny do wujka do NRF. W tej sprawie pisał już do wujka ojca brata o przysłanie mu zaproszenia.

            Po rozmowie ogólnej rozpytałem t.w. o sytuację w dekanacie, a między innymi, kto objął parafię Ostrożnica. Czy w okresie od stycznia do marca dziekan Pawluk H. planuje posiedzenia dekanalne?

              T.w. poinformował mnie, że proboszczem […] w parafii Ostrożnica został mianowany wikary ks. Dobiosz Hubert z parafii Łany. Ks. Dobiosz miał w Kurii pewne poparcie, a to z tego względu, że […] zawsze stara się przesyłać życzenia z okazji imienin, urodzin dla biskupów i kurialistów, a niejednokrotnie i przekazuje drobne upominki.

            Jeśli chodzi o planowane zebrania dekanalne w okresie od Bożego Narodzenia do Wielkanocy, dziekan Pawluk nie planował żadnego posiedzenia […]. Księża raczej spodziewają się, że będzie on chciał przeprowadzić kontrolę ksiąg parafialnych, zgodnie z zaleceniem Kurii. Dotychczas tego rodzaju kontrole przez dziekana Puzika nie były prowadzone. Natomiast ks. dziekan Pawluk znany ze swej służalczości może taką kontrolę przeprowadzić.

            W międzyczasie po zakończeniu prowadzenia nauki religii do pokoju wszedł wikary ks. Szwarc Ryszard, w wyniku czego t.w. przeszedł na temat ogólny. W celu odwrócenia uwagi ks. Szwarca oświadczyłem do t.w. „Grzegorza”, że w okresie świąt w jego parafii prawdopodobnie przebywał ksiądz bez zameldowania. T.w. wyjaśnił, że w okresie świąt nikogo nie było, a tylko przed świętami był do pomocy ks. Mikluszka Z., emeryt z Raciborza, lecz na noc zawsze wyjeżdżał do Raciborza.   

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

 

***

 

             Koźle, dnia 20 czerwca 1970 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[129]

            W dniu 19 VI 70 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz”, na którym t.w. wyjaśnił mi przyczyny jego nieobecności w parafii nadmienił mi, że w miesiącu marcu i kwietniu br. przebywał w szpitalu w Raciborzu, gdzie przechodził operację kolana. Po powrocie do domu miał jeszcze pewne komplikacje i co kilka dni jeździł […] na kontrolne zabiegi i zmianę opatrunku. Podczas jego choroby zastępował go ks. Mikluszka Z. z Raciborza i wikary ks. Szwarc.

            T.w. poinformował mnie, że w drugiej dekadzie maja br. w dekanacie łany zostało przeprowadzone bierzmowanie. Przed bierzmowaniem dziekan Pawluk poinformował wszystkich księży, że nie pozwala robić żadnych procesji poza obrębem kościoła, organizowanie przyjęć biskupa przez delegacje itp. na granicy parafii. T.w. podał mi, że prawie we wszystkich parafiach księża zastosowali się do zaleceń dziekana.

            Wyjątek stanowił ks. Spilla z parafii Łany, który za pośrednictwem aktywu zorganizował kolumnę – banderię konną.

            Odnośnie zainteresowań biskupa Jopa w czasie bierzmowania i wizytacji parafii t.w. stwierdził, że biskup […] sprawdzał tylko, jak są prowadzone księgi małżeńskie i wygląd kościoła. W parafii Polska Cerekiew […] bardzo interesował się stanem kościoła. Jak wypowiadał się proboszcz tej parafii[…], biskup stwierdził, że kościół grozi zawaleniem ze względu na osuwanie się ziemi. Biskup Jop po zorientowaniu się w stanie kościoła przyrzekł, że dołoży wszelkich starań, aby nie doszło do zawalenia [się] kościoła. T.w. poinformował mnie, że ks. Solarczyk H. z Polskiej Cerekwi nosił z zamiarem przeniesienia się na parafię do Grzędzina. w tej sprawie rozmawiał nawet z dziekanem ks. Pawlukiem, któremu powiedział, aby wystąpił z propozycją przeniesienia jego do Grzędzina, a do Polskiej Cerekwi przeniesie się sam dziekan […]. Ks. Pawluk wypowiedział się, że o siebie nigdy nie będzie się upominał, a jego prośbę może przekazać.

            T.w. poinformował mnie również w sprawie prowadzonych nauk instruktorek przedmałżeńskich oraz ich oceny przez księży i dziekana. Wg oceny księży w starszym wieku, to nauki takie są dla nich jeszcze jednym dodatkiem w pracy i nie są zbyt tym zainteresowani. Wśród młodszych księży tym zagadnieniem jest większe zainteresowanie. Wszyscy jednak są zdania, że niewiele to wniesie do pracy duszpasterskiej.

            Odnośnie ob. NRF Szajtchaera[130] t.w. poinformował mnie, że jest to człowiek interesu, [który] zajmuje się tylko handlem. Sprawy polityczne w ogóle nie interesują go. Wymieniony jest pozytywnie ustosunkowany do Polski, jego brat zam. w Polskiej Cerekwi przez dłuższy czas, był sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej w cukrowni. Stwierdził jednak, że z chwilą jego przyjazdu przeprowadzi z nim rozmowę i poinformuje o jego pobycie.

            W końcowej rozmowie t.w. poinformował mnie, że w miesiącu sierpniu br. chciałby wyjechać do NRF w odwiedziny do wujka […] nie wie tylko, czy otrzyma zezwolenie. Wyjaśniłem mu, aby złożył podanie w biurze paszportów […] i niewątpliwie jego sprawę załatwią.

Informacja ze spotkania.

T.w. w rozmowie zachowywał się dość swobodnie, na stawiane pytania dawał wyjaśnienia. Pod koniec spotkania omówiłem z t.w. wykonanie zadania, które dałem mu do zapoznania [się][131]. T.w. „Grzegorz” na bieżąco wyjaśniał każdy punkt i stawiał przy tym uwagi pisemne. Odnośnie samego podpisu zadania […] odmówił twierdząc, że ma „pan już mój charakter pisma, to chyba wystarczy”. Dalszą dyskusję na powyższy temat uważałem za niekonieczną, gdyż nie przyniosłaby większego rezultatu.

 

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

 

Koźle, dnia 9 października 1970 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[132]

            W dniu 9 X 70 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w jego własnym mieszkaniu w godz. od 12.00 do 14.00.

            W rozmowie na temat pracy w parafii t.w. poinformował mnie, że zaplanowany remont koscioła będzie kosztował go milion zł, część pieniędzy otrzyma z Kurii, pozostałe musi jakoś wygospodarować w parafii. Do pomocy nadal posiada wikarego, który powrócił z sanatorium.

            T.w. poinformował mnie, że do parafii Grzędzin przybył nowy proboszcz ks. Smolin Józef, [który] uprzednio przebywał na parafii [w] Dąbrówce Dolnej pow. Opole. Na jego miejsce poszedł wikary parafii Grzędzin, ks. Bober Stanisław.

            Ks. Smolin Józef był już u dziekana Pawluka, gdzie przedłożył mu dekret nominacyjny do parafii Grzędzin. Ks. Smolin jest w średnim wieku, posiada samochód. Poprzednią parafię posiadał zbyt małą i niewątpliwie prosił biskupa o przeniesienie.

            W okresie wakacyjnym miał zostać przeniesiony wikary z parafii Zakrzów, ks. Kampka, do Kamienia Śląskiego. Jeździł do kurii i prosił o zwolnienie […] rezygnując z nominacji na proboszcza. Faktycznym powodem rezygnacji było to, że parafia Kamień Śląski posiada trzy kościoły filialne, a w związku z tym więcej pracy niż ma w Zakrzowie. Poza tym innych zmian personalnych w dekanacie nie było.

            W dalszej rozmowie t.w. poinformował mnie, że Kuria zleciła księżom dekanatu Łany utrzymanie ks. emeryta Bireckiego, byłego proboszcza parafii Dytmarów. Miesięcznie ks. Birecki otrzymuje 700 zł.

            Wykorzystując rozmowę na temat księży emerytów zapytałem t.w., czy księża emeryci otrzymują jakąś pomoc finansową z dochodów Wydawnictwa św. Krzyża w Opolu. T. w. wyjaśnił mi, że emeryci nie otrzymują żadnej pomocy z tego wydawnictwa, a pieniądze zabiera Kuria. Zapytałem w tym momencie, czy znane mu są fakty dokonania nadużyć finansowych przez Wydawnictwo św. Krzyża. T.w. wyjaśnił, że nic na ten temat nie jest mu wiadomym. Nadmieniłem mu, że księża mówią, że wydawnictwo to posiada poważne nadużycia. Np. ks. Curzydło na przejazd samochodem z Kluczborka do Opola wydał 600,00 zł. Kuria tłumaczyła władzom finansowym, że dochód z wydawnictwa przeznacza na pomoc dla emerytów i chorych księży. Praktycznie księża emeryci takiej pomocy nie otrzymywali.

            T.w. „Grzegorz” wyjaśnił mi, że rzeczywiście księża, którzy chorują, względnie przechodzą na emeryturę nie mają żadnego zabezpieczenia. Natomiast Episkopat i Kuria w tym kierunku nic nie robią. Jeśli chodzi o dokonane nadużycia przez Wydawnictwo św. Krzyża w Opolu stwierdził, iż nie jest zorientowany i trudno mu coś na ten temat powiedzieć. Jeżeli nadużycia takie są, to bardzo niedobrze.

            T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie poinformowania mnie o przebiegu posiedzenia dekanalnego w dekanacie Łany.

 

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel            

     

***

Koźle, dnia 14 grudnia 1970 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[133]

W dniu 14 XII 70 r. odbyłem spotkanie z t.w. „Grzegorz”, który poinformował mnie o sytuacji w dekanacie Łany.

Posiedzenie dekanalne odbyło się dnia 2 XII 70 r. w parafii Polska Cerekiew. Referat wygłosił zakonnik franciszkanin pochodzący z Ucieszkowa na temat wprowadzanych zmian w liturgii. T.w. poinformował mnie, że do dekanatu Łany przybyło dwóch księży: ks. Smolin do parafii Grzędzin i ks. Basista Józef do parafii Roszowicki Las. Odnośnie ks. Basisty poinformował mnie, że w/w sam zgłosił się do biskupa Jopa o przeniesienie na mniejszą parafię. Z rozeznania, jakie t.w. przeprowadził, to ks. Basista posiada wiele opracowanych kazań i jest dobrym kaznodzieją. Ma on zamiar wygłaszać kazania w sąsiednich parafiach, jeśli księża będą go zapraszać. Jest dobrym organizatorem.

Ks. dziekan Pawluk zapowiedział, że następne posiedzenie dekanalne odbędzie się 19 marca 1971 r. w parafii Grzędzin, będzie to połączone z imieninami, gdyż w dekanacie jest czterech księży o imieniu Józef.

W rozmowie na temat podpisanego układu Polska – NRF t.w. poinformował mnie, że jeden z mieszkańców Jaborowic, ob. Szurga, który zwrócił się do t.w. o wyjaśnienia, jak ma postąpić, gdyż wiele osób ubiega się o wyjazd stały do NRF. Szurga oświadczył, że Brandt układ podpisał[134] nie licząc się z tutejszą ludnością.

Wśród księży dekanatu Łany po zakończeniu posiedzenia dekanalnego prowadzone były dyskusje na temat układu Polska – NRF, jeden z księży – t.w. nie podał jednak jego nazwiska – wypowiedział się, że Niemcy nie powinni podpisywać żadnego układu, a jeśli już chcieli podpisać, to nie na takich warunkach, po prostu zaprzepaścili dawne granice Niemiec.

Pod koniec rozmowy t.w. poinformował mnie, że [z] początkiem stycznia 1971 r. wyjedzie do NRF w odwiedziny do wujka. W NRF będzie przebywał dwa miesiące.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel     

***

             Koźle, dnia 14 maja 1971 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[135]

W dniu 13 V 71 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w jego mieszkaniu w godz. od 12.00 do 14.00.

Na wstępie t.w. wyjaśnił mi, że po powrocie z NRF zgłosił się do KP MO w celu zdania paszportu i chciał poinformować mnie spostrzeżeniach [poczynionych] podczas pobytu w NRF, jednak nie zastał mnie w biurze.  

Na temat pobytu w NRF t.w. poinformował mnie, że dzisiejsze Niemcy są całkiem inne, to nie te Niemcy sprzed 1939 r. ze swoją pruską dyscypliną. Ludność NRF jest niszczona moralnie, jest to niewątpliwie takie założenie mocarstw zachodnich: Anglii, Francji, Ameryki. Styl życia czysto amerykański, bez uczuć narodowych, jakimi Niemcy przed wojną się szczycili. Wyświetlane filmy w kinach to wyłącznie filmy o charakterze seksualnym, pornografia w czasopismach, pogoń za pieniądzem. Są to czynniki, które deprawują młode pokolenie Niemców.

T.w. „Grzegorz” podzielił ludność Niemiec na trzy grupy. Niemców rodowitych, którzy nie zgadzają się z obecną polityką Brandta, narzekają i zarzucają Brandtowi, że doprowadził do tego, że sprowadza Polaków do NRF, gdzie i tak jest duże przeludnienie. Emigrantów z Polski nazywają Polakami i stwierdzają, że dość mają obcej narodowości jak Jugosłowian, Włochów, Turków, Czechów, Greków. Druga grupa ludności to ci, którzy wyjechali z Polski w ramach emigracji. Większość tych osób […] zarzuca Brandtowi zaprzedanie wschodnich ziem niemieckich. Ta część ludności stanowi bazę dla rewizjonistów […]. T.w. nadmienił, że odwiedził w 90%  byłych mieszkańców Polskiej Cerekwi. Pewna część zadomowiła się, posiada ustabilizowane życie i o terenach z których pochodzą, prawie nie wspominają. Lecz jest to zbyt mała grupa w porównaniu do tych, którzy narzekają na politykę Brandta.

Trzecia grupa ludności to młode pokolenie, które wyłącznie zainteresowane jest warunkami materialnymi, korzysta z warunków, jakie posiadają i nie zajmuje się sprawami politycznymi. T.w. podał mi, że zwiedził bez mała połowę większych miast NRF. Jeździł przeważnie samochodem krewnych i znajomych. Odwiedził ks. Lesz Antoniego, oblata, byłego wikarego z parafii Kędzierzyn, który przebywa we Frankfurcie nad Menem, Klimek Urszulę, siostrę ks. Szydły, zam. w Sztutgarcie […].  Prócz tego t.w. zapoznał księdza zakonnego ob. belgijskiego, którego zaprosił do przyjazdu do Polski w okresie wakacyjnym […].

T.w. nadmienił, że wiele osób w kraju pragnie na pobyt stały do NRF, lecz nie wiedzą o tym, że i tam ich niechętnie widzą. wiele osób, które wyjechały, dziś narzeka, trudno im przyzwyczaić się do nowego środowiska. Obecnie każdemu w parafii wyjaśnia i odradza, aby nie wyjeżdżał. Poświęcił nawet jedno kazanie temu zagadnieniu...  

T.w. poinformował mnie, że do parafii Łężce przybył nowy proboszcz, ks. Kucharz Edward. Dotychczas przebywał na parafii w Gierałcicach, pow. Nysa.  

T.w. nadmienił, że jeśli chodzi o księży starszych, którzy chcą wyjechać do NRF to jest to tylko jeden powód, zabezpieczenie sobie warunków bytowych na starsze lata. Sprawy emerytalne księży w Polsce nie są uregulowane i jeśli tak dalej będzie, to większość księży mających możliwości wyjazdu starać się będzie o taki wyjazd […].

Odnośnie pobytu kardynała Koeniga w Polsce, księża bardzo pozytywnie oceniają tę wizytę. Większość księży twierdzi, że wizyta Koeniga przyczyni się do normalizacji stosunków Polska – Watykan (?). Koenig jest mediatorem w sprawach współistnienia między stolicą apostolską a krajami socjalistycznymi.

T.w. nadmienił pod koniec spotkania, że w okresie wakacyjnym starał się będzie o dwutygodniowy wyjazd do NRD wspólnie z wikarym ks. Szwarcem.

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

 

 

 

 

 

 

 

Koźle, dnia 29 czerwca 1971 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[136]

Na spotkaniu z t.w. ps. „Grzegorz” zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany.

Jeśli chodzi o przebieg posiedzenia dekanalnego to należy stwierdzić, że poza wygłoszonymi referatami o tematyce ascetycznej, dziekan ks. Pawluk H. nie poruszył żadnych spraw mających szerszy zakres w pracy duszpasterskiej.

T.w. poinformował mnie, że proboszcz parafii Grzędzin ks. Smolin J. zakupił za dolary samochód marki Renol [Renault – AS], zapłacił za niego 1500 dolarów. Do księży i znajomych tłumaczy, że pieniądze te przesłali mu krewni z NRF, czy faktycznie to polega na prawdzie, trudno stwierdzić. Dotychczasowy samochód marki Skoda sprzedał dziekanowi, ks. Pawluk Henrykowi.

T.w. podał […], że w ubiegłym tygodniu był w Kurii u Ordynariusza biskupa Jopa w sprawie uzgodnienia i przekonsultowania kosztorysów budowy umocnienia murów wokół kościoła. Wg obliczeń koszt tego obmurowania będzie kosztował 800.000 zł. Biskup Jop przyobiecał udzielenie pomocy finansowej.

W dalszej rozmowie bp Jop zapytał t.w., czy miał jakieś trudności w związku z ukazanym się artykułem w prasie na temat jego pobytu w NRF. T.w. wyjaśnił biskupowi, że nie miał żadnych przykrości osobiście, nie udzielał żadnych wywiadów dla prasy, a tylko rozmawiano z nim w Biurze Paszportów i tam mówił o tych sprawach, o których była mowa w prasie. Stwierdził przy tym, że było to trochu wyolbrzymione. Biskup Jop wypowiedział się do t.w., czy aby ten artykuł przyniósł jakąś korzyść w sprawi wstrzymania wyjazdów ludności do NRF. Ogólnie biskup Jop nie wnosił żadnych zastrzeżeń, względnie uwag w stosunku do jego osoby i poinformowania pracownika Biura Paszportowego o sytuacji i panujących stosunkach w NRF.

T.w. poinformował mnie, że na miesiąc sierpień br. zaprosił do Polski zapoznanego kolegę w NRF, księdza obywatela belgijskiego Henryka Lasnera. W/w przyjedzie do Polski z siostrą i będzie przebywał u niego. Podczas pobytu w Polsce […] zamierza odwiedzić Kraków, Zakopane, warszawę, Oświęcim i Góry Stołowe.

Zostałem również poinformowany, że dziekani w kurii informowali biskupa Jopa w sprawie migracji księży do NRF. Stwierdzili, że żaden z księży nie wyjechałby do NRF na pobyt stały, jeśli posiadaliby zabezpieczony byt po przejściu na emeryturę. Obecne warunki, jaki Kuria posiada, są daleko niewystarczające. Biskup Jop przyznał dziekanom, że posiadają rację i poinformował dziekanów, że przemyśli tą sprawę.

T.w. nawiązując do swego pobytu w NRF poinformował mnie, że będąc w miejscowości Speyer zapoznał księdza prałata Szwarca, pracownika kurii, z którym prowadził ożywioną i szczerą dyskusję. Ks. Szwarc na temat polityki w NRF wypowiedział się, że CDU i CSU nie mają z wiarą, nazwał ich psami, którzy działają tylko pod szyldem wiary katolickiej.

Przekazałem zadanie dla t.w., aby zwrócił uwagę na zainteresowanie ks. Lasnera […] podczas jego pobytu w Polsce oraz aby przeprowadził sondaż na tematy polityczne […] odnośnie układu Polska – NRF.

Przedsięwzięcie

Informacje odnośnie biskupa Jopa przesłać do Wydziału IV-go. Założyć perlustrację korespondencji na ks. Smolin Józefa, proboszcza parafii Grzędzin.

Wyk. w 1 egz.             

 

por. Edward Grządziel

***

 Koźle, dnia 29 października 1971 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[137]

W dniu 29 X 1971 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz”, na którym zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany.

Na ostatnim posiedzeniu dekanalnym ks. Smolarczyk H. wystąpił z propozycją wobec wszystkich księży zabezpieczenia emerytalnego dla księży. Stwierdził, że ksiądz odchodząc na emeryturę otrzymuje 1000 zł, co jest ogólnym poniżeniem godności osoby duchownej. Miesięczne wynagrodzenie księdza powinno wynosić 2500 – 3000 zł. Środki na cele emerytalne powinny znaleźć się wśród samych księży. Każdy ksiądz powinien opodatkować się kwotą 200 zł miesięcznie. Na powyższy temat była dość ożywiona dyskusja. Księża zobowiązali dziekana Pawluka do przedłożenia tej propozycji w Kurii. Jaki będzie efekt […], trudno powiedzieć. Prócz tego ks. Smolarczyk wystąpił z propozycją, aby Kuria i Episkopat w prowadzonych rozmowach między Państwem a kościołem wystąpiły ze sprawą przyznania księżom ubezpieczenia na ogólnych prawach. Księża powinni korzystać ze wszystkich praw na równi z nauczycielami. Państwo powinno zapewnić księżom bezpłatne leczenie, korzystanie z sanatoriów, wczasów itp. Wystąpienie ks. Smolarczyka spotkało się z ogólnym poparciem ze strony pozostałych księży […].

T.w. poinformował mnie, że ks. Waler, proboszcz parafii Modzurów, wyjechał do NRF na pobyt czasowy. w/wym. również nosi się z zamiarem wyjazdu na pobyt stały […]. Jego uprzednia gospodyni wyjechała do NRF i namawia go, aby przyjechał do niej na stałe. T.w. dał do zrozumienia, że ks. Waler jest pod wpływem i bliżej uczuciowo związany z byłą gospodynią.

T.w. poinformował mnie, że w miesiącu sierpniu br. odwiedził go ks. Lasner Henryk oraz jego siostra z córką […]. W Polsce przebywali dwa tygodnie, zwiedzali Kraków, Zakopane, Krynicę i Warszawę. Ogólnie wynieśli dobre wrażenie ze swego pobytu w Polsce. Prócz tego t.w., będąc w Krakowie, zapoznał zakonnika salezjanina oraz osobę świecką dr. sztuk pięknych z Wiednia […]. W drodze powrotnej do Wiednia zatrzymali się u t.w. na plebanii przez dwa dni. Ze strony wymienionych zostanie zaproszony do Wiednia w przyszłym roku.

T.w. podał mi, że ks. Smolin, proboszcz parafii Grzędzin, jest niezadowolony z pracy w parafii, chętnie przeniósłby się na inną parafię, narzeka na dużo pracy i rozległy teren.

Zostałem również poinformowany, że ks. Szwarc R. został przeniesiony na proboszcza do Kolnicy pow. Grodków. Parafia ta posiada dwa kościoły, a stan jego zdrowia nie pozwala na wyjazdy. W miesiącu wrześniu br. ks. Szwarc przeszedł ciężką operację, posiada wrzody na dwunastnicy i kamienie nerkowe. Obecnie nadal przebywa w szpitalu w Opolu. Po wyjściu ze szpitala będzie się starał o przeniesienie na inną parafię, gdzie będzie tylko jeden kościół.

T.w. poinformował mnie, że w tych dniach powrócił z Austrii ks. Dobiosz, proboszcz parafii Ostrożnica. W/w przebywał przez 3 miesiące w Austrii na leczeniu. Jest on chory na cukrzycę i wrzody dwunastnicy. Jego stan zdrowia nie jest zadowalający. W rozmowie z t.w. ks. Dobiosz skarżył się, że władze czeskie na granicy bardzo szczegółowo kontrolowały zawartość bagaży i samochód.

Przedsięwzięcie.

Informacje odnośnie stawianych problemów przez ks. Smolarczyka pod adresem Kurii i Episkopatu przesłać do wydziału IV-go.

Wyk. w 1 egz.       

   por. Edward Grządziel

***

 

 

Koźle, dnia 14 grudnia 1971 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[138]

W dniu 14 XII 1971 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w godz. od 12.00 do 14.00.

T.w. poinformował mnie, że w dniu 13 XII 71 r. w rozmowie z ks. Szwarc R. dowiedział się, że był on w kurii w sprawie jego pracy w parafii Kolnica. Prócz tego był w PWRN Wydział Wyznań w sprawie zatwierdzenia go na proboszcza. Bp wyciski interesował się, w jakiej formie rozmawiano z nim w WRN. Ks. Szwarc miał wypowiedzieć się, że dość grzecznie, uprzejmie. Biskup Wycisk oświadczył do ks. Szwarca, że obecnie w ogóle władze administracyjne odnoszą się z należytą godnością, po prostu widzą w księżach równoprawnych obywateli. Pomyślne są również rozmowy na szczeblu centralnym, pomiędzy Episkopatem a Państwem. T.w. podał mi, że wśród księży są pozytywne wypowiedzi na temat prowadzonej polityki przez tow. Gierka. Stwierdził, że tow. Gierek angażuje do rozwiązywania problemów państwowych grupy ekspertów, specjalistów, ludzi młodych, wykształconych. Wydaje decyzje po zasięgnięciu opinii kolektywu, a to jest aprobowane przez społeczeństwo.

Następnie poinformował mnie, że wikary parafii Zakrzów ks. Kampka J. otrzymał dekret na proboszcza parafii Izbicko pow. Strzelce Op. O decyzji tej ks. Kampka poinformował parafian Zakrzowa. wśród parafian, a szczególnie osób bliskich ks. Kampce zapanowało niezadowolenie. Spośród tej grupy wytypowano delegację do Kurii w celu pozostawienia ks. Kampki w Zakrzowie. Jeden spośród delegatów, przyjaciel ks. Kampki, ostro wystąpił do biskupa Wyciska, doszło do nieprzyjemnej wymiany słów. Księża w dekanacie twierdzą, że udanie się delegacji do Kurii jest inicjatywą ks. Kampki. T.w. „Grzegorz” stwierdził, że postępowanie ks. Kampki jest na jego niekorzyść. Biskup może zmienić decyzję nominacji na proboszcza i skierować do innej parafii na wikarego. Takie są komentarze wśród księży. Na miejsce ks. Kampki do Zakrzowa ma przyjść wikary z Raciborza. T.w. nadmienił, że ks. Kampka jest trudny do współżycia. Ks. Puzik nie raz skarżył się na ks. Kampkę, że jest on uparty w pracy duszpasterskiej, nie konsultuje się, robi, co sam uzna za stosowne. Postępowanie jego nie znajduje poparcia u proboszcza ks. Puzika.

Prócz pracy w parafii ks. Kampka zajmuje się naprawą magnetofonów, aparatów radiowych, jest to jego hobby. Jego pomieszczenie wyglądem przypomina warsztat naprawczy.

T.w. poinformował mnie, że proboszcz ks. Smolarczyk H. z Polskiej Cerekwi otrzymał z NRF 1600 dolarów na PKO, za które kupił samochód marki Fiat 125 p. Kto był ofiarodawcą, nie ustalono. W/wym. przebywał w NRF na pobycie czasowym. Można by stwierdzić, że ofiarodawcą jest organizacja charytatywna.

Zostałem również poinformowany, [że] dziekan ks. Pawluk narzeka na brak pomieszczeń na punkt katechetyczny. Na plebanii nie może uczyć, gdyż pomieszczenia zajęte są przez lokatora osobę świecką, kościół ma nieopalany. Taki stan bardzo ujemnie wpływa na jego zdrowie. Nieraz mówi, że przeniósłby się na inną parafię. W miesiącu grudniu br. dziekan nie organizuje posiedzenia dekanalnego. Następne spotkanie umówiłem na dzień 11 I 72 r.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 4 lutego 1972 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”

W dniu 3 II 72 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” na którym poinformował mnie, że jego starania w sprawie podwyższenia rent dla księży przez Kurię dały pozytywny rezultat.

Podczas jednej z narad w Kurii biskup Jop uwzględnił, że najniższa renta ma wynosić 1500 zł, jeśli natomiast ksiądz nie może odprawiać mszy to może otrzymać 2000 lub 2500 zł. Zależne to jest od biskupa, komu i jaką kwotę przyzna. Wszyscy księża obecnie przebywający na rencie zostali objęci tą podwyżką.

T.w. „Grzegorz” do pomocy w parafii zamówił sobie zakonnika salwatorianina z Trzebini. Zakonnik ten był profesorem w seminarium w diecezji krakowskiej, gdzie prowadził wykłady z greki i łaciny. Obecnie pod wpływem t.w. zamierza wystąpić z zakonu i pozostać w parafii t.w. jako wikary. T.w. w najbliższym czasie zamierza udać się do Kurii na rozmowę z biskupem Jopem w tej sprawie.

W rozmowie na temat ks. Szoltyska, proboszcza parafii Długomiłowice, t.w. oświadczył, że ks. Szoltysek, mimo, iż pochodzi ze Śląska […], jednak nie czuje się Polakiem. Zawsze twierdzi, że jest Ślązakiem, a ściślej mówiąc, czuje się Niemcem i jest o poglądach proniemieckich. Wiele z nim rozmawiał, jednak zawsze podkreślał swój przychylny stosunek do Niemców. Te swoje poglądy wyniósł ze szkoły średniej i seminarium. Podjęta przez niego decyzja na stały wyjazd do NRF nie jest dużym zaskoczeniem wśród księży.

Na spotkaniu tym był również obecny Z-ca Kom. Pow. M.O ds. Służby Bezpieczeństwa ppłk Wł. Siemek, który zapoznał się z t.w. i przeprowadził rozmowę na temat współpracy.

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

Koźle, dnia 25 marca 1972 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[139]

Na spotkaniu z t.w. ps. „Grzegorz” w dniu 24 III 72 r. zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany. Dziekan ks. Pawluk H. zorganizował posiedzenie, spotkanie połączone z imieninami Józefów, których w dekanacie jest aż 4. Posiedzenie odbyło się w Łanach z udziałem wszystkich księży. Po referacie ascetycznym dziekan poinformował księży o sposobie przejmowania na własność majątków przykościelnych. Zalecił, aby z przejmowaniem być rozsądnym, każde trudności w tym przedmiocie zgłaszać Kurii.

Większą część posiedzenia poświęcono na […] granie w skata. Jeśli chodzi o dziekana Pawluka, t.w. poinformował mnie, że nie jest on zadowolony ze swej parafii i funkcji dziekana. Zawsze mówi, że chętnie przeniósłby się do innego dekanatu. W parafii nie ma warunków do prowadzenia nauki religii, a uczy tylko w kościele. Na plebanii ma sublokatora, którego nie może się pozbyć z braku mieszkań zastępczych […]. Stan jego zdrowia również nie jest najlepszy, często choruje. Wcześniej czy później będzie starał się o przeniesienie.

T.w. rozmawiając z dziekanem Pawlukiem dowiedział się o nieprzyjemnej sprawie, jaka wynikła w Długomiłowicach przy przekazywaniu parafii przez ks. Scholtyska przed jego wyjazdem do NRF. Dziekan przejmując parafię w obecności Scholtyska i członków rady parafialnej, jeden z członków rady parafialnej wypowiedział się, że muszą pojechać do Kurii z delegacją, aby przydzielono im proboszcza pochodzenia miejscowego, a nie chadziaja, tzn. napływowego. Dziekan tą wypowiedź przemilczał, nie dał żadnej odpowiedzi. Ks. Scholtysek zaczął wyjaśniać, że nie potrzeba jechać do Kurii, biskup i tak będzie wiedział, kogo dać na proboszcza do Długomiłowic.

Zostałem również poinformowany, że ks. Smolarczyk H. z P. Cerekwi zakupił samochód marki Fiat 125 p za dewizy. Dewizy otrzymał od matki organistki Ślęczek, która otrzymała spadek po szwagrze, który był księdzem i przed śmiercią swoje oszczędności zapisał dla Ślęczek. Dwa tygodnie temu organistka Ślęczek Barbara również zakupiła samochód za dewizy, Fiata 125 p.

T.w. poinformował mnie, że do parafii Długomiłowice przybył nowy proboszcz, ks. Łysy Roch, uprzednio był w parafii Sieroty pow. Gliwice. Ks. Łysy wypowiedział się, że parafianie w Długomiłowicach są skąpi, nie dają na utrzymanie księdza. Dochody ma mniejsze niż na poprzedniej parafii. Zaplanowana przebudowa obiektu gospodarczego na punkt katechetyczny przez b. proboszcza Scholtyska, ks. Łysy zamierza wykorzystać na garaż. Ks. Łysy posiada samochód, a nie ma go gdzie trzymać. Ks. Łysy z budową obiektu katechetycznego na razie się wstrzymuje.

T.w. podał mi, że ks. Smolarczyk w drugiej dekadzie kwietnia planuje prace budowlane wokół kościoła. Chodzi tu o wzmocnienie fundamentów […]. Prace wykonuje przedsiębiorstwo budowlane z Koźla, a nadzór będzie sprawował architekt Wawrzynowicz Z. W rozmowie Wawrzynowicz powiedział ks. Smolarczykowi, aby zwrócił się do Przewodniczącego PRN Krawczyka i uzyskał zezwolenie ustne dla Wawrzynowicza na prowadzenie nadzoru tej budowy. Zezwolenie takie Wawrzynowicz otrzymał.

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel    

 

***

Koźle, dnia 21 czerwca 1972 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[140]

Na spotkaniu z t.w. ps. „Grzegorz” w dniu 20 VI 72 r. zostałem poinformowany o następujących sprawach.

Dziekan Pawluk H. z dniem 15 VI 72 r. został przeniesiony do parafii Kłodnica. Dotychczasowy proboszcz ks. Skiba Franciszek został przeniesiony do parafii Kamienica pow. Nysa. Przeniesienie ks. Skiby nastąpiło na skutek rozbicia wewnętrznego parafii Kłodnica. Większość parafii unikała ks. Skiby, chodziła do kościoła do Kędzierzyna i do Koźla. O tej sytuacji ktoś poinformował Kurię. Wg rozeznania t.w. ks. Pawluk nie będzie miał łatwego życia. Parafianie chętnie przyjęliby księdza pochodzenia miejscowego. Parafia Kłodnica liczbowo jest dość duża i jeżeli nie ma współżycia między proboszczem a wikarym, to tym bardziej dochodzi do rozbicia w parafii. Do parafii Gierałtowice Kuria na razie nikogo nie przysłała. Odnośnie nominacji nowego dziekana w dekanacie Łany wśród księży są komentarze, że dziekanem może zostać ks. Basista Józef, proboszcz parafii Roszowicki Las.

Omawiając parafię Kłodnica, t.w. nawiązał do pracy w parafii Koźle. T.w. „Grzegorz” ks. Rutynę określił jako „świętą dupę”. Zarzuca mu zaniedbanie pracy duszpasterskiej w parafii Koźle […]. Zaangażował się do pracy w kościołach filialnych w Kobylicach, Większycach i Rogach. T.w. „Grzegorz” będąc na miejscu ks. Rutyny w Koźlu stworzyłby dwie parafie. Kościół minorytów można z powodzeniem wykorzystać jako kościół parafialny, Rogi oddzielić jako samodzielną parafię. Podobnie postąpiłby z kościołami filialnymi w Większycach i Kobylicach, ale to już jest sprawą Kurii.

Proboszcz parafii Ostrożnica, ks. Dobiosz H. w czerwcu br. wyjechał na wypoczynek i wróci w lipcu. Zastępuje go nowo wyświęcony ks. z Nędzy.

Następnie rozpytałem t.w. na temat sytuacji w parafii Grzędzin. T.w. poinformował mnie, że parafia Grzędzin jest skłócona od 10 lat. Winę za to ponosi b. proboszcz ks. Wozniczok, który z natury był dobrym człowiekiem, lecz nie pozwalał na żadne zmiany w pracy duszpasterskiej prowadzonej przez wikarych. Szczególnie parafia została skłócona podczas pobytu wikarego ks. Kwapisza. Ks. Kwapisz, z natury psychopata, człowiek, który sam nie wiedział, czego chce. Chodził między ludźmi i mówił, że proboszcz nie daje mu jeść, nie płaci mu za pracę. Takie wypowiedzi ze strony ks. Kwapisza wytworzyły sytuację bardzo wrogą do proboszcza. Następny wikary, ks. Morcinek J., także nie darzył sympatią proboszcza. Doprowadziło to do tego, że wrzucono przez okno do pokoju ks. Wozniczoka petardę. Obecny proboszcz, ks. Smolin nie zdołał jeszcze zjednać sobie parafian. Po zainstalowaniu organów b. proboszcz ks. Wozniczok zaangażował jako organistkę siostrę zakonną Dorotę. Wymieniona posiadała umiejętność szybkiego skupienia wokół siebie młodzieży i mężczyzn, zorganizowała chór. Postępowanie to bardzo spodobało się wiernym i wszyscy widzieli w niej same dobre czyny. Początkiem 1972 r. wystąpiła z zakonu i wyszła za mąż za mieszkańca parafii, ob. Wolik Gintra. Było to pewne zaskoczenie, szczególnie u osób starszych. Mimo tego nie straciła zaufania i nadal była odwiedzana przez parafian, którzy namawiali ją, aby pracowała dalej jako organistka. Ks. Smolin od początku był temu przeciwny i twierdził, że już raz złamał śluby i na razie nie wiadomo, co będzie dalej. Kuria również jest przeciwna ponownemu zaangażowaniu Wolik Jadwigi jako organistki. Obecnie parafia jest podzielona, jedni za b. organistką i żądają, aby zatrudniono ją. Druga grupa za ks. Smolinem. Z tego też powodu ks. Smolin otrzymuje anonimy, w których wypisywane są różne rzeczy. Jak dalej będzie w parafii, trudno przewidzieć. Ks. Smolin nie ma jednak nadziei na spokojne życie, te sprawy dość długo pozostaną wśród zwaśnionych parafian.

T.w. poinformował mnie, że w roku bieżącym nigdzie nie wyjeżdża na wczasy, ani za granicę. Na przyszły rok planuje wyjazd do Belgii w odwiedziny do kolegi, a przy okazji odwiedzi także znajomych w NRF.

Następne spotkanie umówione na 17 VII 72 r.

Przedsięwzięcie.

Przesłać teczkę oraz materiały dot. ks. Skiby do Służby Bezp. w Nysie. Informacje dot. konfliktu w parafii Grzędzin włączyć do teczki ks. Smolina.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

                             Koźle, dnia 30 sierpnia 1972 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[141]

Na spotkaniu w dniu 30 VIII 72 r. t.w. „Grzegorz” poinformował mnie o sytuacji w dekanacie Łany.

T.w. podał mi, że w dekanacie Łany nastąpiły pewne zmiany, mianowicie przeniesiony został ks. Pawluk H., dziekan dekanatu Łany, do parafii Kłodnica. Ks. Pawluk już uprzednio ubiegał się o przeniesienie, nie wiedział tylko, że pójdzie do Kłodnicy[142]. Na temat ks. Pawluka t.w. wypowiedział się, że został przez niego obsmarowany w Kurii przed biskupem. Ks. Pawluk w czasie wizytacji parafii t.w. zwrócił mu uwagę, że nie przestrzega zaleceń Kurii, nie wpisuje do dziennika lekcji religii tematu zajęć. T.w. początkowo myślał, że zwrócił mu uwagę po koleżeńsku. Okazało się jednak inaczej – obsmarował go przed biskupem. Podobnie postąpił w stosunku do ks. Thiel A. z Maciowakrza i ks. Waler z parafii Modzurów. Biskup Adamiuk przysłał dla tych księży upomnienie. Ks. Waler spotkał przypadkowo ks. Pawluka i wyzwał go od najgorszych. Przed pójściem do Kłodnicy ks. Pawluk robił pożegnanie, kilku księży w ogóle nie przyszło na to pożegnanie. Ogólnie wśród księży jest opinia, że ks. Pawluk postąpił po świńsku, że jest donosicielem, szpiclem Kurii. T.w. stwierdził, że w Kłodnicy ks. Pawluk długo nie wytrzyma, parafianie i tak go wykończą, to nie była dla niego parafia. Drugą rzeczą jest to, że ks. Pawluk nigdy nie pracował z wikarym i niewątpliwie zawsze między nimi będzie walka.  T.w. oświadczył, że w ogóle nie chce widzieć na oczy ks. Pawluka. Na miejsce ks. Pawluka do Gierałtowic przyszedł ks. Tryba z pow. nyskiego, bliżej jednak go nie zna.

Prócz tego biskup Jop mianował nowego dziekana i wicedziekana. W początkowym okresie dziekanem miał zostać ks. Smolin z Grzędzina, lecz na skutek nieporozumień w parafii i wyjazdów delegacji do Kurii, biskup mianował go wicedziekanem, a dziekanem został ks. Łysy Roch, proboszcz parafii Długomiłowice. Księża liczą się, że ks. Łysy nie będzie taki zgryźliwy i nie będzie jeździł do Kurii na skargę, jak to robił ks. Pawluk.

T.w. spotkał się z ks. Spilą, proboszczem parafii Łany, lecz nie miał możliwości przeprowadzenia rozmowy na temat jego pobytu za granicą w NRF i we Włoszech. Ks. Spila zapowiedział, że na posiedzeniu dekanalnym podzieli się wrażeniami z podróży.

T.w. „Grzegorz” wspólnie z ks. Figlerem z diecezji wrocławskiej przebywał na Węgrzech 6 dni. W pierwszej dekadzie września pojedzie do NRD.

Pod koniec umówiłem z t.w., następne spotkanie na dzień 28 IX 72 r.

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie zwrócenia uwagi na wypowiedzi ks. Spili. W jaki sposób będzie przedstawiał swój pobyt w NRF? Kogo odwiedzał z księży i osób świeckich? Zapoznanie, jak ks. Łysy jako nowy dziekan usiłował będzie (fragment tekstu nieczytelny) księży w dekanacie? Jakie wytyczne przekazał do wykonania?

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

                                      Koźle, dnia 17 listopada 1972 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[143]

W dniu 16 XI 72 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz”, na którym zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany.

Dnia 26 X 72 r. odbyło się posiedzenie dekanalne w parafii Grzędzin. Dziekan ks. Łysy R. zapoznał księży z przepisami dot. zmiany w chrzcie. Referat ascetyczny wygłosił ks. Tryba Wiesław na temat kapłaństwa. Po nabożeństwie wszyscy poszli na przyjęcie do ks. Smolina. W rozmowie ks. Smolin mówił, że nadal jeszcze otrzymuje anonimy co jakiś czas, ogólnie jednak w parafii jest spokój. Księża doradzili ks. Smolinowi, aby żadnego anonimu nie czytał z ambony, gdyż to wywołuje niezadowolenie w parafii. Ks. Smolin narzeka na duży nawał pracy. Jego parafia jest zbyt duża i nie może podołać z nauką religii. Ks. Smolin i ks. Smolarczyk mają zamiar wystąpić do Kurii z prośbą o przydzielenie wikarego, który by 3 dni rezydował w Grzędzinie, a następne 3 dni w Polskiej Cerekwi.

Odnośnie ks. Tryby Czesława, proboszcza parafii Gierałtowice, t.w. poinformował mnie, że ks. Tryba jest niezadowolony z pobytu w Gierałtowicach. Parafianie również mają do niego pretensje. W dniu odpustu zamiast odprawić nabożeństwo i poprosić księży z dekanatu, aby tej uroczystości nadać większą oprawę, wyjechał, a nabożeństwo polecił odprawić zakonnikowi, który był na zastępstwie nie wiedząc nawet, że parafia ma odpust. W parafii z tego powodu było duże oburzenie. Odnośnie sytuacji w parafii t.w. poinformował mnie, że rok temu jak wygłosił kazanie i powiedział, aby ludzie nie wyjeżdżali do NRF […], parafianie mieli do niego duże pretensje, wyzywali go, ale obecnie ci sami przychodzą do niego i mówią, ksiądz miał rację, że nie wszystkim w NRF jest dobrze. Stwierdzają, że w NRF następuje zwyżka cen, a szczególnie żywności. Obecnie w parafii przebywa rodzina z NRF […], którzy stwierdzają, że w Polsce żywność jest bardzo tania, a za rentę, którą posiada, miałby 6000 zł.

T.w. podał mi, że rozmawiał z ks. Bernaisch W., proboszczem parafii Węgry, który podczas pobytu w NRF odwiedził ks. Krauzego. Ks. Bernaisch mówił księżom, że ks. Krauze otrzymał parafię 800 dusz, jest zadowolony, gdyż ludzie chodzą do kościoła, mieszka nadal z gospodynią z którą wyjechał z Polski. Około 80 km od ks. Krauzego mieszka ks. Scholtysek, który w tym czasie przebywał w szpitalu, z tego, co się zorientował, nie jest zbyt zadowolony. Ks. Bernaisch dość często wyjeżdża za granicę i księża podejrzewają, że bliżej współżyje z władzami, mając na uwadze Służbę Bezpieczeństwa.

Następne spotkanie – posiedzenie dekanalne odbędzie się dnia 22 XI 72 r. w parafii Zakrzów.

Przedsięwzięcie.

Informacje dot. ks. Tryby Czesława wpisać do jego teczki.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

         

                                    

 

 

***

 

 

 Koźle, dnia 7 marca 1973 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[144]

W dniu 7 III 73 r. udałem się na spotkanie z t.w. „Grzegorz”, które planowałem odbyć w miejscu jego zamieszkania. Po upływie pół godziny przyjechał do t.w. wykonawca, który przeprowadzał remont plebanii, a wspólnie z nim pracownicy IKR, którzy kontrolowali, jaki posiadał przerób wykonawca, prywatne przedsiębiorstwo budowlane. Widocznie wykonawca ukrywał prawdziwe dochody.  T.w. przeprosił mnie i powiedział, aby przyjechać do niego w przyszłym tygodniu w czwartek lub piątek w godzinach 11.00 – 12.00. Prócz tego t.w. „Grzegorz” w dniach od 7 III do 11 III 73 r. w parafii prowadzi rekolekcje. Do przeprowadzenia rekolekcji zaprosił zakonników z Bagna: ks. Pietrzyka oraz ks. Machonia, który również na zmianę będzie głosił rekolekcje w parafii Radoszowy u ks. Sziera. T.w. „Grzegorz” podał mi, że proboszczem parafii Zakrzów został ks. Jenek Stefan, dotychczasowy wikary.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

Koźle, dnia 12 kwietnia 1973 r.

 

Tajne

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz[145]

W dniu 12 IV 73 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w jego własnym mieszkaniu w godz. od 12.00 do 14.00. W rozmowie t.w. poinformował mnie, że jest chory, posiada zanik głosu, ma nadciśnienie oraz posiada powiększoną komorę sercową. Te dolegliwości grożą mu zawałem serca. Przechodzi obecnie gruntowne badania.

W dniu 11 IV 73 r. t.w. „Grzegorz” był w Kurii i brał udział w konferencji dekanalnych duszpasterzy ds. ministrantów. T.w. w dekanacie pełni funkcję dekanalnego duszpasterza ds. ministrantów. Konferencję prowadził ks. Globisz i omawiał sprawy przygotowania ministrantów do uroczystości poświęcenia olejów, które Kuria planuje przeprowadzić w katedrze w Wielki Czwartek, tj. 19 IV 73 r. Podczas tej uroczystości planowane jest spotkanie z alumnami. Celem tego spotkania jest wzbudzenie wśród młodzieży powołania do stanu kapłańskiego. Wytyczne, jakie t.w. otrzymał w tym zakresie, miał przekazać dla księży w dekanacie i w tym celu w dniu 12 IV 73 r. wyjechał do Maciowakrza i Grzędzina.

Jeśli chodzi o pracę wśród młodzieży t.w. podał mi, że do marca br. pracą na tym odcinku kierował ks. Spilla, proboszcz parafii Łany, który w zasadzie nic nie robił z uwagi na wiek i stan zdrowia. Obecnie prace na tym odcinku powierzono ks. Jenkowi, proboszczowi parafii Zakrzów. Ks. Jenek jest młody i liczą, że znajdzie wspólny język z młodzieżą.

T.w. poinformował mnie, że w parafii Polska Cerekiew ks. Smolarczyk organizuje prymicje dla dwóch kleryków, braci Ślęczków. Prymicje planuje przeprowadzić w dniu 22 maja 1973 r.

Następnie t.w. poinformował mnie, że ks. Tryba Czesław, proboszcz parafii Gierałtowice pisał do biskupa Jopa […] rezygnację z proboszcza parafii. Biskup Jop przychylił się do prośby ks. Tryby, lecz nie może wcześniej zwolnić go, jak po święceniach, to jest w czerwcu. Po opuszczeniu parafii ks. Tryba chce iść do zakonu kamedułów do Krakowa.

T.w. poinformował mnie, że proboszcz parafii Cisek ks. Nimpsch jest poważnie chory. Posiada guz na głowie i poddał się operacji. Są również podejrzenia, że podobny guz posiada w środku i to powoduje ucisk i zaniki pamięci. Prócz tego ks. Nimpsch będąc w niewoli w ZSRR przechodził […] cholerę. Obecnie niekiedy posiada wstrząsy, tzw. dreszcze […].

Następnie rozpytałem t.w. na temat zapowiedzi powołania rad diecezjalnych oraz, co w tym kierunku robi biskup Jop. T.w. wyjaśnił mi, że w ubiegłym roku biskup Jop omawiał tę sprawę, że zostaną powołane takie rady, lecz skończyło się tylko na zapowiedzi, do chwili obecnej nic nie zrobiono. T.w. stwierdził, że biskup Jop to konserwatysta i dopóki on będzie pełnił obowiązki ordynariusza, nie ma o czym myśleć […].

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie złożenia relacji z posiedzenia dekanalnego, które planowane jest w pierwszej dekadzie maja br. oraz z uroczystości prymicyjnych w parafii Polska Cerekiew.

Na spotkaniu tym poinformowałem t.w. „Grzegorz”, że kierownik jednostki ppłk Siemek miałby życzenie porozmawiać z księdzem. T.w. chętnie wyraził zgodę i stwierdził, że dobrze będzie, jak to spotkanie nastąpi pod koniec maja br. /24 V 73 r./.  

Przedsięwzięcie.

Informacje odnoście ks. Jenek St., jego nominację na dekanalnego duszpasterza ds. młodzieży wpisać do  teczki. Uroczystości prymicyjne zabezpieczyć przez t.w. „Adam I” pozostający na łączności tow. Dadyńskiego.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

  Koźle, dnia 14 września 1973 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz[146]

 T.w. „Grzegorz” na spotkaniu w dniu 13 IX 73 r. poinformował mnie, że w miesiącu maju i czerwcu br. przebywał na leczeniu gardła i strun głosowych. W miesiącu sierpniu przebywał na urlopie na Mazurach. obecnie czuje się zdrowy i musi się zabrać do pracy.

Zostałem poinformowany, że ks. Tryba Czesław otrzymał na razie urlop wypoczynkowy i zdrowotny, gdzie później pójdzie, nie wiadomo.

Na jego miejsce przybył ks. Jankowiak Jan, uprzednio pracował w parafii Biskupów pow. Nysa. Co było powodem przeniesienia ks. Jankowiaka do Gierałtowic, t.w. nie jest wiadomym.

T.w. poinformował mnie, że dnia 14 IX 73 r. na Górze św. Anny w godzinach wieczornych odbędzie się nabożeństwo z udziałem ks. diecezjalnych i biskupa Adamiuka. Biskup Jop nie brał udziału w pielgrzymce do Częstochowy, jak również nie będzie obecny na Górze św. Anny, ponieważ pojechał do Warszawy na posiedzenie Episkopatu. 

Odnośnie księży Rudek Józefa i Dobiosz H., którzy wyjechali za granicę t.w. podał mi, że ks. Rudek już wrócił i nadal jest w Nieznaszynie. Ks. Dobiosz H. pisał do siostry, że nadal przebywa w Austrii i do kraju powróci w końcu września br.

Następnie t.w. poinformował mnie, że nowo wyświęcony ks. Ślęczek Jan otrzymał dekret na wikarego pod Opole do proboszcza ks. Kałuży, notariusza Kurii. Jego brat. […] ks. Ślęczek Michał na razie […] nie otrzymał dekretu.

W dalszej rozmowie z t.w. omówiłem księży w dekanacie odnośnie szkoły zbiorczej.

T.w. stwierdził, że księża w reorganizacji oświaty nie widzą nic złego. To jest bardzo dobrze, że władze chcą podnieść poziom nauczania na wsi. Chodzi im tylko o to, by mogli uczyć […] religii. Aby nie trzymano dzieci w szkole przez cały dzień. Poinformował mnie, że np. w szkole w Polskiej Cerekwi w jednej klasie mieści się po 40-50 uczni. Nauczyciele posiadają duże trudności w nauczaniu tak dużej ilości dzieci.

Zadanie.

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie złożenia relacji z przebiegu posiedzenia dekanalnego. Prócz tego t.w. przeprowadzi rozmowę z ks. Dobiosz H. po jego powrocie z zagranicy.

Przedsięwzięcie.

Wysłać pismo do Służby Bezpieczeństwa w Nysie celem przesłania teczki ewidencyjnej ks. Jankowiaka. Poinformować telefonicznie Wydz. IV – ty w sprawie uroczystości w dniu 14 IX 73 r. na górze św. Anny z udziałem biskupa Adamiuka.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel    

 

***

  Koźle, dnia 6 grudnia 1973 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz[147]

W dniu 6 XII 73 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w jego miejscu zamieszkania w godz. od 12.00 do 14.00.

T.w. poinformował mnie, że w dniu 5 XII 73 r. w Kurii odbyła się konferencja […] duszpasterzy ds. ministrantów. Z dekanatu Łany udział w konferencji wziął ks. Smolarczyk z parafii Polska Cerekiew. Na konferencji omawiano przygotowanie ministrantów […] do przeprowadzenie zbiórki w okresie chodzenia po kolędzie na cele misyjne. Zalecono, aby ministranci wyuczyli się wierszy, recytacji o pracy misjonarzy, aby wzbudzić większe zainteresowanie wśród wiernych, a tym samym uzyskanie większych ofiar, pieniędzy.

Biskup Jop złożył wszystkim księżom biorącym udział w konferencji życzenia świąteczne.

Następnie t.w. poinformował mnie o konflikcie, jaki istnieje pomiędzy proboszczem ks. Smolarczykiem, a naczelnikiem gminy Polska Cerekiew. Przyczyną konfliktu są dwie sprawy. Naczelnik gminy w lipcu br. przesłał pismo do ks. Smolarczyka o treści urzędowej, rozkazującej, określając go jako obywatela. Polecając wykonanie drogi dojazdowej do kościoła i plebanii. Wykonanie ubikacji w obrębie koscioła, z której mogliby korzystać parafianie. Na pismo to ks. Smolarczyk nie udzielił żadnej odpowiedzi, ponieważ w tym czasie nie posiadał aktu własności.

W dniu 14 listopada 1973 r. na spotkaniu PPRN Koźle przewodniczący w obecności wszystkich księży powiedział, że ks. Smolarczyk prowadzi wojnę z naczelnikiem gminy. Ks. Smolarczyk został tym mocno obrażony i w odpowiedzi do przewodniczącego wyjaśnił, że nie jest mu nic wiadomym o prowadzeniu rzekomej wojny. Ks. Smolarczyk doszedł do wniosku, że naczelnik gminy skarżył się przed przewodniczącym, natomiast jemu bezpośrednio nic nie mówił.

Po przyjeździe ze spotkania ks. Smolarczyk odpisał na pismo z lipca br. wyjaśniając zarazem, że nie jest on tylko obywatelem, a jest proboszczem parafii mianowanym przez biskupa i przez Wojewódzką Radę Narodową, której składał przyrzeczenie. Jeżeli naczelnik gminy kieruje pismo do niego, to powinien przede wszystkim zwracać się jako do osoby, która reprezentuje jakiś urząd uznany przez państwo. Następnie w drugim piśmie ks. Smolarczyk określając się jako osoba urzędowa szczegółowo wyjaśnił, że po otrzymaniu na własność majątku przykościelnego oraz w oparciu o mapy stwierdził, że droga dojazdowa do kościoła i plebanii oraz skarpa należy do państwa. W tym przypadku do gminy. wobec tego nie jest on zobowiązany budować drogi na areale, który nie jest jego własnością.

Sprawa budowy ubikacji w obrębie kościoła – wyjaśnił, że do 1955 r. ubikacje takie istniały przy byłym budynku /byłej plebanii/, który należał do parafii. Po przejęciu tego budynku przez państwo ubikacje te zostały rozebrane. Obecnie udostępnił wiernym korzystanie z ubikacji, która mieści się na plebanii, gdzie jest bieżąca woda i inne potrzebne rzeczy. Prócz tego na placu kościelnym nie posiada miejsca na taki obiekt, ponieważ są groby. Niezależnie od tego zwrócił się z prośbą o przydział kilku arów ziemi, które przylegają do własności kościelnej wg obecnych map. Po otrzymaniu tych paru arów może być możliwość wybudowania takiego obiektu.

Druga sporna sprawa jaka istnieje, to podjęcie przez naczelnika gminy wysiedlenia sióstr zakonnych, a zajmowany przez nie budynek przeznaczyć na dom kultury. Ks. Smolarczyk wyjaśnia, że zajmowany dom […] jest własnością sióstr zakonnych z Leśnicy i sprawa ta na razie nie jest rozwiązana przez władze centralne, gdyż jest to tak zwana pozycja II-ga i sprawa ta wg zapowiedzi premiera Jaroszewicza zostanie załatwiona w późniejszym terminie. Wokół sprawy wysiedlenia sióstr zakonnych jest wiele komentarzy w parafii. Siostry zakonne zaczynają szukać poparcia wśród wiernych. Wg oceny ks. Smolarczyka stwarza to niepotrzebny konflikt między wiernymi a władzą gminy. Ks. Smolarczyk wypowiedział się, że on nigdy nie występował przeciwko władzy, popierał i sam z ambony wzywał parafian do wykonania basenu w czynie społecznym. Stwierdził, że był taki fakt, kiedy ludzie nie chcieli iść już do pracy społecznej, wówczas przewodniczący czynu społecznego dyr. cukrowni w Polskiej Cerekwi zwrócił się telefonicznie do niego, aby zachęcić ludność do pracy społecznej. Zrobił to i zaplanowana praca została wykonana.

Postępowanie naczelnika gminy ks. Smolarczyk ocenia jako dyktatorskie, nie liczy się z nikim i z niczym. Dla pracowników urzędu gminy wydał polecenie, że nie mają prawa korzystać z pomocy lekarskiej u lekarza w Polskiej Cerekwi. Wszyscy muszą jeździć do lekarza do Koźla. Z tego powodu pracownicy narzekają. Pod koniec t.w. stwierdził, że odgórnie władze świeckie zmierzają do uregulowania spraw między państwem a kościołem […] a tu na dole niektórzy urzędnicy sami wzniecają niezadowolenie. Na temat wizyty min. Olszowskiego w Watykanie t.w. poinformował mnie, że księża w dekanacie widzą pewną nadzieję na podpisanie porozumienia między państwem a kościołem. Takie zdanie posiadają dziekan ks. Łysy, ks. Dobiosz, ks. Smolarczyk, ks. Spilla.

Przedsięwzięcia.

Zebrać kopie pism, korespondencji prowadzonej między naczelnikiem gminy Polska Cerekiew, a proboszczem parafii ks. Smolarczykiem. W oparciu o zebrane materiały opracować informację do Wydziału IV-go. Przeprowadzić rozmowę z ks. Smolarczykiem w formie uspokojenia, aby nie angażowano w te sprawy mieszkańców parafii. Na bieżąco kontrolować nastroje w parafii przez wszystkie źródła t.w. z tej miejscowości.

por. E. Grządziel    

***

  Koźle, dnia 28 lutego 1974 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[148]

Na spotkaniu z t.w. ps. „Grzegorz”, które odbyłem w jego mieszkaniu, zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany.

Ostatnie posiedzenie dekanalne […] odbyło się dnia 6 II 74 r. w parafii Zakrzów. Posiedzenie to było poświęcone rocznicy śmierci b. proboszcza […] ks. Puzika. Dziekan ks. Łysy nie posiadał żadnych wytycznych lub poleceń dla księży. Większość czasu księża poświęcili na granie w karty.

Na kilka dni przed 20 II 74 r. dziekan […] powiadomił księży, że w [tym dniu] w katedrze w Opolu jest spotkanie księży diecezji opolskiej. Była to tzw. pielgrzymka księży diecezji z uwagi na „rok święty”. W treści wygłoszonego kazania przez biskupa Jopa […] nie było nic ciekawego. Zwrócił uwagę księżom, aby nie nosili długich włosów. Prócz tego poinformowano księży, że będą organizowane podobne pielgrzymki […] parafian. Termin pielgrzymki dla parafian dekanatu Łany przypada w miesiącu wrześniu 1974 r.

T.w. poinformował, że biskup Jop zwrócił uwagę dziekanowi ks. Łysemu, że w jego dekanacie księża zaczynają się rozpijać. Biskup Jop powiedział do dziekana, że […] ks. Basista Józef z Roszowickiego Lasu i wikary wikariatu Nieznaszyn za dużo piją wódki, rozpijają się. Po przyjeździe do dekanatu ks. Łysy poinformował zainteresowanych ks. Basistę i ks. Rudka z Nieznaszyna, że biskup Jop ma do nich pretensje za to, że piją wódkę. Księża w dekanacie początkowo mieli podejrzenia, że do biskupa Jopa doniósł o tym ks. Pawluk Henryk, b. proboszcz parafii Gierałtowice i w związku z tym na odpuście zaatakowali ks. Pawluka za to, że obsmarował ich przed biskupem. Ks. Pawluk nic nie mówił, popatrzył po wszystkich zebranych księżach, wstał i wyszedł. Za kilka dni przyjechał do dziekana Łysego i tłumaczył się, że on o niczym nie mówił biskupowi, że to, co księża mówią, nie jest prawdą. Dziekan […] wyjaśnił ks. Pawlukowi, że księża w dekanacie Łany nie wierzą mu, gdyż już raz ich obsmarował w Kurii oraz to, że doniósł biskupowi Jopowi, że niektórzy księża zaniedbują się w katechizacji, że nie prowadzą dzienników lekcji itp. Obecnie księża w dekanacie Łany zastanawiają się, kto prócz ks. Pawluka mógł obsmarować ks. Basistę i ks. Rudka Józefa przed biskupem.

Wicedziekan ks. Smolin pod koniec ub. roku był poważnie chory, groziło zawałem serca. Obecnie jest tym mocno przestraszony. W parafii ogólnie ma spokój, b. siostra zakonna organistka ma już dziecko i nie ma czasu na podburzanie parafian przeciwko ks. Smolinowi. Ks. Smolin obecnie przygotowuje parafię do uroczystości 100 rocznicy budowy kościoła w Grzędzinie. Na uroczystość tą ma zamiar zaprosić biskupa Wyciska lub Jopa.

T.w. poinformował mnie, że w parafii Polska Cerekiew w dniu 2 III 74 r. odbędzie się pogrzeb ks. Figlera H., wikarego z diecezji wrocławskiej. Ks. Figler H. pochodził z diecezji wrocławskiej i dlatego tu zostanie pochowany. Pogrzeb odbędzie się o godz. 11.00, udział weźmie wielu księży, m. in. jeden z biskupów diecezji wrocławskiej.

Zadania dla t.w. „Grzegorz”.

T.w. otrzymał zadanie złożenia relacji z posiedzenia dekanalnego, które odbędzie się w dniu 19 III 74 r. w parafii Łany. Prócz tego t.w. przeprowadzi sondaż, kogo księża podejrzewają, że donosi do Kurii o księżach z dekanatu.

Przedsięwzięcie.

Informacje odnośnie ks. Basisty i ks. Rudka wykorzystać do wpisania do ich teczek osobowych.

W rozmowach z księżmi podtrzymać przekonanie […], że ks. Pawluk jest donosicielem biskupa. Informuje biskupa Jopa o zachowaniu się księży w parafiach.

Wyk. w 1 egz.                     

por. Edward Grządziel   

***

 

 

 

 

 

  Koźle, dnia 17 maja 1974 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[149]

W dniu 16 V 74 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w jego mieszkaniu w godzinach od 12.00 do 14.00.

T.w. poinformował mnie, że na ostatnim posiedzeniu dekanalnym nic ciekawego nie było. Dziekan ks. Roch Łysy zapowiedział wizytacje nauki religii w poszczególnych parafiach. Takie otrzymał polecenie z Kurii i to musi wykonać. Podczas wizytacji nie wnosi żadnych uwag. Księżą […] twierdzą, że ks. Łysy jest rzeczywiście dobrym, umiejącym współżyć z księżmi [dziekanem].

T.w. poinformował mnie, że proboszcz parafii Grzędzin, ks. Smolin, jest poważnie chory, od miesiąca czasu leży w szpitalu w Kędzierzynie. Posiada poważny zawał serca. Wszyscy księża twierdzą, że do takiego stanu doprowadziła go b. siostra zakonna, b. organistka, która porzuciła zakon i wyszła za mąż. Z tego powodu w parafii nastąpił podział, który przerodził się w konflikt. Obecnie […] nastąpiło pewne uspokojenie. Na skutek choroby ks. Smolina Kuria przysłała jakiegoś księdza na zastępstwo. Prócz tego od lipca br. ks. Smolin otrzyma wikarego do pomocy.

Następnie t.w. poinformował mnie, że w parafii wiele jest komentarzy na temat Pytlika z Powiatowego Urzędu i Kordyacznego z Komitetu. Nauczyciele stwierdzają, że Kordyaczny jako kierownik ideologiczny zawsze mówił im, że należy być uczciwym członkiem partii, a sam co innego robił. W ogólnej dyskusji, jaka jest prowadzona na temat w/w niektórzy stwierdzają, że i obecny z-ca naczelnika powiatu Szmit też posiada nadużycia. Przeprowadził remont domu w którym mieszka na sumę 150 tys. zł. Obecnie dom ten zamierza kupić za 50 tys. zł. Pomimo, że pracuje w Koźlu, […] nie ma zamiaru przeniesienia się do Koźla. W Polskiej Cerekwi planowane jest zorganizowanie filii Technikum Rolniczego z Komorna, a dyrektorem tej filii chce zostać Szmit. Obecny naczelnik gminy miał pewne kłopoty ze […] Szmitem, ponieważ Szmit polecił mu zaangażować do pracy jego żonę. Pod presją Szmita w końcu zatrudnił ją. Obecny naczelnik gminy Polska Cerekiew posiada większe zaufanie niż jego poprzednik.

Zadanie dla t.w. „Grzegorz”.

T.w. otrzymał zadanie złożenia relacji z przebiegu posiedzenia dekanalnego, które planowane jest pod koniec maja br. Poleciłem ustalić t.w., kto przyjdzie z wikarych do parafii Grzędzin oraz jak będzie oceniał wikarego ks. Smolin.

Przedsięwzięcia.

Biorąc pod uwagę, że w trakcie konfliktu w parafii Grzędzin ks. Smolin wypowiedział się do wiernych i księży w dekanacie, iż będzie przebywał w parafii […] do lipca 1974 r., a następnie starał się o przeniesienie. Uważam za stosowne opracowanie anonimu w imieniu parafian, przypomnienia mu jego obietnicy, aby opuścił parafię tak, jak powiedział.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel    

***

Koźle, dnia 14 czerwca 1974 r.

Poufne

 

Notatka służbowa[150]

            W ostatnim okresie czasu mieszkańcy Polskiej Cerekwi dość szeroko komentują na temat byłego naczelnika gminy Szmita.

            Stwierdzają, że obecny zastępca naczelnika powiatu ob. Szmit dokonał nadużyć, które kompromitują jego osobę, a mianowicie: będąc naczelnikiem gminy przeprowadził remont domu, w którym obecnie mieszka, na sumę 150 tys. zł. Obecnie ten dom zamierza kupić za 50 tys. zł.

            Pomimo, że pracuje w Koźlu nie zamierza wyprowadzać się z Polskiej Cerekwi.

            Obecny naczelnik gminy Polska Cerekiew miał duże problemy z zastępcą naczelnika Szmitem. Ob. Szmit wezwał naczelnika gminy i polecił mu zatrudnienie [swojej] żony w Urzędzie Gminnym. Obecnie nie może od niej wymagać właściwej pracy, ponieważ obawia się dalszych nieporozumień i nacisku ze strony naczelnika powiatu.

por. E. Grządziel

[Odręczny dopisek – akredytacja na piśmie: „Poinformowałem I sekretarza Brzozowskiego (?) o tej sytuacji, zapoznając go z notatką. Komitet sprawę tą wyjaśni. 14. 06. 1974. Podpis nieczytelny]

***

 

 

 

Koźle, dnia 9 lipca 1974 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[151]

Na spotkaniu z t.w. ps. „Grzegorz” w dniu 8 VII 74 r. zostałem poinformowany o przebiegu uroczystości w parafii Grzędzin [z okazji] 100 rocznicy kościoła, w której brał udział biskup Adamiuk i księża dekanalni.

W ostatnim okresie posiedzeń dekanalnych w dekanacie Łany nie było. Obecnie jest […] okres odpustów, kiermaszy, na których są wszyscy księża dekanalni. W dniu 7 VII 74 r. odbył się kiermasz w parafii Cisek. Po nabożeństwie księża zebrali się i przy obiedzie prowadzili dyskusje na różne tematy. Dziekan ks. Łysy poinformował księży, że zamierza wyjechać na urlop do RFN. Nadmienił, że kiedy zgłosił się do Grządziela w komendzie został bardzo uprzejmie przyjęty i załatwiony. Spodziewa się, że jego podanie zostanie załatwione pozytywnie. […] powiedział przy tym: „i jak tu należy postępować? Kuria zaleca, aby księża nie spotykali się z władzami świeckimi, nie korzystali z ich pomocy”. Stwierdził, że tak mogą mówić ci, którzy siedzą na wysokich stołkach, ale my tu na dole musimy przystosować się do warunków, jakie posiadamy i żyć w zgodzie. Dziekan ks. Łysy podjął również dyskusję na temat ostatniego komunikatu Episkopatu Polski, punkt 6-ty, dotyczący przyjmowania odznaczeń państwowych przez księży. Ks. Spilla Józef, proboszcz parafii Łany zabierając głos powiedział, że właśnie księża powinni otrzymywać odznaczenia państwowe. Nadmienił, że właśnie księża kształtują moralne postawy ludzi, zachęcają ich do uczciwości, uczciwej pracy na rzecz wspólnego dobra. Dziekan ks. Łysy nie negował wypowiedzi ks. Spilli co oznaczało, że prawda jest po jego stronie. Pozostali księża popierali wypowiedzi ks. Spilli.

Następnie księża omawiali przebieg i wyniki, jakie uzyskała polska drużyna piłki nożnej na mistrzostwach świata w Monachium. Księża ogólnie stwierdzili, że zainteresowanie ludności było bardzo duże. Przy tym ogólnym zainteresowaniu stwierdzili, że pewna część ludności odnosiła się do drużyny polskiej negatywnie. Natomiast bardzo pochlebnie, stronniczo wypowiadali się o drużynie RFN, określając ich jako swoich, dając do zrozumienia, że oni też czują się Niemcami i należą do Niemiec. T.w. nadmienił, że w pewnych grupach rodzin odzywa się duch niemiecki przy różnego rodzaju sposobnościach.

Odnośnie przebiegu uroczystości w parafii Grzędzin t.w. poinformował mnie o wygłoszonym kazaniu przez biskupa Adamiuka. Biskup Adamiuk w swoim przemówieniu nawiązał do historii, gdzie stwierdził, że różne były rządy i władcy, ale ludność Śląska przetrwała, czego dowodem są ich pamiątki w kronikach kościelnych, a szczególnie ich wiara i przywiązanie do Kościoła. Wg t.w. kazanie biskupa nosiło charakter podkreślenia przynależności Ziem Zachodnich do macierzy Narodu Polskiego.

T.w. nadmienił mi również o zachowaniu ks. Smolin J., proboszcza parafii Grzędzin. Ks. Smolin jest nadal poważnie chory na serce. Nabożeństw nie odprawia. Jego stan psychiczny jest bardzo zachwiany, jest silnie przewrażliwiony, że może nie przetrzymać tej choroby. Od miesiąca kwietnia br. otrzymał wikarego, który pochodzi z pow. Racibórz.

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie.

Przeprowadzenia rozmowy z dziekanem po jego powrocie z zagranicy i rozeznania, gdzie i kogo odwiedzał spośród księży i jakie wyniósł wrażenie.

Przedsięwzięcia.

Informacje odnośnie pobytu biskupa Adamiuka w parafii Grzędzin oraz komentarzy księży na temat odznaczeń księży przez władze świeckie przesłać do Wydz. IV-go zgodnie z zaleceniem.    

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 26 lutego 1975 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[152]

            W dniu 26 II 75 r. nawiązałem kontakt z t.w. „Grzegorzem” i odbyłem spotkanie w jego miejscu zamieszkania.

            T.w. poinformował mnie, że w miesiącu styczniu i lutym br. przebywał na leczeniu w Dusznikach. Jest chory na gardło, posiada zanik głosu. Jest tym mocno przygnębiony.

            Zostałem poinformowany, że dnia 19 II 75 r. odbyło się posiedzenie dekanalne w parafii Polska Cerekiew. Udział w posiedzeniu wzięli wszyscy księża. Referat ascetyczny wygłosił ks. Basista Józef z Roszowickiego Lasu. Następnie dziekan ks. Roch Łysy omówił sprawę udzielania ślubu w myśl nowych zaleceń oraz jak należy odprawiać msze wg nowych przepisów liturgicznych.

            Po obiedzie większość księży przystąpiła do gry w karty, skata. Grano w pieniądze do późnych godzin wieczornych. T.w. poinformował mnie, że w każdy piątek […] zbierają się na grę w karty kolejno u ks. Smolarczyka, ks. Łysego, ks. Dobiosza i ks. Rudka w Nieznaszynie. Ks. Smolin z Grzędzina raczej unika gry w karty. Po zawale serca unika, żeby się nie denerwować. Nadal nie jest on w pełni zdrowy. Jest bardzo lękliwy.

            T.w. poinformował mnie, że w grudniu 74 r. z jego parafii wyjechał do RFN ob. Ditman wraz z żoną, oboje w starszym wieku. Po miesiącu Ditman zmarł. Żona jego obecnie ponownie chce wrócić do kraju, w RFN bliższej rodziny nie posiada. Ditman przed wyjazdem do wszystkich mówił, że jest Niemcem i chce aby przynajmniej jeden miesiąc pożyć w RFN i tam zostać pochowany. Był to człowiek fanatycznie oddany Niemcom.

            Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

***

 

Koźle, dnia 12 czerwca 1975 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[153]

W dniu 12 VI 75 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz”, na którym zostałem poinformowany o sytuacji w parafii oraz [w] dekanacie Łany.

W miesiącu maju w dekanacie zostało przeprowadzone bierzmowanie. Udział […] wziął biskup Wycisk oraz księża dekanalni. T.w. stwierdził, że w latach ubiegłych biskup Wycisk dokonując wizytacji pracy w parafii był więcej dokładny, zwracał uwagę na każdy szczegół. Obecnie była to raczej formalność z jego strony. Tak postępował we wszystkich parafiach dekanatu Łany. Wizytując parafię Długomiłowice udzielił pochwały ks. Łysemu dziekanowi za urządzenie placu przy kościele, wykonanie ogrodzenia które daje […] estetyczny wygląd wokół kościoła.

T.w. poinformował mnie, że nadal raz w tygodniu zbierają się na grę w karty dziekan ks. Łysy, ks. Smolarczyk Henryk, ks. Dobiosz Hubert, ks. Rudek Józef. Spotkanie te przeważnie odbywają się u ks. Smolarczyka. Dziekan ks. Łysy grając w karty przeważnie pali cygaro, nie lubi jednak spożywania alkoholu. Pozostała trójka częstuje się koniakiem. Spotkania te niekiedy trwają do 1-szej w nocy.

Odnośnie ks. Dobiosza Huberta, proboszcza parafii Ostrożnica, t.w. podał mi, że ks. Dobiosz w dniu 17 VI 75 r. będzie bronił pracy magisterskiej we Wrocławiu u prof. Szenka. w miesiącu lipcu br. ks. Dobiosz ma zamiar wyjechać do Austrii na kontrolne badania. Stan jego zdrowia nie jest najlepszy, systematycznie pobiera zastrzyki przeciw cukrzycy. Ks. Dobiosz mówił do księży, że po ukończeniu studiów, uzyskaniu tytułu magistra, [gdyby] stan jego zdrowia pogorszył się, to zrezygnuje z parafii [i] pójdzie do seminarium na pół etatu, prowadząc wykłady z zakresu liturgii. Ogólnie t.w. ocenia ks. Dobiosza jako człowieka spokojnego, nie interesują go sprawy polityczne, lubi spokojne, dostatnie życie.

Zostałem poinformowany, że w ostatnim czasie posiedzeń dekanalnych dziekan […] nie organizował. Jeśli posiada jakieś wytyczne, przekazuje je na odpustach, które odbywają się raz w miesiącu w jednej z parafii dekanatu.

Pod koniec spotkania t.w. wystąpił z prośbą udzielenia mu pomocy w formie pozytywnego załatwienia [zezwolenia] na czasowy wyjazd do RFN jego sekretarce ob. Humbek Brygidzie /wymieniona jest jego kochanką/. T.w. poinformował, że Humbek B. w RFN posiada wujka. W latach ubiegłych, kiedy była małoletnia, rodzice jej złożyli wniosek na wyjazd stały do RFN. Obecnie jednak z wyjazdu zrezygnowali. T.w. nadmienił, aby z tego powodu nie robiono jakichś trudności Humbek Brygidzie w czasowym wyjeździe do RFN. Osobiście ręczy, że w RFN nie zostanie, powróci do kraju.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel   

 

Koźle, dnia 9 września 1975 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[154]

W dniu 9 IX 75 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz”, na którym zostałem poinformowany o sytuacji w dekanacie Łany.

T.w. „Grzegorz” poinformował mnie o przebiegu konferencji rejonowej, na której był w Raciborzu. Treść poruszonych problemów przez biskupa Wyciska i biskupa Adamiuka podobna do informacji uzyskanych od t.w. ze środowiska kleru. W rozmowie na temat stanu zdrowia biskupa Jopa oraz ewentualnych zmianach na stanowisku ordynariusza t.w. stwierdził, że wśród księży ogólnie mówi się, że jeśli biskup Jop zrezygnuje ze swojego stanowiska, to na jego miejsce przyjdzie kandydat spoza terenu diecezji opolskiej. Wielu księży mówi, iż dobrze by było, aby ordynariuszem mógł zostać biskup Adamiuk. T.w. stwierdził, iż biskup Adamiuk jest dobrym dyplomatą, potrafi dobrze rozmawiać z władzami świeckimi i wiele spraw może załatwić, lecz taki nie może być ordynariuszem. Wg jego zdania ordynariusz musi być w swoim postępowaniu stanowczy, w przeciwnym wypadku pozostanie w niełasce z kardynałem Wyszyńskim.

T.w. „Grzegorz” poinformował mnie, że z dekanatu Gościęcin z parafii Dziećmarów, b. pow. Głubczyce, został przeniesiony ks. Kostka. Co było powodem przeniesienia, na razie nie jest zorientowany.

Posiedzenia dekanalnego jak dotychczas dziekan ks. Łysy nie zorganizował. Jeśli chodzi o osobę dziekana ks. Łysego [t.w.] stwierdził, że jest to człowiek spokojny, lubi współżyć z księżmi, chętnie grywa w karty i to w pieniądze. Grający w karty księża: ks. Łysy, ks. Smolarczyk, ks. Dobiosz i ks. Rudek ustalili między sobą, że raz w tygodniu spotykają się kolejno […] na grę w karty. Przy kartach chętnie wypiją koniaku.

Na temat ks. Dobiosza t.w. poinformował mnie, że był on za granicą samochodem i tam samochód jego uległ wypadkowi. T.w. „Grzegorz” ocenia ks. Dobiosza jako człowieka inteligentnego, z którym można podyskutować na różne tematy.

T.w. nadmienił, że ks. Dobiosz H. w przyszłości, jeśli zdrowie nie pozwoliłoby mu na pracę na parafii, ma zamiar przejść na wykładowcę do seminarium.

Jeśli chodzi o sytuację wśród wiernych w związku z pobraniem kredytu przez Polskę z RFN oraz rzekomym wypuszczeniem tzw. Niemców na stały wyjazd do RFN, w parafii nie ma większego nasilenia składania podań na wyjazd stały […]. Ob. Słota z gminy Łany, który zawsze twierdzi, iż jest Niemcem i wielokrotnie składał wniosek na wyjazd do RFN, ostatnio z wyjazdu zrezygnował. Powodem tego było to, że otrzymał zezwolenie na czasowy wyjazd do RFN. Po przyjeździe do kraju wypowiedział się, że rezygnuje z wyjazdu na pobyt stały […]. T.w. sugerował, że władze paszportowe powinny więcej dawać zezwoleń na czasowy wyjazd do RFN tym, którzy składają podanie na stałe wyjazdy. Wielu z nich zrezygnuje w ogóle z wyjazdu za granicę.

T.w. otrzymał zadanie.

Złożenie relacji z przebiegu dekanalnego, które zorganizuje w najbliższym czasie dziekan ks. Łysy. Przeprowadzenie rozmowy z ks. Dobioszem na temat jego pobytu za granicą, gdzie był, kogo odwiedzał. Jego wypowiedzi na temat sytuacji w RFN.

Przedsięwzięcie.

Wypowiedź t.w. oraz księży na temat biskupa Adamiuka przekazać do grupy I-szej.

Uwagi.

Spotkanie z t.w. „Grzegorzem” odbyłem w jego miejscu zamieszkania w godz. od 10.00 do 12.00. T.w. w rozmowie był chętny.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel     

Koźle, dnia 8 grudnia 1975 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[155]

Spotkanie z t.w. odbyłem w jego mieszkaniu. T.w. nadmienił mi, że na ostatnim posiedzeniu dekanalnym poza referatem ascetycznym, który wygłosił ks. Dobiosz, nic ciekawego nie było. Po prostu odfajkowano jedno posiedzenie więcej dla zadowolenia Kurii.  Jeśli chodzi o komentarze na temat VII Zjazdu [PZPR] wśród księży, t.w. nie miał nic szczególnego. Podał mi, że w dniu dzisiejszym […] organizują prywatne spotkanie u dziekana ks. Łysego Rocha w Długomiłowicach, na którym będą ks. Smolarczyk H., ks. Dobiosz H., ks. Rudek Józef. Będzie to kolejne spotkanie na grę w karty. Na spotkaniu tym niewątpliwie ktoś z tej czwórki podejmie toczących się obrad na VII Zjeździe.

Jeśli chodzi o nastroje wśród ludności t.w. nadmienił, że wiele jest niezadowolenia na tle niewłaściwego zaopatrzenia sklepów. Nie wynika to z braku towarów, lecz z niewłaściwej organizacji zaopatrzenia. Np. GS Pawłowiczki i GS Polska Cerekiew są zaopatrywane w towary przez Głubczyce. Dotychczas GS te zaopatrywały się z PZGS Koźle. Wiele towaru rejon Głubczyce nie posiada, przywozi je z hurtowni z Opola. Następnie ten towar przewozi do Pawłowiczek i Polskiej Cerekwi, jest to okrężna droga dostawy towarów do w/w GS […].

T.w. ps. „Grzegorz” otrzymał zadanie.

Rozeznanie prowadzonych komentarzy tak wśród księży, jak i wśród parafian, na temat przebiegu VII Zjazdu oraz podjętych na nim uchwał.

Zapoznanie nas z wytycznymi otrzymanymi z Kurii i od dziekana odnośnie pracy duszpasterskiej na okres świąt.

Złożenie relacji z przebiegu spotkania, które organizuje dziekan w dniu 8 XII 75 r.

Przedsięwzięcie.

Informacje odnośnie zaopatrzenia sklepów na odcinku wiejskim przekazać do gr. IV-tej celem wykorzystania do meldunku.

Wyk. w 1 egz.

   por. Edward Grządziel

 

 

Koźle, dnia 4 lutego 1976 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[156]

W dniu 4 II 76 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. Grzegorz w miejscu jego zamieszkania.

T.w. poinformował mnie, że w styczniu br. poważnie zachorował na serce. Przez 7 dni przebywał w szpitalu w Raciborzu. Wg diagnozy lekarza, są to objawy występujące przed zawałem. Po kolędzie nie chodził, obawiał się przemęczenia, nigdzie nie wyjeżdża. Dwa razy w tygodniu jest na kontrolnym badaniu. Ogólnie można zauważyć jego […] załamanie.

Dnia 2 II 76 r. był u niego dziekan ks. Łysy Roch, który informował się, jak przedstawia się sprawa przesiedlenia sióstr zakonnych z miejscowości Łany i Polska Cerekiew do Długomiłowic. Dotychczasowe obiekty zajmowane przez siostry zostają przejęte przez urzędy gminne.

T.w. poinformował mnie, że proboszcz parafii Modzurów ks. Waler otrzymał zezwolenie na stały wyjazd do RFN. Wśród księży są komentarze, że władze świecki dość długo utrudniały mu wyjazd za granicę.

Zadanie dla t.w. „Grzegorz”.

Uzgodniłem z t.w., aby w miarę możliwości wziął udział w posiedzeniu dekanalnym i złożył relacje z jego przebiegu.

Wyk. w 1 egz.   

por. Edward Grządziel

 

 

 

 

 

 

 

 

Koźle, dnia 21 maja 1976 r.

 

Tajne

 

Informacja ze spotkania z t.w. ps. „Grzegorz”[157]

W dniu 21 V 76 r. odbyłem spotkanie z t.w. ps. „Grzegorz” w miejscu jego zamieszkania.

T.w. poinformował mnie, że w dekanacie Łany zaszły pewne zmiany personalne, mianowicie został przeniesiony do parafii Kamieniec pow. Gliwice ks. Rudek Józef, który przebywał w parafii Łany, wikariat Nieznaszyn. Ks. Rudek był wikarym ok. 15 lat. [Powodem] nieawansowania go tak długo na stanowisko proboszcza było to, że wymieniony jest charakteru wybuchowego – co myśli, to powie, a to niekiedy nie podoba się proboszczom.

Na miejsce ks. Rudka do Nieznaszyna przybył ks. Pogoda Serafin, uprzednio prawdopodobnie przebywał na parafii w Otmuchowie. Jest to młody ksiądz, 3 lata po święceniu. T.w. osobiście jeszcze z nim nie rozmawiał. Poza tym na razie innych zmian nie wprowadzono.

Wicedziekan ks. Smolin Józef po otrzymaniu paszportu na drugi tydzień zaraz wyjechał do RFN na odwiedziny. Był bardzo zadowolony. T.w. „Grzegorz” określił ks. Smolina, że to nie ten sam Smolin z lat uprzednich, kiedy lubił zawsze występować przeciwko zarządzeniom władz świeckich. Choroba jednak zrobiła swoje /posiadał zawał serca/. Obecnie stał się łagodniejszy, w pracę nie angażuje się zbyt aktywnie. Większość obowiązków przekazuje wikaremu.

T.w. poinformował mnie, że dnia 14 czerwca 76 r. odbędzie się posiedzenie dekanalne w parafii Ostrożnica. Będzie ono połączone z urodzinami ks. Dobiosz Huberta, proboszcza parafii Ostrożnica.

T.w. ps. „Grzegorz” otrzymał zadanie.

Złożenia relacji z posiedzenia dekanalnego oraz uroczystości urodzinowych parafii Ostrożnica.

Przeprowadzenia rozmowy z nowoprzybyłym księdzem Pogodą Serafinem […].

Przedsięwzięcie.

Spotkanie z t.w. planowałem na dzień 20 V 76 r. Po przyjeździe na spotkanie stwierdziłem, że u t.w. przebywa dziekan Roch Łysy. T.w. wyjaśnił mi, że ks. dziekan Łysy  przyjechał pograć w karty.

T.w. na spotkaniu w rozmowie był chętny. Nadmienił mi, że we wrześniu br. pragnie wyjechać do RFN, w odwiedziny do krewnych […].

Wyk. w 1 egz.

 

por. Edward Grządziel

***

Koźle, dnia 29 czerwca 1976 r.

 

Tajne

 

Notatka z odbytego spotkania z t.w. „Grzegorz”[158]

Omawiając sprawę podwyżek cen t.w. „Grzegorz” stwierdził, że ludność nieoficjalnie dawno już wiedziała, że nastąpi podwyżka cen, lecz nikt nie przypuszczał, że będzie ona tak wysoka, a niektóre artykuły planowano podnieść o 100%. Taki stan rzeczy spowodował duże niezadowolenie. Mieszkańcy gminy Polska Cerekiew […] liczyli na podwyżkę […] o połowę […] mniejszą […].

T.w. nadmienił, że Komitet Centralny [i] tow. Gierek nie posiada[ją] właściwego rozeznania sytuacji, jaka jest w terenie. Przesyłane informacje do Komitetu Centralnego są fałszywe, przedobrzone. […]. Każdy chce, aby na jego odcinku było jak najlepiej. Bardzo często zawyża się plany po to, aby otrzymać premię, być lepszym od drugiego. Przykładem tego może być zdjęcie ze stanowiska tow. Mitręgi, który poinformował Komitet Centralny, że posiada duże masy węgla, ale brakuje mu środków transportu. Kiedy otrzymał tabor kolejowy okazało się, że nie ma węgla. T.w. „Grzegorz” dowiedział się o tym od brata, który jest głównym dyspozytorem w jednej z kopalń.

T.w. stwierdził, że takie przykłady można mnożyć. Powstał nawet kawał, a faktycznie oparte na prawdzie, że np. referent skupu zakontraktował dwa tuczniki. Naczelnik gminy doszedł do wniosku, że można zakontraktować 4 tuczniki i takie sprawozdanie przesłał do województwa. Władze wojewódzkie dochodzą do wniosku, że jeżeli naczelnik gminy podał 4 sztuki, to jeszcze 2 można dołożyć. Tak, że w sumie w planie zostało zakontraktowanych 6 tuczników. Komitet Centralny posiadając taką statystykę planuje przeznaczyć 3 tuczniki na eksport, a 3 tuczniki na rynek wewnętrzny. Po wysłaniu na eksport 3 tuczników w kraju natomiast nie pozostaje nic.

T.w. stwierdził, że brak jest uczciwości od najmniejszego ogniwa gospodarczego. Komitet Centralny nie posiada właściwego rozeznania i wydawane decyzje przez partię i rząd niekiedy są krzywdzące i niewłaściwe.

T.w „Grzegorz” nadmienił, że są również komentarze wśród pracowników, że podwyżka cen uderzyła po kieszeni najniżej zarabiających.

Jeśli chodzi o zadanie t.w. „Grzegorz” w sprawie planowanych podwyżek cen, t.w. wypowiedział się, że na niektóre artykuły zbyt wysokie planowano ceny. On także żyje w tej społeczności i posiada wiele wydatków [związanych z] utrzymaniem kościoła.

T.w. „Grzegorz” poinformował mnie, o rozmowie z wicedziekanem ks. Smolinem, który przebywał za granicą w RFN 2 miesiące.

Ks. Smolin przez okres 1 miesiąca przebywał w sanatorium, które jest prowadzone przez księży zakonnych. Jeden dzień pobytu w sanatorium wynosił 100 DM. Koszta pobytu jego w sanatorium pokryli księża z kasy kościelnej. Do kraju przywiózł samochód marki Volkswagen oraz wiele innych rzeczy, które rzekomo mieli mu podarować krewni /których nie ma/. Przez drugi miesiąc odwiedzał księży i byłych parafian.

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie.

Prowadzenia rozmów z wicedziekanem na temat jego pobytu za granicą oraz jakie są możliwości i gdzie można załatwić sprawę pobytu w sanatorium na terenie RFN, gdyż planuje wyjazd na 6 tygodni.

T.w. zwróci uwagę na komentarze odnośnie planowanych podwyżek cen w środowisku osób świeckich i księży.

Przedsięwzięcie.

Informacje odnośnie zmiany cen przekazać do sekcji IV-ej celem wykorzystania do meldunku. Dane dot. ks. Smolina odnotować w jego teczce.        

Uwagi.

T.w. „Grzegorz” w rozmowie nadmienił, że w miesiącu sierpniu, wrześniu br. planuje wyjechać na pobyt czasowy do RFN w odwiedziny do krewnych.

Wyk. w 1 egz. 

por. Edward Grządziel

 

***

Koźle, dnia 10 września 1976 r.

 

Tajne

 

Notatka z odbytego spotkania z t.w. „Grzegorz”[159]

T.w. ps. „Grzegorz” poinformował mnie, że proboszcz parafii Ostrożnica ks. Dobiosz H. pod koniec sierpnia pojechał do Austrii na leczenie, gdzie będzie przebywał w Wiedniu przez trzy tygodnie, a następnie pojedzie do RFN w odwiedziny do brata. W połowie września br. jego siostra, która jest jego gospodynią, też wyjedzie do Wiednia, a następnie wspólnie z ks. Dobioszem do RFN. W okresie jego pobytu za granicą w parafii będzie zastępował go ks. z zakonu oblatów – Jerzy Machoń z Bodzanowa.

T.w. poinformował mnie, że wikary ks. Ślęczek Michał został mianowany prefektem seminarium w Nysie. Ks. Ślęczek M. pochodzi z Polskiej Cerekwi, gdzie posiada matkę i siostrę, które często odwiedza. Odwiedza również miejscowego proboszcza H. Smolarczyka, a w okresie wakacji, urlopu, pomaga mu w parafii. Jego brat Ślęczek Jacek do lipca br. przebywał w Gliwicach jako wikary, gdzie nie mógł się pogodzić z proboszczem, [który] nie pozwalał mu rozwijać pracy duszpasterskiej wśród młodzieży akademickiej. Obecnie ks. Ślęczek Jacek przebywa w parafii Głubczyce, także na stanowisku wikarego.

Dziekan ks. Łysy Roch poinformował t.w. „Grzegorza” o niewłaściwej decyzji Kurii w sprawie mianowania ks. Jurczyka proboszczem parafii Racibórz. Według oceny ks. Łysego ks. Jurczyk nie nadaje się na stanowisko proboszcza w Raciborzu. Poziom intelektualny ks. Jurczyka oraz jego charakter nie [pozwala], aby mógł pracować w środowisku, gdzie jest większość inteligencji. Dziekan […] zwrócił uwagę ks. biskupowi Wyciskowi na niewłaściwy wybór […] Jurczyka na tą parafię. Biskup Wycisk nie był zaskoczony tą uwagą […]. W dniu 15 IX 76 r. w parafii Grzędzin odbędzie się posiedzenie dekanalne dekanatu Łany. T.w. […] podał mi, że w parafii Grzędzin na stanowisku wikarego nastąpiła zmiana. Dotychczasowy wikary odszedł na własną prośbę. Prosił, aby przeniesiono go na parafię miejską. Obecnie przebywa jako wikary w Zabrzu. Na jego miejsce przybył ks. Jakubek, neoprezbiter […].

T.w. „Grzegorz” otrzymał zadania:

- złożenia relacji z przebiegu posiedzenia dekanalnego;

- przeprowadzenia rozmowy z ks. Smolinem na temat jego pobytu za granicą.

Przedsięwzięcia.

Odnotować wyjazd za granicę ks. Dobiosza.

Informacje odnośnie ks. Ślęczka Michała przekazać dla tow. Jaromina.

Wyk. w 1 egz

por. Edward Grządziel

 

    ***

Koźle, dnia 8 grudnia 1976 r.

 

Tajne

 

Notatka z odbytego spotkania z t.w. „Grzegorz”[160]

T.w. „Grzegorz” poinformował, że b. proboszcz parafii Gierałtowice ks. Jankowiak J. prosił o przeniesienie na inną parafię. Dziekan ks. Łysy J. przedstawił jego prośbę w Kurii u Wyciska. Biskup Wycisk przeniósł ks. Jankowiaka do parafii Nowy Las k. Nysy. Na miejsce ks. Jankowiaka przybył ks. Jerzy Brys z parafii Wódka, dekanat Branice.

W rozmowie z t.w. na temat ostatniego listu Episkopatu, który był czytany w dniu 28 XI 76 r. t.w. poinformował mnie, że listu nie czytał. Jego zdaniem czytanie listu takiej treści jest niepotrzebne, nic nie wnosi, a tylko zadrażnia stosunki między księdzem a władzą. Księża znają i przeszli praktycznie, do czego doprowadza ich negatywna postawa wobec zaleceń władz. Uprzednio Episkopat, Kuria, zalecały pod karą niepłacenie czynszu. Księżom zabierano osobiste przedmioty. Później Kuria zalecała, aby księża, którzy płacili […] czynsz, zwracali się do władz, aby te kwoty zaliczono im na poczet obecnego czynszu. Według t.w. oraz dziekana ks. Łysego, powodem wydania listu takiej treści była wypowiedź, udzielenie wywiadu przez ministra ds. wyznań Kąkola dla dziennikarzy zagranicznych, w którym stwierdzono, że on, jako minister, będzie robił wszystko, aby Polska była krajem niewierzącym.

T.w. nadmienił, że jednym z ważnych problemów dla księży jest sprawa ubezpieczenie. Caritas wystąpił ze statutem, w którym mówi, że członek Caritasu po wpłaceniu 300 zł mogą otrzymać na starsze lata emerytury po 3000 zł. Episkopat, Kuria zabrania pod karą suspensy należenia do Caritasu. T.w. stwierdził, że jeśli Kuria obawia się działalności Caritasu, powinna wydelegować swojego przedstawiciela, który brałby udział w zebraniach i kontrolowałby, czy Caritas prowadzi działalność przeciwko kościołowi. Kuria, kiedy ksiądz przechodzi na emeryturę, płaci mu 1500 zł, co w obecnym czasie jest stanowczo za mało. Wg t.w. tu właśnie jest problem, nad którym Episkopat winien dyskutować z władzami.

Następnie rozpytałem t.w., jakie ma nieporozumienia z kierownikiem sklepu ob. Mozlerem, który wystąpił przeciwko niemu do sądu z prywatnego oskarżenia za obrazę. T.w. „Grzegorz” wyjaśnił, że udał się do pawilonu w sprawie uregulowania rachunku za pobrany materiał na parafię. Ekspedientki zebrały się, gdyż każda z nich miała odnotowane, jakie pobrano materiały. Kierownik sklepu ob. Mozler podszedł do nich i powiedział, aby rozeszły się do pracy i nie słuchały, jeśli byle ktoś prawi im morały. T.w. poczuł się obrażony, ponieważ określił go byle kimś i powiedział do ekspedientek „co za idiota”. T.w. nadmienił, że w stosunku do Mozlera ma wiele pretensji, ponieważ on jest inicjatorem pisania na niego anonimów, w których wypisuje, że on na […] plebanii trzyma kurwy itp. Ostatnio dziekan ks. Łysy mówił mu, że do Kurii wpłynął anonim odnośnie jego osoby. Nadmienił, że okazyjnie, jak będzie w Kurii, pójdzie do biskupa, aby wyjaśniono mu, […] co mu zarzucano.

 T.w. „Grzegorz” otrzymał zadanie.

Złożenia relacji z posiedzenia dekanalnego. Poinformowanie, jakie sprawy będzie omawiał dziekan ks. Łysy. Przeprowadzenie rozmowy z nowoprzybyłym księdzem do parafii Gierałtowice i zorientowanie się, co to za osoba.

Przedsięwzięcie.

Zapoznać z informacją Sekcję IV – tą celem odnotowania zmian w parafii Gierałtowice.

Uwagi.

T.w. „Grzegorz” w styczniu 77 r. planuje wyjechać do RFN turystycznie. Głównym powodem wyjazdu o tej porze roku jest odwiedzenie przyjaciółki, z którą utrzymywał intymne kontakty, a która wyjechała na pobyt stały we wrześniu 1976 r.

Wyk. w 1 egz.

por. Edward Grządziel

 

PODSUMOWANIE

Ks. Henryk Smolarczyk znalazł się w sferze zaintesowania organów bezpieczeństwa – podobnie jak każdy kleryk – w momencie wstąpienie do Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie. Jako, że postrzegano go jako jednego z prymusów, był osobą „perspektywiczną” – można było domniemywać, że jako ksiądz zajmować będzie odpowiedzialne stanowiska w lokalnych strukturach kościelnych. Jako młody ksiądz był – w opinii SB - grzeczny, uprzejmy, gadatliwy, chętnie korzystał z różnych rozrywek o charakterze świeckim, lubił teatr, film, operetki, interesował się sportem, wrażliwy, ambitny, posiadał duże aspiracje, oczytany, interesował się zagadnieniami polityki międzynarodowej, był skłonny do wynurzeń, w rozmowie bezpośredni, dość odważny, energiczny, posiada własną inicjatywę, samodzielny, przedsiębiorczy, usposobienie nieco nerwowe, lubił kobiety, ale w sposób skryty, gościnny. Miał zatem ks. Smolarczyk wiele cech, które czyniły go kapłanem inteligentnym, otwartym na świat, ambitnym, interesującym się polityką. Ponadto jako osoba „skłonna do wynurzeń” i „bezpośrednia w rozmowie” oraz „gadatliwa”, a ponadto „lubiąca kobiety w sposób skryty”, stawał się modelowym kandydatem na współpracownika, wobec którego w przyszłości być może dałoby się zastosować szantaż ze względu na spodziewane uchybienia obyczajowe. Ten zbiór cech świadczył także i o tym, że ks. Smolarczyk nie był „fanatykiem”, to znaczy kapłanem szczególnie gorliwym i pryncypialnym, do którego dotarcie dla SB byłoby bardzo utrudnione. Dodatkowym plusem była propolska orientacja ks. Smolarczyka, co w środowisku autochtonicznym było nie do przecenienia. Minusem natomiast wydawała się jego niechęć do księży – patriotów zrzeszonych w „Caritas”. Był to zatem kapłan „nie zimny i nie gorący”, jako proboszcz ceniący sobie swój wysoki status w społeczności wiejskiej, lubiący dostatnie i spokojne życie. Wydaje się jednak, że bilansując owe plusy i minusy, Służba Bezpieczeństwa z Koźla nie była do końca przekonana, czy ks. Smolarczyk na tajnego współpracownika się nadaje.

Punktem zwrotnym w karierze proboszcza z Polskiej Cerekwi było niewątpliwie oskarżenie o bicie dzieci podczas nauki religii, sześciotygodniowy areszt oraz skazanie na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 2 lat z art. 286 § 1 kodeksu karnego z 1932 r., czyli za „przekroczenia uprawnień nauczycielskich poprzez stosowanie przemocy wobec uczniów”. Przy czym zauważyć należy, że wskazany przepis w oparciu o który nastąpiło skazanie dotyczył przestępstwa urzędniczego, zaś nauczyciel – katecheta zatrudniany na czas określony[161] takowym urzędnikiem nie był, ani według uchwalonego ustawy z 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej[162], obowiązującej od 1 kwietnia 1922 r., aż do 26 czerwca 1974 r.[163], ani według jej tekstu jednolitego, ogłoszonego 8 stycznia 1948 r., gdzie nie mam w ogóle mowy o urzędnikach, a tylko o „pracownikach państwowych”. Po odsiedzeniu półtoramiesięcznego aresztu ks. Smolarczyk niewątpliwie czuł się skrzywdzony przez władzę ludową, jednak, jak się wydaje, zaczął wtedy czuć przed nią respekt i doszedł do wewnętrznego, silnego przekonania, że lepsza jest zgoda (i współpraca), niż stawianie tejże władzy oporu, bądź nie zgadzanie się z nią. Był to jakby prolog do późniejszego uwikłania.

Nadal jednak SB nie widziała w ks. Smolarczyku kandydata na tajnego współpracownika. Donoszący na niego TW („Adam”, „Kos”) przekazywali sprzeczne charakterystyki, przy czym późniejsza relacja „Kosa” przekonywała, że kandydat ma jakoby problemy z władzą duchowną z przyczyny swej życzliwości wobec władz państwowych, a sam jest osobą godną zaufania i „przychylną Polsce”. Mając obraz osoby wahającej się i jakby rozdartej między lojalnością wobec Kościoła, a chęcią spokojnego życia pod skrzydłami władzy, SB nasiliła swoje działania, mające na celu pozyskanie nowego TW w dekanacie łańskim.                  

Nie wiadomo dokładnie, kiedy rozpoczęły się powtarzane potem przez wiele lat wizyty funkcjonariuszy kozielskiej SB na plebanii w Polskiej Cerekwi. Najwcześniejsza  udokumentowana obszerną notatką miała miejsce 14 marca 1962 r., kiedy to proboszcza Smolarczyka odwiedził por. Wiktor Kocoń, starszy oficer operacyjny ds. bezpieczeństwa KP MO w Koźlu. Jak wyżej zapisano proboszcz był bardzo gościnny i rozmowny. Zaprosił porucznika na śniadanie, a potem udzielił mu szeregu informacji dotyczących poglądów i zachowań innych księży.

Formalny werbunek nastąpił 7 maja 1969 r. po długich analizach, próbach i przymiarkach. Okazało się bowiem, że ks. Smolarczyk ponownie bił dzieci na religii, musiał zatem wybrać pomiędzy kolejnym skandalem i o wiele surowszą karą, niż za pierwszym razem, albo wyrażeniem zgody na zostanie TW i zobowiązaniem się do współpracy. Poddał się szantażowi, łatwo zgodził się na „sformalizowanie” współpracy, która i tak przecież trwała już wiele lat, ręka zadrżała mu tylko przy składaniu podpisu. Ostatecznie podpisał się pseudonimem „Grzegorz” i poprosił, aby zadania agenturalne przekazywano mu na piśmie. Chodziło o różnego rodzaju pisemne analizy, których wykonanie zawsze odwlekał i chyba nigdy ich nie napisał. Miał przede wszystkim zdawać relację o tym, co dzieje się w dekanacie łańskim ze szczególnym uwzględnieniem cyklicznych spotkań dekanalnych.

Cerekwicki proboszcz był także wnikliwie kontrolowany. W jego otoczeniu działało co najmniej 11 agentów, w większości zapewne lokalnych duchownych („Kos”, „Adam”, „Adam I”, „Franciszek”, „Dominik”, „Czesław”, „Młynarski”, „Lukas”, „Pobożny”, „Marek”, „Moskwicz”), którzy zdawali relacje także o nim. Osobiście nie pisał donosów, informacje przekazywał przede wszystkim w rozmowach z podporucznikiem, później porucznikiem Edwardem Grządzielem z kozielskiej ekspozytury SB.  

TW „Grzegorz” za swą działalność był wynagradzany upominkami urodzinowymi (przynajmniej przez pierwsze lata współpracy) oraz ułatwieniami w uzyskiwaniu paszportu na bardzo częste wyjazdy do RFN. Stałego wynagrodzenia raczej nie pobierał, był przez SB traktowany jako ktoś na kształt „ochotnika”, który przekazuje ważne informacje w pozornie niezobowiązującej, towarzyskiej rozmowie, zasadniczo z własnej woli. Jego pozyskanie było stopniowe, poprzez kolejne rozmowy i spotkania oswajał się z pogaduszkami z porucznikiem z SB, którego darzył pełnym zaufaniem.

Współpracę zakończyła ucieczka do Niemiec. Bez wcześniejszego powiadamiania władz kościelnych, bez poinformowania parafian, na zawsze – to nie był zwykły wyjazd. To dezercja. Czy była to tylko chęć dołączenia do kobiety, z którą według wymowy wyżej przytoczonych dokumentów nawiązał już dość dawno intymne kontakty? Może ks. Smolarczyka skusił dobrobyt, za którym tak tęsknił? Emerytura, która w kraju byłaby zapewne dla niego niewystarczająca?  A może chciał zakończyć uwikłanie we współpracę z SB, która jednak jakoś sumieniu ciążyła? Ignoramus et ignorabimus. Nie wiemy i nie dowiemy się.

Czy miał ks. Smolarczyk pełną świadomość, że szkodzi Kościołowi, że zdradza? Dokumenty o tym oczywiście nie mówią nic, wydaje się, że raczej nie. Cerekwicki proboszcz był zdania, że zakazy Episkopatu są przesadzone, że „tam na górze” biskupi stawiają opór ateistycznej władzy, ale przecież na dole trzeba jakoś żyć i lepiej z tą władzą układać sobie stosunki przyjacielskie, niż „walczyć z wiatrakami”. Twierdził ponadto, że większość księży, na których donosił, myśli podobnie. Nie miał chyba świadomości, że czyni źle, raczej na pewno nie uważał się za zdrajcę. Miał po prostu swoje zdanie na sprawy kościelne i polityczne, wiedział wszystko lepiej niż Wyszyński i z pewnością nie chciał być żadnym „fanatykiem”…

Donosy, których treść przytaczam w drugiej części pracy, dają także pewien obraz codzienności, w jakiej  żyli duchowni w dekanacie łańskim diecezji opolskiej. Obraz ten jest dość przygnębiający. Księża plotkują, grają w karty na zebraniach, są wiecznie niezadowoleni z parafii, w których pracują, narzekają na przełożonych, kontestują ich zalecenia, bywają cyniczni, panicznie boją się cierpienia i perspektywy śmierci. Raczej nie budzą sympatii. Nie widać tu zapału, prawdziwej pobożności, nawet wiary… Pamiętać jednak należy, że jest to perspektywa skrzywiona, tak widzieć „kler dołowy” chciała władza ludowa, tak oświetloną rzeczywistość przedstawiała jej SB. Nie oznacza to bynajmniej, że jest to obraz całkowicie nieprawdziwy…

Donosy te obrazują także metody działania SB. Porucznik Grządziel przez kolejne lata dążył do tego, aby stać powiernikiem ks. Smolarczyka, był zaciekawionym słuchaczem, potakiwał, gdy słyszał krytykę biskupów czy innych księży, wykazywał milczące zrozumienie dla różnych wad rozmówcy, unikał wyrażania jakiejkolwiek krytyki. Budował sieć, która niebawem w zupełności oplotła nieszczęsnego proboszcza. Porucznik był półanalfabetą, który pisał raporty w jakimś języku faktycznie mocno zbliżonym do polszczyzny, jednak w wielu miejscach mało zrozumiałym. Osobliwie, gdy nie mógł korzystać z usług maszynistki, która zapewne w większości przypadków wygładzała tekst notatek służbowych. To w dokumentach widać. Zapisy jego autorstwa przedstawiłem tak, jak zostały napisane, poprawiłem jedynie najbardziej jaskrawe błędy ortograficzne i składniowe. Jest to świadectwo historyczne – zbytnia ingerencja byłaby interpretacją, tego czynić nie chcę.

Na koniec przytoczę słowa ks. arcybiskupa prof. dra hab. Marka Jędraszewskiego, które zawarł w przedmowie do swego pomnikowego dzieła pt. Teczki na Baraniaka. Niech będą one także i moim głosem w dyskusji o wiarygodności dokumentów wytworzonych m. in. przez Służbę Bezpieczeństwa: „Do zachowanych w IPN dokumentów bezpieki trzeba podejść ze szczególną dozą krytycyzmu. Na pewno bowiem nie przekazują one całej prawdy, częstokroć jest to prawda specjalnie skrzywiona i przedstawiona w krzywym zwierciadle. Nie wolno zapominać o tym, że ich autorami byli autentyczni, do końca przekonani wrogowie Kościoła. Także wtedy, gdy notowali i przekazywali dalej różne opinie wyrażane przez księży, czynili to zawsze w służbie podstawowemu celowi, jakim była walka z Kościołem. Stąd ich usilne starania, aby tworzyć podziały i napięcia wśród księży także poprzez sianie plotek, podejrzeń i insynuacji. Ponadto zanotowane przez funkcjonariuszy UB i SB różne krytyczne, a niekiedy wręcz złośliwe uwagi i plotki ze strony niektórych księży mogły być skutkiem działań wymiaru bezpieczeństwa: UB a potem SB sami tworzyli jakąś plotkę lub dezinformację, następnie ją odnotowywali i przekazywali swym zwierzchnikom, przedstawiając ją jako rzeczywiste odbicie przekonań i nastrojów panujących wśród duchowieństwa. Nie wolno też zapominać o jeszcze jednej rzeczy: jeśli jakimś w pełni świadomym t.w. była osoba duchowna, z oczywistych względów nie była zainteresowana tym, by o Kościele, zwłaszcza o biskupach, mówić dobrze. Taki przecież jest los zdrajcy…”[164].                      



[1] Kwestionariusz personalny kleru świeckiego i zakonnego (Smolarczyk Henryk), nr ewidencyjny teczki 24903, wypełniona 26 lutego 1964 r., IPN Wr 012/2337/3, k. 2.

[2] Zob. A. Hanich, Dekanaty i parafie Administracji Apostolskiej Śląska Opolskiego w latach 1945-1946, Opole 2009, s. 227.

[3] E. Winklarz SAC (red.), Spis duchowieństwa diecezjalnego w Polsce, Poznań – Warszawa 1975, s. 374. Zob. także IPN Wr 012/2337/4, k. 7-8.

[4] Kwestionariusz personalny kleru świeckiego i zakonnego (Smolarczyk Henryk), nr ewidencyjny teczki 24903, wypełniona 26 lutego 1964 r., IPN Wr 012/2337/3, k. 4.

[5] Tamże, k. 5.

[6] Tamże, k. 8.

[7] Tamże, k. 16.

[8] Tamże, k. 17.

[9] Tamże, k. 19.

[10] Postanowienie o wszczęciu dochodzenia wobec ks. Henryka Smolarczyka z 14 grudnia 1959 r., bez numeru, IPN Wr 012/2337/2, k.5; Pismo Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu do naczelnika Wydziału Ewidencji Operacyjnej Służby Bezpieczeństwa KW MO w Opolu z  17 grudnia 1959 r. (L. dz. L-210/59), tajne, tamże, k. 4.   

[11] Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 11 lipca 1932 r. Kodeks karny, Dz. U. 1932 nr 60, poz. 571. Art. 286 § 1: „Urzędnik, który przekraczając swą władzę lub nie dopełniając obowiązku, działa na szkodę interesu publicznego bądź prywatnego, podlega karze więzienia do 5 lat”.    

[12] Pismo KW MO w Opolu do Inspektoratu Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Warszawie z 16 grudnia 1959 r. (L. dz. L-210/59), tajne, tamże, k. 6.

[13] Tamże.

[14] Tamże.

[15] Zachowano pisownię oryginalną.

[16] Protokół przesłuchania podejrzanego z 7 stycznia 1960 r. (sygn. akt 1 Ds. 9/60), odpis, IPN Wr 012/2337/2, k. 15 – 16.  

[17] Postanowienie o przedstawieniu zarzutów z 7 stycznia 1960 r. (sygn. akt 1Ds. 9/60), odpis, tamże, k. 8-9. 

[18] Tamże.

[19] Nakaz przyjęcia Henryka Smolarczyka do więzienia w Koźlu z 7 stycznia 1960 r. (sygn. akt 1Ds. 9/60), odpis, tamże, k. 12-13.

[20] Akt oskarżenia przeciwko Henrykowi Smolarczykowi z 28 stycznia 1960 r. (sygn. akt 1Ds. 9/60), odpis, tamże, k. 18-19. W uzasadnieniu czytamy: „W oparciu o zeznania świadków: Stanisława Łyżwińskiego, Marii Adamiec, Moniki Lepierz i innych w sprawie stosowania kar cielesnych wobec uczni Szkoły Podstawowej w Jaborowicach w 1958 i 1959 r. przez nauczyciela religii księdza Henryka Smolarczyka stwierdzono następujący stan faktyczny.

                Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Koźlu, Wydział Oświaty, 1 września 1958 r. i 31 sierpnia 1959 r. powołała księdza Henryka Smolarczyka za jego zgodą do pracy w Szkole Podstawowej w Jaborowicach i innych szkołach w pow. kozielskim. Od dnia 1 września 1958 r. do dnia 31 sierpnia 1959 r. i od dnia 1 września 1959 r. do dnia 31 sierpnia 1960 r. w charakterze kontraktowego nauczyciela religii z obowiązkiem pełnienia zajęć w wymiarze dwóch godzin zasadniczych tygodniowo w Jaborowicach. Ksiądz Henryk Smolarczyk zgodnie z umową rozpoczął naukę religii w szkole w Jaborowicach […]. W okresie tym stosował wobec uczni tejże szkoły kary cielesne polegające na: biciu kijem po rękach i pośladkach uczni, biciu ich ręką po twarzy i ciągnieniu za włosy i uszy tychże uczni i uczennic, które nie umiały wykładanej przez księdza Henryka Smolarczyka religii. Nadto uczniowie i uczennice tejże szkoły byli bici przez H. Smolarczyka za złe zachowanie się na lekcjach i poza lekcjami.

                W roku 1958 i 1959 we wspomniany sposób byli bici następujący uczniowie: Maria Adamiec, Józef Surgacz, Andrzej i Edward Giering i inni.

                Kierowniczka szkoły w Ciężkowicach i Alfreda Mędrek, kierowniczka szkoły w Jaborowicach zwracały ks. H. Smolarczykowi uwagę, zabraniając mu stosowania metody wychowawczej wobec uczni i uczennic polegającej na ich biciu.

                Ksiądz Henryk Smolarczyk słuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do zarzuconego mu czynu wyjaśniając, iż kary cielesne stosował wobec dzieci z uwagi na to, że rodzice tych dzieci pozwolili mu na ich stosowanie”.      

[21] Tamże.

[22] Sentencja wyroku w sprawie H. Smolarczyka z 23 marca 1960 r. (sygn. akt II. Kp. 225/60), tamże, k. 20 -21. 

[23] Tamże.

[24] Pismo KW MO w Opolu do Inspektoratu Biura Śledczego MSW w Warszawie z 9 kwietnia 1960 r. (L-210/5/60), tamże, k. 22. 

[25] Tamże.

[26] Zob. E. Zając, TEOK, TEOB, TEOP, czyli inwigilacja permanentna, [w:] R. Dyrcz, J. Laska, J. Raźny, E. Zając, Teczka Ewidencji Operacyjnej na księdza. Teoria i praktyka pracy operacyjnej SB, Kraków 2009, s. 25-68.

[27] Wydział V w strukturze Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Opolu Wydział V zajmował się zadnieniami związanymi z życiem społeczno – politycznym oraz inwigilacją Kościoła. Zob. Charakterystyka archiwalna Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Opoluhttps://inwentarz.ipn.gov.pl/archivalCollection?id_a=3997&id_pz=9765, dostęp 1 lutego 2018 r.

[28] Wydział II w opolskim WUBP zajmował się sprawami ewidencji i archiwum oraz zabezpieczeniem środków techniki operacyjnej na potrzeby innych komórek, tamże. 

[29] Zapytanie o osobę H. Smolarczyka z 9 maja 1952 r., (HE- 0002/52), IPN Wr 012/2337/1, k. 4.   

[30] Notatka informacyjna UB z 8 grudnia 1953 r., bez numeru, tamże, k. 6.

[31] Pismo Kurii Biskupiej w Opolu do Prezydium WRN w Opolu z 14 lutego 1959 r. (P. S. XXVII. – 6/59), tamże, k. 7.

[32] Pismo KW MO w Opolu do naczelnika Wydziału III Służby Bezpieczeństwa w miejscu z 11 kwietnia 1961 r. (CD – 0729/61), tajne, egzemplarz numerowany, tamże, k. 8.

[33] Notatka służbowa spisana ze słów TW „Adam” w dniu 5 kwietnia 1961 r., bez numeru, tamże, k. 9. Dokument kończy dopisek: „Tajny współ. „Adam” nie ma bezpośrednio kontaktów z ks. Smolarczykiem, gdyż w ub. roku doszło między nimi do ostrej wymiany zdań za to, iż nie był u spowiedzi. Stąd informacje posiada od ludzi z krążących po wsi wersji”.

[34] Notatka agenturalna ze spotkania z t.w. „Kos”, odbytego w dniu 22 stycznia 1962 r., tajne, bez numeru, tamże, k. 11.  

[35] Tamże.

[36] Analiza materiałów ks. Smolarczyka Henryka, b. kandydata na t.w. z 9 lutego 1962 r., tajne, bez numeru, tamże, k. 14.

[37] Zob. np. A. Szymański, Przejęcie kościelnej organizacji charytatywnej „Caritas” przez władzę ludową w 1950 r., [w:] W. Uruszczak, K. Krzysztofek, M. Mikuła (red.), Kościoły i inne związki wyznaniowe w służbie dobru wspólnemu, Kraków 2014, s. 321-334

[38] Analiza materiałów ks. Smolarczyka Henryka, b. kandydata na t.w. z 9 lutego 1962 r., tajne, bez numeru, IPN Wr 012/2337/1, k. 14.

[39] Notatka służbowa z przeprowadzonej rozmowy z ks. Smolarczykiem z 16 marca 1962 r., tajne, bez numeru, tamże k. 15-18. Oto treść tej notatki: „W dniu 14.III.1962 r. będąc w Polskiej Cerekwi udałem się do ks. Smolarczyka, z którym przeprowadziłem rozmowę na różne tematy. Na wstępie nadmieniłem, że inspektor Hajdun ma do niego pewne pretensje o to, że nie respektuje jego wezwań. Na dwukrotne wezwania inspektoratu w sprawie rejestracji punktów katechetycznych ks. Smolarczyk nie stawił się ani razu. Ks. Smolarczyk nawiązując do tej sprawy powiedział, że nie jest przeciwnym zgłoszeniu punktu katechetycznego w inspektoracie i formalność tą dopełni w najbliższym czasie. Dalej wyjaśnił, że w te dni, kiedy miał wezwanie, był bardzo zajęty i nie mógł przyjechać. Twierdzi, że niezależnie od wezwań dwukrotnie był w inspektoracie i sprawę punktów chciał załatwić, ale nikogo nie zastał i nie miał z kim rozmawiać. Ks. Smolarczyk wyraził opinię, że księża na ogół pogodzili się z istniejącym stanem rzeczy na tym odcinku i nie starają się przeciwstawiać zarządzeniom państwowym. Jeśli chodzi o wytyczne w tej kwestii z Kurii Biskupiej, to ostatnio księża nic nowego nie otrzymali. Pytając o przebieg ostatniej konferencji dekanalnej ks. Smolarczyk poinformował, że odbyła się ona w pierwszej połowie lutego u ks. Pawletki w Ostrożnicy. Przedmiotem konferencji był referat ks. Sołtysika pt. „Ewolucjonizm umiarkowany”, wokół którego wywiązała się dyskusja. Następnie ks. dziekan Puzik odczytał komunikat sekretariatu Prymasa Polski dot. [ks. Rhodego]. Ks. Smolarczyk wyjaśnił, że ks. Rhode wystąpił z Kościoła katolickiego i przeszedł do Kościoła narodowego. Niedawno wyjechał z Polski i przebywa w USA.

                Odczytano również pismo sekretariatu Prymasa Polski, wyrażające ostrzeżenie przed duchownymi innych wyznań, którzy chcieliby odprawiać msze w kościołach katolickich. Innych pism, zarządzeń i komunikatów na konferencji nie czytano. Z kolei ks. Smolarczyk udzielił mi kilku informacji o ks. Sołtysku, ks. Thielu i ks. Puziku. Na pytanie, czy ks. Sołtysek nosił się, względnie nosi się z zamiarem wyjazdu do NRF oświadczył, że latem ubiegłego roku, kiedy wspólnie wybierali się na urlop nad morze, ludzie z Długomiłowic zaczęli mówić, że ks. Sołtysek wyjeżdża do Niemiec. Była to oczywiście plotka. Faktyczne poglądy ks. Sołtysika odnośnie wyjazdu do NRF znajdują [się] w słowach wypowiedzianych przez niego do ks. Smolarczyka: „Sam nie mam zamiaru się starć o wyjazd do NRF, ale jeśli władze państwowe powiedzą, że e chcą mnie w Polsce i mam wyjechać do NRF, wówczas bym wyjechał”.

                Charakteryzując ogólnie zachowanie się ks. Sołtyska dodał, że nie zawiera ono żadnych ciekawszych momentów, a ostatnio nawet wyczuwa się jakby w rozmowach stał się bardziej powściągliwy. Z kolei zagadnąłem, co u ks. Puzika, że podobno chce zrezygnować ze stanowiska dziekana. Ks. Smolarczyk powiedział, że ks. Puzik początkowo nosił  się z zamiarem wyjazdu do NRF, ale ostatnio ta sprawa stała się mu zupełnie obojętna i w tym kierunku nie przejawia najmniejszych starań. Zniechęcenie to nastąpiło z kilku powodów: Otóż w ostatnich latach ks. Puzik chciał wyjechać w odwiedziny do chorego brata w NRF. Na wyjazd nie otrzymał zezwolenia. W międzyczasie brat zmarł. W 1961 r. starał się przyjechać w odwiedziny do ks. Puzika jego drugi brat przebywający w NRF. Także i w tym przypadku przyjazd nie doszedł do skutku, ponieważ władze polskie nie wyraziły zgody na przyjazd. Obecnie ks. Puzik nie myśli o żadnym wyjeździe do NRF. Ks. Smolarczyk charakteryzując ks. Puzika nadmienił, że w działalności duszpasterskiej nie przejawia on zbytniej aktywności z uwagi na słaby stan zdrowia.

                W czasie ostatniej konferencji dekanalnej ks. Smolarczyk rozmawiał z ks. Thielem z Maciowakrza na temat nieprzyjemności, jakich doznał ze strony parafian i władz świeckich. Konkretnie ks. Smolarczyk dowiedział się od miejscowych kobiet z Polskiej Cerekwi, że ks. Thiel w czasie nauki religii pobił jednego chłopca, za co władze ukarały go grzywną 5 000 zł.

                Ks. Smolarczyk był ciekawy, jak sprawa się faktycznie przedstawiała i zapytał o nią ks. Thiela. Ten znów żalił się przed ks. Smolarczykiem, że wśród parafian posada wiele przeciwników, którzy dokuczają mu na wszelkie sposoby. Robią to w tym celu, aby obrzydzić mu życie i spowodować odejście z parafii. […] Dalej zwierzył się, że była u niego komisja sanitarna, która ujawniła szereg nadużyć sanitarno – porządkowych i sprawę skierowała do Kolegium Karno – Orzekającego w Koźlu. Na rozprawie […] ukarany został grzywną 1500 zł. Ponadto na podstawie donosów dwukrotnie był wzywany do Opola […]. Ks. Thiel jest przekonany, że wszystkie te represje są inicjowane są przez zwolenników byłego proboszcza, ks. Woźnicę. Wyraził się przy tym, że sytuacja w parafii staje się coraz bardziej nieznośna.

                Nawiązując do innych spraw ks. Smolarczyk powiedział, że stara się współpracować z miejscową GRN [Gminna Rada Narodowa – AS]. Wyraża się to m. in. w tym, że ogłasza z ambony komunikaty […] oraz zachęca do wzięcia udziału w zebraniach i akcjach społecznych. Ks. Smolarczyk uważa, że tego rodzaju współpraca ujmy kapłanowi nie przynosi i będzie ją nadal kontynuował. Ponadto […] zwierzył mi się, że przystąpił do opracowania historii oraz kroniki kościoła i parafii Polska Cerekiew. […]

                Z kolei kilka słów poświęciłem sprawom płacenia czynszu. Zapytałem, jak ta sprawa wygląda u niego i innych księży. Ks. Smolarczyk oświadczył, że ostatnio podpisał umowę o płacenie czynszu i teraz ma spokój. Natomiast ks. Powletko z Ostrożnicy sprawy tej nie uregulował i ma zaległości w płaceniu czynszu. Ostatnio wydział finansowy przeprowadził u niego zajęcie inwentarza żywego. Dalsza rozmowa prowadzona była na tematy ogólne i miała charakter zupełnie prywatny. Kiedy zamierzałem już wychodzić, ksiądz zatrzymał mnie i poprosił, abym wspólnie z nim zjadł śniadanie, co też uczyniłem.

                Należy podkreślić, że ks. Smolarczyk przyjął mnie bardzo gościnnie i serdecznie. Przez cały czas rozmowy był bardzo uprzejmy i niezwykle towarzyski. Jak dalece poważnie potraktował moją wizytę może świadczyć fakt, że nauka religii, która zbiegła się z moim przybyciem, nie odbyła się, a dzieciom kazał iść do domu”.                

[40] Pismo Wydziału II Łużyckiej Brygady WOP do Wydziału II KW MO w Opolu z 26 kwietnia 1964 r. (01085/II), IPN Wr 012/2337/4, k. 36.

[41] Odpis notatki służbowej sporządzonej przez por. Mariana Szyca, starszego kontrolera Granicznej Placówki Kontrolnej w Zgorzelcu 20 kwietnia 1964 r., tamże, k. 37.  

[42] Odpis oświadczenia o wypadku, sygnowanego przez parafię w Polskiej Cerekwi i jej proboszcza, bez daty i numeru, tamże, k. 38.

[43] Wyciąg z notatki służbowej z odbytego spotkania z t.w. ps. „Franciszek” w dniu 17. IX. 1964 r., bez numeru, tamże, k. 41. 

[44] Notatka […] z przeprowadzonej rozmowy z ks. Smolarczykiem Henrykiem w dniu 8. I. 1964 r., bez numeru, tamże, k. 42.

[45] Tamże.

[46] Tamże.

[47] Notatka służbowa z 20 marca 1965 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 44.

[48] Oświadczenie własnoręczne Doroty Gabrisz z 10 stycznia 1966 r., bez numeru, tamże, k. 52.

[49] Notatka służbowa z 31 stycznia 1966 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 54-57.

[50] Raport ppor. Edwarda Grządziela z 7 lutego 1966 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 58-60. Punkt 2 – charakterystyka kandydata: „Kandydat po otrzymaniu święceń został skierowany do parafii Polska Cerekiew na stanowisko wikarego. Po śmierci proboszcza w 1959 r. został mianowany administratorem. W 1960 r. został zatrzymany i osadzony na 6 miesięcy w areszcie przez Sąd Powiatowy w Koźlu za bicie dzieci podczas nauki religii. Od tej pory w pewnym stopniu zmienił swoje postępowanie. W 1964 r. uzyskano dane, że ks. Smolarczyk H. wystawia zaświadczenia osobom zamieszkałym w NRF, a przesyła je listownie przez osoby wyjeżdżające na stałe do NRF. Służba Bezpieczeństwa w Raciborzu poinformowała nas, że ks. Smolarczyk H. dość aktywnie zajmuje się pracą duszpasterską w dekanacie. […] W miesiącu grudniu 1965 r. ks. Smolarczyk za pośrednictwem gospodyni Gabrisz Doroty zakupił 3 kg farby pochodzącej z przemytu z Czechosłowacji. Za farbę tą ks. Smolarczyk zapłacił 1050 zł. W trakcie uroczystości peregrynacyjnych ks. Smolarczyk H. bez zezwolenia zakładu energetycznego przeprowadził instalację dodatkowego oświetlenia. Za wykroczenie to został skierowany na kolegium orzekające PPRN i ukarany grzywną 4500 zł. Kandydat jest człowiekiem dość energicznym, odważnym, posiada wyrobioną inicjatywę, chętnie korzysta z różnych rozrywek o charakterze świeckim, lubi kobiety, czyni to jednak w sposób skryty. Kandydat stara się dobrze współżyć z przewodniczącym GRN na którego prośbę informuje parafian, aby płacili na odbudowę szkół i mających się odbyć zebraniach”.       

[51] Tamże.

[52] Tamże, k. 61.

[53] Zob. np. http://dziedzictwo.ekai.pl/text.show?id=4645, dostęp 18 lutego 2018 r.

[54] Zachowano pisownię oryginalną.

[55] Władysław Siemek - zastępca komendanta KP MO w Koźlu ds. bezpieczeństwa/I zastępca komendanta ds. SB. Urzędował na tym stanowisku od 1 grudnia 1958 r. do 15 lutego 1975 r. Stopień – kpt./ppłk Zob. Paweł Piotrowski (red.), Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, t. II 1956-1975, Warszawa 2006, s. 122.   

[56] Plan operacyjnych przedsięwzięć w sprawie opracowania kandydata na tajnego współpracownika ks. S. H z 7 lutego 1966 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, IPN Wr 012/2337/4, k. 61-62.

[57] Notatka spisana ze słów t.w. ps. „Adam”, bez numeru, tajne, tamże, k. 116. 

[58] Tamże.

[59] Notatka służbowa z 9 maja 1966 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 120-121. 

[60] Tamże, k. 121.

[61] Wyciąg z notatki służbowej z odbytego spotkania z t.w. ps. „Franciszek” w dniu 18. XI. 1966 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 125.

[62] Wyciąg z doniesienia z odbytego spotkania z t.w. „Franciszek” w dniu 22. XII. 1966 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 127. 

[63] Notatka służbowa z analizy i oceny kandydata na t. w. nr rej. 2922/66, bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 128. 

[64] Tamże.

[65] Tamże.

[66] Notatka służbowa z 15 sierpnia 1967 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 133.

[67] Tamże, k. 134.

[68] Notatka służbowa z 16 października 1967 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 135-136.

[69] Tamże, k. 135.

[70] Tamże, k. 136.

[71] Wniosek dotyczący stopniowego pozyskania do współpracy kandydata ks. Smolarczyk Henryka z 13 listopada 1967 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 137-140. 

[72] Tamże.

[73] Tamże, k. 140.

[74] Tamże, k. 7.

[75] Doniesienie nr 4/68 z 23 lutego 1968 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 142.

[76] Doniesienie nr 6/68 z 30 lipca 1968 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 144.

[77] Kierunkowy plan pracy dla t. w. „Grzegorz” z 16 stycznia 1969 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 10-12.

[78] Tamże, k. 11.

[79] Tamże, k. 12.

[80] Wyciąg z notatki służbowej z odbytego spotkania z t. w. ps. „Czesław” w dniu 13. II. 1969 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 150.

[81] Tamże.

[82] Raport por. Edwarda Grządziela w sprawie zaksięgowania wydatku na prezent dla t.w. ps. „Grzegorz” (nr ewidencyjny 2922/66) z 21 stycznia 1969 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 21.  

[83] Pismo Komendy Powiatowej MO w Koźlu do naczelnika Wydziału IV Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu z 1 kwietnia 1969 r. (L. dz. Kg – 01180/69), tajne, tamże, k. 151. W piśmie zapisano, że w 1967 r. przystąpiono do stopniowego pozyskania ks. Smolarczyka na TW.

[84] Tamże.

[85] Notatka służbowa z 7 maja 1969 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 161. 

[86] Zapis oryginalny.

[87] Notatka służbowa z 7 maja 1969 r., bez numeru, tajne, IPN Wr 012/2337/4, k. 161. Zobowiązanie miało następującą treść: „Po przeprowadzonej rozmowie z inspektorem Służby Bezpieczeństwa por. Grządzielem zobowiązuję się zachować w tajemnicy o tym co interesuje Służbę Bezpieczeństwa. Przekazywane informacje jako zgodne z prawdą podpisywać będę imieniem „Grzegorz”. Dnia 7 maja 1969 r.” Pod odręcznym tekstem znajduje się nieczytelny podpis. Zob. tamże, k. 154.  

[88] Wyciąg z notatki służbowej z odbytego spotkania z t.w. ps. „Czesław” w dniu 16 września 1969 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 163. Stwierdzenie to było komentarzem do zarządzenia biskupa opolskiego, aby księża mogli się starać o paszport tylko za zgodą kurii. Księża w dekanacie łańskim uważali, że władze kościelne niechętnie patrzą na tych kapłanów, którzy otrzymują paszporty i podejrzewają ich o współpracę z władzą ludową.  

[89] Raport z dnia 21 stycznia 1970 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 22.

[90] Fotografia strony „Trybuny Opolskiej” z 6 kwietnia 1971 r., tamże, k. 173.

[91] Wyciąg z doniesienia t.w. ps. „Adam” z dnia 25. III. 1971 r. będącego na kontakcie inspektora Wydz. II por. H. Wróbla, bez numeru, tajne, tamże, k. 175.

[92] Tamże.

[93] Tamże.

[94] Wyciąg z doniesienia TW ps. „Młynarski” z dnia 1.VI.71 r., bez numeru, tamże, k. 181. 

[95] Tamże. Pisownia oryginalna.

[96] Raport dot. wynagrodzenia t.w. ps. „Grzegorz” z 1 lutego 1972 r., tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 23.

[97] Pismo ppłk Stanisława Pyznara, naczelnika Wydziału IV KW MO w Opolu do I zastępcy komendanta powiatowego MO w Koźlu z 20 lutego 1973 r. (L. dz. I-00312/73), tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 184.

[98] Tamże.

[99] Tamże.

[100] Tamże.

[101] Tamże, k. 189. Treść donosu w brzmieniu oryginalnym: „Przewielebna Ekselencja! Jedna wielka prośba mamy, żeby Ekselencja tego naszego księdza przesadziła, co by tyle zgorszenia w naszej parafii nie robił. Bo już wnet połowa ludzi nie chodzi z kuli niego do kościoła, spowodu jego postępowania. Ile on już miał panienek, [jest to] niemożliwą rzeczą. Bo my parafianie ubolewamy bardzo nad tym, co on wyrabia w parafii. Autym jeździ z nią jak dwa wariaty, auto potrzaskał z kuli niej, bo jechał po nią aż do Wrocławia. Bardzo przepraszamy Ekselencję, ażeby Ekselencja nam w tym pomogła. Naprzód już bóg zapłać. Ludzie z parafii z Polskiej Cerekiew”. 

[102] Ocena i kierunkowy plan pracy dla TW „Grzegorz” z 26 marca 1973 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, IPN Wr 012/2337/5, k. 8-11.  

[103] Tamże.

[104] Tamże. „W tym celu na każdym spotkaniu planuję omawiać zasady konspiracji, aby pod żadnym pozorem nie zwierzał się o naszej współpracy, gdyż to może być tylko na jego niekorzyść. W celu uregulowania systematyczności w spotkaniach planuję na każdym spotkaniu wyeksponować terminowość w odbywaniu naszych spotkań. Wyjaśnię t. w., że zrywanie omawianych spotkań świadczy o stosunku do naszej służby. Dążyć do umawiania spotkań poza miejscem zamieszkania”.

[105] Tamże.

[106] Charakterystyka t.w. ps. „Grzegorz” nr rej. 2922/66 z 22 kwietnia 1975 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, IPN Wr 012/2337/4, k. 24.

[107] Tamże, k. 24.

[108] Tamże, k. 25. Uwagi: „W b. r. ze względu na chorobę t.w. odbyto z nim 1 spotkanie, tj. w lutym 1975 r. W 1974 r. spotkania odbywano regularnie, tj. raz w miesiącu. Ocenę i plan kierunkowego wykorzystania t.w. opracowano w 1973 r.”

[109] Notatka służbowa plut. Stanisława Wronki z posterunku MO w Polskiej Cerekwi z 13  listopada 1976 r., bez numeru, tamże, k. 191. 

[110] Wyciąg z notatki z odbytego spotkania z t.w. „Grzegorz” w dniu 8. XII. 1976 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 194.  

[111] Notatka urzędowa z 3 stycznia 1977 r., bez numeru, tamże, k. 196.

[112] Tamże.

[113] Wyciąg z informacji t.w. ps. „Marek” z dnia 22.01.77 r. dotyczący ob. Smolarczyk Henryka, proboszcza z Polskiej Cerekwi, bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 199.

[114] Tamże.

[115] Wyciąg z notatki ze spotkania z TW „Pobożny” w dniu 10.II. 1977 r., bez numeru, tajne, tamże, k. 200.

[116] Tamże.

[117] Wniosek o zaniechanie współpracy z tajnym współpracownikiem z 16 marca 1977 r., bez numeru, tajne specjalnego znaczenia, tamże, k. 203. Oto treść wniosku: „T. w. ps. „Grzegorz, ksiądz świecki, pozyskany do współpracy w 1967 r. na zasadzie dobrowolności, poprzez stopniowe rozmowy. W 1969 r. wykorzystano materiały obciążające, na podstawie których t. w. podpisał zobowiązanie o zachowaniu w tajemnicy i udzielaniu informacji S.B. Do współpracy był chętny, informacji udzielał ustnie. Składał relacje z posiedzeń dekanalnych, o zachowaniu się księży w dekanacie oraz zapoznawał z wytycznymi i listami Episkopatu, które otrzymywał z Kurii.

TW „Grzegorz” w listopadzie, grudniu 1976 r. informował na spotkaniu, że w styczniu 1977 r. zamierza wyjechać na urlop do RFN w odwiedziny do wujka i znajomych. Nie ujawniając jednak, że zamierza pozostać na stałe w RFN.

Z posiadanych przez nas informacji wiedzieliśmy, że t.w. „Grzegorz” utrzymywał intymne kontakty z ob. Humbek Brygidą, którą zatrudniał u siebie jako sekretarkę, a która to we wrześniu 1976 r. wspólnie z rodzicami wyjechała na pobyt stały do RFN. W międzyczasie t.w. otrzymywał od wymienionej szereg listów oraz przeprowadził szereg rozmów telefonicznych. Utrzymywane kontakty z Humbek B. zadecydowały, że t. w. nie czekając z wyjazdem na okres wakacji, postanowił wyjechać już w styczniu. Wyjeżdżając za granicę nie był zdecydowany, czy pozostanie na stałe, czy wróci do kraju. W pierwszej dekadzie marca b. r. napisał do Kurii list w którym zakomunikował, że postanowił zostać w RFN i do kraju nie wróci. Kuria na miejsce t.w. mianowała proboszczem ks. Rospondka”.           

[118] IPN Wr 012/2337/5, k. 16-17.

 

[119] Tamże, k. 18-19.

[120] Tamże, k. 21-22.

[121] Tamże, k. 24-25.

[122] Tamże, k. 26-27.

[123] Tamże, k. 28-29.

[124] Tamże, k. 30.

[125] Tamże, k. 31-32.

[126] Tamże, k. 33-34.

[127] Tamże, k. 36-37.

[128] Tamże, k. 36-37.

[129] Tamże, k. 40-41.

[130] Prawdopodobnie chodzi o nazwisko „Schaithauer”.

[131] Zadanie dotyczyło ustosunkowania się t.w. do trzech problemów: 1. „Jak oceniana jest […] praca wśród instruktorek przedmałżeńskich przez dziekana Pawluka i księży”? 2. Jakie uwagi wnosił bp Jop podczas bierzmowania? 3. Przeprowadzenie rozmowy z „ob. NRF Szajtacherem” na ogólny temat jego stosunku do PRL, tamże, IPN Wr 012/2337/5, k. 42. 

[132] Tamże, k. 40-41.

[133] Tamże, k. 45.

[134] Układ o normalizacji stosunków pomiędzy PRL a RFN, podpisany 7 grudnia 1970 r. przez premiera Józefa Cyrankiewicza i kanclerza Willy Brandta.

[135] IPN Wr 012/2337/5, k. 16-17, k. 47-48.

[136] Tamże, k. 49-50.

[137] Tamże, 52 – 53.

[138] Tamże, k. 54-55.

[139] Tamże, k. 57-58.

[140] Tamże, k. 59-60.

[141] Tamże, k. 61-62. 

[143] IPN Wr 012/2337/5, k. 63-64. 

[144] IPN Wr 012/2337/5, k. 63-64. 

[145] Tamże, k. 67-68.

[146] Tamże, k. 70-71.

[147] Tamże, k. 73-74.

[148] Tamże, k. 75-76.

[149] Tamże, k. 77-78.

[150] Tamże, k. 79.

[151] Tamże, k. 80-81.

[152] Tamże, k. 84.

[153] Tamże, k. 86-87.

[154] Tamże, k. 88-89.

[155] Tamże, k. 90-91.

[156] Tamże, k. 92.

[157] Tamże, k. 94-95.

[158] Tamże, k. 96-97.

[159] Tamże, k. 98-99.

[160] Tamże, k. 100-101.

[161] A. Mezglewski, Nauczanie religii w Polsce Ludowej, „Studia z Prawa Wyznaniowego” 1 (2000), s. 21 – 36, https://www.kul.pl/files/214/studia_1/artur_mezglewski_studia_z_prawa_wyznaniowego_1.2000.pdf, dostęp 16 kwietnia 2018 r.

[162] Dz. U. 1922, nr 21 poz. 164 z późn. zm. 

[163] Zob. M. Krzymkowski, Kwalifikacje zawodowe urzędników w II Rzeczypospolitej, „Czasopismo Prawno - Historyczne” 67 (2015), z. 2. s. 97 i n., https://pressto.amu.edu.pl/index.php/cph/article/viewFile/6974/6973, dostęp 16 kwietnia 2018 r.  

[164] M. Jędraszewski, Teczki na Baraniaka, t. I, Świadek, Poznań 2009, s. 24. 

Zwykły człek. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura